Skocz do zawartości

calltoaction

Użytkownik
  • Postów

    192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez calltoaction

  1. Czołem Bracia!

    zwracam się do Was z prośbą o ocene sytuacji oraz pomoc w przygotowaniu się do sprawy.

    Na wstępie kilka słów.

    Posiadam dziecko z kobietą z którą nie jestem w związku - bardzo ciężko się dogadać, powalone akcje z jej strony, brak kontroli nerwów po mojej stronie, ogólnie dość duży misz masz.

    Z racji tego, ze mieszkam 300km od niej i od dziecka to jak możecie się domyślic mam ograniczone mozliwości widywania dziecka. 

    Jednak z uwagi na to, że zależy mi to:

    1) Jestem regularnie - średnio 3 razy i więcej w miesiącu, po 2-3 dni, są to weekendy, ale też w czasie tygodnia. Jak tylko praca mi pozwala i sobie ją zorganizuje to dymam 300km i jestem. Nadmienie, że w tym  czasie zyje w hotelu. Wcześniej różnie u matki dziecka, ale z nią to różnie bywało.

    2) Staram się uczestniczyć w życiu dziecka - zabieram do złobka, odbieram, pójdę do lekarza, ogólnie spędzamy razem czas.

    3) Płacę regularnie alimenty 

     

    Schody zaczynają się głównie z uwagi na matkę dziecka. Powodem dla którego wniosła sprawę o ogranicznie praw jest jej przekonanie, że zostawiłem ją po urodzeniu dziecka.

    Przed urodzeniem dziecka miałem prace stacjonarna u siebie i dymałem co weekend pociągiem, żeby ją odciążyć. Byłem świeżo po zmianie pracy i po urodzieniu dziecka wziałem tydzień wolny by zajać się wszystkim.

    Problemy zaczęły się gdy chciałem wrócić do pracy (byłem tam dwa miesiace) to okazało się, że zostawiam ją z dzieckiem itp. Tłumaczyłem, że dopiero dwa miesiace mam nową pracę i muszę jakoś to ogarnąc, żeby w ogole utrzymać tą pracę.

    Później finalnie zmieniłem pracę na bardziej mobilną po polsce, by być cześciej u dziecka.

     

    Ogólnie schemat jest dosyć podobny - jak wszystko jest po myśli matki dziecka to jest ok, jak nie to okazuje się, że ja wystawiam, oszukuje, nie dbam o dziecko itp.

    Było też tak z każdą uroczystością dziecka - chrzest, urodziny, jakis wyjazd jej z dzieckiem na wakacje, powrót matki dziecka do pracy - zawsze nie robiłem problemów i starałem się wspomagać.

    Matka dziecka zawsze jak otrzymywała co chciala to zmieniała swoje zachowanie, atmosfera robiła się kwaśna i kazda próba zmiany planów(też mam swoje obowiązki zawodowe) kończyła się manipulacją w celu ograniczenia mi widywania dziecka.

    Mam na to dwa dowody, gdzie informuje matkę parę dni przed dzien widzenia dziecka, że jednego dnia nie będę mógł - rozpoczyna się wojna, że ją wystawiam i w odwecie ona zabrania mi kontaktu z dzieckiem mówiąc, że nastepnego dnia to dziecko nie będzie już dla mnie dostepne. Finalnie zmienia zdanie prosząc  bym przyjechał bo coś tam się wydarzyło(dramat)

    Kolejna sprawa - miałem być u dziecka 2 dni, wyszedł prawie cały tydzień z uwagi na powrót matki dziecka do pracy i opieka nad chorobą dziecka. Tak więc siedziałem z dzieckiem i nią 5dni, ona wróciła do pracy i zaczeła się standardowo kwaśna atmosfera. Wspomniałem, że skoro będę tu cały tydzień to w jeden dzień w weekend gdzie miałem być chce wolne, bo mam sprawę zawodową do zrobienia. W tym momencie zaczeła się zaś wojna i dostałem zakaz widywania się z dzieckiem. 

     

    Sprawa o ograniczenie praw się zbliża - prosze poradzcie co zrobić i jak się do tego przygotować.

    z góry dzięki!

    • Smutny 1
  2. W dniu 25.02.2022 o 22:40, Massamba_ napisał:

    Człowieku, daj sobie spokój z tą kobietą do czasu narodzin rzekomego dziecka bo o ile jest i się urodzi to może już nie mieć być może swojego taty bo się przekręcił ze stresu i nerwów.

    No właśnie mam z tym trochę problem, bo staram się ustalić co z dzieckiem bo czas goni, a tu opór.

    Na razie odpuszczam, zobaczymy co dalej.

  3. Update sytuacyjny.

    Do czwartku kontaktu brak. Nawiązałem go z myślą o otrzymaniu informacji jak sytuacja z ciążą. Dostałem informację zwrotną i kolejny szereg żądań do spełnienia w związku z cała sytuacją. Gdy odmówiłem zaczęły się standard litanie o to jaki jestem zły etc.

    Przełknąłem temat i dalej leciałem swoje. W pewnym momencie Pani zaczeła pękać i wychodzić z inicjatywą naprawy relacji w związku z dzieciakiem. Oczywiście odmówiłem i interesuje mnie sytuacja tylko z dzieckiem, jej zdrowiem etc. Gdy poszedłem spać spotkałem sie rano ze ścianą nielogicznego tekstu w sprawie naprawy relacji, powrotu, wyrzuty, że dziecko miało mi coś zmienić a dalej jestem skurwiel (wtf? przecież interesuje się jej stanem ponad 3 tygodnie lol) po czym okazało się,że zostałem ponownie zablokowany na komunikatorze. Próbowałem nawiązać kontakt w celu ustosunkowania się do wypowiedzi Pani z poprzedniej nocy, jednak Pani nie dała za wygraną i kara ciszą. 

     

    Podsumowując hipokryzja do potęgi ciąg dalszy

    - Pani wymaga wszystkiego, nic nie daje w zamian. 

    - Pani oczekuje powrotu i naprawy relacji a gdy dostaje sprzeciw to się buntuje nie odzywa i obraża, blokuje na komunikatorze

    - Pani oczekuje zaopiekowania się nią w ciązy a gdy dostaje empatnie to jednak za mało.

    - Pani zawsze podkreśla, ze rozmowa i dialog jest najważniejsza ale tylko jak ona mówi, w drugą stronę to nie działa.

     

    Ręce opadają. 

    Ogólnie to już 3 tydzień tej potyczki, oprócz stresu, który to generuje nic nie ustaliłem, jestem naprzemiennie mieszany z błotem, stawiane są wymagania z kosmosu a gdy tylko tupnę nózką i się sprzeciwniam to jest klasyk ucieczka, blokowanie i wypierdalaj.

     

  4. Mało info Panie żeby coś podpowiedzieć.

    No ale z mojego doświadczenia, jak szukasz kobiety do związku to musisz kwalifikować tylko takie co się do niego nadają. Troche redpillowo powiem, że ogarnieta z własnym mieszkaniem i normalną praca, która nie siedzi na apkach randkowych już 10 lat, tylko trafiła tam po jakimś dłuższym związku, który nie wypalił to już jakiś sensowny kwalifikator. 

    Imprezowa 25 letnia Julka, która mieszka u rodziców i ma kaca cały weekend to na pewno nie będzie twój typ, zamęczysz się.

     

    Przechodząc jednak do sedna. Długofalowy związek od FwB różni się częstotliwością spotykania i budowania więzi z kobietą. 

    Zależy Ci na związku to zabieraj kobiety na ciekawe i ekscytujące randki. Tam musi być dużo fajnych emocji, które ona przeżywa z Tobą. Spotykajcie się często, 3-4 razy w tygodniu, raz ty inicjuj, potem daj jej szanse na rewanż. Musisz również prowadzić znajomość i eskalować ją dalej - dotyk, pocałunki, sex. Bez tego będziesz rypał te randki w nieskonczoność i tak nic z tego nie będzie.

    Kolejna sprawa budowanie wiezi (raport z jezyka PUA) - musisz ją zaangażować w siebie, jak i słuchać jej. Opowiadać o sobie, o tym jak Ci minął dzień, jakie masz wyzwania przed sobą, jakie masz plany na przyszłość, o czym marzysz i dążysz do realizacji tego, jaki masz stosunek do związków, dzieci etc. Oczywiście jej również o to pytaj, musicie dużo rozmawiać. Tu ktoś może powiedzieć, że po czymś takim wpadniesz w friendzone. 

    Ofc jest taka szansa, ale jak nie pociagniesz tego dalej i nie zaczniesz jej uwodzić. 

     

    Jakbym miał to zebrać w punkty to 

    1) Poznajesz kobietę, ona jest tobą zainteresowana to zapraszasz ją na randkę 

    2) Wpadasz na jakiś fajny pomysl jak można spędzić czas w oparciu o to co ona lubi. Np. Kto w tych czasach nie lubi np. pizzy. To gimnastykujesz umysł, wymyslasz jakiś najbardziej odjechany lokal moze poza miastem gdzie ona jeszcze nie było i zabierasz ją na kulinarną podróż szlakami Podlasia :P

    3) Na randce budujesz z nią wieź, i eskalujesz delikatny dotyk 

    4) Kończycie randkę i albo lądujecie u Ciebie i lecisz dalej z więzią dotykiem albo papa

    5) Następna randka zapraszasz ją do siebie na kolacje i wino.

    6) Budujesz dalej więź, przechodzisz do uwodzenia jej, pocałunku i seksu.

    7) Tu jedno z ważniejszych -> jeżeli idziesz na seks ale dostajesz stanowcze "NIE" to odpuszasz i dalej kontynuujesz z nią rozmowę budowanie więzi i uwodzenie. One często spotykają gości co jak nie zaruchają to mówią im nara, tak związku nie zbudujesz. 

    Jak wypełniłeś wszystkie punkty to pewnie potem przez kolejne 2-3 miesiace chodzicie do łóżka regularnie, spotykacie się często, chodzicie dalej na randki, oglądacie netflixa i po prostu żyjecie razem.

    Ty nazywasz ją swoją dziewczyną i starasz się w każdym aspekcie prowadzić ten związek. 

    Powodzenia

     

    • Like 1
  5. 15 godzin temu, antyrefleks napisał:

    Myślę kolego, że nadrabiasz mindsetem, dlatego te panny ciągnie do Ciebie, mam rację? 

    Mindset jako sposób myślenia to tylko jedna ze składowych. Myślę, że gość z mega wyglądem ale słabym mindsetem nie utrzyma ze sobą kobiety, która potrafi wejść na głowę i testować granice. Zawsze będzie sie to wszystko rozbijało o solidne fundamenty i poukładane sprawy w głowie, stąd twój przykład większego gościa z fajna kobietą. Wygląd oczywiście zawsze będzie miał znaczenie, ale później przy kolejnych etapach znajomości jak masz skilla to odchodzi on trochę w odstawkę.

     

    Ale oczywiście mindset to nie wszystko, ja zauważyłem, że moje randki i spotykanie się z kobietami to nigdy nie były nudy i to zawsze procentuje. Tu chodzi o to jak ona się z tobą bawi i się przy tobie czuje. Do tego nie potrzebna jest duża liczba kasy na fance'y restauracje, wystarczy dobry pomysł. Kwestia gadki i obycia ze światem to kolejna kwestia, jak żyjesz pełnią swojego życia a nie siedzisz całymi dniami w domu to pewnie masz sporo historii, które można umiejętnie z emocjami opowiadać. One kochają emocję i ciekawych meżczyzn, potem wystarczy te emocje nakierować na Ciebie. Oczywiście, żeby prowadzić ciekawe życie też nie trzeba fury kasy. Pojechanie na wakacje i zwiedzanie ciekawych rzeczy, trenowanie sportów ekstremalnych, zimowych, letnich, sztuk walki etc to przejmoność która buduje wysokie poczucie własnej wartości.

    Idać dalej przechodizmy do kwestii prowadzenia znajomości. Nie można ociagać się z eskalacją dotyku, oswojenia kobiety z naszym ciałem, jak to możliwe to fajnie jest wmiarę szybko ją pocałować 1-2randka i pójść do łózką 1-3 randka ;). Jak wszystko to zostanie spełnione to pytanie dla nas czego chcemy. Chcesz kobietę na sex to spotykasz sie z nia raz w tygodniu i dawkujesz siebie, chcessz dłuższy związek to spotykasz się cześciej 3-4 razy w tygodniu, u mnie zawsze wychodziło więcej, ale czasami nie potrafie odmawiać im spotkań :P

     

     

     

     

     

     

    11 godzin temu, Yolo napisał:

    No i nic. Pokazuję coś, co nie dla każdego jest oczywiste.

    To racja. 

     

    11 godzin temu, Yolo napisał:

    Pisanie o mnie w kontekście narzekania, dobry żart 😊

    A nie to miałem na mysli ;)

    • Like 1
  6. 5 godzin temu, antyrefleks napisał:

    "szczere zainteresowanie" ;) 

     

    A wiesz, że empatia może być udawana?

    Może i być, ale ja ludziom daje szanse i rzadko się zawiodłem. 

    Jedna moja ex to jak miałem większe problemy zdrowotne to robiła dla mnie wszystko co możliwe, tylko żebym z tego wyszedł.

    5 godzin temu, antyrefleks napisał:

    Moglibyśmy pochylić się nad twoim przypadkiem. Gdybyś tylko napisał o zarobkach/ statusie itd. 

    Ok wiem, że redpill to tylko tylko jedno i to samo - zarobki, status i wygląd. Problem jest taki, że to często błąd. Miałem piękne kobiety mając nadwagę i średnie zarobki. Miałem super dziewczynę 8/10, która zarabiała 2 razy więcej ode mnie ale i tak chciała ze mną być. 

     

    5 godzin temu, antyrefleks napisał:

    Niby trafiales na fajne relacje ale jednak na forum urzędujesz, więc coś musiało kolegę wybić z matrixa.

    Ja jestem z całkowicie innego środowiska i chciałem poznać punkt widzenia tego forum oraz inne spojrzenia na problemy z kobietami. Udzielam się tu wmiarę aktywnie i dziele swoją wiedzą w oparciu o moje doświadczenia, ale i też często proszę o radę. Uważam, że nic nie jest biało/czarne i nie mając kasy i wyglądu nie można zdobyć fajnej i ładnej kobiety. Można, a dostęp do tej topki już jednak wygląd, status i kasa daje.

    5 godzin temu, Yolo napisał:

    W tych czasach to norma. Kobiety lubią słuchać o problemach mężczyzny wtedy, kiedy opowiada jak sobie z nimi poradził. 

    Za to bez skrępowania potrafią opowiadać o swoich. 

    No i? Jesteś meżczyzna, możesz mieć problemy i wyzwania ale jak narzekasz to nikt nie chce narzekacza, tylko kogoś kto działa,żeby sobie poradzić z przeciwnościami losu.

     

     

  7. 17 godzin temu, powerade napisał:

    I teraz pytanie jak się z tego wymixowac, ale nie tak całkiem  a mieć koleżankę do sexu i przerobić tą relacje na takie FWB bo pomyślalem sobie ze fajnie by bylo mieć taka sexi kolezaneczek która nieraz wpadnie na weekend i czy to

    sie wogole da ?

    Przecież tu masz gotowca, nie musisz robić kompletnie nic. Chcesz FwB to niech przyjeżdza do Ciebie raz na czas, jak będziecie się regularniej spotykać to ona raczej uwierzy, że będzie związek miedzy wami.

    Jak masz jaja to następnym razem zaproś ją z koleżanką, ale fajną, weź kolegę i może przeżyjecie coś szalonego.

    W takich akcjach kluczowy jest mniejszy, ale intenstywniejszy kontakt. Dawkuj się swoją obecność, niech goni marchewkę a będziesz miał kochankę na jakiś czas. Jak się zaangażujesz to spalisz i wjedziesz w związek.

  8. W dniu 19.02.2022 o 12:54, Sklozgos napisał:

    Jeszcze mogę dopisać, że one kompletnie nie myślą o mężczyznach, nie interesują się ich problemami i patrzą na świat tylko ze swojej perspektywy. Znacie jakies kobiety z normalnym podejściem do świata?

    To ja nie wiem na kogo Ty trafiasz. Ja miałem parę związków dłuższych, oraz trochę znajomości po parę miesięcy. Może raz mi się trafiła egoista skupiona bardziej na sobie niż na nas, reszta była w porządku. 

    W mojej opinii po tym poznaje się szczerze zainteresowanie -> czy interesuje się twoim życiem, twoimi sprawami, problemami, wyzwaniami, pyta co w pracy, co w uczuciach, jak zdrowie etc.

    Wiadomo czasami warto nie mówić za wiele, ale ja nigdy nie spotkałem się z tym, żeby te pytania były nakierowane na zdobycie indywidualnego dobra. 

    Swoją drogą to też jest test dla kobiety - ma cię w dupie, nie interesują ją twoje uczucia, jest egoistką nastawioną na siebie, no to tam są drzwi.

     

     

  9. O widzę, że pobudzilem Was do dyskusji za co bardzo dziękuje, gdyż cenie sobie rady Braci! :)

     

    Co do mojej sytuacji, dogadać się próbowałem i odpuściłem, za dużo nerwów mnie to kosztowało wszystko, wiec nie ma sensu.

    Wczoraj cały dzień to odchorowywałem ten stres związany z dyskusją z tą kobietą, czułem się jak zdjęty z krzyża i trening jakoś rozładował moje napięcie. Miałem też rozmowy z jej rodzicielami, którzy o dziwo zmienili trochę front. Z początku dość dużą winę za rozpad naszego związku i sytuację z samotną matką zwalali na mnie(poza ojcem kobiety) a teraz widzę, że wróciło to do stanu równowagi - dwie strony są sobie winne i doceniają, że wykazuję chęć, inicjatywę i gotowość do dzieciaka. 

    Z mojej strony zrobione wszystko, żyje sobie dalej i czekam na krok Pani. 

    Będą update'y jak coś się wydarzy ;)

  10. Cześć, wrzucam update sytuacyjny po tygodniu.

    Tydzień zleciał na próbach porozumienia się z ex w każdej kwestii - dziecko to tak na prawdę mały pikuś w porównaniu do tego co ona ma w głowie i jej wizji.

    W sumie to już przez ostatnie dwa tygodnie w rozmowach jebała mnie za wszystko, wmawiała mi zaburzenia psychiczne, narcyzystyczne, to że sprawia mi przyjemność niszczenie jej i widzenie jak się męczy, że mam syndrom osoby nie dojrzałej etc. 

    Znosiłem to wmiarę dzielnie, jednak no ile można. Starałem się lecieć jak zdarta płyta prosząc o dogadanie się, nie rozmawianie w emocjach, pójscie razem do psychologa żeby coś ustalić jak się cieżko rozmawia etc. 

    No nic nie wyszło, momentami ręce mi opadały bo tyle szlamu i mułu co dostałem na mordę to chyba nigdy nie dostałem. 

    Gdy zeszło na drogę oczekiwań to rozpoczeło się najlepsze, Pani mieszka trochę ode mnie, ja mam swoje życie i pracę gdzie indziej i dojazdy chwilę zajmują. Pani twierdzi, że ja bez żadnej gwarancji, nie dostając nic w zamian tylko z tego powodu, że mam z nią dziecko mam zmienić pracę, przeprowadzić się do niej do sąsiedzctwa, pomagać jej i żeby dziecko miało dwojkę rodziców. Absurd. 

     

    Każda moja obrona słowna przed jej atakami konczy sie wykorzystywaniem tego w rozmowie, przekrecaniu słów i kontekstu tak, żeby dla jej wymowy brzmiało spoko.

    Schemat trwa w najlepsze i zawsze wygląda tak samo 

    1) jesteś taki taki taki, zrobiles to to to, zostawiles mnie tak tak tak

    2) Ja - dogadajmy sie chce dobrze, co potrzebujesz etc

    3) Masz mi powiedzieć XYZ to moze pogadamy.

    Jak oczywiście mówie XYZ to rozmowa nie wraca na tory dogadania się tylko jest kolejny wątek poruszany, byle się nie dogadać. Doszło do tego, ze Pani wymaga ode mnie, że ja mam przed cała rodziną swoją i znajomymi kłamać w temacie tego jak wyglądał nasz związek, bo niby zrobiłem z jej wariatkę(no rozmowy z nią to sugerują) i wtedy może pogadamy.

     

    Ten moment był dla mnie dość przełomowy bo zauważyłem, że nie zależnie jak i co robię to i tak spotykam się ze ścianą. Postanowiłem, że dość już tego, dwa tygodnie mieszania mojej osoby z gównem mi wystarczy i odpuściłem. Swoja na papierze mam.

    Powiem Wam jestem wyczerpany tym wszystkim, strasznie zmęczony. Dawno mnie nikt tak nie przeorał. Kobieta jest staszną manipulantką, zarzucała mi psychopatkie, brak dialogu, manipulacje a w tej rozmowie dialog to jest ostatnie co ona stosuje. Obrażanie mnie, mieszanie faktów, mącenie, zrzucanie winy, wymagania z kosmosu, mam też wrażenie, że momentami manipuluje dzieckiem. Dramat.

    Co ciekawe Pani sądzi, że zostawiłem ją w najgorszym momencie życia a wiem, że chodzi na randki, szuka atencji i co chwilę gdzieś wyjezdza, wiec no kolejna manipulacja max.

     

    Postanowiłem zrobić krok wstecz, bo tego jest na prawdę dla mnie za wiele i nikt by tego nie zniósł. Ogólnie nie wiem co dalej w kwestii kontaktów, jak często go podtrzymać, żeby w sprawie ewentualnych alimentów wygladało to spoko. Jakieś rady?

     

    • Like 1
  11. Ściemniać raczej nie ściemnia, bo info o ciąży poszło już szeroko w świat i były robione badania. 

    Co do jej stabilności, to faktycznie jest problem, bo obecnie jestem na etapie, gdzie obwinia mnie o wszystko co zrobiłem źle, że ją zostawiłem w ciąży i takie tam.

    Prawda ma różne oblicza i ona pokazuje tylko to które jej pasuje. Zobaczymy co dalej.

  12. 10 minut temu, icman napisał:

    Odreagowanie sytuacji gdy oczekiwania nie zgadzają się z rzeczywistością.

    co masz na mysli?

     

    14 minut temu, Miszka napisał:

    Pytanie.

    Masz pewność, że nic się nerwowego nie mogło wydarzyć w okresie około-zaciążeniowym?

    Nie wiem, nie mam pojęcia, nic sobie nie przypominam takiego co mogło się wydarzyć, ale wiadomo to kobiety one są zdolne do wszystkiego.

  13. Update z pola walki.

    Jestem po maratonie rozmów z ex. Ogólnie to nie da się tego ani czytać ani zrozumieć, ja jedno(dziecko - zależy mi na nim, na jego zdrowiu, chce się dogadać i ustalić cokolwiek) ona drugie(rzyganie związkowe jaki to nie byłem, przezwiska, agresja, obarczanie, manipulacja, gaslighting etc) 

    Ogólnie to odpuściłem rozmowę, bo się po prostu nie da. Z jednej strony dobrze, bo mam wszytko na piśmie, że ja wychodzę z inicjatywą i chce dobrze a ona robi blokadę i mam spierdalać ;)

     

     

  14. 45 minut temu, bzgqdn napisał:

    nie myślałeś żeby ją jakoś sprytnie sprawdzić? Jakiś kumpel mógłby zadzwonić, zapytać czy jest pełnoletnia, z obcego numeru i zapytać np. czy jest zainteresowana udziałem degustacji np. win. Jako ciężarna nie powinna się zgodzić, historia na tyle nietypowa, że raczej nie połączy kropek.

    W sumie ciekawe, temat do przemyslenia

  15. Ja tam o niej mogę powiedzieć różne rzeczy, ale wiem, że pewnie będzie dobrą matką. Problemem tak na prawdę była nasza relacja, która miała swoje wzloty i upadki, ale bardziej szliśmy razem na dno niż do góry.

    Ona ogarnia życie, pracę, nie potrzebuje mnie do zapewnienia sobie materialnie lepszego życia. 

    Mnie do niej nie ciągnie, bo byśmy sobie dalej pierdolili życie, zależy mi tylko na tym, żeby dzieciak miał dobrze. Co za tym idzie no wypada się dogadać i ustawić pewne ramy kontaktów, a tu jest opór, odpych i trochę nerwowe zachowanie z jej strony.

     

    Na pewno sobie nie dam na głowę wejść i nie będę łykał wszystkiego co ona mi pod nos podstawi, bo za długo znam kobiety i edukacji ich zachowań na pewno nie pójdzie na marne. 

    No nic zobaczymy co dalej, pozostaje czujny, swoje zaangażowanie w sprawy dziecka wyraziłem, czekam na jej ruch.

    Na pewno pozostaje mi kontynuowanie kwestii kontaktów z nią w celu upewniania się, że przebieg zdrowia dziecka jest w porządku, tak dla siebie jak i dla sądu jako argument, że jestem normalny.

     

    Swoją drogą przez myśl przeszło mi również powalczenie z nią o tego dzieciaka i opiekę nad nim.

    Ktoś ma jakieś doświadczenia?

    • Like 1
  16. 14 minut temu, PyrMen napisał:

    podziwiam Twoją chłodną ocenę sytuacji.. 🙄

     

    Jeszcze raz. Dziecko to nie pies, to istota z którą będziesz związany do końca życia, ale to również może być broń, broń która w rękach chorej kobiety nie zabije Ciebie, ale będzie skutecznie dręczyć..

     

    Dziecko to morze forsy a z tym dzieckiem możesz się widzieć co drugi tydzień na parę godzin. 

     

    Ochłoń. 

     

    Nie wiadomo czy bombelek w drodze i czyj. 

     

    Zresztą dziwne że cieszysz się jak z nowego samochodu, a choćby z forum powinieneś wiedzieć, że tak naprawdę spotkał Ciebie dramat. 

    Spotkał mnie dramat czy nie, to nie mam już na to wpływu.

    Mogę mieć wpływ na to jaki dzieciak będzie miało dysonans poznawczy jeżeli chodzi o zdanie jej matki na mój temat a moje zachowanie do niego :)

    Wiesz, ja też chętnie nie chciałbym być w tej sytuacji i chciałbym mieć dzieciaka z kobietą, którą chcę być i ją kocham, ale w obecnym stanie zostanie mi sprawdzenie i kochanie dziecka :)

    Czy będę je widział raz na dwa tygodnie parę godzin, no cóż trudno, najwyżej tak będzie.

  17. Teraz, Mosze Red napisał:

    sprawa prosta:

     

    1 Czekasz aż dziecko się urodzi.

    2 Nie uznajesz dziecka.

    3 Ona robo sprawę o ustalenie ojcostwa, bo jak nie uznasz nie ma innego wyboru.

    4 Sąd zleca badania DNA jak się potwierdzi, że twoje dopiero zaczynasz martwić się o alimenty.

    Punkt nr.2 jeżeli okaże się, że moje nie ma wpływu na wysokość alimentów? 

    Z logicznego punktu nie powininem mieć, ale cholera wie kogo tam trafisz jako sędziego.

     

    2 minuty temu, maroon napisał:

    Ene due fake, raz dwa trzy, tatą bedziesz Ty! 

     

     Miś, cieszysz się? 

    No jasne ;) Mimo, że z mamusią się nie dogadujemy to jednak "chyba" moje ;)

  18. Mamy w teorii 4 miesiąc, po zdjęciach, które widzę no to nie widać za wiele(ciąży nie widać). Jednak moje źródła mówią, że temat trwa no i ona też to podkreśla w wiadomościach.

    Jedną rzeczą, dla której chce zrobić test to jest możliwość ewentualnej zdrady i dziecko jest kogoś innego. To się nawet klei jeżeli chodzi o awantury, które się pojawiły pod koniec relacji i brak kontaktu z jej strony. 

    Z innej strony patrząc, ona nie generowała kontaktu, do momentu mojej inicjatywy. Co za tym idzie mogła liczyc, że skoro się nie interesuje = argument dla sądu po wyższe alimenty.

    • Like 1
  19. Cześć Bracia,

    byłem sobie w związku, wspólne mieszkanie, wspólne sprawy etc. Pani jak i Pan jednak z kategorii, że źle na siebie działają i dochodzi do rozstania. Pani prosi o powrót jeden, drugi, trzeci i tak się koło kręci.

    W końcowej fazie związku dochodzi do informacji ze strony Pani, że ma mi coś do powiedzenia i że jest w ciąży. No super, z jednej strony radość, będę ojcem! Z drugiej smutek, no bo z nią...

    Jakoś zęby przez pierwszy moment zaciśnięte, mała bujanka jeżeli chodzi o nastroje, ale nasze relacje ewidentnie stają się gorsze. Po pewnym incydencie, który ona spowodowała zawijam swoje rzeczy i opuszczam lokal.

    Do tego czasu dostałem tylko jedno potwierdzenie, że jest w ciąży - jakieś badanie USG, z którego za wiele nie wynikało, jedyne to co, że coś tam się niby tli, no i test ciążowy na OK.

    Od tamtego czasu po wyprowadzce ja komunikuje się z nią w sprawie naszego rozliczenia, które nie dochodzi do skutku, bo przecież bez konsekwecji ona może zajebać mi hajs.

    Mija trochę po nad miesiąc(ona zero kontaktu do mnie), wiec ja zainteresowany stanem zdrowia mojego potomka wychodzę z inicjatywą i piszę - jak się Pani czuję, jak ciąża, czy coś potrzeba etc. Pierwszy kontakt suchy, że nic nie potrzeba.

    Po jakimś czasie nadal zainteresowany stanem zdrowia dziecka i jej, oraz może jakimś potwierdzeniem, że ciąża trwa w najlepsze w sposób niezagrożony kontaktuję się i wychodzę z przyjazną inicjatywą.

    Wcześniej będąc w kropce co z tym zrobić miałem sesje z terapeutą, gdzie ustaliliśmy w jaki spósob to zrobić tak, żeby było dobrze dla mnie, dla dzieciaka i dla niej.

    Oczywiście na jad nie musiałem długo czekać, Pani już zaczeła swoje tango w wiadomościach opisując ze szczegółami naszą relacje, daty, zdarzenia no wszystko. No tylko glupi by się nie domyśllił, że pewnie będzie to rzecz do użycia przed sądem(swoje dowody ofc też zbieram;))

    Mimo, że jestem człowiekiem naiwnym i o dobrym sercu proponuje spokojną chęć załatwienia naszych spraw, pogadania, spotkania się, ustalenia ram komunikacji w tej sprawie, ustalenia tego co robimy jak będzie już dalej-bliżej porodu etc. Oczywiście dostaje odpowiedź, może nie dosłownie, że mam spierdalać, jestem taki, śraki i owaki i wszystko załatwimy w sądzie, tylko kontakt formalny blablabla.

     

    No i teraz moje pytanie do kolegów z doświadczeniem, co zrobić dalej, jak zrobić, jak pisać, jak się komunikować.

    Zależy mi na dziecku, i pewnie przez to, że ona jest złą osobą to będzie nim manipulować (tu akurat mam odporną psychę), ale mimo, że mi na nim zależy to zostaje kwestia alimentów i finansów.

    Pewnie będę targany po sądach czy mediatorach w sprawie ustalenia jego wysokości i mimo że uchylił bym nieba dziecku to chce dbać o swoje i nie dać się wyruchać.

    Proszę o propozycję i pomoc (test na ojcostwo zrobię jak się urodzi, żeby mieć w 100% pewność, że moje - w tej kwestii nie ma miękkiej gry ;))

    • Smutny 1
  20. No dziewczyna jest tu bardziej konsekwentna od Ciebie ;) 

    3 minuty temu, Szwagier88 napisał:

    poza tym nie jest pewna, czy kogoś nie mam na stałe.

    No patrz jaki sobie budujesz w jej oczach obraz. Miała z Tobą związek, który zakończyliście, teraz zamiast każdy pójść w swoją stronę robicie ze sobą w sumie nie do końca wiadomo co. 

    Ona nie jest pewna czy Ty nie jesteś z kimś a nawiązujesz do pójścia do łóżka. Trochę się grzebiesz i pogrążasz.

    Dla mnie to powinieneś się odciać i iść dalej, a bawić się w koleżankę i kolegę z ex.

  21. Po co się z nią umawiasz skoro to twoja ex?  Nie ma innych kobiet na świecie?

    Godzinę temu, Szwagier88 napisał:

    Wieczorem jeszcze pogadaliśmy, było całkiem fajnie, ale powiedziałem jej, jak zapytała się kiedy będę itd., że dam jej znać i zobaczymy jak mi się plany ułożą czy w ogóle wyruszę, bo różnie może być- nie opowiadałem dlaczego.

    No jak się umawiasz, ale w sumie się nie umawiasz i nie jesteś pewny to czego się spodziewasz, że księżniczka w oknie będzie wypatrywać wiadomości od ciebie?

    Dla mnie to miałeś jej powiedzieć "Będę o tej i o tej i zobaczymy się w tym miejscu, ubierz się seksowanie, chętnie bym Cię zobaczył w tej wersji"

    Godzinę temu, Szwagier88 napisał:

    I ona mi rano pisze, że ma nadzieje, że jeszcze nie wyjechałem, bo niestety się nie spotkamy, że nie dałem jej ostatecznie znać kiedy będzie ,a ona zaplanowała sobie czas ze znajomymi, a jutro też nie moze bo jedzie do rodziców i przeprasza.

    No jak dla mnie to normalne zachowanie z jej strony. Nawet zachowała się z klasą mając nadzieje, że nie fatygowaleś się jeszcze, na dodatek jeszcze Cię przeprosiła lol, no w pale się nie mieści, jakaś za normalna jak dla mnie lol.

     

    Godzinę temu, Szwagier88 napisał:

    Co o tym myślicie?

    Albo jesteś konkretny i bierzesz co chcesz, umawiasz się konkretnie, albo nie marnuj sobie i jej życia na jakieś dziwne podchody. Na moje to się naczytaleś jakiś poradników uwodzenia, żeby być tajemniczy, dawać nie pewność i inne gówna. No jak widzisz dziewczyna była otwarta a ty zjebales.

    • Like 2
    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.