Skocz do zawartości

Krogulec

Troll
  • Postów

    248
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Komentarze w blogu opublikowane przez Krogulec

  1. Podobnie jak kolega Damianiut mam wpojone coś w rodzaju strachu. Najłatwiej być człowiekiem nijakim, względnie normalnym, spełniać normy większości i dopasować się do tłumu,

    żeby nie zostać poddanym negatywnej ocenie. Jeśli własna rodzina potrafi nam źle życzyć, to dlaczego nieznajomi nie chcieliby kopać pod nami dołków w razie sukcesu, albo

    w drodze do sukcesu? Czemu mielibyśmy nie trafić na ludzkie chieny? Jest pesymistyczne myślenie i apatia.

     

    Najłatwiej się nie wychylać. Być może to są akieś traumy z okresu dzieciństwa które tkwią w nas w życiu dorosłym.

    Dzieci oceniały ponad potęgę piętnując i oceniając każdego kto nie był jak oni, w grupie, w grupie która miała śmiech, umiała poniżyć innych,

    wykreowali się jako lepsi niż inna grupa. Mieli też kobiety, a kobiety pod ich płaszczem się chowały.

     

    Tylko ładne kobiety. Te brzydsze, grube też musiały zadowolić się kątem i drwinami. Nikt je nie pytał czy mają coś do powiedzenia.

     

    Wytwarza się coś w rodzaju lęku, ale też zniechęcenia że to co się zrobi nie da żadnego poczucia spełnienia. Albo że nie wyjdzie i będzie gorzej niż jest.

     

    Jesteśmy jak te mrówki robotnice. Mamy kilka klas społecznych, kilka wyrzutków, kilka królewien i władców. Reszta to motłoch, który żeby się wybić musi

    się wybijać na nieszczęściu innych, na okradaniu innych. Dobrzy ludzie często cierpią, wydają pieniądze na cele charytatywne, są mili, ale żyją może 40 może 50 lat,

    popełniają samobójstwa. Widzą, że to cwani rządzą światem. Przebieglejsi bardziej prostymi. Uczciwość nie jest w cenie, a gdy ma się taki charakter to co zostaje?

    Nieśmiałość. Poczucie że i tak umrzemy. Praca byle przeżyć i okresowo coś bardziej ryzykownego, gdy się zaoszczędzi w cuglach.

     

    Prawdopodobnie jest więcej ludzi którzy mogliby się wybić ale coś ich trzyma. Może mają coś do powiedzenia, ale sie boją. Może mają pomysły ale nie wierzą w ich

    realizację. Rodzice przelewają swoje nieszczęście i niespełnienie na dzieci, a te dzieci później są kalką rodziców. I też piją, zajmują się pierdołami, są jak wszyscy, uważając

    się za wyjątkowych?

     

    Ile razy trzeba dostać pałą przez łeb, by wyuczyć nawyk nie przejmowania się pałami? :) Nad tym dziś się zastanowię.

    • Like 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.