Kilkanaście lat temu, jeszcze w czasach studenckich jednym z moich ulubionych wieczornych zajęć było czatowanie na portalu Interia. To nie tak, żebym nie miał wtedy realnych znajomych, ale żadna z koleżanek niestety nie była zainteresowania seksem ze mną. Tymczasem jak wiadomo hormony buzują. Miasto studenckie, pełne studentek, także tych z Erasmusa bo to początki tego programu w Polsce. Ale do rzeczy. Pewnego piątkowego wieczora poszczęściło mi się. Dziewczyna starsza ode mnie. 28 lat. Chciała się spotkać. Na czacie rozmawiało się z nią nieźle. Umówiliśmy się na 21.00. Z opisu wynikało, że jest niewysoką brunetką.W mieście pełno ludzi, wiadomo piątek. Zbliżam się jak zwykle ostrożnie, żeby ujrzeć wybrankę i mieć czas na ewentualny odwrót, gdyby okazało się, że to jakiś kaszalot ( kilka razy tak było i zwiałem zobaczywszy monstrum zasłaniające połowę witryny sklepowej). O dziwo, dziewczyna z daleka wygląda na drobną mieszczącą się w mojej normie akceptacji. Z radością ruszyłem w jej kierunku. To był błąd. Kiedy dziewczę obróciło się, z ust omal nie wyrwał mi się krzyk zwierzęcego przerażenia. Mimo chłodu natychmiast oblałem się potem. Moim oczom ukazała się twarz bazyliszka. Być może podobne wydarzenie zainspirowało twórców Scary Movie do sceny w której jeden z bohaterów posuwa zmorę uprzednio założywszy jej na głowę torbę. Jednak mój okrzyk rozległ się tylko w mojej głowie. Powoli zbliżyłem się do mojego Pearl Harbour i wymieniliśmy uprzejmości. Bazyliszek przeszedł od razu do rzeczy. Zaprowadził mnie do swojego mieszkania. Współlokatorki wyjechały na weekend. Mieszkanie studenckie. Na początek dostałem szklankę whisky. Bazyliszek przeprosił mnie i na moment wyszedł z pokoju. Byłem ciekawy jak rozwinie się sytuacja i rozważając w głowie różne scenariusze nie zauważyłem, kiedy dziewczę wróciło do pokoju. Kompletnie nagie. Tego nie przewidziałem. Położyła się na łóżku i poprosiła, żeby uprawiał z nią seks. Mimo, że jeszcze kilka godzin wcześniej czekałem na taką okazję to teraz nie byłem w stanie nic zrobić. Po pierwsze ta twarz....Po drugie, to było zbyt łatwe. Może jak się rozbiorę to wpadnie to jakiś zbok i zerżnie mnie w tyłek, może jest gdzieś kamera, może to jakaś wariatka i czymś mnie zarazi ( nie miałem gum). W końcu górę wziął instynkt samozachowawczy. Spieprzyłem stamtąd buty zakładając dopiero na ulicy.Ochłonąwszy, już na zimno pomyślałem, że dziewczyna z racji wyglądu nie ma zbyt wielu adoratorów stąd i ona polowała na czacie. Dzisiaj posunął bym ją od tyłu.Ale wtedy...Odstawiłem komputer na dobre kilka tygodni.