Myślę, że dodam od siebie parę groszy, gdyż mam dość duże doświadczenie ze stymulantami, i by najmniej nie jestem z tego dumny - dumny jestem z tego, że się ich pozbyłem ze swojego życia. Natomiast to, co napiszę napiszę dla przestrogi. Wszyscy powtarzają jakie to ćpanie nie jest złe i tak dalej i rzeczywiście mają rację, niestety ludzie mają tendencję do chęci spróbowania anyway i takowo było też ze mną.
Najwięcej styczności miałem właśnie z amfetaminą i pochodnymi sławnego kiedyś mefedronu (4mmc), mianowicie klefedronem i metafedronem (od lipca 2015 nielegalny). Zaczynałem na imprezach, spodobało mi się. Potem co tydzień. W pewnym momencie sam wpadałem na domówkę z tematem. Potem już rekreacyjnie z dziewczyną. W najgorszym momencie tzw. wjebania nacierałem sam bo żal mi było sypać innym za frajer. Pewność siebie, poczucie totalnego zorganizowania, potrójne W - wszystko jest interesujące, wszystko jest na swoim miejscu, wszystko Ci się uda. Wzrasta ochota na seks, nie ma laski, jakiej byś nie wyłapał; zresztą dziewczyny na spidzie są prostsze niż gra w warcaby, same ładują Ci ręce w spodnie, widziałem na własne oczy co wyrabiały panny po jakich w życiu bym się takich rzeczy nie spodziewał, nie ukrywam też, że sam na tym korzystałem. Niestety to ma swoją cenę. O ile amfetamina jest dość tania i nie trzeba jej ciągle dorzucać, o tyle typowe RC już kosztują swoje i ciągle chcesz następnego szczura. Problem dodatkowo tkwi w tym, że klefedron jest LEGALNY natomiast za fugę idzie się do pierdla, więc coś za coś.
No dobra, ale powiedzmy, że chuj w pieniądze. Akurat one są najmniejszą wadą. Bo to nie jest tak, że czujesz się jak Son Goku SSJ666 przez bite 24h i nic Ci potem nie jest, to wszystko zostawia po sobie ślad. Przede wszystkim w głowie. Zjazd można zapić, przeczekać ale po pewnym czasie odwala Ci w głowie, ciężka depresja, tiki nerwowe, uczucie odseparowania od stada jako taka gorsza część społeczeństwa, wkręty w spiski, masakra totalna. Rekreacyjnie co jakiś czas można (na stimy rośnie tolerancja, może nie tak szybko jak na opiaty ale wciąż, pierwszy spotkanie z 3mmc zawsze zapada w pamięć), ale wciąż definitywnie odradzam. Ja też zaczynałem rekreacyjnie i było chwilami naprawdę nisko.
Coco Channel powiedziała kiedyś, że najwspanilsze rzeczy w życiu są darmowe, natomiast te drugie są bardzo bardzo drogie. Stymulanty nie są ani tanie ani wspaniałe, ale jeżeli już musisz to upewnij się, że masz wystarczająco silną wolę na powstrzymanie się od więcej. I na zjazd/brak snu polecam alkohol, najlepiej gorzała albo białe wino. Browary zapomnij, prędzej wyrzygasz żołądek.
@BigDaddy co do wzwodu to musisz wziąć pod uwagę czystośc tematu , ilość dawki, sposób aplikacji (IV, nos, bomba) i obecność innych substancji, np alkohol. Wbrew pozorom więcej poruchasz na amfetminie niż po gorzale, gorzej gdy zmieszasz to i to, wtedy nawet z odlaniem się są kłopoty.