Skocz do zawartości

Pegieer

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Pegieer

  1. Uważam, że temat poszedł nie w tą stronę. Moim celem była dyskucja na temat zazdrości między samicami. Historia, która przytoczyłem miała właśnie to zobrazować. W takim razie przytoczę inną. Moja ex miała na studiach przyjaciółkę. Przyjaciółka bardziej przykładała się do nauki w związku z czym skończyła szkołę szybciej. Nie zapomnę wkurwu ex, gdy dowiedziała się o jej obronie i tekstów kierowanych do mnie, w stylu - "musisz więcej rzeczy robić w domu, bo nie mam czasu na naukę". Albo inna historia Generalnie moja ex jest bardzo atrakcyjną młodą kobietą. Na każdym weselu na jakim byliśmy robiła furorę i na każdym schemat wyglądał tak samo. Mniej urodziwe panie skupiały się w gromadki, obserwowoały ją i opierdalały swoich partnerów za byle przewinienie.
  2. W tym temacie chciałbym poruszyć kwestię rywalizacji między samicami, w którą bardzo często włączani są obecni ich partnerzy. Będąc w wieloletnim związku bardzo często byłem świadkiem takiej zaciekłości. Kobiety zazdroszczą innym samicom lepszych ubrań, samochodów, kariery, wyglądu, wycieczek, mieszkań, zdolności językowych itp.. Nie byłoby w tym nic specjalnie szokującego, gdyby nie włączały w to wszystko swoich mężczyzn. Będąc w czymś słabsze od innej zaczynają stanowczo żądać poprawy swojego statusu, inteligencji bądź wyglądu. Poniżej jedna z typowych historii. Mniej więcej raz w miesiącu spotykaliśmy się z rodzeństwem i partnerkami w domu moich rodziców na obiedzie. Firma mojego brata dobrze prosperuje, więc nie szczędzi on środków na zadowolenie swojej pani. Ja również stosunkowo dobrze zarabiam, ale nigdy nie wydawałem pieniędzy na niepotrzebne bzdety. Po skończonej wizycie podczas powrotów moja pani często robiła wypominki, że bratowa ma znów nową torebkę (za kilka tys.), a ona ma ciągle taką samą (również za kilka tys.). Potrafiła nawet z tego powodu uronić łzy. Koronnym pytaniem było - "Czemu nigdy nie kupujesz mi takich prezentów?". W mojej opinii chęć "nowej torebki" nie wynika z samej chęci posiadania. Stanowi tylko element rywalizacji z inną samicą, od której czuje się gorsza. Czemu rywalizujące samice żądają poprawy sojego statusu od nas zamiast same się o to zatroszczyć? Myślę, że to temat wart przedykutowania.
  3. Hehe może i byłem białym rycerzem w tej sytuacji. Z drugiej jednak strony pani nic złego mi nie zrobiła - nie zdradziła, nie okradła, nie złamała serca. Chciałem sprawę załatwić w białych rękawiczkach i to mi się udało. A jeśli chodzi o pieniądze to w mojej opinii tanio wykupiłem swoją wolność
  4. Generalnie historia była taka. Poznaliśmy się w wakacje. Ona sporo młodsza ode mnie. Ja wtedy kilka lat po studiach. Ona mieszkała u ciotki tyranki. Mimo, że pochodzi z miejscowości znacznie oddalonej od miasta, zdecydowała się na szkołę średnią właśnie tutaj. Ja mieszkałem samotnie w sporym mieszkaniu po rodzicach. Po powrocie z wakacji spotykaliśmy sie bardzo regularnie, wielka miłośc itp.. Ciotka tyranka nie wytrzymała braku kontroli nad siostrzenicą i kazała się pakować. Sytuacja wynikła nagle, więc zaproponowałem tymczasowe lokum u mnie. Samica oczywiście przytaknęła i zadeklarowała chęć poszukiwania mieszkania dla siebie. Jak się łatwo domyślić nic z tego nie wyszło. Po czasie zaczęło się wchodzenie na głowę, czyli teksty w stylu: to trzeba wyremontować, tamto poprawić, to odmalować, tu kupić mebelki i tym podobne. Trochę doinwestowałem, ale nie na tyle, że mieszkanie było luksusowe, ot zwykły standard. Podczas licznych awantur, które wybuchały o byle gówno, wiele razy wypominałem, że mieszka u mnie za free i żeby się wyprowadziła. Nic nie działało. W końcu postanowiłem, że trzeba ją pokonać sposobem. Zaproponowałem żeby wynajęła sobie jakieś ładne mieszkanie, a ja będę jej do niego dopłacał. Zgodziła się bez wahania. Szybko znalazła sobie miły apartamencik. Stylowo wykończony, strzeżone osiedle, lux malina. Zapłaciłem za pierwsze dwa miesiące i tyle. Stwierdziłem, że jest dorosła. Ma robotę. Niech sobie radzi.
  5. Wg mnie wartym poruszenia tematem jest to, w jaki sposób panie reaguja na samców posiadających wlasne lokum i mieszkających samotnie. Z własnego doświadczenia wiem, że to niezły lep na muchy spoza miasta. Kiedyś jedna taka tak się podjarała, że musiałem ją siłą z mieszkania wyciągać.
  6. U mnie wybicie z matrixa chyba dopiero następuje. Za małolata sądziłem, że wiem dużo o kobietach, ale dopiero teraz zaczynam rozumieć mechanizmy. Pierwszym symtomem, że coś z kobietami jest nie tak jest historia sprzed kilku lat. Byłem wtedy szczęśliwym singlem z wieloma kumplami. Któregoś lata postanowiliśmy ze znajomymi pojechać na wakacje na wschód. Wszystko organizowała dziewczyna kumpla. Wakacje przebiegały w sympatycznej atmosferze, jednak najważniejsze w tej historii było to co się wydarzyło potem. Klika tygodni po powrocie odzywa się do mnie owa organizatorka, że jest akurat niedaleko i czy nie chcę sobie z nią pogadać. Zszedłem i zaczęła się nawijka, że się mną zauroczyła i że napewno to też dostrzegłem. Tego typu gadka. Zbyłem ją, ale kazała obiecać, że nic o tej rozmowie nie powiem kumplowi. Obietnicy oczywiście nie dotrzymałem i wyklepałem wszystko co do słowa. Niestety kumpel nie uwierzył i przekazał moje sensacje ukochanej. Tak dotarliśmy do puenty. Koleżanka wkurwiła się nie na żarty i solidnie mnie opierdoliła. Największym jej zarzutem było to, że nie byłem wobec niej lojalny. Lojalny wobec dziewczyny, która chciała po rogach walnąć swojego wieloletniego partnera. Historia ta skłoniła mnie do rozważań na temat odmiennego postrzegania podstawowych wartości przez mężczyzn i kobiety. W swej wielkiej mądrości uznałem, że jest to odoosobniony przypadek i że ludzie są z natury dobrzy. Myliłem się...
  7. Pegieer

    Witam

    Witam wszystkich serdecznie. Czytałem forum już od jakiegoś czasu, a do rejestracji zachęciły mnie osobiste zawirowania związane z kobietą. Postaram się przekazać trochę swojej życiowej mądrości i opisać kilka historii z życia wziętych. W mojej opinii to właśnie historie samców są największą wartością tego forum. Uczymy się przez doświadczenia własne i innych. Jeśli chodzi o mnie to mieszkam w Warszawie, lvl 33, status związku - skomplikowany.
  8. Wykop i temat o 30 letnich singielkach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.