Skocz do zawartości

deleteduser111

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser111

  1. Damn, nie wszystko się obraca wokół mężczyzn . Właściwie noszę go, jak wychodzę z kumpelami na miasto, żeby pogadać. A to są babskie wieczory, nie ma miejsca na facetów podczas nich. Jak wychodzę z mężczyznami, to zależy od mojego dnia i stroju, czy mam ochotę na czerwień, czy na coś łagodniejszego.
  2. Ot, Wy jesteście cudowni Tylko że niespójni.
  3. Dla mnie to po prostu niespójny bullshit. Ja używam delikatnego makijażu, ale np. wychodząc na miasto raz na jakiś czas maluję usta na czerwono. Lubię ten kolor i uważam, że jest kobiecy. Jeszcze nigdy żaden mężczyzna mi nie powiedział, że 'uuu bez tego to byś lepiej wyglądała, naturalniej", Każdy feedback był na plus.
  4. Właśnie ta hipokryzja jest irytująca W rzeczywistości wiadomo, jak to wygląda.
  5. Wolę faceta, który myśli rozsądnie ,,Robienie za klauna" a delikatny makijaż to totalnie dwie inne sprawy. A to, czy będę mieć makijaż, czy nie, nie zamierzam uzależniać na pewno od widzimisię mężczyzn
  6. Nie oglądam filmów z lektorami. Tylko angielski i niemiecki Oooo, Seven jak najbardziej też. Też mega.
  7. Hmmm jakoś nie ruszył mnie mocno, widziałam Jak już lecimy z listą, to ja polecam generalnie: 1. Fight club 2. Interstellar 3. Shawshank 4. Inglourious basterds 5. Gone girl 6. Wolf of wall street 7. Good will hunting 8. Iception 9. Die Welle 10. Das Leben der Anderen 11. Mr Nobody
  8. Właśnie rzucił mi się w oczy post u panów dotyczący makijażu. Wiecie, są tam te zdjęcia "before i after". Większość z nich zarzeka się, jak to naturalne laski są najlepsze i no najlepiej to, żeby w ogóle make upu nie było. Sama używam tyle co nic i chcę się nauczyć robić w końcu fajny makijaż. Ale to taki bullshit. Widziałyście kiedyś faceta, który będzie się oglądał za laską bez makijażu w jakiejś ,,dziewczęcej" sukience prędzej niż za blondynką w mini z tonem make-upu?
  9. Jakie jest Waszym zdaniem najlepszy film ever made? Może zbierze się tu ciekawa lista Dawno nie widziałam jakiegoś mindfuckowego filmu z efektem wow. Mój nr 1 to fight club.
  10. Polacy byliby tam mistrzami od kombinowania. Myślę, że byłyby to cenne umiejętność tam ?
  11. Hhhha nie, ale jest to jakaś myśl. Generalnie astronauci nie mogą pić w kosmosie alkoholu. Tłumaczy się to niby tym, że to moze zaburzyc system odzyskiwania wody (ktora np. idzie m.in.z potu astronautów i innych ciekawych rzeczy), ale tutaj nie jestem specjalistą. Potem myślę ogarną coś, by móc pić. Swoją drogą my tu gadu gadu, kto będzie rządził Marsem, a Budweiser już jakieś 3 lata temu sobie postanowil, że będzie pierwszym piwem na Marsie i działają w tym kierunku, by jak kolonia będzie, to moc płynnie przejść w produkcję piwa pod Mars. To jest myślenie przyszłościowe Sam dół: https://spacecentre.co.uk/blog-post/alcohol-in-space/
  12. Wracając do innych istotnych kwestii i przechodząc płynnie... Na starcie na pewno nie można będzie pić alkoholu na Marsie. ☹️☹️
  13. No widzisz, ja tez mam za sobą zajebisty projekt. Wypijemy za projekty niezwiązane z IT, bo ja tez poza A Big Band Theory jest świetne i wg mnie nieszablonowe. Nie kojarzę lepszego nerdowskiego serialu niz to (no bo nie chyba IT crowd ??). Bazinga!
  14. Prosta dziewczyna, za ten tekst bym Ci drinka postawiła ? Okna ogarną. No właśnie myślę, że takie mieszkanie własnościowe to byłby mocny argument dla wielu Ziemian, by zmienić planetę zamieszkania.
  15. O tym bym chętnie posłuchała kiedyś, bo przerabiałam i te ciężkie i zajebiste scenariusze i w związku z tym mam ciągle dylemat właśnie. Hhahhahah no coś w tym jest. Ty to masz mózg. No właśnie moim zdaniem tak to będzie funkcjonowac. Raczej barter niż hajs przez jakiś czas. Może właśnie to będzie nawet ich model biznesowy? Brać ludzi, którzy nie chcą brać kredytów na x lat, czy nawet nie mogą. Zamiast tego jakaś tam praca i mieszkanie własnościowe na Marsie. ?
  16. Dzięki za naprowadzenie na właściwe tory znowu dyskusji Tak Mam też w związku z tym dylemat, bo ciężka tyrka to prawda.
  17. Zgadzam się, pewnie tak to się skończy. Podejrzewam, że USA będzie rozdawać karty, ale w zależności od pierwszej ekipy i ich narodowości to będzie to mieć wpływ na udział we wpływach. Uuuu najlepiej ?
  18. A sorry, jak to szło. Nie po to studiowałem informatyke, żeby pracować z ludźmi. A tak na poważnie, to też mnie to zawsze zastawialo. Zwłaszcza, jak Elon mówił o bombardowaniu Marsa. Na zasadzie...no fajnie, Elon chętny, ale kto na to powinien wyrazic zgodę?
  19. Adonis chciał być lwem jak Elon. Może on? ? Widzę, że ma dobrze obcykane szacowanie umiejętności ludzi, więc będzie idealnym kandydatem. Co do kawalerek napisze program, który mu to wyliczy.
  20. ? Właśnie. Poklepanie po pleckach i kolacja. W końcu ktoś nie myśli tutaj jednowymiarowo. Jasne, hajs jest mega ważny i powinien stanowić wysoki priorytet, ale nie można patrzeć tylko na to. Jezu, ja wiem, że Wy programiści tak zawsze, sama jestem po polibudzie. Ale nawet w poście o Elonu nie podarujecie sobie swoich historii z cyklu #jestem_programistą.
  21. Nie ma wizjonera bez byciem oszołomem na swój sposób. Ja się cieszę, ze jest ktoś taki, kto wciela jednak część pomysłów w życie. Filmik mówi za siebie. Wpływ w pracy - poczucie, że to, co robisz, ma na coś wpływ i jest w pewien sposób ważne. Równiez kwestia zakresu decyzyjności. Możesz sobie wmawiać, że tylko liczy się kasa i rozwój umiejętności, ale to powyżej to są podstawy z piramidy Maslowa. Na Marsie na pewno być nie rozwinął unikanych skilli Myślę, że zanim dojdą do systemu z pieniędzmi to trochę czasu minie i na pewno nie za Elona.
  22. Sama jestem umysłem ścisłym, ale patrzę zawsze na inne czynniki niż tylko na hajs w procesie decyzyjnym. Swoje pierwsze praktyki x lat temu wolałam zrobić za free niż za grosze na waciki. Dzięki temu zdobyłam zajebiste doświadczenie i mam kontakt do dziś z opiekunem swoich praktyk, który został moim mentorem. Wybrałam to, niż bycie w jakiejś sztywnej firmie i mniej ciekawsze praktyki. No zdecydowanie jest lepsze bycie pionkiem w korpo za rozsądny hajs niż jakieś tam życie na Marsie i posiadanie wpływu na całość. Chyba że obcy jest Ci temat wpływu/braku wplywu w pracy w korpo. A zamieszkanie na Marsie...Kto mieszkając tam, myślałby o hajsie? Patrzysz bardzo subiektywnie na to przez pryzmat swoich wartości.
  23. Aż taką sadomasochistką nie jestem. Trzymam mocno za nich kciuki jednak. To mi umknęło akurat. Dzięki, poczytam o tym. 27. Może jak będę starsza, to mi siądzie energia i zapał jak Wam, całkiem możliwe. Ale smutne to będzie
  24. Kwestia prioryterów Nie ma sensu dłuższa dyskusja, bo przepychamy się ciągle pomiędzy wizja technologiczna & materializm. My job is done here.
  25. Hhahhah tu nie chodzi o zewnetrzny fejm, tylko o swoje poczucie Spokojnie, Ciebie nie wezmą na Marsa. To nie chodzi o lepsze życie. Bardziej raczej o sadomasochizm. Myślę, że w Space X ciągną o wiele więcej niż w Tesli. Coś w tym jest, ale zawsze wierzę, że trzeba mieć w każdej sferze backup ? Trochę niefortunnie na początku napisałam "dopiąć kolonizację". Miałam na myśli z czy zdążą zacząć proces kolonizacji w 2024. Jeśli chodzi o dopięcie wszystkiego na "tip top" to 500 lat może i rozsądnie brzmi. Kiedy myślisz, że uda im się wystartować? Czy ja wiem, czy zapominają o Hawkingu. Ja tam nie zapominam Na szczęście nie każdy myśli ciągle o hajsie. Będąc już nie świeżakiem, powinieneś wiedzieć, że po ok. 3 miesiącach nawet jak hajs się zgadza, to w pracy wchodzą inne czynniki zadowolenia. Jak dla mnie to podejście priorytetowo "za ile" brzmi jak świeżak
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.