Witajcie bracia!
Jestem w zwiazku 6 miesięcy z młodą siksą 21 lat (ja 26), laska 8/10, dobrze wychowana. Ogólnie to siedzi w domu, ma jakieś swoje zainteresowania (głównie makijaż, jak typowa baba), chętnie się spotyka ze mną, seks na każdym spotkaniu, sporo inwestuje w naszą relacje.
Jej głównym red flagiem, który mi przeszkadza są wyjścia z koleżankami do klubu. Wychodzi z nimi raz na miesiąc, ale nie proponuje mi bym z nimi poszedł. Ja, jak kumple chcą wyjsc do klubu, to ją zabieram, brak inicjatywy z jej strony, tłumaczy to babskim wypadem.
Jak powinienem jej zakomunikować, że nie chcę, by tańczyła wokół napalonych i pijanych kolesi? Przecież zakazać nie wolno, bo po prostu sie będzie nie przyznawać, stawiać ultimatum tez słabo, bo nie ma dużo czerwonych flag i szkoda tej znajomosci. Kolejna sprawa, nie chciałbym żeby ona mi zakazywała wychodzić z kumplami na piwo do pubu. Wszyscy wiemy po co faceci chodza do klubu.
Macie jakieś rady?