Skocz do zawartości

M1KO

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia M1KO

Kot

Kot (1/23)

15

Reputacja

  1. Z autopsji wiem, że nawet jak dziewczyna jest ładna, przysłowiowo "stara się" ale odpierdala takie ceregiele to jest to równia pochyła do stania się jej podnóżkiem. Nawet nie zauważysz a milimetr po milimetrze będzie wpędzać Cię w gorszy stan samopouczia. A gdy ona będzie miała nową drogę otwartą żeby nią pójść to zrobi to jak w skowronkach mając Ciebie centralnie w dupie 😇. W obecnych czasach baaardzo ciężko jest znaleźć odpowiedni materiał na kobietę, potwierdza to nawet moja Ciotka która ma 45 lat- ONA SAMA MÓWI JAKIE OBŁUDNE SA LASKI W TEJ SWERZE. No i standardowo - my może ostrzec, Ty i tak zrobisz co Ci serce podpowiada( logika mimo wszystko lepsza)
  2. Wiesz co, póki co mnie nie stać, a też jakoś do kredytów nie jestem do końca przekonany. Tutaj zgadzam się, że nie do końca jeszcze wiem czy bede mieszkał w moim mieście rodzinnym. Niby jestem z nim związany i na razie sie nie zapowiada na jakąkolwiek roszadę ale jak już nam wszystkim wiadomo życie lubi pisać różne scenariusze. W kwestii kredytów to mam na ten moment na tyle duże środki, że prędzej wolałbym ją zainwestować w jakiś biznes. Staram się kombinować na bierząco, jakiś czas temu kupiłem aparat fotograficzny(sony a 6300) szkole sie w kwesti jego obsługi czasami ze znajomą chodze porobić sesyjki i przymierzam sie do tego, żeby w przyszłym roku ruszyć z jakimiś sesjami wieczorowymi tak aby nie kolidowało z pracą. Z matką już czasami nawet nie chce mi się rozmawiać... pierwiastek zrozumienia i chęć spełnienia miło czasu już dawno wygasł między nami. Jednak do 30 mógłbym natrzepać ćwierć bani oszczędności co dałoby mi dobry start po 30. Ale jak napisał @Niepoprawny dziś już wiem, że po wyprowadzce będe się jeszcze bardziej starał dywersyfikować swoje zarobki Muszę przyznać, że zmieniłeś mój punkt widzenia tą wypowiedzią. Wstępnie chciałem ogarnąć fajne wyremontowane lokum ale dużo jest takich, że zanim przedrzesz się na swój kwadrat musisz przejść przez zajebistą klatke schodową która emanuje uryną, że aż włosy w nosie dęba stają... a jak patrzyłem to nowe budownictwo 2 stowki wiecej, jest winda, jest super standard ale bez mebli.. Meble nie robią chyba takiej różnicy na początku, a nawet śmiem twierdzić że ojciec sam chętnie by kupił od siebie coś(na co nie liczę) Okej, a po czym nasunął Ci się ten wniosek ? bo nie dokońca jest dla mnie zrozumiały ? Wiesz.. dla mnie to też coś nowego. 27lat spędziłem z rodzicami jacyby nie byli nie była to patologiczna rodzina więc ich darzę miłością. Byli dla mnie dobzi, nie napierdalali i nie rzucali na wersalke więc mimo wszystko mam do nich szacunek. Dzięki nim zawdzięczam wiele rzeczy ale zdaje sobie sprawę, że nie mogę w imię dozgonnej podzięki mieszkać z nimi Bóg wie ile. Pierdole te kredyty, wole spróbować rozkręcić interes i bazować na zysku z niego. Wiadomo nic z czapki sie nie bierze, trzeba być odpowiednio przygotowanym merytorycznie, podatkowo i psychicznie.. to dużo wyrzeczeń. Nie muszę, mam odpowiedni mental do tego. Napewno nie będe żałował decyzji Generalnie dziękuje dotychczasowym osobą udzielającym się w tym wątku. Jeszcze bardziej utwierdziliście mnie w fakcie, że na mnie już pora i nie ma na co czekać.. Z racji, że to wszystko już przesądzone staram się na siłce, na rowerze jak jestem i spotkam znajomego itd. zapytać w jakim wieku oni się wyprowadzili. Duża część mieszka jeszcze ze staruszkami będać rok młodsza odemnie lub w tym samym wieku deklarując, że w przyszłym roku to już będzie over. Drudzy zaś w wieku 25 lat. Więc szczególnie tej mediany nie zawyżę Październik jeszcze spędze w domu, musze zgłosić się na całkowite obrzezanie to i z zabandażowanym kutasem nie będe latał żeby mu kuku nie narobić
  3. Tylko, że tytułowy bohater @FDNY w tym wątku przedstawia, że do 30 roku życia była u niego posucha. Ja już mam 4 letni związek za sobą dzięki któremu wpadłem na redpill, 2x pół roku po tych 4 letnich wertepach i 2x ons także obycie z kobietami mam, bez problemu zagaduje i wchodzę w relacje bo czuję się w tym naturalnie. Wyzbyłem się strachu co ludzie o mnie pomyślą albo ta konkretnie lasia do której zagaduje, mam to zwyczajnie w dupie. A gdyby mi kobieta powiedziała, że wraca do byłego to na moim miejscu poszedłby natychmiastowy ghosting i blokada gdzie tylko się da. Tak jak wyżej, mam sporo koleżanek, części z nich cieknie ślinka na myśl żebym je przebolcował ale nie zaproponuje hotelu bo to by było faux pas i wzięły by mnie za zjeba. W domu też tego nie zrobię bo piętro niżej siedzą staruszkowie i też to nie do końca taktowne, a sarenka nawet nie będzie mogła się wykrzyczeć jak trzeba. Nie muszę otwierać oczu bo już zaznałem tego jak wyglądają relacje d-m wolę się skupiać na sobie ,akurat jedno przysłowie dobrze definiuje samorozwój - "Nie uganiaj się za motylami, dbaj o swój ogród, a same przylecą" @Magos Dominus jesteś w podobnym wieku do mnie ? Przyszly rok jest ostatnim w którym będę miał mały ZUS i też to był jeden z aspektów który opowiadał się za tym żeby zostać O to,to.. Te dziewczyny które mi się podobały, miały jakiś poziom intelektualny nie dają tak łatwo żeby pójść na raz do hotelu bo mają kalkulator w głowie i wiedzą, że mogą więcej stracić niż zyskać, a dyskomfort psychiczny po takich ceregielach może odbijać się tygodniami. Może gdybym był czadem 10/10 to lajtowo nie byłoby problemu ale ja jestem u większości dziewczyn w skali do 10 na 7 oczku.(parę razy było pytane i vice versa w drugą stronę oceniało się laske) W takich klimatach dlatego lepiej mieć własne mieszkanko bo tam nikt nie siedzi na recepcji i nie przychodzi się odrazu we wiadomym celu. Może to eskalować wtrakcie. Tutaj pełna zgoda, że laski mocno patrzą na to czy chłop który zaraz mu strzeli 30 jest usamodzielniony( patrzą też pod kątem czy ew. Byś był w stanie je przygarnąć) Stary po takim zderzeniu z wyszkolonym fajterem nie musiał mieć przeprowadzanej trepanacji czaszki ?. Ogólnie bym został, bo kasa i mieszkanie a po 30 bym mógł już tylko odkładać na lepsze życie.. ale nie chcę żeby mnie ominął prime time late twenties. Może to niedorzeczne ale możliwość przyprowadzenia panienki, albo od czasu do czasu zrobienie imprezki ze znajomymi uważam za wymierny powód do tego żeby dokonać tego już teraz. Jak też napisał @bzgqdnfakt że będę już na swoim sprawi, że będę kombinował jak tu więcej ogarnąć sosiwa, a gdy jestem u staruszków to człowiek leniwy, brak chęci do takich inicjatyw choć zdaję sobie sprawę że to może być wysryw podświadomości, że się tak do tego zabiorę. Ambicji mi nie brakuje, w życiu napewno sobie poradzę bo jestem pyskaty i nie dam sobie wmówić rzeczy których nie ma więc napewno jest to mocny filar którym wielu brakuje
  4. Kwestia tego, że za każdym razem kiedy wychodziła propozycja tego dochodziło do odmowy. A kiedy taka propozycja była kierowana do mnie to nie miałem ochoty ze względu na wątpliwą atrakcyjność kobity - brak szczerego popędu w jej strone. Kiedy jestem na imprezach to przeważnie wychodząc z nich każdy rozchodzi sie do domu. Mieścina mała, brak alternatyw.. pozatym Ci którzy imprezują dalej nie mają zbyt wielu ambicji, a ja jednak wole energię zachowywać na bardziej produktywne rzeczy dnia następnego./ Alkoholu nie pije, sporadycznie piwko i tyle mi styka Pewne kwestie idzie przeżyć ale kiedy czujesz się, że się dusisz i mógłbyś już być na swoim z racji swojego ogarnięcia to dalsze mieszkanie ze staruszkami jest jak spacer po rozżarzonych kamieniach Nie mam zamiaru się skupiać na szukaniu partnerki. Robie swoje, ćwicze, mam zainteresowania, dobrze ogarnięty ubiór ,ogarniętych znajomych, ogarniam angielski z b1 na b2. Uważam, że takie rzeczy jak partnerka to kwestia czasu zanim pojawi się w moim życiu. A jednym z achievementów na drodzę do tego będzie właśnie ogarnięcie własnego kwadratu. Planuję założyć rodzinę, miałem i mam takie wizje w swojej głowie. Co do tego potrzeba miejsca żeby poznać lepiej człowieka. U mnie w domu jest kiepska aura do tego, a ciągłe randkowanie na mieście czy gdziekolwiek indziej z czasem sie zwyczajnie przejada i człowiek miałby ochotę posiedzieć na luzie i mieć odrobinę prywatnośći. Nie zrozumcie mnie źle. Decyzja na temat wyprowadzki jest już przesądzona. Wydaje mi się, że chciałem się dowiedzieć od was jak to wygląda z innej perspektywy niż mam ja - czy 27 to już śmiesznie za dużo na mieszkanie ze staruszkami czy to normalna polska rzeczywistość millenialsów i tak właśnie zrobię :D!
  5. Witam serdecznie ! Z racji, że pewien epizod w moim życiu dobiega końca chciałbym się od was dowiedzieć co myślicie na ten temat, w jakim wieku wy opuściliście rodzinny dom i jakie były ku temu powody. U mnie wygląda to nastepująco: 3lata temu założyłem firme bud. Obecnie mam 27lat i dopiero od ok. półtorej roku zacząłem zarabiać w granicach 10k msc. czasem więcej czasem mniej jest to uśrednienie tego wyniku. Nie będe ukrywał, relacja moich rodziców jest... bo po prostu jest, to już nawet nie przywiązanie to jest coś bardziej a'la "wypalenie z funkcją nie będziemy już z tym nic robili bo jesteśmy za starzy na takie ceregiele" Miało i ma też to gigantyczny wpływ na mnie. Matka to zagorzała katoliczka, toksyczna osoba która nie potrafi wziąć na siebie winy wręcz uwielbia zrzucać ją na kogoś. A z racji, że mój staruszek jest najbliżej to często mu sie dostaje z rykoszetu. Na ojca nie moge powiedzieć zbyt wiele. Jasne mógł jakoś inaczej poprowadzić mnie przez życie, wychować, budować mapę historii i jednocześnie pozytywnych wspomnień ale zapierdalał... choć tak naprawdę dziś zadaje sobie pytanie w jakim celu skoro jedyne czego wymaga od życia to, kawałek kiełbasy, piwko wieczorem i do tego meczyk lub żużel.. Czuje jak to mnie wszystko hamuje, na dodatek też jest babcia która dekadę temu dostała udaru i od tamtego momentu jest przykuta do wózka, każda czynność którą musi wykonać jest uzależniona od drugiej osoby. Kiedyś chciałem zostać jak najdłużej jak to możliwe żeby rodzicom mimo wszystko było lżej ale z drugiej strony ja tej krzywdy babci nie wyrządziłem, ja jej nie przykułem do tego wózka choć bardzo bym chciał żeby była w pełni sprawna to ja nie mam żadnego wpływu na los który ją dotknął. Wstępnie chciałem zostać do ok. 30 roku życia, uzbierać kase na własne mieszkanie (posiadam juz 1/3 na lokum w moim mieście) ale widzę jaki to jest niedorzeczny pomysł. Ciągły problem z -przyprowadzeniem upolowanej zdobyczy -chęć wykonania jakiejś malej imprezki to totalna abstrakcja -każdy mój pomysł który uważam za dobry jest pacyfikowany, że jest nie dobre - itd... Mam poczucie, że marnuje tu czas, co prawda nie dokładam się ani grosza do niczego bo mieszkamy w domu jednorodzinnym ale niesnaski pomiędzy mną a matką zaszły już na tyle daleko, że wizja zakupu własnego mieszkania została całkowicie przemodelowana na poczet świętego spokoju.. Wstępnie ustaliłem sobie, że zaraz po nowym roku dosłownie w pierwszych dwóch tygodniach 2024 już iść na swoje tak też już to oznajmiłem moim domownikom i znajomi też znają tą wersje choć zastanawiam się czy tej procedury nie przełożę na listopad. W październiku zapowiada mi się dobra kasa więc ten miesiąc jeszcze przewegetuje tutaj w domu nie będe miał z tym większego kłopotu, a będe mógł zaplanować sobie lepiej wyprowadzkę, obejrzenie mieszkań i wykonanie listy niezbędnych mi rzeczy na nowej lokacji Dodam jeszcze, że kiedy mówię że od przyszłego roku już mnie nie będzie, że się wyprowadzam moja matka pogardliwie na to reaguje mówiąc coś w stylu " taaaak, no to zapraszam , myślisz że mi będzie Ciebie brakować? zapomnij" Ojciec doskonale wie, że to zrobię- zupełnie mi się nie dziwi, wręcz nawet chętnie pomoże synowi w przeprowadzce i wesprze dobrym słowem, żeby podeprzeć na duchu i szacun za to dla niego Być może u matki to jakiś syndrom pustoszejącego gniazda bo starszy brat już się wyprowadził parę lat temu i myślała, że ja będe takim mamisynkiem i póki fajnie cieplutko i wygodnie to ani nawet nie pomyśle o opuszczeniu chałupy Jestem ciekaw opinii na ten temat, może niektórzy napomną jak to u nich było kiedy się wyprowadzili, jakie zmiany odczuli, jak długo zajęła im adaptacja i inne ciekawe wątki które bedą lekcją na mnie na ten czas. Co jeszcze muszę wiedzieć na ten temat, żeby być lepiej przyszykowanym ?
  6. Według mnie wypierasz rzeczywistość. Domniemam, że przez ten rok nie miałeś randek bądź też przygodnego seksu z innymi samiczkami i w Twojej głowie to ona nadal jest ideałem.. Oczywiście, że byłbyś gotów. Kobiety doskonale wiedzą jak grać na emocjach, żeby urobić potencjalnego betaprovajdera. Czytałeś w ogóle kobietopedie :D? Tam jest wiele rzeczy które myśle mogłby Ci pomóc w rozwianiu pewnych wątpliwośći. Pamiętaj, że każdy związek powszednieje. A początki wysnute hajem hormonalnym i imperatywem prokreacyjnym są największą pułapką umysłu do jakiego można się doprowadzić. Później jak wybrałeś źle na karuzeli życia z wyborem partnerki będzie tylko równia pochyła Ale jak chcesz to próbuj. Ja i pewnie żaden forumowicz Cię nie powstrzymamy.. Ale ten się nie myli co nic nie robi. My możemy ostrzec, a w ostatecznośći decyzja należy do Ciebie
  7. Tak, ma. Kobiety mają to do siebie, że nie idealizują faceta z którym były. Działa coś na zasadzie "było fajnie, dużo dał mi ten związek" czy podobne pierdolamento ale lista potencjalnych adoratorów jest tak długa, że nie ma czasu na rozmyślanie, żałowanie.. Nastepna dawka emocji nie pozwala na oglądanie sie za siebie. Dzisiaj spotkałem znajomą, dziewczynę mojego kumpla a w zasadzie to już byłą dziewczynę. Pogadaliśmy chwilę na temat tego zerwania i na sam koniec powiedziała mi "a dla Twojej wiadomości to już się spotykam właśnie z wyższym facetem" (nawiązując do rozmowy, że jest wysoka i cieżko może jej być znaleść chłopa)... 7 lat związku, 3 tygodnie po rozstaniu i jest już następca który zupełnie się Tobą nie przejmuje. Twoja dziunia zwłaszcza. Jakiś czas temu wkułem sobie ten golden rule do głowy : KOBIETA NIGDY NIE JEST TWOJA, TWOJA JEDYNIE JEST KOLEJ. I elo, self improvment, looksmaxing, rozwijanie wiedzy w wielu dziedzinach, a byłą sie nie przejmuj. i tak spadnie na cztery łapy
  8. Okay, czyli Ty zdecydowałeś się na obrzezanie częściowe ? Była to Twoja decyzja zakomunikowana lekarzowi czy on zaproponował mimo wszystko częściowe nad całkowitym? No człowiek przez tyle lat oglądania mózgojebnych filmików z różnych portali dla mózgojebów chciałby mięc wkońcu węża jak z obrazka Czyli generalnie jakby to delikatnie określić sprawa jest chujowa bo pomimo wykonania zabiegu problem pozostanie nadal.. Ale tak jak mi tu zalecacie poczekam, poobserwuje może po okresie rekonwalenstencji coś się nawinie pomiędzy nogi to wtedy bede miał full review. Zalety i wady obrzezania całkowitego na tym forum już zdążyłem się doczytać. Z racji, moich podejrzeń (a ciało swoje znam) to bedzie lipton i tak więc będe musiał poważnie sie zastanowić czy zostawić troche skóraka czy pożegnać się z nim na zawsze
  9. Witam, W miniony poniedziałek po 27latach swojego życia miałem wykonany zabieg który jeszcze te pare lat temu nie był dla mnie tak oczywisty. Do 21 roku życia byłem prawiczkiem, potem pojawił się związek który trwał 4lata, a w trakcie którego rozpoznałem swój kłopot którym właśnie było te zbyt krótkie węzidełko. Z racji, że wszystko było git, napletek złaził ale ciężko, a nawet przy morderczym grzmotobiciu nic sie nie nadrywało , skóra schodziła ale zatrzymywała się zaraz za żółędziem powodując tym samym lekki ucisk (załupek) który powodował szybsze podniecenie ale nie powodował problemów z jego zsunięciem spowrotem na swoje miejsce. Tak więc wzdrygnąłem na to ramionami i ruchałem ile wlezie. Jak to bywa przeważnie z pierwszymi związkami nie wytrzymują próby czasu więc w trakcie mojej żałoby po tej relacji zacząłem zastanawiać się na poważnie o wykonaniu tego zabiegu... Moje myśli rozproszyła pewna niewiasta, potem następna i trafiłem teraz na okres kiedy jestem dłuższy czas singlem i miałem okazje na wykonanie tego zabiegu. (wcześniej żadna nie narzekała na jakość stosunków jedynie ta druga zwróciła uwagę, że " to coś powinno się zsuwać w dół" ) Na pierwszej wizycie u urologa, a trafiłem na faceta który jednocześnie był chirurgiem wykonującym zabieg zdiagnozował mnie następująco; "ROZPOZNANIE: Opisowe: Krótkie węzidełko Zasadnicze: N47 - Nadmiar napletka, stulejka i załupek" No i dzisiaj 2 dni po wyk. zabiegu kiedy nie musze już wymieniać bandaży zacząłem obserwować pistolero i zrodziło się parę pytań w mojej głowie na które nie mogę znaleźć odpowiedzi w internecie ani na tym forum dlatego chciałbym was bracia zapytać i rozwiać pewne wątpliwości ; 1) Węzidełko jest rozcięte i zaszyte poprawnie, ale kiedy sciągam skóre z sprzętu po przeciwnej stronie robi się fałd skóry to znaczy zawija sie ona w rulonik co według mnie jest właśnie spowodowane zbyt małym ujściem napletka 2) Dzisiaj testowałem sprzęta na twardo i jest progres w ściąganiu skóry ale kłopot jakby ten sam tzn jak ściagam napletek to po przeciwnej stronie jest zbyt wąsko i wywija się to w rulonik i zatrzymuje zaraz za żołędziem- czy tak to już będzie czy w trakcie stosunków się to w jakiś sposób rozciagnie unormuje no nie wiem 3) Czy ten fałd skórny jest to już jakby efekt tego, że przez całe moje życie ten napletek był na tyle ciasno, że się to już nie rozciągnie i jedynym rozwiązaniem będzie obrzezanie częściowe/całkowite? 4) Czy na wizyte do tego urologa umówić się w planowanym terminie czekając, aż wszystko się elegancko wygoi i wtedy ew. zakomunikować problemz a do tego czasu zaczekać i zobaczyć jaki bedzie efekt np. za tydzień/ półtora? Generalnie nie mam zastrzeżeń do tego faceta. Wydał się naprawde fachowy, chciałem to robić prywatnie ale on znalazł najszybszy termin i wykonał to na nfz co też mi dało jasny obraz tego, że nie jest pazerny na pieniądze tylko chce autentycznie pomóc człowiekowi Co począć bracia ?
  10. M1KO

    Witajcie !

    Cześć! Forum regularnie odwiedzam od ponad 2 lat. Muszę przyznać, że sporo możliwie straconego czasu mi ono zaoszczędziło. Jestem wdzięczny wszystkim za świadectwa swoich historii i przeżyć które mogłem tutaj przeczytać i równocześnie wyciągnąć z nich wnioski. Z czasem gdy znajdzie się chwila wolnego czasu zmieszczę własną historię w swieżakowni. Pozdrowionka 🤗
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.