Skocz do zawartości

smigol09

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez smigol09

  1. Witam jestem po lekturze forum i rozumiem już pewne sprawy ale chciałbym wylać swoje smuty. Prawie dwa lata temu poznałem pewną kobietę przez internet, była w moim wieku (wtedy 19). Rozmawialiśmy codziennie czy to tekstowo czy to telefonicznie, od słowa do słowa ona powiedziała kocham. Ja młody, głupi niedoświadczony bo to pierwsza która mi takie rzeczy wygaduje przytaknąłem, można powiedzieć że zauroczyłem się w niej. Studiowała dość daleko - jakieś 300km. Pojechałem do niej pierwszy raz, wynajęliśmy hotel odrazu praktycznie były z jej strony pocałunki, seks, miłość francuska, chyba dałem się złapać bo po około 6 miesiącach wpadania raz na jakiś czas do niej przeprowadziłem się do jej miasta, znalazłem prace, mieszkanie*, zmieniłem całe życie o 180stopni. Było cudownie, jak to w miłości, wyjścia, randki, seksy, wspólne plany. Po kolejnych 6 miesiącach zaczęła wzbraniać się przed sexem, oczywiście bagatelizowałem sprawę bo brała tabletki anty(jak przestała je brać też nie miała ochoty). Powoli zaczęła się odsuwać, przesiadywać na telefonie kiedy byliśmy razem(pomimo że mówiłem że mi się to nie podoba i jasno dawałem do zrozumienia że to jest ignorowanie). Ostatnie miesiące to były wyjścia z koleżankami zamiast ze mną, brak czasu i ochoty na spotkania. Jakiś miesiąc temu przyjechała do mnie i powiedziała że chce się rozejść bo się zmieniłem... Ok, zapytałem tylko czy ma kogoś innego, powiedziała że nie, ale potrzebuje przerwy i może się zejdziemy. Ja zakochany i w rozpaczy zacząłem szukać odpowiedzi dlaczego? Dzwoniłem, pisałem, miała mnie w dupie ale czasem rozmawialiśmy. Może dwa tygodnie temu wpisałem jej login i hasło które mi przyszło do głowy na facebooka - zalogowano. Wiem że nie powinienem ale chciałem się przekonać czy kogoś ma- miała, byłem szczęśliwy bo znałem odpowiedź na pytanie które przez ostatni czas mnie męczyło, zacząłem szukać siebie na liście rozmów i co się okazało było tam sporo innych facetów. Sprawdziłem jej email który znałem kiedy była za granicą potrafiła rozmawiać ze mną a chwilę potem pisać i przesyłać "milion mokrych całusów" innemu. Sprawdziłem portal randkowy o którym kiedyś wspominała - okazało się że od prawie 2ch lat aktywnie z niego korzystała, potrafiła sama jako pierwsza proponować sex obcym facetom. (Powiem że byłem w szoku czytając to bo ja sam nawet nie patrzyłem na inne laski, ani nie pisałem z żadną, a napewno nie w takim stylu). Jak się dowiedziałem o wszystkim to pierwsza moja myśl była taka - ujawniam wszystko jej rodzicielce i ojcu (zniszczyło by jej to życie i straciła by środki do życia), wstrzymałem się nie jestem taki przecież - dzwonie do niej mówię co wiem jak jest - uważając przy tym żeby się nie wygadać skąd i co wiem. Widziałem że mnie bada, że chce wiedzieć co wiem. Rozmawialiśmy tak 4h, podawałem jej fakt i pytałem czy takie wydarzenie miało miejsce, prawie zawsze zaprzeczała - czytałem uzasadnienie - cisza. Spotkaliśmy się potem na rozmowę w neutralnym miejscu - kolejne 4h. Głównie tłumaczyłem jej że tak nie można, pytałem dlaczego (czuła się nieakceptowalna ale nie przeze mnie tylko przez środowisko), na końcu rozmowy przytuliłem, rozpłakała się mówiąc że wie ile dla mnie znaczy teraz. Pojechała do domu i w sumie ma mnie w dupie mniej, utrzymuje kontakt i nadzieje że się zejdziemy ale ja już w to nie wierze, nie powiem że nie kocham ale zdrowy rozsądek i wiedza z tego forum pomaga trzeźwo spojrzeć na świat. Teraz ogólnie mówi mi że raz mnie kocha innym razem nie, zmienia jej się. Wybaczyłem jej zdradę, powiedziałem że wraca z czystą kartą ale ona tego nie docenia. Rozmawia dalej z jednym gościem. Raczej jestem na straconej pozycji ale chciałem się wyżalić. Raczej już do niej nie wrócę ale jak będzie chciała pogadać to pogadam bo nie potrafię się odciąć. Mam nauczkę na przyszłość. Bogatszy w doświadczenia może innym razem dam radę Tak poza tematem to chciałbym kiedyś poznać kobietę która będzie mnie kochać tak mocno jak ja kochałem byłą. *mieszkanie - wybierała ona, chociaż mieszkałem w nim sam, ale standard musiał być ++, jak się okazało po około 1,3roku chciała się wprowadzić do mnie bo jej mieszkanie(pokój) miało być przemianowane na poradnię. Jak odmówiłem i zaproponowałem że poszukam jej pokoju to nagle poradnia wyparowała, w ramach dygresji to nie szczędziłem jej na nic, sylwester nad morzem proszę bardzo, walentynki w innym mieście (koszty około 3k -_-) nie ma problemu. Tak mi się wydaje że za dobrze miała i się znudziłem. Proszę o jakieś rady opinie lub solidny opierdol bo pomimo że ostygły już największe uczucia to ja dalej jestem skłonny się zejść
  2. smigol09

    Witam

    Witam panowie, przychodzę z moją historią i czekam na rady ale to już w innym dziale
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.