Brzytwa Opublikowano 2 Września 2015 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2015 Zazwyczaj nie sięgam po literaturę francuską. Książkę przeczytałem w 2 dni z braku laku. Wciągnęła mnie, bo nie miałem nic innego do roboty wieczorami w górskim schronisku.Napisana bardzo rzeczowym ale mimo to barwnym językiem autobiografia człowieka, który ponad wszelkie idee postawił własną pasję i pogoń za nią.Z początku była to narwana przygoda wojenna po stronie francuskiego ruchu oporu obfitująca w ucieczki, konfabulacje i spiski, z którą to przygodą łatwo sympatyzować jak się ma gorącą głowę i kilkanaście lat na karku. Potem przyszła bardziej klarowna i dojrzała wizja - utworzenie własnych linii lotniczych (zaopatrujących min. drwali w dżungli) we francuskiej kolonii w Gabonie. Tu zamiast słomianego zapału pojawia się konsekwencja, wiara w siebie i nieustępliwość w obliczu przeciwności. Ostatnie etapy to posiadanie morskiego jachtu, hodowla czarnych pereł na polinezyjskim atolu, oraz budowa środowiska idealnego - to poszukiwania spokoju, równowagi i piękna.Bardzo ciekawe opisy (oczywiście stronnicze) dotyczące kultury kolonialnej.Lekka i przyjemna lektura. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi