Zasada lustra.

[Assasyn]

Panowie i panie, zrobiłem sobie ostatnio dobry test. Chodzilem rozdrażniony, wkurwiony i specjalnie nie wiedziałem czemu?

Test polegał na tym że wziąlem kartke i długopis, spisałem osoby i sytuacje które mnie niesamowicie denerwują i zapytałem sam siebie, dlaczego mnie denerwuje...

Okazało sie że to co wkurwia mnie w innych, bardzo często siedzi we mnie...

Te przekonania, cechy i zachowania innych sa tak naprawde moimi zachowaniami...

I teraz pytanie, czy zasada lustra odnosi sie tylko do negatywnych cech?

Bo często imponuje mi wiara, odwaga, zdecydowanie i pewnosc u innych, czy to znaczy że takie cechy posiadam, tylko sa poprostu w jakiś sposób tłumione?

Co natomiast zrobić z tymi negatywnymi cechami? Nie robić nic, akceptowac je i nie pozwalać dojsc im do głosu? Czy przepracowac na pozytywy?

[victorFelix]

Bo często imponuje mi wiara, odwaga, zdecydowanie i pewnosc u innych, czy to znaczy że takie cechy posiadam, tylko sa poprostu w jakiś sposób tłumione?

Co natomiast zrobić z tymi negatywnymi cechami? Nie robić nic, akceptowac je i nie pozwalać dojsc im do głosu? Czy przepracowac na pozytywy?

 

Z grubsza są dwie metody:

 

1. Liniowa - Praca z negatywnymi cechami, które najczęściej są po prostu złym nawykiem. Wroga pokonasz jego własną bronią, czyli wdrażając nawyk zachowań pozytywnych. Takie cechy jak odwaga, zdecydowanie i pewnosc można w sobie wyrobić. Dzięki skutecznej identyfikacj i dekonstrukcji przyczyny strachu efekty mogą być dość szybkie, oczywiście tylko jeśli będziesz w tym konsekwentny.

Wiarę (w osiągnięcie wybranego celu) też da się wyrobić, na początek doradzałbym jednak metodę małych kroków, tak aby nie zrazić się niepowodzeniem, jeśli poprzeczka będzie ustawiona zbyt wysoko.

 

2. Zmiany perspektywy - skup się tylko na lustrze.