Skocz do zawartości

BigLew

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia BigLew

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. BigLew

    "Moj egoizm"

    Jestem swiadom ze ma nade mna kontrole. Nie jestem głupi i znam teorie. Sam z perspektywy jestem w stanie doradzic kumplowi który ma problemy sercowe. Inaczej sprwa wyglada kiedy to musze sam o sobie zdecydowac. Czasami lapie sie na tym jaki to jestem glupi skad tu czerpac sile do przeciwdzialania takim sprawa?!
  2. BigLew

    "Moj egoizm"

    Poczytam oczywiscie nie lekam sie rad ani pomocy, wrecz jestem wdzieczny i dziekuje Mimo to szukam szybkiej porady co robic!:)
  3. BigLew

    "Moj egoizm"

    Mozliwe ze niu umiem obchodzic sie z kobietami. Raczej nie zalezy mi na eks bo jak mowisz ONA zawrocila mi w glowie. Jakie bledy popelnilem? Staram sie jak moge zadowolic i stare zycie i nowy zwiazek. Mowi ze nie ma nic przeciwko dziecku, chce go poznac i wspolnie spędzać czas. Ok. Ale bagatelizuje moje uczucia wobec niej. Nej znaczy jej-nowej... Mala literowka Nowa wiedziala na co sie godzi. Nie chciala tu przyjezdzaca mimo to mowi ze przyjechala bo mnie kocha. Mamy wspaniale chwile ale jak tlumaczy nie jest mnie pewna. A ja uważam ze juz sam taki krok by z nia zamieszkac jest ogromny i z mojego puntku widzenia nie musialbym jej juz nic udowadniac.
  4. BigLew

    "Moj egoizm"

    Witam wszystkich! Chcialbym sie z Wami podzielic moimi myslami i wk*rwieniem:) Zaczne od początku. Przebywajac 17 lat poza granicami Kraju (wyjechalem jako mlokos z rodzicami wrocilem 2lata temu jako mezczyzna) dorobilem sie związku j wspanialego 5-cio letniego syna. Wiadomo, kryzys finansowy szaleje na zachodzie wiec z wybranka (poludniowy temperament) postanowilismy sprobowac szczescia w Polsce. Moja jesdyna prosba bylo w miare szybko nauczenia sie przez nia jezyka. Wiec wyjechaliśmy. Znalazlem prace, staralem sie udowodnic wszystkim ze w tym kraju da sie zyc i ze moze byc lepiej Meczylo mnie ze moja polowka nie byla wstanie zrobic NIC zeby nasza sytuacje polepszyc. Rozumialem ze siedzac caly dzien w domu mozna dostac pierdolca, staralem sie zmotywowac, przekonac i uspokoic. Zaczely sie oskarzenia o zdrade, o moja pasywnosc.. Ogolnie ostatnie miesiace zwiazku polegaly na klotniach, grozbwch ze sie spakuje i wyjedzie. Nie bylo milo ale moja natura nie pozwolila tak tego zostawic. I wtedy pojawila sie ONA. Pracowalismy razem blisko 4 miesiace i nie doszlo do zblizenia ale ten ciagle nieustajacy flirt. Ciagnelo sie to przez 6 miesecy az wkoncu postanowilem nie robic krzywdy sobie, swojej bylej a tym bardziej dziecku ktore musialo patrzec na nasze klotnie. Wiedzialem ze EKS nadal mnie kocha. Nie powiedzialem jej oNIEJ. Dalismy sobie czas. Wyjechala do rodzinnego miasta co by dziadzio i babcia mogli zajac sie wnukiem. Ku mojemu zdziwieniu poradzila sobie bardzo dobrzs. Znalazla prace, mieskanie. Pelen luz. Cieszylem i ciesze sie jej szczesciem. Nafomiast ONA byla swiadom mojej sytuacji od samego poczatku, postanowiłem nic przed nia nie ukrywac i byc w 100%szczery. Znala moja sytuacje mimo to postanowilismy sie zwiazac. Oddalem jej wszystko. Calego siebie. Zranilem swojego syna (widywalismy sie 2-3razy w miesiacu) mimo to dalej chcilem z NIA to ciagnac. Ze wzgledu na moja tesknote za potomkiem zamieszkalismy 2 tygodnie temu w rodzinnym miescie. Od razu znalezlismy prace, fajne mieszkanie. Niby luksus. I tu sie zaczyna... ONA nie jest wstaie zrozumiec mnie i mojego poswiecenia azeby z nia byc. Nie widzi ze oddaje jej wszystko i staram sie ja zadowolic zawsze i wszędzie. Mam minimalny kontakt z matka mojego syna, co tez nej przeszkadza mimo moich zapewnien ze nie ma o co sie przejmowac. Swieta spedzilismy razem ze wzgledu na dziecko i zrobilismy 1 wspolne selfie. ONA widziala (nie chowalem sie z tym) i zrobila mi wojne jak moglem byc tak podly. "Ja nigdy bym sie tak nie zachowala", "myslisz tylko o swoim szczesciu"... Zyjac w takim stresie przyznam ze 2-3 razy podnioslem glos i powiedziAłem slowa ktorych zalowlem (glownie to jaki to jestem wk*rwiony i jaka ONA jest glupia ze twgo nie rozumie) ale nigdy w zyciu swiadomie nie zrobilem jej krzywdy... Przerasta mnie ta sytuacja. Mamy "ciche dni" po tym jak nagadalem sie dzis rano o 6 wstajac zeby pojechac z nia autobusem do pracy. Rozumiem, nowa wduzym miescie i ze niby ciemno ale bez przesady...Bylem zmeczony i po prostu nie chcialo mi sie wstawac z lozka. Sami wiecie jak to jest po ciezkim dniu. Mimo to pojechalem ale czulem sie jak zbrodniarz. Jakbym zrobil jej wielka krzywde i z "laski" z nia jade... Moze i zachowuje sie glupio, moze powiniem odpuscic i zaczac grac w jej gre. Ale natura nie pozwala mi milczec tylko od razu rozwiazac konflikt. Nie lubie takich sytuachi i do konca nie wiem jak sie z tym zachowac. Wiec prosze Was o jakies opinie. Staralem sie jak najlepiej, krocej i dokladniej przedstawic sytuacje. Mosejest juz taki watek, moze pomylilem miejsca i moze byc troche chaotycznie za co z gory przepraszam. I pozdrawiam!
  5. BigLew

    Czesc Wam!

    Hej! Witam Was wszystkich. Trafilem tu przypadkiem, po jakims linku ze strony aby przeczytac pwlna wypowiedz na forum. Poczytalem troche tematow i wypowiedzi i z mila checia zalozylem konto. Wierze ze dyskusja z Wami pomoze mi i bycmoze ja sam bede mogl komus pomoc
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.