Jak w tytule, co z waszym poczuciem wartości na wszystkich poziomach. Zaczynając od kontaktów damsko-męskich, poprzez relacje zawodowe,
kończąc na towarzyskich i rodzinnych. Czy się cenicie jako powiedzmy, twardziel, macho, czy jako ustępliwy i dążący do porozumienia, co nie znaczy słaby.
Czy taka 'twarda' postawa nie przeszkadza w relacjach/życiu. Czy może trzeba być elastycznym, uległym.
Co lepsze? Być asertywnym i jednocześnie elastycznym? Może lepiej grać twardziela? A może zgodnie z mottem, miej wyjebane, a będzie ci dane?
W jaki sposób być 'dostosowanym', do tego co nas otacza, w relacjach z kobietami, rodziną, kumplami, środowiskiem.
Jestem ciekaw, sam siebie jakoś ułożyłem, płynę z prądem, ale jednocześnie znam swoją wartość, i trudno mnie wkurwić, a jak już to nie ma zmiłuj.
Jadę z typami/typiaram,i głupio-mądrymi jak z gnojem z obory. Potrafię być asertywnym jak trzeba.
A tak, codziennie, to dobry miś co muchy mu szkoda ubić.
Pozdro.