Bardzo ładnie dziewczynki tu piszecie: winne kobiety! matki i babki. A gdzie do ch...a Wacława wina ojców? Jak ktoś ma gdzieś wychowanie syna na mężczyznę, to winna kobieta?
Pierwsze pół roku życia pełna zgoda, kobieta ma większy wpływ na wychowanie. Potem stopniowo facet ma coraz większy. A od maksymalnie 6-go roku życia, facet powinien przekazywać wszystkie wzorce synowi. Jeśli tego nie robi to nie obwiniajcie samiczki.
Druga kwestia: cały czas wałkujecie, że kobiety trzeba trzymać krótko. Przez moje życie przewinęło się około 200stu kobiet. Większość na bardzo krótko. I według moich obserwacji bardzo dużo zależy od tego na jaką kobietę trafimy. Moim zdaniem 3% to całkiem normalne kobiety, które można w pełni szanować, nie trzeba stosować do nich gierek a i tak wszystko ułoży się dobrze. Możliwe, że nawet ponad 3% jest takich kobiet. Więc nie generalizujmy, że wszystkie takie złe i musimy się zawsze pilnować na każdym kroku. Musimy dobrze wybrać to jest podstawa. A potem jak urodzi się syn to wychowywać.
Kto z Was przeczytał: "żelazny Jan" to podstawowa lektura w zrozumieniu jak mężczyzna ma funkcjonować. Jak macie syna lub planujecie to zapraszam do lektury tej książki a nie narzekania na kobiety, wojny i inne rzeczy. Wojny zawsze były, samiczki też zawsze były. Od tysięcy lat tu się nic nie zmienia w Wy nagle wpadliście na pomysł, że ostatnie 100lat tak drastycznie coś poprzestawiało...
A jeśli ktoś twierdzi, że to kobieta ma wychować syna to proszę, żeby wyjaśnił jak ma nauczyć go odwagi. Bo to decyduje głównie o tym, czy ktoś nas szanuje czy nie. To, że facet będzie chamski i publicznie będzie poniżał kobietę w towarzystwie to nie jest odwaga. Nawet jak samiczka z nim będzie, to przy pierwszej okazji odejdzie do innego, albo obciągnie dyskretnie w pracy takiemu, który ją szanuje, ale potrafi jej pokazać kto jest u góry.