Skocz do zawartości

calltoaction

Użytkownik
  • Postów

    187
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez calltoaction

  1. Dzięki Pany za lekkiego obucha na łeb. Szczególnie w dyskusje się nie wdawałem bo widziałem po tym co było pisane, że to jest jakieś odwracanie kota ogonem, wylewka żali i brak większych refleksji. Jeżeli już coś to teksty w stylu - zrobilam x bo coś tam, a jak ty zrobiłeś to pewnie oczekujesz ze ja zawsze bede happy i fajna i to jest nie fair. Zero poczucia winy, puste przepraszam. Wróciłem po tej jałowej wymianie zdań do trybu milczenia.
  2. Ok Pany update z pola, cały dzień cisza z mojej strony i zaczeło się wieczorem. - wiesz że to co robisz to jest karanie mnie milczeniem i pasywna agresja - wiem ze mogles sie poczuc zle ze tyle do mnie jechales - wczorajszy dzien mnie przytloczyl, tyle emocji itp i sie nazbieralo przepraszam - specjalnie mnie karzesz milczeniem - nie rozumiem zdjec ktore dodawales na insta ( z wypadu ale bez niej) - mysle ze nasz zwiazek to element pokazania swojej ex twojego nowego lepszego zycia ( co kurwa) - zawiodles mnie pare razy i mnie bolalo cos tam ze stresu, ja oczekuje od parntera czegos innego i spokoju ( ta raz dalem dupy w temacie w ktorym mnie olala i miala poinformowac jak bedzie) - duzo zlego dzieje sie wokol mnie i mam duzo stresu - lublismy sie a teraz robisz cos zeby bylo mi zle no to odpisuje xD czego oczekuje to: - jak to mozliwe ze po takim fajnym czasie nie wiesz co masz poweidziec nie miesci mi sie to w glowie - pozostaje sie z tym pogodzic - ja wychodze z sercem na dloni i dostaje w pysk pisze no wczoraj powiedzialas wszystko co mam wiecej dodac i co oczekuje - nic nie oczekuje - napisalam wyzej wszystko ( czyli kurwa w sumie nic) - tesknilas dzis z toba i tym jak bylo nam dobrze - bardzo sie ciezylam z twojego przyjazdu - liczylam na wiecej zrozumienia i empatii No to pisze " no na pewno sie cieszylas z przyjazdu, pokazalas juz na samym poczatku jak sie cieszysz. - bylam nie zadowolona, nie posluszna i smialam ci zwrocic uwage ze cos mi nie pasuje, juz wszystko rozumiem. odpisuje bylas arogancka, nie mila, pretensjonalna, po czym pisze ze daje ona sobie prawo do bledow ale mi juz nie, chcialem dobrze dla mnie a osrala mnie w czasie wyjazdu i standard - przykro mi ze tak to zinterpretowales - nie mialam takiej intencji - to tylko twoja opinia - wiem na czym stoje - jak przyjdzie cos tam do ciebie to prosze przekaz mi - staram sie myslec o tym co nas laczylo pozytywnie - dziekuje wiem co czujesz - wyciagnanelam reka a tu same litanie i zarzuty ( co do chuja?) po czym nara poszla se spac i pierdoli o jakims trudnach w pracy. Ogólnie to laska jest jakaś pierdolnieta, zrywa, ma pretensje ze sie nie odzywam, sprawdza moje zycie i dziwi sie ze zyje dalej i mam w to dupie, zaczyna litanie z dupy z pretensjami i jakimis wytlumaczeniami, nic wprost, nic bezpośrednio tylko półsłówka. Dla mnie to badanie terenu gdzie jest i na co moze sobie pozwolic. Ogólnie to dalej olewam temat, odpowiadam zdawkowo, bez jakiś wiekszych emocji, deklaracji niczego.
  3. Jest też taka szansa, chociaż ten wyjazd to był raczej dla niej krok w tył a nie przód.
  4. No dramat, w sumie czułem, że tak będzie i samospełniająca przepowiednia się spełniła. Jestem happy z tego co się stalo, bo szybko się wyjaśniło co i jak
  5. No nie są to emocje których jakoś szczególnie się domagam, ale ona niech robi co chce a ja sobie będę patrzył
  6. W sumie to nie, myślę, że większe palenie styków będzie powodowało - "odebrane" "przeczytane" nie odpisane Dam jej się wyszaleć i czekam na wisienke na torcie - telefony, chęć przyjazdu na weekend, wtedy to już hohoho
  7. Ogólnie to palenie styków cześć dalsza. Po dostaniu takich tekstów na mordę z mojej strony cisza, rano pewnie na kacyku wiadomość - "blabla jest mi przykro ze nie chcesz pogadac(co kurwa o czym przeciez to ona ze mna zrywa) twoja reakcja jest agresywna ze nic nie piszesz i byśmy nic nie ustatali(aha czyli mozesz mi pisać te kocopoły po tym co zrobiłem dla tego związku a ja mam sie prosić o wyjaśnienie czemu mi się pluje w ryj?) "tyle teorii o dobrych związkach (no tak z twojej strony tylko teorii) i ucinasz chęć rozmowy bez wyjaśnienie(drugi raz facepalm, jakiś wyjaśnien, zrywasz ze mną po tym jak chciałem dla ciebie dobrze i oczekujesz ze bede sie zastanawial dlaczego) No nic pierdole to dalej z góry na dół, niech styki się palą, płoną wielkim ogniem, wkurwiony jestem, zły o to, że mnie ktoś tak potraktował i mialem ciężką nie przespaną noc, ale no nie bede sobie życia marnował na takie gówno. Nic mnie tak nie wkurwia jak hipokryzja - jednego dnia milutko, snucie planów, super związek - drugiego dnia chłod i nie wiem co czuje wypierdalaj. No to wypierdalam
  8. No wersja demo szybko się wyjaśniła, czułem cały weekend, że coś jest na rzeczy i miałem racje Całe szczeście moje przeczucie nigdy mnie nie zawodzi i dziś się potwierdziło że mam rację. Kurde szczerze to kamień z serca, czas wrócić na rynek
  9. No nie już się wycofałem, kompletnie olewam te jej pierdolenie, chce zrywac to są konsekwencje i ja mam w dupie. Krótko ją znałem wiec zero żalu Swoją drogą dla mnie to zerwanie to jest jebany shit test, który ma sprawdzić jak będę latał za nią, ale mam w to wyjebane nikt się ze mną tak bawić nie będzie.
  10. Możliwe xD no nic wyjebane pojebana dupa, moze gdzies tam zjebalem, trzeba wyciagnac nauke i do przodu Nowe łanie już na horyzoncie
  11. ok update xD "chce pogadać" "no nic tu nie gra" "oczekuje od zwiazku i partnera czegos innego" "chcemy czegoś innego od zwiazku" "trudno tak na odleglosc" "prosze powiedz cos" bla bla bla napisalem ok wszystko powiedziane powodzenia. ja jebie co za cyrk
  12. Doceniam Bracie, mimo że moje doświadczenia wcześniej były inne i szczerze mówiąc w tej relacji nie wiem gdzie zaczeła się moja słabość to biorę Twoje/Wasze słowa za pewnik i nigdy więcej takich błedów. Oczywiście po wyjezdzie czuje się jak gówno potraktowany i to pierdole z góry na dół
  13. Odpuszczam, szkoda życie i tak czuję, że mimo to co widziałem w ten weekend to czas zmarowany dla mnie. Złego traktowania i braku zainteresowania po takim tripie tolerować nie mogę.
  14. Cześć Bracia, jak pamiętacie niedawno poruszałem wątek o tym jakie mam doświadczenia z nową dziewczyną i w jakim kierunku to idzie. Mianowice w skrócie znamy się krótko, bo parę miesięcy i do tej pory było wszystko jak należy - jeden z lepszych czasów jakie spędziłem na początku spotykania się z kobietą. Oczywiście wszystko do czasu... Dziewczyna ostatnio z uwagi na sytuacje z pracą musiała wyjechać do pracy zagranice. Kontakt był w miarę ok, zdarzały się różnice zdań na odległość, ale jakoś w miarę szybko wyjaśniane. Umówiliśmy się, że wpadam do niej na weekend, który ona od a do z zaplanowała dla nas, no to lecę 1k km Wziąłem kimanie u znajomych dzień przed spotkaniem, ogólnie solid przygotowanie do tematu. Przyjeżdzam po dziewczyne i wydaje mi się że jest wszystko spoko, no ale nie koniecznie. Ogólnie parę dni przed wyjazdem czułem, że kontakt z jej strony trochę gaśnie i jest mocno chłodzony. No i zaczęło się, pierwszy nasz przystanek miasto x, parkujemy auto, rozkminiamy komunikację miejską i jak się dostać do centrum. Zaczynają się pretensje z dupy strony(przypomnę że ona miała wszystko zaplanować) że jestem nie przygotowany do podrózy, że ona inaczej sobie to wyobrażała, że jak mówie, że coś jest drogie to to ona tak nie postępuje bo wakacje itp. Ogólnie chwilo zlałem temat, ale zaczyna dalej, no że przy mnie to czuję się mało bezpiecznie bo o nic nie zadbałem. Wracamy do auto i jedziemy dalej. Ta coś zaczyna gadać, czy tak ma wyglądać nasz weekend i ona sobie myśłała, że inaczej będzie, no tak ja też ;). Wychodze z auta na parkingu biorę ją na bok i grzecznie ze stoickim spokojniem mówie o jej deklaracjach dotyczących wyjazdu. Okazuje się że nie, nie, nie ona za nic winy nie ponosi. No lampa się zaczyna zapalać na czerwono. W końcu trafiamy na miejsce i jest no powiedzmy że OK, ale widzę że co proponuję to spoko, ale płać ty, ja może zaplace za kolacje gdzies tam, no lol nie tak się umawialiśmy. Spędzamy ten czas wmiarę fajnie, ale mam wrażenie że dziewczyna zaczyna przesadzać z alko - kolejna czerwona lampka, której wcześniej nie dostrzegałem. Co chwilę jak gdzieś jesteśmy i rzucam jakimś wmiare neutralnym żartem to słyszę, że ona sobie nie życzy takiego żartowania, że to nie fajne, nie na miejscu etc. Mysle sobie co tu sie kurwa odpierdala. Ogólnie mindfuck robi się całkiem pokaźny, gdyz dostaje co chwilę sprzeczne sygnały - jej zły humor, głupie teksty, a chwile później przytulanki, całowanie, sex, planowanie wspolnych rzeczy po wyjezdzie. No głowa mi paruje i palą się styki. W ostatni dzień jedziemy zwiedzać inne miasto i ta zaś pierdoli i krytykuje wszystko dotyczące spedzania czasu teraz, sportu, zainteresowań, no kurwa wszystko. Mam wrażenie że obok mnie stoi osoba, której wcześniej nie znałem. W pewnym momencie już zirytowany sytuacją pytam jej o intencje takiego zachowania. Oczywiście dostaje mega litanie o tym jaki to jestem konfliktowy, że nie mam przyjaciół, znajomych, wszędzie dymy etc. Opowiadałem jej o związku z moją toksyczną ex i jak się okazuję, przyszła chwila by to wykorzystać. Ja dalej pełen spokoj i opanowanie a ta leci z litania. W koncu zmeczony już tą sytuacją odstawiam ją do domu i żegnam sie mało czule. Wracałem później kolejne 12h do domu to zero zainteresowania jak moje samopoczucie nic, tylko jakieś standard zlewki. Reasumując bo rozkmniałem temat ze znajomym to: - nigdy nie mów dziewczynie za wiele, więcej niż potrzebuje - tylko spokój Cię może uratować, bo inaczej idzie zwariować - wersja demo to wersja demo - zawsze patrz co robi, a nie mówi - nie daj sobie wmówić, że to twoja wina jak ktoś ewidentnie zawala i nie szanuje tego co robisz/twoje poswięcenia - nie rozmyślaj nad tym czemu ktoś cię źle traktuje - uważanie słuchaj co kobieta mówi o swoim życiu, bo czcze gadanie o związkach, komunikacji, zachowaniach fair są spoko, ale do czasu jak są na czyiś regułach, niekoniecznie twoich. No i na koniec, ogólnie mocno ochładzam relacje, bo jak się czułem przez początkowy czas traktowany perfekcyjnie to teraz odnoszę wrażenie, że jest odwrotnie. Na odleglość nic nie zdziałam i polecam trafne diagnozy Braci z pierwszego wątku - niektóre były 10/10
  15. yup, w sumie codziennie. Generalnie mały up, sytuacja wyjaśniona ale od strony kobiety jest krok w tył i ewidentne ochłodzenie relacji. Zanosi się na "sama nie wiem co czuje" etc xD Szkoda bo fajnie rokowała, swoją drogą myślę jak to dalej rozegrać.
  16. Masz rację, na razie trwa dość krótko i myślę, że jestem w fazie kiedy DEMO powoli mija jak i haj.
  17. Dobra Pany widzę, że ten wątek popłynął i to grubo w obszary, których się nie spodziewałem. No spoko śmieci same się wyniosły w takim wypadku. No to już jest przegięcie pały moim zdaniem, ja takich historii nie miałem poza tymi, o których napisałem. Wiesz to potoczyło się bardzo szybko i może właśnie za szybko w fazie poznawania się, że spędzaliśmy dużo czasu razem, raz ona u mnie raz u niej. Nie rezygnowałem w tym czasie z niczego co miało by zaburzać w jakiś sposób moje życie. Dobra, nie dotyczałeś Bracie, nie wybrała żadnego urlopu z koleżnakami zamiast mnie. Pisała mi wielokrotnie że nasze plany na pierwszym miejscu, reszta to było luźne planowanie. Czy jedzie na facetów nie wiem, może? Z tego co wyniosłem z wcześniejszych rozmów jezdziła wcześniej na takie wypady i nie słyszałem o tangu na kutangu. O innych sytuacjach, które miała w życiu z facetami mówiła - czy to były dobre chwile, czy złe, czy takich które żałuje. Nie wiem skąd ten wniosek że imprezowa bestia? Dobra podsumowująć Panowie nie czytacie tego o co ja chciałem spytac tylko od razu skazujecie znajomość na straty. Miałem swoje przemyślenia do tego tematu związanego z naszym/jej wyjazdem, przegadałęm sprawę i bez żadnej presji z mojej strony MÓWI że nasze plany są na miejscu numer jeden. Jeżeli się okaże inaczej, więc czyny a nie słowa to wtedy będę ten temat odstrzeliwał. Wcześniej poza akcją z winem nigdy się na tej dziewczynie nie zawiodłem i dawała-daje mi wiele sygnałów zainteresowania etc.
  18. Dzięki, twoją odpowiedź wydaje sie mi najbardziej spójna z tym co widzę i czuje. Tak wyjąsniliśmy, że nasz wyjazd na 1 miejscu, a jej na drugim miejscu. Myślę że przegalopowałem trochę z tokiem myślenia i dziwne myśli wjechały. Możliwe, że za bardzo się zaangażowałem, chociaż nie uznaje tego za błąd bo do tej pory wygląda to tak, że zależy nam mniej więcej po równo. W sensie, że nie przeinwestowuje w tej relacji. Ogólnie to miałem nadzieje, że dodam ten wątek z myślą o tym, że dostane ciekawe spostrzeżenia jak od Ciebie a dostałem wyrzyg frustracji, że mam spierdalać z tego związku, gdzie tylko te parę sytuacji poddało mnie zastanowieniu. Ogólnie to na co dzień układa się ok w każdej sferze.
  19. Nie jest to party chick, babka po 30stce. No nie do końca, bo kwestia sponsoringu nie wchodzi w grę. Laska zawsze łożyła za siebie, co nie robiliśmy, albo raz ja, raz ona. Nie odczułem nigdy że mam być bankomatem. Myślę, że nie po prostu zirytowała mnie ta sytuacja i mam wrażenie, że mogłem ją inaczej zinterpetować niż jest w rzeczywistości. Z tego co mi mówi nasz wyjazd jest na 1 miejscu, a tamten to śpiew przyszłośći. Ogólnie to przemyślałem sprawę i mam wrażenie, że uruchomiłem trochę za szybko tryb bojowy(naleciałości z poprzedniego związku).
  20. Cześć Bracia, zwracam się z do Was z pytaniem, gdyż mam wrażenie, że moja dziewczyna zaczyna mi okazywać brak szacunku. Mianowicie spotykamy się od ponad dwóch miesięcy i wszystko w wersji demo było jak należy, tak jakbym tego oczekiwał, że będzie. Wcześniej tkwiłem w toksycznej i ciężkiej relacji i ta dała mi nowe spojrzenie na to jak może być fajnie, jednak chyba do czasu. Mianowicie - raz zdarzyło się, że się umówiliśmy na spotkanie, miałem po nią wpaść do koleżanki bo były umówione na wino. Przyjechałem, moja dziewczyna przyszła wstawiona. Stwierdziłem, że no nie będzie mi robić takich akcji - odwiozłem ją do domu i wrócilem do siebie. Nie widziałem innego wyjścia. Następnego dnia rano pisała, że przeprasza, że w sumie to nie powinna tak zrobić i zachowałem się najlepiej jak mogłem dobrze to rozegrałem. No kurwa jak inaczej. Wszystko było spoko, następnego razu na wypadzie zaś się wstawiła i była out do końca wieczoru. Przegadaliśmy sprawę rano i było ok. No i wszystko było spoko do ostatniej rozmowy. Planowaliśmy wyjazd na wakacje, ona ma pracę mocną uzależnioną od sytuacji w Polsce związaną z pandemią i może być tak, że cały rok będzie bez pracy. Wstępnie zaplanowaliśmy, jednak Ona stwierdziła po czasie, że to może być nierozsądne bo nie wiadomo czy będzie miała hajs. Myśle sobie ok nie ma problemu, nic się nie dzieje. Następnego dnia rozmawiamy na mesku i dostaje wiadomość, że idzie na calla z koleżnakami z zagranicy bo planują wyjazd pod koniec lata. Mówie do niej ale że jak to wyjazd, przecież pisałaś że wakacje nie rozsadnę a wyjazd już ok? Zaczeła mi się tlumaczyć, że to babski wyjazd na spontanie raczej, na budżecie i że nasze plany zawsze na pierwszym miejscu i jak tylko będzie okazja to jedziemy, że spedzimy mnóstwo fajnego czasu razem blablabla. No ja stwierdziłem, że słuchaj dla mnie takie coś jest brakiem szacunku do mnie, jednego dnia planowanie ze mna i odwoływanie, a drugiego planowanie z koleżnakami. Stwierdziła, że nie wie o co jej chodzi z tym brakiem szacunku, że ona chce ze mna jechać a tamte plany to śpiew przyszłości jak sytuacja się wyklaruje. No napisalem, że mnie to męczy i nie jest to dla mnie ok. Od tamtego czasu(wczoraj cisza) Jakieś pomysły Bracia, bo mam wrażenie, że mam do czynienia z brakiem szacunku i jakimś lekko duchem, który ma mnie w dupie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.