Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'samoakceptacja' .
-
Metoda przyspieszona Czaisz te wszystkie apki do randkowania? Myślałeś może nie raz, jak dostosować swoją gadkę, żeby kobiety zobaczyły Cię w korzystnym świetle? Olej to. Wyślij jedną z poniższych wiadomości, które sygnalizują "kocham siebie i nie obchodzi mnie to, czy Ty mnie kochasz". Wzwód Super wzwód Mam zamiar cały tydzień siedzieć przed x-boxem, ale możesz wpaść w weekend i zrobić mi pranie Zdarza Ci się czasem, że jakieś okruszki wejdą Ci między poślady i musisz je potem wymyć pod prysznicem? Co Ty na to, żebyś mi pomogła z egzaminem na prawko? Policja twierdzi, że wreszcie mogę je odzyskać. Te wiadomości nie mają na celu "ogarnięcia sobie jakiejś dupy". Odpowiedzi, które otrzymasz (a na pewno otrzymasz) udowodnią Ci, o ile lepsze jest podejście typu "wyjebongo" od "o borze o borze muszę napisać coś idealnego". To zaś prowadzi nas do następującego wniosku: Nic nie znaczysz Sorry gościu, ale jeśli los świata zależałby od Ciebie, to mielibyśmy srogo przejebane. Czytasz właśnie tekst na temat "jak zaakceptować siebie samego". No więc prawdopodobnie nie znaczysz aż tak kurwa dużo. I to jest całkowicie spoko. To jest git! Zdejmuje to z Ciebie ciśnienie. Możesz wejść do baru i powiedzieć jakiejś lasce, że jesteś Marsjaninem, którego gacie eksplodują o północy, jeśli jakaś Ziemianka nie zdejmie ich swoimi ustami. No i co? No i nic. Kogo to obchodzi? Jutro TVP i TVN będą znowu nadawać o koronawirusie, a Twoje barowe teksty nie będą niczym więcej, niż napisanym bardzo drobną czcionką przypisem w histori wszechświata. Wniosek: kobiety będą próbowały* wbić Ci poczucie, że powinieneś coś znaczyć. Będą Cię testowały, zadawały pytania typu: "czemu nie jesteś super macho bad boyem" albo "czemu nie masz 10 biznesów". Ważne jest, by zrozumieć, że jedną rzeczą jest to, co mówią, a inną to, co myślą. Większość kobiet ma wyjebane na Twoje dochody czy to, ile wyciskasz na ławce, chcą po prostu spędzić z Tobą fajnie czas. Pewności siebie nie zdobędziesz przez to, że poczujesz się kimś wielkim i ważnym. Jeśli by tak było, to praktycznie nikt nie byłby pewny siebie, ponieważ prawie nikt z nas nic nie znaczy, taka prawda. * z doświadczenia - wydaje mi się to przesadzone, nie za bardzo się z tym spotkałem (przyp. tłum.) Pewność siebie przychodzi wraz z uświadomieniem sobie, że nie znaczysz aż tak dużo oraz że większość ludzi dookoła Ciebie tak samo nic nie znaczy - łącznie z kobietami. Skoro więc nikt z nas nie jest jakimś nadczłowiekiem, to co masz do stracenia? Nic! Mali ludzie często mają ogromne ego Pomaga im to uciec od poczucia, że są nikim. Jest to taki mechanizm obronny. Stosowanie takich mechanizmów jest godne pożałowania. Duma to duży ciężar. Jest jednym z cięższych bagaży, a wielu z Was czuje go na swoich barkach od lat, mimo, że nie zdajecie sobie z tego sprawy. Jak to działa? To są myśli typu: "Co będę robił za rok? Za dwa lata? Jeśli nie zrealizuję swoich marzeń, to wyjdzie na to, że jestem kupą bezwartościowego gówna". Albo: "muszę mieć idealne ciało, miliony na koncie, zwiedzić pół świata - w przeciwnym wypadku będę żałosnym szaraczkiem". Albo: "jak nie przelecę każdej hot laski i nie zostanę hiper jebaką, to co mi po takim życiu?" Typie, skumaj parę rzeczy. Goście, którzy mają wyjebane na ruchanie... ruchają więcej, niż Ty. Goście, którzy mają wyjebane na rozmiar swojego bicepsa... ruchają więcej, niż Ty. Goście, którzy nie mają absolutnie żadnych ambicji i czują się z tym dobrze... ruchają więcej, niż Ty. Jeśli Twoją ambicją w życiu jest naprawdę zostać kimś wielkim, to będziesz za tym celem podążał bez względu na wszystko. Nie będziesz się zastanawiał, czy to, co robisz, jest słuszne, czy nie. Nie będziesz czytał tego typu tekstów, który teraz czytasz. No więc tak - jeśli jesteś totalnie pozbawionym ambicji spaślakiem, ale kochasz swoje życie - nie ma absolutnie żadnego powodu, żebyś miał się z czegokolwiek tłumaczyć przed kobietami. Jeśli jesteś super zdrowym i wysportowanym milionerem, który nienawidzi swojego życia - no cóż, nie pomogę Ci. Zrób więc listę rzeczy, które lubisz w sobie i swoim życiu, a które kobiety określiłyby jako "niedojrzałe" albo "nieodpowiedzialne" i zacznij kumać, że to wszystko jest tylko w Twojej głowie. Prawie wszystko, co robisz (no oczywiście poza rzeczami typu gwałty i morderstwa) może być fantastyczne i godne podziwu, jeśli tylko robisz to ze stuprocentową pasją. Kobiety będą Cię testować non stop tekstami typu "no wiesz, ale dojrzały mężczyzna to ..." albo "mogę się związać wyłącznie z facetem, który ...". Jeśli nie czujesz się dobrze ze sobą samym, to Cię złamią, zaczniesz grać w ich grę. Jeśli zaś jesteś w 100% pogodzony ze sobą, to tylko się zaśmiejesz i to zignorujesz, po prostu będziesz dalej sobą. Zapamiętaj: nie ma nic stałego w życiu poza jedzeniem, spaniem, oddychaniem i przetrwaniem. Cała reszta jest totalnie wymyślona. Ciuchy? Być może. Słowa? Może tak, może nie. Mycie się? Hmm... Randki? Wymysł! Zasady funkcjonowania w związku? Bezedura! Rozmnażanie się? A po co to komu? Możesz wstać jutro rano i stwierdzić, że jesteś afrykańskim księciem, który musi jeździć do pracy na wstecznym, bo w przeciwnym razie dorwie Cię mafia i zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza. Miałoby to tylko minimalnie mniej sensu, niż to, są na świecie ludzie pracujący, by zdobyć pieniądze i zapłacić za kawałek Ziemi, na którym się urodzili, a który i tak może zabrać kilku panów w garniturach, posiadających wysokie wieżowce z sejfami pełnymi zielonych banknotów. Nic nie znaczysz, a życie to komiczny spektaktl. Nie dasz rady uczynić życia jeszcze śmieszniejszym, niż już jest. Więc przestań myśleć, że każde Twoje działanie ma aż takie duże znaczenie. Zaakceptuj siebie samego. (tłum. @leto z https://www.reddit.com/r/TheRedPill/comments/2ykmhu/the_guide_to_accepting_yourself_even_when_women/)