Skocz do zawartości

charyzma

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez charyzma

  1. Wielu ludzi tego nie rozumie i sprzedaje swoje potrzeby pierwotne za zapewnienie potrzeb wyższych, mniej potrzebnych. Przykład: ktoś bierze drogie auto w leasing. W ten sposób będzie musiał oszczędzać bardziej na jedzeniu, dłużej pracować, będzie więc bardziej zależny także emocjonalnie od szefa, od pracy. Czyli w imię potrzeby wyższej, której tak naprawdę nie potrzebuje - pozwala innym kontrolować od teraz jego potrzeby pierwotne, jak spokój psychiczny, bezpieczeństwo, poczucie relaksu, mniej pracy a więcej odpoczynku, dobry sen. Przykład inny: jeśli kogoś nie stać, wynajmuje u kogoś. Czyli wynajmujący ustanawia jego potrzebę pierwotną jaką jest dach nad głową. Ustanawia i kontroluje. Inny przykład: dług. To jest to, czym zajmują się banki. Czyli potrzeba pierwotna jak w przykładzie pierwszym, taka jak bezpieczeństwo, spokój psychiczny, wolność - podstawowe pierwotne potrzeby, są tutaj kontrolowane przez bank, który jest wierzycielem takiego człowieka. Kontrolują takiego człowieka pracodawca, szef, jak i bank. Z tymże pracodawcę kontroluje także bank, bo też może mieć kredyt. Kredyt sam w sobie nie jest zły, pod warunkiem, że jest inwestycyjny, mądrze przemyślany oraz spłacimy go szybko. Jeśli zawiera niski procent naszych dochodów i damy radę go szybko spłacić, góra parę lat. Sam taki kredyt mam i jeszcze ok. pół roku i go spłacę, kredyt mieszkaniowy. Kto rozumie podstawowe życiowe prawo zawarte w tytule tego posta, ten w życiu będzie rządził, dominował, może mieć szczęśliwe życie. Tymczasem ten, kto tego nie rozumie i przedkłada swoje wyższe potrzeby nad pierwotne (jak w przykładzie pierwszym) albo w ogóle nie przedkłada ale po prostu nie rozumie, że z daną czynnością uzależnia na dłuższy czas swoje pierwotne potrzeby (np. poprzez długoletni kredyt) od kogoś innego...ten przegra. Banki i Żydzi zawsze doskonale o tym wiedzieli, dlatego zawsze starali się uzależnić od siebie innych ludzi poprzez kontrolę ich pierwotnych potrzeb.
  2. Zgadzam się, nie rozumiem też tego, co pisze @Januszek852. Dom w okolicach Legionowa to spory luksus, nie wiem nawet jak można mieć takie roszczenia i narzekać, że tam jest drogo, że wszystko zabudowane. Legionowo jest rzut beretem od Warszawy, jeżdżą tam SKM-ki co 15 minut, wsiadasz i w 20 czy 25 minut jesteś nie tylko w Warszawie, ale w samym centrum Warszawy. Stamtąd jest bliżej do centrum niż z wielu miejsc Warszawy, zaryzykuję nawet, że niż z większości. Tak jak @Libertyn wspomniał. Dom pod Hrubieszowem, pod Lublinem czy Rzeszowem to dużo łatwiejsza i tańsza sprawa, a przecież w Rzeszowie czy Lublinie też z pewnością jest praca dla inżynierów elektroniki i telekomunikacji. Pewnie nie tak płatna jak w stolicy, no ale coś za coś. Moim zdaniem jest dzisiaj łatwiej jak kiedyś. Te ładne domy jakie widujesz u ludzi, to przecież w większości są na wsiach, minimum 40 minut od dużych miast. Co to za problem kupić czy zbudować dziś dom na jakiejś wsi? Jest naprawdę tanio. No ale wszyscy chcą blisko stolicy czy blisko Krakowa czy innego Wrocławia. Oczekiwania ludzi dramatycznie wzrosły, nie warunki życia, ale oczekiwania ludzi. Bezrobocie jest niskie, dom na jakiejś wsi w małopolsce np. to naprawdę żaden problem. Znajomy np. budował się w Przeworsku. Proszę bardzo: https://www.otodom.pl/sprzedaz/dom/powiat-przeworski/ Znalazłem taką gratkę: https://www.otodom.pl/oferta/dom-budynek-gospodarczy-ID3VAty.html#76046a12c4 100 metrów, ładny dom za 245 tys. Zobaczcie jakiego giganta można kupić za 370 tys.: https://www.otodom.pl/oferta/dom-w-centrum-przeworska-gotowy-do-zamieszkania-ID46Tnm.html#c803b7fa0b&gid=1&pid=1 To mniej niż 45-metrowa dziupla w Warszawie. I jakoś ludzie tam mieszkają i żyją. No ale tutaj facet napisze Ci, że on chce tylko w Warszawie czy Wrocławiu, bo gdzie indziej się nie da i nie ma pracy, podczas gdy cała Polska jakoś żyje i pracuje... No i źle jest w Polsce i narzekanie. No pusty śmiech mnie ogarnia. Bo tak ich nauczył internet, wyszukiwarka google, słowa kluczowe, cyk cyk i masz wszystkie informacje. Niestety, w życiu jest inaczej. Ja akurat pracuję w IT i zaczynałem od zarobków 2400 czy tam 3000 netto na umowie o dzieło, a było to 5 lat temu. Umowa o dzieło na 3 tys. na rękę, żadnego US, ZUS, nic nie było, bo to przecież umowa o dzieło. No a dziś ponad dycha, pakiet zdrowotny i Panie XXX czy odpowiadają Panu obecne warunki? Tylko, że do tego trzeba dojść pracą, walczyć, nic za darmo nie dają. Warto też pieniądze szanować i odkładać, młody człowiek wcale nie musi mieć luksusów, wręcz powinien żyć tanio i odkładać ile się da. Luksusy będziesz mieć jak już trochę zarobisz, coś osiągniesz. U nas jest to głupie myślenie, że młody chce już luksusów. To nienormalne. Młodość charakteryzuje się spaniem na dworcach, walką o lepsze jutro, szaleństwami z kumplami i sypianiem pod mostem, a nie z luksusami. Młody człowiek i luksusy to niedorzeczność. Powinien żyć oszczędnie, bo jest młody więc i tak mu wiele nie potrzeba. To dopiero potem, wraz z wiekiem, człowiek się starzeje, szybciej męczy, wtedy jakiś poziom życia powinien już mieć, bo nie ma tej świeżości, sił witalnych co kiedyś. Dziś mamy pokolenie starych 20-latków, co już chcą wszystko mieć, luksus, a oni są już zmęczeni i już sfrustrowani. To jakaś niedorzeczność.
  3. charyzma

    Siema

    Cześć cieszę się, że istnieje takie miejsce jak to forum dzięki za nie Markowi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.