Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'toksyczna miłość' .
-
Kiedy kobieta kocha kobietę
Samiec Alfa opublikował(a) temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Kobieta zgodnie z jej rolą nadaną przez naturę została stworzona do rodzenia dzieci, a także zapewnienie jej potomstwu odpowiedniego wsparcia emocjonalnego w wczesnej fazie rozwoju, dlatego też posiada wysoko rozwinięty ośrodek emocjonalny. Silny i prężny samiec aktywuje w niej odpowiednie emocje, a ona do niego w magiczny sposób czuje pożądanie. Tak słowem wstępu przejdźmy do dzisiejszego problemu Kto z nas nie marzył ani razu o upojnej nocy z dwoma lesbijkami. A czy ktoś zastanawiał się jak wygląda relacja kobiety z kobietą od wewnątrz? Ja miałem ostatnio taki zaszczyt dowiedzieć się jak ten mechanizm działa oraz co jest jego główną siłą napędową. Niektórzy krzykną miłość, niektórzy przywiązanie, a niektórzy powiedzą, że przyjemność. Oczywiście, że przyjemność, ale tą przyjemność muszą napędzać bardzo mocne i skrajne emocje dla kobiety. Gdy ona je ma nawet Bóg nie oderwie jej od osoby, która zapewnia jej takie przeżycia. Przyczepi się jak mucha do lepu. A więc mamy pewną osobniczkę płci żeńskiej. Panna poznaje pewnego pana w internecie, O nie czekajcie, czyżby to miał temat o miłości kobiety do kobiety. Ależ spokojnie bracia. Po prostu czytajcie dalej. A więc nasza bohaterka poznaje pana. Owy mężczyzna zaczyna tworzyć z nią silną więź emocjonalną tak bardzo, że nasza Łucja tak ją nazwijmy za wszelką cenę chce go poznać. Każdego dnia myśli o nim, aż pewnego dnia pragnie poznać jego prawdziwą tożsamość. Co się wtedy okazuje? Że nasz Romeo wcale nie jest płci męskiej, ale jej własnej. Czyżby Łucji zapaliła się czerwona lampka, że coś jest grubo nie tak? Ależ skądże. Przecież to, że nie jest ona tym za kogo się podawała nic nie znaczy. Uczucia i emocje są ważniejsze, bo prawdziwa miłość nie zna żadnych przeszkód i granic. Dlaczego nasza bohaterka tak pomyślała zostało to wyjaśnione we wstępie. Silnie rozbudowana strefa emocjonalna kobiety potrafi przyćmić tak bardzo jej umysł, że zawsze, ale to zawsze będzie podążać za emocjami. Kto z was braci nie czułby się oszukany, gdyby śliczna blondynka nagle okazała się szorstkim i włochatym mężczyzną mającego ochotę spenetrować nasze jelito grube? A no właśnie pomimo poczucia oszukania, nasza Łucja pomimo wszystko bardzo cisnęła na chęć pogłębienia relacji. Ale zanim przejdziemy dalej chciałbym tutaj skupić się na psychologicznym rysie naszej bohaterki. Otóż Łucja miała w swojej podświadomości / duszy zapisane katolickie wzorce nienawiści do siebie, poczucie winy, zaniżoną samoocenę. A cóż, by to znaczyło i dlaczego warto jest to wiedzieć zanim pójdziemy dalej? Otóż w momencie kiedy nasza bohaterka czuła się źle nie szukała szczęścia tam gdzie trzeba tylko właśnie w innych ludziach, ale też po cichu wewnątrz sobą gardziła i nienawidziła. Samosprawdzająca się przepowiednia, która niestety bardzo mocno skopała ją emocjonalnie. Ktoś nagle dał jej szansę, by poczuła się kimś więcej. Uwierzyła w to, że może być dla kogoś wielkim szczęściem i spełnieniem oraz w drugą stronę, że nasza Renacia, czyli druga połowa duszy Łucji też to odwzajemni. Renata jednak była osobą, która większość z nas chciałaby na bank unikać. Miała olbrzymie problemy ze sobą. Należy także nadmienić, że miała też wiele poprzednich związków z innymi dziewczynami, które bardzo szybko się kończyły. Tutaj naszej bohaterce powinna zapalić się kolejna czerwona lampka, ale jednak do tego nie doszło. Poznały się osobiście. Dla Łucji Renata była kimś kto miał załatać wewnętrzną sprawę. A dla Renaty kolejna ofiara. Zaczęło się to jak zawsze. Najpierw cudownie i wspaniale, później kosmiczne schizy Renaty i niesamowita umiejętność wprowadzania naszej bohaterki w głębokie doły i skrajne emocje. Dla przykładu: - Oszczerstwa i kłamstwa o zdradę, wypominanie jej wszystkich błędów i przywar - Renata uważała się za kogoś wielce skrzywdzonego przez życie i innych co nasza główna bohaterka idealnie mi to zarysowała, a ja od razu rozpoznałem, że mamy do czynienia z osobą z zaburzeniami psychicznymi. Skoro ona ma cierpieć to czemu inni ludzie mają być szczęśliwi i radośni? Trzeba to zniszczyć, - Ciągłe lawirowanie pomiędzy jej byłymi partnerkami. Straszenie odejściem, powroty, zdrady wszystkie świństwa jakie można sobie wyobrazić. Co najdziwniejsze to wszystko trwało dwa lata. Przez te dwa lata nasza bohaterka ciągle jej wierzyła, wodziła za nią wzrokiem, widziała w niej nie wiadomo kogo. Silne uzależnienie emocjonalne robiło swoje. Ciągłe jazdy powodowały, że Łucja była w przysłowiowej czarnej dupie. Ona reprezentowała ofiarę, która moim zdaniem sama przyciągnęła psychopatkę poprzez schowane głęboko w swojej podświadomości katolickie wzorce nienawiści do siebie. Czuła ciągle ból i cierpienie, ale ją to właśnie spełniało... A drapieżnik od razu wyczuł swoją ofiarę. A to zaowocowało właśnie tym koszmarem. To nie ona to wszystko zerwała. Zrobiła to Renata, której po prostu się znudziła. A ja jestem w 100 % pewien, że gdy tylko da znać ona zaraz pobiegnie do niej i to bardzo szybko. Mamy tutaj do czynienia z idealnym przykładem syndromu ofiary i oprawcy. Z mojej strony wygląda to tak. Nie mam nic do płci przeciwnej, która gustuje w osobnikach tej samej płci, ale pomyślmy skoro naturalnym czynnikiem warunkującym kobietę jest znalezienie silnego mężczyzny i spłodzenie z nim dziecka? To jakie spełnienie może otrzymać kobieta w związku z inną kobietą? Czyżby to nie było naprzeciwko jej biologicznego programu, który ma głęboko wpisany w podświadomość? Cele się ze sobą mijają, a moim zdaniem nigdy kobieta nie znajdzie w tym spełnienia. Czemu? To wychodzi na przeciw jej zadaniu prokreacji. Śmiało mogę stwierdzić, że moja teza w sprawie szukania szczęścia w drugiej kobiecie przez kobietę często warunkuje tragedie. Zapraszam do dyskusji.