Wyjscie awaryjne
W dziennym handlu trzeba gdzies sobie wystawic limit przy ktorym sie sprzedaje pozycje, bo straty moga isc w nieskonczonosc. To jest podstawa tzw. Money Management (ale o tym innym razem). Gdzie ten "hamulec" postawic? Na to kazdy ma inny sposob. Ja patrze na moje konto, gdyz nie raz mi moj broker konto zamknal z braku pieniedzy.
A wiec dzisiaj pokaze wam, jaka gielda jest bezlitosna i jak mozna szybko spasc na pysk i przypalic sobie dupe.
Sytuacja wyjsciowa w DOW:
Moje pozycje sprzedalem przy 16818,67 punktow.
A najnizszy poziom byl.. przy 16815,57 punktach. Gdyz od tego momentu, zaczelo sie "cos takiego":
Co dla mnie oznaczalo by, ze bym wyszedl na 0 (break even). A tak: -2736,98€
Boli? Boli. Mysle, ze by mniej bolaly, gdyby DOW nadal spadal, a nie dokladnie 3 punkty po sprzedazy, zaczal wzrastac.
Mozna sie tez wkurwic. Ale nie pierwszy raz mi sie to zdazylo, a wiec (staram sie) byc spokojny.
to be continued...
P. S. A-ha, jeszcze jeden komentarz dla "fachowcow": to nie byl tzw. "stopp-loss fishing" od mojego broker-a, bo ja sam "recznie" sprzedalem.
- 1
2 komentarze
Rekomendowane komentarze