Skocz do zawartości

kamill

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia kamill

Kot

Kot (1/23)

18

Reputacja

  1. @chudy.bolek.3891 finansowo to nadal mam sprawy jeszcze nie wyjaśnione. Psychicznie już zdecydowanie lepiej....jak npisał @Normalny dzieciaki dodają paliwa. Docierają do mnie sygnały, że ex zaczyna żałować to co zrobiła.....kochanek wytrzymał z nią jakieś 2-3 tyg wspólnego mieszkania i wrócił do żony. Ja natomiast nie daję za wygraną jeśli chodzi o dzieci to cały czas walczę aby mieć z nimi jak najwięcej czasu....one się tego domagają a zwłaszcza 11letni syn.
  2. @Normalny poprostu w I instancji trafiłem na bardzo zacofaną i stronniczą sędzinę, która nie potrafi wyliczyć kwoty alimentów a z drugiej strony jako członek "kasty nadzwyczajnych ludzi" nie umie/nie musi uzasadniać swoich decyzji. Czekam teraz na termin kolejnej apelacji do wyroku tej jędzy w todze....tym razem w temcie opieki nad dziećmi. Tak naprawdę to bardzo dużo zależy od sędziny na jaką trafisz, czasmi nawet dowody są mniej ważne, zresztą każdy sędzia ma dowolności w ocenie materiału dowodowego
  3. Załóż sprawę o obniżenie alimentów, jednak zanim to zrobisz uzbieraj faktury (nie paragony) za wszystko co wydajesz bezpośrednio na syna. Pamiętaj jednak aby nie przesadzić bo wtedy sąd uzna, że skoro stać Cię na dodatkowe wydatki to stać Cie również na wyższe alimenty i podwyższy. Na wszystko co kupujesz, odzież, wakacje itp bierz faktury. Uzasadnij, że od ostatniego wyroku zmieniły się okoliczności bo syn coraz więcej czasu spędza z Tobą, ktoś wyżej już pisał o art 138 krio, że możesz również wywiązaywać się z obowiązu alimentacyjnego przez osobiste starania. Sąd apelacyjny tak mi napisał obniżając alimenty: "[...] Pozwany podkreślił, że jego celem nie jest niealimentowanie dzieci lub też alimentowanie w kwocie niższej aniżeli wynikającej z usprawiedliwionych potrzeb dzieci. Jednakże w chwili obecnej obowiązek wychowania i utrzymania dzieci rozłozony jest na każdego z rodziców i tak wysoka alimentacja, którą Sąd I instancji obciążły pozwanego stanowić będzie niuprawnione przysporzenie dla matki dzieci."
  4. Teraz się chłopie zmobilizuj i zadbaj o dziecko, przewartościuj priorytety i sam sobie odpowiedz co jest dla Ciebie ważniejsze. Jak odpuścisz dzieciaka to możesz być pewnym, że ex zrobi wszystko aby dzieciak na konkubenta wołał "tato".
  5. Chłopie, płać ten kredyt, bo wpędzisz się jeszcze w większe koszta...sądy....komornicy....po co Ci to. Nawet jak ona nie będzie się dokładać do tego kredytu to "odbierzesz" te pieniądze przy podziale majątku. Zasatnów się czy warto mieć przez nią dodatkowe problemy. Moje ex też przestała spłacać kredyt...bo taką podjęła decyzję, ja spłacam sam kredyt ale co miesiąc informują przez email jakie jest aktualne jej zadłużenie w stosunku do mnie z tytułu niewywiązywania się z umowy kredytowej w której widnieje jako współkredytobiorca. Nie ustalaj z nią nic na "gębę" bo później się wszystkiego wyprze, wszystko na piśmie.
  6. @Przemek1991 Od samego początku wszyscy mi tak mówią, szczerze mówiąc to mam już głęboko to czy życie jej to odpłaci. Teraz najbardziej mi chodzi o dzieciaki, one najbardziej cierpią. Tego nie mogę zrozumieć, jak można być tak zaślepionym.....w sposób maniakalny dążyć do udowodnienia swoich racji obarczając swoimi fobiami/lękami małe dzieci. Ona zawsze kreowała swój wizerunek jako idelana matka, żona, w szkole dzieciaki zwracają się do niej "pani profesor" więc za wszelką cenę chce/chciała zagłuszyć sprawę zdrady tym, że jest ofiarą przemocy domowej. Jako ciekawostę dodam, że kiedy próbowałem ją "moralizować" używałem słownictwa w stylu "zobaczysz będziesz tego żałowała.....życie kiedyś się zemści na Tobie" - ona wtedy krzyczała: "grozisz mi....przestań mi grozić" - nie rozumiałem wtedy jej zachowania. Okazał się że byłem wtedy nagrywany, i dostraczała regularnie te nagrania na policję i próbowała składać zawiadomienia o groźbach karalnych. To czego nie mogę sobie wybaczyć to właśnie tego, że znam ją dość długo i nigdy nie zauważyłaem takich zachowań, mamy dwoje dzieci, mieliśmy plany i marzenia. W czasie kiedy juz była w zaawansowanym romansie, razem jeżdziliśmy, szukaliśmy, oglądaliśmy działki budowlane lub domy, we wrześniu kupiliśmy dla niej nowy samochód a pod koniec października wszystko się wydało.
  7. @Zos To nie są żarty, tylko jej plany, one często na zimno wszystko planują, więc mocno się zastanów zanim zaangażujesz się na poważnie w ten związek, bo wszystko wskazuje na to, że w przyszłości zostaniesz bankomatem alimentacyjnym. I nie wmawiaj sobie, że to z Tobą jest coś nie tak......on będzie sobie pozwalała na tyle na ile jej pozwolisz. Zastanów się czy jest Ciebie warta.....
  8. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś jest pewny swojej wartości i umiejętności to nie powinien mieć takich lęków. Ja pomimo, że nie szukam pracy to chodzę czasami na rozmowy kwalifikacyjne tylko po to aby sprawdzić ile jestem "warty" na rynku pracy. Praca to nie wszystko, jeżli masz lęki związane z pracą do bardzo źle i trochę Ci współczuję bo pewnie cały czas jestes w stresie - co jutro mnie spotka w pracy, albo jaki szef jutro będzie miał humor. Przypuszczam, że brakuje Ci tylko pewności siebie, więc popracuj nad tym.
  9. Też byłem na takiej terapii, (10 lat stażu, dwoje dzieci) chciałem ratować małżeństwo. Było tylko jedne spotkanie, na kolejne ex już nie chciała iść. Jesteśmy w trakcie rozwodu. Teraz już wiem, że tylko mi zależało na ratowaniu tego małżeństwa. Jeżli chce tego tylko jedna strona....to szkoda czasu i sił, nie można nikogo zmusić/namówić do miłości.
  10. @overkill Ehhh, jak bym wiedział wcześniej o takich miejscach to pewnie bym się poradził, emocje to niestety zły doradca, oczywiście żałuję teraz niektórych działań. Ja niestety myślę trochę wg swoich standartów, zapewne nigdy bym się nie zwalił do domu kochanki z dwojką dzieci wiedząc że mnie nie nawidzą, dla dzieciaków był to szok, córka pyta dlaczego mama śpi w łózki z kolegą z pracy, a syn nie wychodzi z pokoju jak on jest w domu. Właśnie największe pretensje do niego mam o to. On nigdy nie miał dzieci, nie był rodzicem, a uczucie bezsilnośći jakie mam jako ojciec - widząc że dzieci cierpią a nie mogę im pomóc to ciężka sprawa. Wiem, wiem,....znowu można powiedzieć że siłą sie tam nie wprowadził tylko ex zaprosiła, ale dojrzały emocjonalnie człowiek powienien wiedziec jak postąpić w takiej sytuacji....
  11. pracuje, pracuje.....widocznie taki maja układ
  12. @jaro670 pewnie ciężko mi go zrozumieć (nawet już nie próbuje bo i po co) ale jak ktoś zakłada rodzinę to raczej dlatego, że potrfai mysleć też o innych a nie tylko o sobie. Natomiast co do zdrady to nie mam do niego pretensji, jestem tego świadomy że on mi nie składał przysięgi przed ołtarzem ani jej nie zgwałcił.
  13. @jaro670 opinia na jego temat jest moja, i wcale nie złośliwa, po tym wszystkim spotkałem się z nim w cztery oczy, szedłem na to potkanie z zamiarem dania mu w mordę za to na co naraził moje dzieci, a może i tez trochę ze względu na moja urazoną dumę...sam nie wiem. Spojrzałem mu w oczy w którch zobazcyłem łzy więc do nieczego nie doszło, później stwierdziłem że w sumie to nie wiem po co mi było to spotkanie. Wiem, że oni od dawna starają się o dziecko, nic z tego nie wychodzi, ona mi się zwierzała, że jej w tym nie wspiera, a myślała tez o adopcji. On ma swoje zajęcia w których się realizuje, w wakcaje sam często wyjeżdza, myśli tylko o swojej wygodzie. Po za tym z tych nagrań i sms też trochę go poznałem jest trochę "pizdowaty". Ona sama mi mówiła jak bardzo o niego dba, łącznie z wyborem ubioru dla niego, codziennie mu szykuje nawet gacie i skarpetki jakie ma ubrać, traktuje go troche jak dziecko może dlatego że nie może go mieć. @Stulejman Wspaniały dzięuje za takie nauki, nie potrafiłbym tak postępować, w życiu trzeba mieć jakieś zasady. Mam syna nie chciałbym aby tak postępował.
  14. @jaro670 już się w to nie bawię, zrezygnowałem z orzekania winy - za dużo mnie to kosztowało, zaczynam się zajmować swoim życiem, ale niestety czy tego chcę czy nie, to sprawy i tak same wracają, jak kochaś się wprowadził do ex to syn nie mógł się z tym pogodzić więc siłą rzeczy przeżywałem to razem z nim. O co chodzi z tym czy opinia Piotrusia Pana jest napewno moja? Dzięki za zwrócenie uwagi na pisownię ;-)
  15. Chciałem się podzielić jednym zagadnieniem, którego przyznam, że nie rozumie. Jak już opisywałem moją historię w innym poście moje małżeństwo się rozpadło przez zdradę ex, niby się mówi, że wina rozpadu leży zawsze po dwóch stronach – jestem innego zdania….ale nie o tym chciałem. Zbierając dowody zdrady ex, uzbierałem sms’y, bilingi, nawet mam zarejstrowane ich rozmowy tel. Ponieważ kochanek ex ma również żonę, obje ich znam, więc postanowiłem się spotkać z żoną kochanka aby omówić odkrytą sytuację. Myślałem, że w myśl przysłowia „wróg Twojego wroga jest Twoim przyjacielem” rozmowa będzie konstruktywna ale tutaj to nie zagrało. Dziewczyna odkryła ten romans kilka miesięcy wcześnie, ale nie podzieliła się ze mną tą informacją. Jak się z nią spotkałem była uświadomiona przez swojego męża, że romans już zakończony, przedstawiłem jej te dowody które zdobyłem, była zdumiona bo nie wiedziała że nadal żyje w trójkącie, dodam, że jej mąż (kochanek mojej ex) pracują razem więc codziennie się spotykają w pracy. Ona mu wybaczyła, bez żadnego ultimatum w stylu ratujemy małżeństwo ale zmieniasz pracę, nic z tych rzeczy. Po raz drugi mu wybaczyła – nadal mieszkają razem. Zebrałem kolejne dowody, miejsca i terminy spotkań (to było jeszcze wtedy jak potrzebowałem dowody do sprawy rozwodowej) potwierdzenia zakupu drogich prezentów urodzinowych, ona sam go znowu nakryła jak pomagał ex w urządzeniu mieszkania. Nic do niej nie dociera, żal mi jej bo bardzo to przezywa, w końcu napisała mi sms że mam się z nia już nie kontaktować, wygląda na to, że woli nie wiedzieć i żyć w nieświadomości że jest oszukiwana. Mimo wszystko spotkałem się z nią po raz kolejny, nawet chętnie chciała rozmawiać, przekazał mi że spotkali się we troje ona, on i moja ex i jej obiecali, że teraz to już naprawdę skończone a oni sami starają się o dziecko bo jedną ciąże już poroniła. Po 3 miesiącach od tego spotkania on wprowadził się do ex, mieszkał kilka tyg i z tego co wiem wrócił do żony. Zupełnie nie rozumie co siedzi jej w głowie, że pozwala cały czas być okłamywaną, czy chodzi o to że mam obniżoną wartość jako kobieta bo nie może mu dać dziecka, czy to prawdziwa miłość czy już choroba psychiczna. On to typowe usposobienie „Piotrusia Pana” dorosły facet w krótkich spodenkach 8 latka. Może jakaś kobieta pozwoli mi to zrozumieć. Moje siostry czy znajome wypowiadają się o niej wprost "głupia idiotka" ale czy maja rację?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.