Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pytania' .
-
Witam, doskonale zdaję sobie sprawę że jest tu mnóstwo doświadczonych samców i dlatego proszę o Waszą opinię na temat mojego planu spotkania rozpoznawczego. Sytuacja wygląda następująco: do mojego koła naukowego (studiuję) dołączyła dziewczyna która mi się podoba, wydaje się być raczej cicha i/lub nieśmiała, zaprosiłem ją na spacer przez facebook'a i się zgodziła. Zaznaczam że określiłem charakter spotkania jako spacer, a nie randka. Ponieważ rozmawiałem z nią tylko raz jak czekała na autobus planuję lepiej ją poznać właśnie podczas spaceru, ponieważ na razie za mało o niej wiem żeby stwierdzić czy nadaje się na moją dziewczynę. Plan jest taki: - spacer po centrum miasta (Wrocław), ewentualnie jakieś tereny zielone - już na początku spotkania oznajmiam że mi się podoba i chcę ją bliżej poznać - znam zasadę 90/10 i zamierzam ją stosować, ale będę się starał rozmawiać głównie o niej np. co myśli, co by zrobiła - na seks raczej nie liczę ale guma będzie pod ręką Są też pytania: - jak z kontaktem fizycznym? nie chcę wyjść na nachalnego/zdesperowanego/nieśmiałego, a przecież to nie randka tylko spotkanie rozpoznawcze - czy na koniec spaceru powinienem powiedzieć żeby to ona zainicjowała drugie spotkanie jeśli jej zależy, czy też ja powinienem się tym zająć? nie chcę wyjść na desperata/niezainteresowanego zwłaszcza że dziewczyna jest nieśmiała - czy jest sens mówić dużo o sobie, skoro to ją chcę poznać? - jeżeli dziewczyna wykaże inicjatywę w rozmowie, to pozwolić jej kontrolować omawiane tematy, czy trzymać ją w garści? Oczywiście czytam inne tematy i poszerzam swoją wiedzę, ale w ciągu jednego dnia pewnie nie ogarnę całego forum więc każda rada bądź krytyka mi się przyda.
-
Moje propozycje odnośnie forum: - nowy dział "Życie w Polsce" albo "Polska". Tu poruszalibyśmy tematy odnośnie polityki, patriotyzmu, przede wszystkim zaś w kwestii zmagań przecietnego Polaka w naszym pięknym kraju (zmagania z urzędami, sądami, prokuraturą, Panią z biblioteki, CBA, CBŚ, ZUS itd), - w dziale "męskie i niegrzeczne sprawy" nowy poddział: "Alkohole" - co pić, czego nie pić (jakie wódki, piwa, wina, nowe gatunki i rodzaje, jakie drinki polecacie i z czego), po czym jest a po czym nie ma kaca, jakie znacie sposoby na kaca, - może osobny dział "Historia"? Na stronie często toczyły się obszerne dyskusje donośnie historii Polski i świata, np. w kwestii agresii III Rzeczy na ZSRR, - nie rozumiem, o co chodzi z poddziałami "wszystkie dzieci są nasze", "dziwki i szwagry", "na nielegalu" - według mnie, Dział Hobby został sprowadzony tylko do fotografii i wędkarstwa. Może lepiej nazwać go "Nasze hobby" i kto będzie chciał, ten opisze swoje zainteresowania? Podobne uwagi mam do Działu "Kuchnia", - Dział "Komputery" nazwałbym ogólniej "Technologie", - "Pozytywna motywacja" umieściłbym jako poddział w "Sport i zdrowie" (nie może być mniej ważny niż Kuchnia"), z którego wywaliłbym "Suple i prochy", - jak ma się stosunek zawierania "mandaty i policja" do "na nielegalu"? To na tyle. Cała reszta - BOMBA!
- 301 odpowiedzi
-
- 2
-
- forum propozycje
- pytania
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć bracia! Mam wesele niedługo w dalszej rodzinie i wiem, że będę zalewany masą pytań o życie zawodowe, zarobki, partnerkę. Przeciwników mam solidnych bo dzierżących argument zarobków w euro i bogactwa socjalnego krajów skandynawskich. Ja natomiast mam 27 lat, nietrafione studia, swoją umowę zlecenie i zero doświadczenia z kobietami. Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i ma pomysł na przeżycie choć tych kilku godzin bez powikłań i awantur. Dodam, że odpada opcja tańców bo idę sam i tańczyć nie umiem. Alkoholu nie piję bo mam taką zasadę. Z racji, że to rodzina i bez wykształcenia i trochę bez honoru odpada opcja szarżowania intelektualnego z mojej strony, niegrzecznych odzywek itp. Czy myślicie, że wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji? Jakieś pomysły, wskazówki bardziej doświadczonych Braci?
-
Oto długo oczekiwany wywiad z uczestnikiem "Mistrzowie Podrywu" Czy coś się realnie zmieniło w twoich kontaktach z kobietami? Jeśli tak, to co? Powiem ci szczerze, że przestałem być takim pijaczkiem, który chodzi i pod wpływem alkoholu zaczepia dziewczyny. Mimo to nadal lubię wypić, jest mi wtedy lżej. A czy coś się zmieniło w twoim zachowaniu? Jakiś konkretny przykład? Dużo się zmieniło, teraz na przykład nie mam problemu w momencie, gdy jakaś dziewczyna się do mnie uśmiecha. Mogę bez problemu zagadać do niej jakimś głupim tekstem, typu „Czemu się ze mnie śmiejesz?” albo coś w tym stylu. Czyli zyskałeś pewność siebie? Tak. Można powiedzieć, że jest dużo większa, niż przed programem. Nauczyłeś się tam jakichś technik podrywu? Czy autentycznie widzisz jakąś zmianę w tej materii? Powiem ci, że dużo mi dały takie doświadczenia mentalne, zmieniłem podejście do siebie samego. Nauczyłem się zrzucać z siebie emocje - gniew czy inne negatywne uczucia. Było w programie ćwiczenie pomagające w tym, nie pamiętam jego nazwy, ale staram się je stosować po dziś dzień. Rozumiem. Kobiety w programie były ustawione czy był to raczej spontan? To akurat był spontan, chociaż pewne dziewczyny, na przykład te które gdzieś tam siedziały na krzesłach, były ustawiane, ale sam do końca nie mam pewności jak to było. Jednak takie spotkania, jak na przykład na Patelni w Warszawie – no, to było realne, spontaniczne i naturalne. Czyli dopiero później dziewczyny były pytane o zgodę na wykorzystanie nagrań w programie? Oczywiście. Czy twoim zdaniem dwutygodniowe szkolenie może przynieść trwałe efekty? Czy ktoś kto nic nie wie o kobietach i przejdzie taki trening ma szansę zostać skutecznym podrywaczem? Powiem ci, że dla takiego mężczyzny, który siedzi przed komputerem i nie ma styczności z kobietami, nie da to za dużych efektów. Coś tam na pewno pomoże, ale nie liczyłbym na wiele. Czyli mistrzem nie będzie? Nawet paziem mistrza nie będzie. Czy słyszałeś o książce „Gra” Neila Straussa? Sama jej nie znam, ale to jest chyba coś na temat psychiki kobiet. Czy czytałeś w ogóle jakieś książki na temat podrywu? Powiem ci, że kobiecego mózgu nie zrozumiesz. Nigdy w życiu nie zrozumiesz. To znaczy, że nie czytałeś żadnych artykułów ani książek o kobietach? Nie, bo dla mnie to jest irytujące – pierdolenie o Chopinie, gadka szmatka. Tak naprawdę kobieta każda jest inna. Uważasz, że te książki nie mają sensu i nie ma żadnego uniwersalnego sposobu na podryw? Nie no, na pewno w jakimś tam stopniu sens mają, ale nie czytałem żadnej takiej publikacji. Zdarzyło mi się czytać coś autorstwa Adepta, może parę stron. Powiem szczerze, że wolałem korzystać z własnych doświadczeń. Oznacza to, że twoje umiejętności wzięły się z doświadczenia, a nie z cudzych porad? Sam się wszystkiego nauczyłeś? Zgadza się. Ok, kolejne pytanie – skąd masz pieniądze? Yyy, kiedy? No nie wiem, na forum ktoś zadał takie pytanie. Wydaje mi się, że kogoś ciekawi, czy udało ci się coś zarobić dzięki udziałowi w programie. Aaaa. To, szczerze mówiąc wam powiem, że przeżyłem tam zajebiste chwile i z chęcią przeżyłbym to jeszcze raz, ale tym razem za pieniądze, hehe. Jak odbierają cię ludzie po emisji programu? Czy jesteś rozpoznawany? Jak reagują znajomi, czy zauważyłeś jakąś różnicę w ich zachowaniu? Są znajomi, którzy mówią do mnie „Hollywood”. W czasie, gdy pracowałem na stacji benzynowej niejednokrotnie zdarzyło mi się zostać rozpoznanym przez nieznajomych – było to dla mnie zadziwiające doświadczenie. Pytano mnie na przykład „to jak to jest z tym alkoholem, pije pan dalej czy już nie?” na co odpowiadałem „Panie, a weź pan, kurde, nie pij”. Zdarza się też, że jestem rozpoznawany przez przechodniów na ulicy. Zazwyczaj jesteś odbierany pozytywnie czy zdarzają się negatywne reakcje? Wszystko pozytywnie, jak najbardziej. Zdarza się, że ludzie chcą się ze mną napić. Następne pytanie od forumowicza brzmi - po co ci to całe podrywanie? Nie wiem, do programu poszedłem dla rozrywki. Zrobiłem to, bo chciałem spróbować czegoś nowego. Ale ogólnie podrywanie, jako czynność, jest dla ciebie czymś w rodzaju hobby? Nie, wątpię. To znaczy, że bardziej zależało ci na nowych doświadczeniach, a nie na uzyskaniu tytułu mistrza podrywu? Nie chodziło o wyrywanie lasek jedna za drugą? Dokładnie. Udało mi się, dostałem się - no to wystartowałem. Chciałem przeżyć przygodę. Jaką największą lekcję życiową wyniosłeś z tego programu? Co najbardziej zapadło ci w pamięć? Faza. Gruby melanż. A co cię najbardziej zaskoczyło? Emocjonalne reakcje facetów. Szczególnie opowieść jednego z kolegów, który został potrącony przez samochód, a po przyjściu do domu dostał lanie od ojca. Byłem zszokowany, że ten chłopak był w stanie opowiedzieć o tak traumatycznym i osobistym wydarzeniu ze swojego życia. Myślę, że nigdy wcześniej o tym nie mówił publicznie. Zrobiło to na mnie duże wrażenie. To była wasza prywatna rozmowa, czy zostało to wyemitowane w programie? Zostało to wyemitowane w programie. Czyli zaskoczyła cię otwartość niektórych mężczyzn? Tak. Szczerość to rzadkość w naszych czasach. Jaki miałeś stosunek do relacji damsko-męskich przed udziałem w programie, a jaki masz po nim? Czy inaczej podchodzisz do związków? Nie, nigdy nie zmieniłem swoich poglądów w tej materii. Ważna jest dla mnie szczerość, lojalność i miłość. Przed programem uważałeś, że związki mają sens, że miłość istnieje i nadal tak myślisz? Czasami myślę, że miłość nie istnieje, szczególnie kiedy pokłócę się z dziewczyną. Ale program nie wpłynął postrzeganie miłości i związku z kobietą? Nie zniechęcił cię? No cóż, raczej nie. Program nie miał związku z tym tematem. Bardziej chodziło mi to, by zobaczyć jakie podejście do relacji damsko-męskich mają inni faceci. Bo dla mnie osobiście podryw nigdy nie był problemem. Za to najbardziej stresujące są dla mnie sytuacje, kiedy moja kobieta okazuje mi zazdrość. Na przykład kiedy jesteśmy w obecności jej koleżanek, często mnie komplementują, mówią mi że jestem przystojny. Jest mi wtedy strasznie głupio, bo widzę jak bardzo to denerwuje moją dziewczynę. Uważasz, że komplementują cię ze względu na twój udział w „Mistrzach podrywu”? Nie wydaje mi się. Czy byliście w związku już w czasie trwania programu? Nie, absolutnie. Poznaliście się po programie? Myślisz, że to twój występ w telewizji mógł wpłynąć na to, że zostaliście parą? Znaliśmy się już przed programem. Nie sądzę, by mój udział w nim mógł mieć jakiś wpływ na nasz związek. Jak uważasz, jakie miałeś słabości w temacie podrywania? Powiem tak – weź i pójdź trzeźwy gdzieś do klubu... Czyli musiałeś pójść trzeźwy do klubu i to było dla ciebie wyzwaniem? Dla mnie to była ostra bania. Zauważyłem, że dla wielu osób to jest ogromna bariera. Ludzie przyzwyczaili się do tego, że pod wpływem alkoholu jest łatwiej. Zazwyczaj to wygląda tak, że zbieramy się ekipą, balujemy i wtedy idziemy razem na dyskotekę. Fakt, że w programie musiałem flirtować i zagadywać dziewczyny na trzeźwo bardzo mi pomógł. Początkowo był to straszny schiz. Teraz jakbyś miał iść gdzieś bez alkoholu to poradziłbyś sobie, podszedłbyś do dziewczyny? Poszedłbym najarany, hehe. Bardzo dziękuję za rozmowę. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich użytkowników forum www.braciasamcy.pl .
- 1 odpowiedź
-
- 6
-
Cześć Bracia Znam pewną osobę, której dobrym znajomym jest uczestnik programu "Mistrzowie Podrywu", który prowadzi Adept. Osoba ta zgodziła się na przeprowadzenia anonimowego wywiadu ze swoim znajomym, który zostanie umieszczony na forum. Proszę was abyście napisali jakie pytania chcecie zadać uczestnikowi tego programu Umożliwiłoby to nam poznanie tego programu od kuchni Zachęcam do aktywnego zadawania pytań Proszę aby pytania się nie powtarzały. Jeśli ktoś przed wami zadał już pytanie, które wy chcecie zadać to wymyślcie nowe
-
Dawno, dawno temu, gdy sie nieco interesowalem snami i "zabawami" z podswiadomoscia, przeprowadzilem eksperyment. Co wieczor przed snem mowilem sobie "mozgu, dzis mi sie przysni kim bylem i jak umarlem w poprzednim wcieleniu". Rezultaty ponizej. 1. Umarlem na stole operacyjnym w niemiecko-jezycznym kraju / szpitalu. 2. Skakalem ze storpedowanego, plonacego statku, nie umialem plywac. 3. Zostalem powieszony na dzikim zachodzie. W kazdej chwili smierci myslalem o kobiecie, i zawsze czulem ze nasz zwiazek byl "skomplikowany" / "nie do konca razem". W przypadku punktu 3 - ta dziewczyna stala w tlumie gapiow, byla zamyslona i smutna, ale nie plakala. A Wy? Probowaliscie kiedys "wymusic grzecznie" na kopulce jakies sny?