Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'zagramanica' .
-
Witajcie Bracia Chcę się wam zwierzyć bo nie mam komu. Mam dylemat i zarazem trudny wybór w kwestii powrotu do kraju. Zaczynamy: Mam 22 lata i już jakiś czas temu wyjechałem do Niemiec. Na początku z moją ex w celu rozpoczęcia innego lepszego życia i zostania na stałe. Po czasie jakim mną manipulowała na różne sposoby zerwałem. Doedukowałem się sporo w kwestii związków i relacji, stwierdziłem, że żadna baba mi niepotrzebna. Mam sporo zajęć i czuję się już dobrze sam ze sobą. Osiągam powoli swoje cele i staram się iść do przodu. To tak tytułem wstępu. Teraz jak się żyje w Niemczech. W moim przypadku sprawa wygląda tak, że znalazłem bardzo dobrze płatną pracę w fabryce aut, jednak jest to robota maszynowa. Po przepracowanym roku już zupełnie nie daje mi satysfakcji i czuję się w niej coraz gorzej. Robię prawie codziennie to samo i pracuję na nockach, żeby zarobić lepszą kasę. Jeden z plus, że pracuję tylko 5 godzin dziennie plus dwie godziny dziennie tracę na dojazdy. Dodatkowo mam inną robotę gdzie też idę codziennie na 1h i zawsze dodatkowa kasa wpadnie. Żyję skromnie bo zależy mi na pieniądzach. Mieszkam na bawarskiej wiosce gdzie jest tylko jedna dyskoteka, ale tego typu rozrywki mnie nie kręcą. Życie w mieście byłoby 2 razy droższe jeśli chodzi o opłaty, więc nawet o tym nie myślę. I tak leci mi dzień za dniem robiąc cały czas to samo. Typowa rutyna, jedynie niedziela wolna to wtedy mam więcej czasu, żeby odezwać się do rodziny i znajomych, którzy się jeszcze nie wykruszyli. Jednym słowem na dłuższą metę totalna lipa i można wpaść w depresję. I teraz mój dylemat. Do marca 2017 osiągnąłbym wszystkie swoje cele i zarobiłbym wystarczająco dużo kasy, żeby wrócić do kraju gdzie mam dom (na wiosce ale jest) i mieszkałbym z ojcem, z którym mam bardzo dobre relacje (tata jest zapalonym motocyklistą). Mógłbym mieszkać prawie za darmo, inwestować kasę i zbytnio niczym się nie przejmować. Ewentualnie jakaś robota za 2k myślę, że by się znalazła. Drugą opcją jest większe miasto oddalone o 100 km ode mnie i możliwość próby jakiegoś własnego biznesu, ewentualnie z kolegą. Wynająłbym sobie jakiś pokój ze studentami i powoli małym krokami bym sobie rozkręcał biznesik. Nie wiem jeszcze co, ale już mieszkałem w tym mieście i nieźle sobie radziłem więc i tym razem też bym sobie poradził. I teraz pytanie. Czy jest warto wracać do PL z takimi zamierzeniami? Czy nie zjedzą mnie opłaty, kruczki i inne duperele przy własnym biznesie? Szczerze mówiąc to mam dość tego "niemieckiego" życia, gdzie koledzy w pracy chwalą się nowymi autami, telefonami i dziewczynami co tydzień. W drugiej pracy też ciągle każdy zdziwiony, że taki piękny i młody a laski nie ma. Nie potrafię wytłumaczyć tego ludziom, a nawet nie próbuję bo już znam z góry odpowiedzi i dziwne spojrzenia. Nikt nie może zrozumieć, że niektórym do życia w spokoju jest niewiele potrzebne. Mam wszystko czego mi potrzeba nie otaczam się kredytami konsumpcyjnymi, drogimi autami, komórkami i dziuniami. Stać mnie na to ale nie widzę sensu w tym, że mogę mieć skoro takie rzeczy może mieć każdy. Jeżdżę autem z 2005 roku, mam telefon który mnie zadowala swoimi możliwościami (nie gram w Pokiemony jak 95 % niemców), mam kompa który ma 7 lat i działa nadal jak rakieta. Nie potrzebuję wszystkiego co jest najnowsze bo wiem, że to prowadzi donikąd a i tak nigdy nie dogonię wszystkich bo co roku wszystko jest "nowsze i lepsze". Tak samo z mieszkaniem. Kiedyś myślałem, że każdy powinien mieć własne M, ale koszty tego są tak duże, że uważam iż lepiej wynajmować niż kupować i potem bać się o swoją przyszłość. Poza tym zawsze mam gdzie wrócić bo mam dom. Czasem jedyne czego bym chciał to wsiąść sobie na motor w ładną pogodę i pojechać gdzieś z ojcem, zabrać mamę np do kina bo nigdy jeszcze nie była, Pomóc siostrze na działce itd. Ogólnie tęsknię za rodziną i nie widzę sensu siedzenia w DE tylko dla siedzenia. Czuję, że przegrywam tu życie już w tak młodym wieku, a mam dużo pomysłów, które chciałbym wypróbować ale nie tu. Jednak wiem, że w jak wrócę do PL to zastanie mnie szara smutna rzeczywistość, ludzie będą chodzić przygnębieni, każdy będzie kurwował na wszystko, każdy mi będzie się starał wmówić, że mi się nie uda z biznesem. I to jest właśnie ten dylemat. Zająć się sobą, robić hajs w robocie pracując jak robot, czy wracać do PL z oszczędnościami i próbować sił godnie żyć w ojczyźnie. Doradźcie Bracia, bo każdy dzień przez to myślenie robi mnie coraz smutniejszym człowiekiem
- 40 odpowiedzi