Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'spartański styl życia' .
-
Tło do dyskusji. W młodości sporo używałem, czyli picie, palenie, czasami coś cięższego. Ostatecznie pozbyłem się wszystkich nałogów, łącznie z jedzeniem słodyczy, fastfoodów i innego gówna. Częściowo z własnej inicjatywy, częściowo choroba wymusiła. Po oczyszczeniu z nałogów zacząłem w końcu poważnie trenować, trzymać dietę. Wymaga to wielu poświęceń. Trzeba się wysypiać, dbać o poziom stresu. Nie mam też przesadnie wielu rozrywek na co dzień. Nie potrzebuję ich do szczęścia, a wręcz pożądam pewnej dawki cierpienia, np. na treningu zamiast przyjemności, bo czuję wewnętrznie, że to się bardziej opłaca. Może świruję, ale wątek moim zdaniem ciekawy, godny przeanalizowania. Czy w ten sposób tworzy się inny cykl „wahadła”? Wydaję wyłącznie na podstawowe potrzeby. Doszło do mnie ostatnio, że przechodzę naturalnie na spartański tryb życia. Zaczyna mi się coraz bardziej podobać samodyscyplina (ostry wręcz bym powiedział minimalizm), do której przecież nikt mnie nie przymuszał. Dziwne koleje życia do tego doprowadziły. Zdałem sobie sprawę, że im mniejsze potrzeby posiadam i im więcej daję z siebie pod względem samodyscypliny i utrzymania pewnej ostrej rutyny treningowej, tym lepiej się czuję wewnętrznie. Jestem fizycznie zmęczony, natomiast dusza częściej się uśmiecha. Nie chodzi tylko o trening fizyczny, ale o całokształt. Pytania poglądowe: Czy mniej, to znaczy więcej w ostatecznym rozrachunku? Co myślicie o utrzymaniu spartańskiego stylu życia na co dzień? (wyrzeczenia nad przyjemności, minimalizm, własna – wymagająca rutyna). Czy dobrowolne zadawanie sobie cierpienia jest w stanie wpłynąć na prawo wahadła i zapewnić życie bez negatywnych historii? Uważam, że spartański (może trochę przesadzone słowo) tryb życia jest skuteczny i bardzo dopasowany do męskiej energii. Czuję w sobie pewne rzeczy, których nigdy wcześniej nie czułem. Gdzieś się tli taka prawdziwa męska duma, samozaparcie, naturalne leczenie kompleksów. Przede wszystkim wiem, co mogę przetrwać, a gdzie jestem zbyt cienkim bolkiem. I przestałem sobie pewne rzeczy wyobrażać, ale zaczynam testować na własnej skórze. Po takich długich okresach wyrzeczeń nie wstydzę się również zaplanowanych przyjemności, czy kilku dni odpoczynku. Nie mam wyrzutów sumienia, bo czegoś nie zrobiłem.
- 11 odpowiedzi
-
- 2
-
- spartański styl życia
- dyscyplina
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: