Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'tylko na receptę' .
-
Przykład paranoi farmaceutycznej. W aptece można dostać bez problemu leki zawierające kodeinę, pseudoefedrynę czy dekstrometorfan. W dawkach większych niż zalecane mają działanie mocno rekreacyjne, co nie uchodzi uwadze kindernarkomanów. Z kolei żeby kupić jod, który jest dla człowieka niezbędnym mikroelementem potrzebna jest recepta. Nie wdając się w szczegóły, cały 2013,2014 i większość 2015r uważam za czas zmarnowany z powodu wyniszczających problemów zdrowotnych. Jak często bywa w nietypowych przypadkach, medycyna alopatyczna była całkowicie nieprzydatna. Hajs wydany na prywatne wizyty u lekarzy, leki i diagnostykę mógłbym równie dobrze spuścić w kiblu. Po wielu bezskutecznych próbach poradzenia sobie z problemem, bez większych oczekiwań zacząłem suplementować jodek potasu razem z selenometioniną. Dosyć szybko pojawiła się zauważalna poprawa. Chcąc sprawdzić czy to nie zbieg okoliczności po ok. miesiącu odstawiłem go i problemy wróciły do punktu wyjścia. Zastosowanie dawek rzędu 2-2,5mg + 0,4mg selenu spowodowały, że obszary którym wcześniej towarzyszył stały ból zaczęły niemiłosiernie swędzieć i "palić", później zamieniło się to w uczucie lepszego ukrwienia i dotlenienia. Ciężko to dokładniej opisać, ale problemy zaczęły zanikać. Nie chcę też się rozwodzić nad przypuszczalnymi mechanizmami które to spowodowały, po co teoretyzować. W tej chwili przez prawie cały czas wszystko jest w porządku, jeszcze nie dawno ciężko byłoby w to uwierzyć po tak długim czasie spędzonym w czasie gdzie "sekunda rani, minuta zabija, godzina to wieczność, pożera ją żmija". Przy okazji zmniejszyły się stany depresyjne i dysocjacyjne, problemy z zimnymi dłoniami i stopami itp. BTW badałem kiedyś poziomy hormonów tarczycy, wszystko było w normie, także żaden likorz nie przepisałby mi jodu. Kiedyś powiedziałem, że chcę to spróbować w leczeniu bólu przewlekłego i zostałem potraktowany z buta. Oczywiście dostanie tramalu to nie problemu. Indolencja umysłowa ostra. Co ciekawe kiedy byłem nastolatkiem, do problemu kosmetycznego bez żadnych obiekcji miałem kilkukrotnie przepisywaną tetracyklinę i raz pewien chemioterapeutyk który pierwotnie powstał do leczenia nowotworów mózgu i trzustki, ale w latach 80-tych przypadkiem okazało się, że leczy też trądzik. Także podaję im wymyślone powody dlaczego to biorę, są dla nich łatwiejsze do przetrawienia. Kombinuję recepty w różnych przychodniach, w dwóch aptekach dali mi parę opakowań bez niej i tyle mnie widzieli. Do innej już nie pójdę, bo farmaceuta mnie wkurwił. Niefortunnie wszystkie 3 są najbliżej, reszta w centrum. Życie jest dużo bardziej znośne, brak skutków ubocznych, biorę mniejsze dawki prawie cały czas, ostatnio tylko miałem przerwę. Mam opory żeby zrobić płyn lugola kupując potrzebne rzeczy w sklepie z odczynnikami chemicznymi, jednak apteczne pewniejsze mimo wszystko. To tyle, oczywiście to żadna porada zdrowotna tylko empiryczne doświadczenia, do niczego nie namawiam ani nie zniechęcam, nie zamierzam się też tłumaczyć. Chciałem tylko zwrócić uwagę na pewne niekonsekwencje. Kto nie zrozumie, ten nie pofrunie...
- 3 odpowiedzi