Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'jestem dużo warty' .
-
Witam Bracia. Tytuł zainspirował utwór: Utwór typowo biało rycerski, ale wyrwałem z niego coś co cechuje mnie na moment obecny, nic nie muszę! No nic, ale tak naprawdę. Muszę tylko umrzeć i wysrać się, po za tym nic. Trochę to rozleniwia, bo lepiej jak bym coś musiał w sensie obowiązku. Teraz życie ustawiłem sobie w ten sposób że żona i teściowa zapieprzają przy domu i ogrodzie, a ja jako expert od wszystkiego pokazuję palcem, a właściwie kulą którą wskazuje kierunek, kula ortop. Jest to za razem satysfakcjonujące i za razem trochę upośledzające, bo jak baby za Ciebie mają robić, ale sumarum ogarnięte. Nic nie muszę, ja wszystko mam. Powiecie że można by więcej, ja nie chcę, kobieta, dom, dwóch ogarniętych synków. Jak nie dostanę od losu czegoś więcej, to dziękuje za to co mam. Więcej czego pieniędzy? Z głodu nie umrę. Lepszej, ładniejszej kobiety? Nie chcę, nie zawsze było w porzo, ale lata i przyzwyczajenie robią swoje, dla urody? No proszę, jej usta są aksamitne, jak zechce. Niedługo jadę do sanatorium, trzy tyg rehabilitacji, kobieta chodzi nerwowa, już zamówiła seks w wysokim nadmiarze jak dla mnie, czyli mam coś zapamiętać. Kocham te jej gierki będąc świadomym. Temat sanatorium rozwinę jak dojdę do wniosku że jest o czym pisać, czyli Turnus mija a ja niczyja.? Rozpoznam kto jest do wzięcia, wyłuskam rodzynki i zaatakuję. Oj będzie zabawa. Żeby nie było, mój znajomy ksiądz mówił: Do buzi to nie grzech!? Nie mam już o co prosić stwórcę, prócz zdrowia, mam co chciałem, i nie chcę tego zmieniać. Jak mnie najdzie modlę się za innych, żeby im jak najlepiej. Ja już mam i wstyd mi prosić o więcej. Tak że ten, z sobotnim wieczorem pozdrawiam, życzę pełnych wzwodów i trzeźwej głowy. Pozdro Bracia.
- 10 odpowiedzi
-
- 9
-
- dojrzałość
- jestem dorobiony
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bracia, jak z waszym poczuciem własnej godności?
Grzegorz opublikował(a) temat w Męskość i rozwój ogólnie
Jak w tytule, co z waszym poczuciem wartości na wszystkich poziomach. Zaczynając od kontaktów damsko-męskich, poprzez relacje zawodowe, kończąc na towarzyskich i rodzinnych. Czy się cenicie jako powiedzmy, twardziel, macho, czy jako ustępliwy i dążący do porozumienia, co nie znaczy słaby. Czy taka 'twarda' postawa nie przeszkadza w relacjach/życiu. Czy może trzeba być elastycznym, uległym. Co lepsze? Być asertywnym i jednocześnie elastycznym? Może lepiej grać twardziela? A może zgodnie z mottem, miej wyjebane, a będzie ci dane? W jaki sposób być 'dostosowanym', do tego co nas otacza, w relacjach z kobietami, rodziną, kumplami, środowiskiem. Jestem ciekaw, sam siebie jakoś ułożyłem, płynę z prądem, ale jednocześnie znam swoją wartość, i trudno mnie wkurwić, a jak już to nie ma zmiłuj. Jadę z typami/typiaram,i głupio-mądrymi jak z gnojem z obory. Potrafię być asertywnym jak trzeba. A tak, codziennie, to dobry miś co muchy mu szkoda ubić. Pozdro.