Skocz do zawartości

calltoaction

Użytkownik
  • Postów

    192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez calltoaction

  1. 36 minut temu, niemlodyjoda napisał:

    Typowa party chick albo jebnięta kociara wino+netflix+chill uzależniona od alko.

     

    Czy to imprezowa gówniara czy 30+?

    Nie jest to party chick, babka po 30stce.

    30 minut temu, WoLe napisał:

    Wakacje z koleżankami to może sobie sama opłacić, no ale z misiem to nie wypada żeby dama łożyła ze swoich więc liczyła, że ty zasponsorujesz wszystko, jestem skłonny postawić hipotezę, że jest to shit test który ma Cię wkurwić i sprowokować do kupienie wspólnej wycieczki...

    No nie do końca, bo kwestia sponsoringu nie wchodzi w grę. Laska zawsze łożyła za siebie, co nie robiliśmy, albo raz ja, raz ona. Nie odczułem nigdy że mam być bankomatem.

     

    6 minut temu, Taboo napisał:

    Opis jest dosyć skromny sytuacji, ale to co zauważyłem: Tobie zależy bardziej niż jej oraz masz wyobrażenia jak związek z kobietą powinien wyglądać co niestety się nie sprawdza z Twoją wizją i masz midfuck w głowie.

    Myślę, że nie po prostu zirytowała mnie ta sytuacja i mam wrażenie, że mogłem ją inaczej zinterpetować niż jest w rzeczywistości. Z tego co mi mówi nasz wyjazd jest na 1 miejscu, a tamten to śpiew przyszłośći.

     

    Ogólnie to przemyślałem sprawę i mam wrażenie, że uruchomiłem trochę za szybko tryb bojowy(naleciałości z poprzedniego związku). 

  2. Cześć Bracia,

    zwracam się z do Was z pytaniem, gdyż mam wrażenie, że moja dziewczyna zaczyna mi okazywać brak szacunku.

    Mianowicie spotykamy się od ponad dwóch miesięcy i wszystko w wersji demo było jak należy, tak jakbym tego oczekiwał, że będzie.

    Wcześniej tkwiłem w toksycznej i ciężkiej relacji i ta dała mi nowe spojrzenie na to jak może być fajnie, jednak chyba do czasu.

    Mianowicie - raz zdarzyło się, że się umówiliśmy na spotkanie, miałem po nią wpaść do koleżanki bo były umówione na wino. Przyjechałem, moja dziewczyna przyszła wstawiona.

    Stwierdziłem, że no nie będzie mi robić takich akcji - odwiozłem ją do domu i wrócilem do siebie. Nie widziałem innego wyjścia. Następnego dnia rano pisała, że przeprasza, że w sumie to nie powinna tak zrobić i zachowałem się najlepiej jak mogłem dobrze to rozegrałem. No kurwa jak inaczej.

    Wszystko było spoko, następnego razu na wypadzie zaś się wstawiła i była out do końca wieczoru. Przegadaliśmy sprawę rano i było ok.

    No i wszystko było spoko do ostatniej rozmowy. Planowaliśmy wyjazd na wakacje, ona ma pracę mocną uzależnioną od sytuacji w Polsce związaną z pandemią i może być tak, że cały rok będzie bez pracy.

    Wstępnie zaplanowaliśmy, jednak Ona stwierdziła po czasie, że to może być nierozsądne bo nie wiadomo czy będzie miała hajs. Myśle sobie ok nie ma problemu, nic się nie dzieje.

    Następnego dnia rozmawiamy na mesku i dostaje wiadomość, że idzie na calla z koleżnakami z zagranicy bo planują wyjazd pod koniec lata. Mówie do niej ale że jak to wyjazd, przecież pisałaś że wakacje nie rozsadnę a wyjazd już ok? 

    Zaczeła mi się tlumaczyć, że to babski wyjazd na spontanie raczej, na budżecie i że nasze plany zawsze na pierwszym miejscu i jak tylko będzie okazja to jedziemy, że spedzimy mnóstwo fajnego czasu razem blablabla.

    No ja stwierdziłem, że słuchaj dla mnie takie coś jest brakiem szacunku do mnie, jednego dnia planowanie ze mna i odwoływanie, a drugiego planowanie z koleżnakami.

    Stwierdziła, że nie wie o co jej chodzi z tym brakiem szacunku, że ona chce ze mna jechać a tamte plany to śpiew przyszłości jak sytuacja się wyklaruje.

    No napisalem, że mnie to męczy i nie jest to dla mnie ok.

    Od tamtego czasu(wczoraj cisza)

    Jakieś pomysły Bracia, bo mam wrażenie, że mam do czynienia z brakiem szacunku i jakimś lekko duchem, który ma mnie w dupie.

  3. Cześć Bracia,

    nęka mnie pewien temat egzystencjonalny od paru dni. 

    Mianowice jak byłem w poprzednim związku to miałem życie pełne wyjazdów, wypadów, znajomych, wspólne spędzania czasu itd.

    Od czasu zakończenia związku wszedłem w coś innego, ale obecnie z uwagi na wyjazd partnerki mamy przerwę w spotykaniu się z uwagi na odległość.

    Staram się wypełniać sobie czas jak mogę - siłownia, trening SW, nauka, konsola itp.

    Do tego, jak wróciłem do swojego miasta postanowiłem odnowić kontakt z starymi znajomymi, czy to singlami czy parami i jakoś się to kręci.

    Mam jednak poczucie w głowie, że to nie do końca to. Porówuje to w głowie jak spędzałem czas w tamtym związku, do czasu obecnego, gdzie często do znajomych wychodzę sam i czuję się inaczej, tak jakby było gorzej.

    Nawet jak wychodziłem z obecną dziewczyną do moich czy jej znajomych miałem to samo.

    Wydaje mi się w głowie, że moja ex wiedzie dostatniejsze i barwniejsze życie a moje jest takie nijakie. Sam nie wiem jak sobie z tym poradzić.

    Proszę o sugestie. 

  4. 4 godziny temu, Massamba_ napisał:

    Sądzisz, że warto, od tygodnia czytam, oglądam, i nadal nie zdecydowałem się na zakupy, polkadot również.

     

    Co do btc i eth, moim zdaniem tu nie ma co handlować a trzymać, do tego litecoin, myślę że będą wielkie wzrosty.

     

    Żałuję tylko eth, liczyłem że pójdzie niżej przy cenie 4800zł i wtedy kupię a tu dziś już prawie dwa tysiące droższe.

    Myślę, że warto dodatkowo możesz stake'ować projekty czyli zarabiać na nich w długim bądź krótkim okresie coś na zasadzie "dywidendy"

     

    • Like 1
  5. Pierwsze ex nie załuję, gdybym z nia dalej był to skończyło by się na szczęsliwej rodzince z wielorybem u boku jak skończony frajer.

    Drugiej ex załuje momentami bardzo, była cudnym materiałem na żonę, ale poznaliśmy się w dość młodym wieku ja 23 ona 21 i tak trwało to 8 lat, by finalnie się wywalić z braku podtrzymywania ognia z mojej strony.

    Swoją drogą super nauka na przyszłość ;)

    Trzeciej ex z która byłem pół roku, baaaaaaaaaaaardzo załuje, bo to był na prawdę super materiał na LTR i żonę nawet po wersji demo, ale miałem randkowanie w głowie i trochę ją skrzywdziłem :(

    No i moja ulubiona, czwarta ex, tej to nie żałowałem, potem miałem dysonans i żałowałem mocno a teraz jak umysł wrócił na normalne tory to śmieję się z tego, że tyle czasu tkwiłem w tym bagnie. Najgorszy czas ever.

  6. Ja od 2019 w krypto, przyjąłem strategie skupowania po 500-2k miesiecznie i obecnie +500%

    Obecnie hodluje BTC, ETH.

    Miałem xrp ale sprzedałem i poszedłem w atoma i polkadot. Na atomie za tydzien najwieksze wydarzenie w histori krypto wiec możemy iśc grubo :D

    • Like 3
  7. U mnie wygląda to tak

    1) 6/10 od paru lat szuka faceta do związku i bąbelkowania - wymagania z czapy, randki nonstop ale bez tanga na kutangu. Co spotkanie to rozmowa kwalifikacyjna i regularnie odrzuca kolesi za błachostki, pewnie do końca życia będzie tak się bawić 

    2) 5/10 rzuciła chłopaka bo ją słabo ruchał i miała wieczne wymagania z bomby. W głowie plac zabaw, około 30l. mentalnie może z 15. Od paru tygodni co dwa dni jazda na innym kutasie, dramat.

    3) 7/10, 34l. manager wysokiego szczebla w korpo, okolo 30k na łapę. Pachniała jakiś czas desperą, brała co popadnie i zaliczyła parę tańców z randomami. Zakochana we mnie xD, ale ja nie chce.

    4) 8/10 jakaś artystka, całe życie sama z psem. Chuj wie o co z nią chodzi, sama się niechce przyznać. 

    • Like 1
    • Haha 2
  8. Trenuje 4 lata kicboxing, czasami chodzę też na zajęcia z muay thai z uwagi na klincz, dorzuciłem siłkę obecnie do tego pod okiem trenera od przygotowania motorycznego i jedna z lepszych inwestycji.

    Więc odpowiadajac na pytanie, to zależy, faktycznie sporty walki to na początku orka, pierwsze sparingi praktycznie niszczą Cię i twoje postrzeganie tego co potrafisz, ale czym więcej trenujesz- technika, kondycja, sparingi, dobra dieta tym jest lepiej i z czasem poziomy się zrównują.

    Daje to dużą pewność siebie oczywiście, dodatkowy plus to pewność siebie i SMV. Praktycznie każda kobieta z która rozmawiałem i jak wchodził temat na moje zainteresowania robiła wielki maślane oczy.

    Zabrałem też parę z nich na trening na matę i wtedy to już porządnie seksualne ekspolodowało w nich ;)

    Polecam!

     

    Co do siłki to nie ma w tym nic złego w mojej ocenie, pod warunkiem, że wiesz po co tam jesteś, co robisz oraz co chcesz osiągnąć. 

    Jeszcze co do pewności siebie na ulicy to też zależy, psycha na macie to co innego niż w starciu z randomem o którym nie wiele wiesz. Sztuki walki pomogą, ale stres i adrenalina może nie do końca pozwolić wykorzystać twoje najlepsze skillsy.

    • Like 1
  9. Ok Bracia bo widzę że wątek rozpalil.

    Kumpela zrobiła to za moją namową z uwagi na to, że nie wierzyła jakie rzeczy się tam dzieją. Ogólnie to średnio zainteresowana tematem, bo te tłumy są wręcz namolne.

    Mówi, że w sumie pisze z jednym gościem, który wybił się z tłumu fajnym startem rozmowy i na razie resztę olewa.

    Zobaczymy jak będzie dalej. 

  10. Cześć Bracia,

    pewnie temat znany i lubiany, wczoraj kumpela załozyla przy mnie tindera. Fajna dziewczyna 9+ z wyglądu i to co się tam dzieję to przechodzi wszelkie granice.

    W 10minut 99 par+, wiadomości od sypią się jak z rękawa, gdzie wspólny mianownik to "cześć jak ci mija dzień/wieczór", "kawa?". Czasami zdarzy się gość, który napisze coś ciekawego i ma coś w głowie, ale i tak wszyscy się puszą jak na rozmowie kwalifikacyjnej. 

    Ja się już kompletnie nie dziwie, że te laski nawet przeciętne mają tu takie branie, wymagania wyjebane w kosmos, jak takie coś podbija atencje.

    Brudny i zniszczony jest ten rynek matrymonialny. Zastanawiam się czy będzie jej ciężko w tym bagnie wyłowić jakąś perełkę.

    PS drugą rzecz, która zauważyłem, że goście chyba odrobili lekcje bo każdy wygląda na zdjęciach jak milion dolców.

    • Like 2
    • Dzięki 1
  11. 2 godziny temu, Montella26 napisał:

    Z wiekiem. Z roku na rok jest coraz ciężej. Wszyscy zabiegani, mają już swoje grupki znajomych pochytane. Jako świeżak znikąd będzie Ci ciężko się do kogoś dołączyć. Jak dla mnie to niemożliwe. Jest grupka 5 znajomych od lat i dołącza do niej ktoś kogo nigdy nie znali. Próbować zawsze można. Zawsze można odświeżyć znajomości i tyle. 

    Od tego też zacząłem, ale na wcześniejszym przykładzie jak wszedłem w znajomych do ex to nie było to trudne. Po prostu teraz chciałbym sobie dobrać innych, tam była momentami porażka. 

  12. Cześć Bracia,

    otóż mam pewien problem, jakiś czas temu rozstałem się z ex, wróciłem do swojego miasta, gdzie nie mieszkałem chwilę. Całe moje życie kręciło się wokół tamtego miejsca - rodzina, przyjaciele, wspólne wypady, spędzanie wolnego czasu etc. Obecnie jak już jestem u siebie trochę mi tego brakuje tamtego lifestyle'u. W moim mieście miałem kiedyś dużo znajomych, jednak kontakty się trochę potraciły, jest paru przyjaciół ale niektórzy albo się wyprowadzili albo wiodą inne życie. Obecnie trenuje sztuki walki i chodzę na siłkę ale brakuje mi tam tzn lokalnej społeczności, do której jak każde zwierzę stadne chciałbym należeć. Co można by zrobić, gdzie pójść, by zbudować sobie na nowo siatkę znajomych etc.

    • Like 1
  13. O fajny temat, szkoda że go wcześniej nie zauważyłem.

     

    U mnie wybicie nastąpiło stosunkowo niedawno jak zaobserwowałem co odpierdalają dojrzałe koleżanki mojej ex. 

    Zawsze wychodziłem z założenia, że najpierw coś się kończy, coś innego powinna się zacząć nic zazębiać.

     

    Koleżanka nr.1 - Pani Lekarz, miała w życiu jednego faceta i z nim mieszkała całe życie. Koleś obrotny firma budowlana, ale coś tam się wypaliło i Pani zamiast to skończyć poznała kolegę z pracy, zaczęła się z nim prowadzać, on odwoził ją do domu do jej chłopaka. Oczywiście moja ex temu kibicowała, bo koleżance należy się wszystko co najlepsze. Oczywiście przeskoczyła na inną gałąź, kolesia, który jest totalnie uległy.

     

    Koleżanka nr.2 - W lokalnym kręgu zainteresowań, jednego hobby, gdzie są same Panie, jedna z nim lat okolo 38, dwójka dzieci, mąż, zaczeła się prowadzać z młodszym, mało atrakcjnym gościem. Coś tam zatrybiło, chyba się zakochała, poszli bokiem. Potem się rozstali, bo mądry gośc nie chciał na garba brać babki z dziećmi, bez pracy. Kiedyś, po jakimś czasie wszyscy razem byliśmy na jednej imprezie. Mąż się najebał i zasnął, a ona napierdalała jakieś amory do swojego ex kochanka. Ex oczywiście, bez obrzydzenia mówi, że skoro związek małżeński chujowy, to niech korzysta.

     

    Koleżanka nr.3 - cicha myszka, poznałem jej męża na imprezie. Na jedną imprezę, gdzie wpadłem i były same baby, ta cicha myszka przyprowadziła gościa, którego niby chciała zeswatać z koleżanką. No jednak gość był zapatrzony w innym kierunku. Jak wychodzili to oczywiście widziałem buzi buzi. Na innej imprezie zaś byli razem. Mąż w domu oczywiście albo zarabiał na rodzinę.

     

    No i sytuacja z moją ex. 

    1) Wyjebała mnie z domu przed imprezą w awanturze i poszła na imprezę z kolegą orbiterem

    2) Choroba ex, zajmuje się nią parę dni i dostaje zjebe jak już wyzdrowiała, że w sumie to chujowo się nią opiekowałem bo zrobiłem sobie drinka w ostatnie wieczór o 1 w nocy a ona akurat może musiała by jechać na pogotowie.

     

    Po takich jazdach z nią i jej koleżankami jak można jej zaufać?

    • Like 4
  14. O panie, dobrze zrobiłeś, gratulacje podjęcia decyzji.

    Pamiętam jak moja ex chciała żebym się do niej sprowadził i żebysmy żyli u niej(związek na odległość)

    Po jakimś czasie spakowałem walizę i oficjalnie się przeprowadziłem. Oboje podobny wiek po 30stce. O boże ile mnie to nerwów kosztowało przez 2 lata.

    Mieszkanie Pańci to wszystko ma być po jej myśli, ogarniesz całą chatę jak ona w pracy to przyjdzie i Ci będzie rzygać że jednak czegoś tam nie zrobiłeś i nie jest po jej myśli. Zrobisz pranie to z sama z siebie nie przyjdzie nie odłoży rzeczy do szafy, no chyba że swoich, twoje mogą gnić. Wiecznie wszystko pognięte w szafie, bo Pańcia nie prasuje i nosi rzeczy, których nie trzeba prasować. Raz w awaturze jak trzasnąłem drzwiami i poszła ościeżnica to mi prawie oczy wydrapała i pobiła. Dzielenie się podziałem hajsu inwestowanego w życie to też na papierze 50/50, realnie to zawsze ja więcej wykładałem bo jak miałem ochotę na coś innego to jedzenia to płać ze swoich. Chciałem zamówić jakąś pizze do domu to płać ze swoich ona nie będzie chciała, ale jak już przyszła to parę kawałków opierdoli. Napracujesz się w kuchni dla takiej to przyjdzie i albo nie zje albo opierdoli cię że coś innego jest ujebane. 

    Już nie liczę ile razy mi kazała wypierdalać z mieszkania do siebie i na szczęście takie lokum miałem. Oczywiście też forsowała, żebym inwestował w jej chatę bo przecież jak nawet się rozstaniemy to ja te rzeczy zostawie bo w innym związku ona tak zrobiła xD. (oczywiście tak też się stało, ale nie było tego wiele może popłynąłem total na 2-3k)

    Po czym przyszedł etap, że Pani chce dom i już chuj klapki na oczy, wyskakuj z kasy kupujemy bo chcemy mieć własne, najlepiej sprzedaj swoje i kupujemy na spółkę.

    Chwile po tych akcjach stwierdziłem, że warto spierdalać. Na szczeście lądowanie  w miarę łagodne, ale dalej zachodzę w głowie jak bardzo przejebane bym miał jakbym zdecydował się na to kredo na chatę.

    Co mnie to wszystko stresu kosztowało to nie możliwe, takiej, która jest u Siebie nigdy nie dogodzisz. 

    • Like 1
    • Haha 1
  15. 1 minutę temu, jankowalski1727 napisał:

    Zresztą, były sytuacje, ze i do mnie mowiła "ale fajnie przypakowałeś", jak potrzebowałem się spotkać zeby załatwic temat to odpisywała "kiedy tylko chcesz", jakieś głupie żarty "konarach sztywnych" etc. etc., śmiała się nie raz, że jak czekała na mnie w umówionym miejscu to wyglądała gościa "wysokiego, zbudowanego" i heheh, ale to przecież tylko takie żarty jak się żartuje często, więc nie wiem.

    No nie wiem czy chciałbym, żeby moja kobieta tak sobie żartowała do kolegów.

    • Like 1
  16. 1 minutę temu, jankowalski1727 napisał:

    Tzn on ubiera się dobrze, tylko jest misiek, gruszka typowa, mało testosteronowiec. Siłownia, sztuki walki odpadają, kompletnie nie jego świat.

     

    Czyli myślisz, że jest spora szansa, że w końcu puści się z jakimś mięsniakiem? Jak to się ma do tego, że do tej pory była wierna i porządna?

    Wszystko się dzieję do czasu, chyba oczekujesz, że każdy Ci powie żeby nic nie zmieniał i będzie ok. A jak już widzi jakieś tam sygnały to w pewnym momencie może pójść bokiem i albo gość się nie dowie, albo ona po prostu opuści ten port i pójdzie do innego gacha. 

    Ja bym na jego miejscu coś zmienił ze sobą, dla siebie, nim jest za późno.

  17. W sumie to macie racje, że to kwestia czasu, jak ma wielu orbiterów i zaczepek na FB, to pewnie jak dołoży do tego insta, które jest jeszcze większą pożywką dla atencjuszek to zdrada się wydarzy.

    Imo najlepsze to twój kolega może zrobić to wnieś dla siebie do związku coś nowego. Ogarnąć się pod katem zainteresowań, hobby, zacząć cwiczyć na siłce czy sporty walki.

    To drugie wydaję się bardziej ciekawe bo buduje SMV dużo bardziej niż inne hobby. Do tego odświeżenie garderoby, może zmiana stylu albo jego spimpowanie. 

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.