Skocz do zawartości

Le velieur silencieux

Troll
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Le velieur silencieux

  1. 3 godziny temu, Dobi napisał:

    Rozwódkę z dzieckiem jest dość łatwo poderwać, ale nie warto. Znałem dwie takie i szybko uciekłem od tego - za dużo problemów. Kiedyś myślałem, że skoro ja mam dziecko, to będzie jakoś uczciwiej, jeśli kobieta też będzie mieć. Gówno prawda! Baba nigdy nie zaakceptuje dziecka, którego nie urodziła i swoje zawsze będzie traktować lepiej.
    W relacjach z tymi rozwódkami pomimo pozornego wsparcia z ich strony na początku, po pewnym czasie dało się odczuć, że wolałyby, abym w ogóle nie walczył o własne dziecko. Najlepiej, gdybym w ogóle nie utrzymywał z nim kontaktów i stał się ojcem dla ich dzieci.

    Dla mnie żadna baba nie będzie ważniejsza od mojej córki. Żadna nie chce też być na drugim miejscu, dlatego wolę być sam :) 


    Jeszcze jedno - baby szybko tracą na urodzie.
    Niedawno przeglądałem sobie portale randkowe... o ile te w wieku do 32-33 lat wyglądają jeszcze jakoś znośnie, to powyżej 35 widać już oznaki starości. Jakby taki nagły przeskok: "w miarę fajna... parę miesięcy później - brzydka".

    Jeżeli ktoś w ogóle rozważa związek z kobietą w wieku 30+, to warto wziąć ten aspekt pod uwagę ;)

    Sam sobie zadałem pytanie: "Czy chciałbym mieć taką babę w domu?". Odpowiedź brzmi: NIE.

    Dobrze prawisz.  Brać kobietę z dzieckiem to już czysty akt desperacji. Tzn. 'brać' można jak daje:)  Na portalach większość to samotne matki, albo przegrane odrzuty powyżej trzydziestki. Dodam jeszcze, że zdecydowana większość kwalifikuje się na długoterminową psychoterapię. W miarę stabilną można przygarnąć na weekend, poużywać i niestety posłuchać biadolenia nad losem. Tyle można wytrzymać ;)

  2. Dnia 31.10.2016 o 06:35, Dobi napisał:

    Tutaj nie chodzi o zbieranie punktów. Facet, to ma być facet. Mówiąc babie o swoich problemach przestajesz być dla niej mężczyzną. Ona w niczym nie pomoże, najpewniej nawet nie zrozumie, ale przestajesz w jej oczach być mężczyzną.

    Są pewne rzeczy, których przy babie po prostu się nie robi.

     

    Po prostu nie podnosi się tematu, o którym cycki nie mają pojęcia, a często pytają z czystej ciekawości / kurtuazji;)

  3. Nie ma tak, że ona akurat ziewała, wagon szarpnął i gość niechcący wpakował jej pałę po migdałki. Coś się złego działo od dłuższego czasu, tylko to przegapiłeś.

    Koniec to znaczy koniec. Nie licz na naprawę. Musisz być konsekwentny. Nie daj się złapać na lament i brednie o wybaczeniu. Zrobiła to raz, zrobi i drugi.
    Zapomnij o śledzeniu! Jeśli masz konkretne dowody, to śpisz spokojnie. Jeśli nie, to nie baw się sam w detektywa. Nic Ci to nie da poza wyniszczeniem. Jeśli już musisz je zdobyć, to niech to zrobi zawodowiec.
    Żadnego odgrywania się. Robisz swoje nawet jakbyś miał ochotę, jej przypieprzyć z liścia. Uśmiechasz się i rozmawiasz o sprawach codziennych. Nerwy na wodzy! Nie wdajesz się w zaczepki, pyskówki. Żadnych maili z zarzutami czy awantur. Bądź ponadto! Nie odgrywaj się. Wyjdzie słabo i pomyśli, że Ci zależało do końca (zapewniam, że ta ochota za jakiś czas Ci przejdzie).  Okazywaną 'rozpaczą' dasz jej tylko dodatkową satysfakcję i utwierdzisz w przekonaniu, że dobrze zrobiła.

    Może za jakiś pokażesz wkrótce byłej, że jesteś z atrakcyjniejszą kobietą. Tylko to ją ruszy.

    • Like 1
  4. Dnia 30.10.2016 o 17:20, Niepozorny napisał:

    @Le velieur silencieux Wiesz tylko to co mówią, one nawet mogą tak myśleć, z tym że to nie zależy od świadomości. Muszą sobie jakoś tłumaczyć to, że nie mają spełniającego ich wymagania adoratora. W jakim wieku są te kobiety?

    Mężczyzna generalnie ma ruchać, dzieci nie urodzi więc po co miałby chcieć je mieć? To jest "wmówiona" potrzeba, zasadzić drzewo, spłodzić syna itd.

    Nikt nie siedzi w czyjejś głowie. Facet też powie, co kobieta chce usłyszeć, żeby z krzyża spuścić ;) Samotne karierowiczki 'realizujące się zawodowo' między 30 a 40. Są i tacy jelenie, że jak im się dupa spodoba i odwali im korba to zgodzą się na wszystko, żeby się 'pochwalić' trofeum. Debile :)

  5. 1 godzinę temu, Rnext napisał:
    Cytat

    Teoria względności również jest... o, oouuu, ogólna! ;) 

    Jak każda teoria.

    Cytat

    Nie wiem co znaczy w Twoim przypadku "znam", jednak wydaje mi się, że hm... nie znasz, jeno się z nimi tylko kontaktujesz. 

    Znam czyli przebywam z nimi towarzysko, imprezowo, rekreacyjnie itd.

     

    To tzw. "wersja oficjalna" dla otoczenia, racjonalizacja i poza narzucona przymusem podążania owiec za wyznaczonym przez głównego barana celem. A to jest proste jak zapałka.

    Cytat

    Znałem (w dosłownym rozumieniu - znałem) parę kobiet tzw. "sukcesu". Prawniczki, korpo, medyczki itp. W oficjalnych rozmowach towarzyskich podkreślały (wężykiem) słowa kariera, sukces i niezależność i przebijała się pewna forma pogardy do zbędnych w ich życiu facetów. W zupełnie otwartych kontaktach face2face okazywało się, że jedna to chciałaby mieć dzieci i założyć przedszkole (dość dawno już o tym na forum pisałem, ale wierz mi, zabawnie wygląda umundurowana "profesjonalistka" składająca takie deklaracje), druga chciałaby mieć dzieci, dom i opiekuńczego męża, kolejna i kolejna i kolejna podobnie. Jednak przychodziły w mundurku do roboty i grały swoje role. Do czasu. Bang, bang, bang! Człowiek się nie obejrzał a tu każda ma dziecko albo dwa i urlopik macierzyński. Kariera? WTF kariera? Wicie gniazdka a mężowie niech to ogarną ekonomicznie i logistycznie.

    Rozumiesz już o jaki "sukces" kobietom chodzi? Re-pro-duk-cyj-ny.

     Nie neguje tego co napisałeś. Twierdzę jedynie, że jest grupa kobiet pozbawiona instynktu macierzyńskiego i i nie są to wybrakowane egzemplarze. Jeśli facet nie chce potomka, to też według Ciebie ma coś nie tak pod kopułą?

    1 godzinę temu, Rnext napisał:

    Na koniec drobna sugestia @Le velieur silencieux, cytuj rozważniej i oszczędniej.

    Postaram się pamiętać.

  6. Było o tym pierdyliard razy, ale jak to się mówi wiedzy nigdy dość. Jak źle wstawione to proszę moda o przesunięcie.

     

    Co ciekawe, kobiece preferencje związane z wyglądem męskiej twarzy zmieniają się w trakcie cyklu menstruacyjnego: w okresie jajeczkowania panie wolą partnerów o silnie męskich rysach, w innych momentach cyklu preferują tych o łagodniejszej, bliższej kobiecej urodzie. - Tę taktykę można by podsumować następująco: pocznij dziecko z najlepszym genetycznie samcem, jakiego możesz znaleźć, a potem usidlij najbardziej troskliwego, żeby pomógł ci je wychować - przekonuje w książce "Anatomia miłości i zdrady" Robin Dunbar.

     

    Sznurek do całości: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20893319,seryjni-monogamisci-na-tropie-idealnych-genow-o-tym-czy-milosc.html#TRwknd

  7. 24 minuty temu, RafX napisał:

     

    Przecież to nic nowego, że baba jedno myśli, drugie mówi, a trzecie robi. :D Patrz na czyny, nie słowa. A przede wszystkim przestudiuj dokładnie forum, felietony oraz książki Marka, bo widać że jeszcze niewiele kumasz.

    Czwarte wie, a piąte przeczuwa. Nie wiesz wszystkiego ;)

    • Like 1
  8. 7 godzin temu, Eredin napisał:

    ,,Najszło'' mnie na przemyślenia o poranku:

     

    W związku z tym: Panowie, jeśli będziecie szukać w kobiecie ,,romantyzmu'' i całej reszty tego syfu jaki się ludziom aktualnie wciska, zawiedziecie się. Nie taki jest cel kobiety na tej planecie.

     

    Kluczem do sukcesu jest zrozumienie tego i albo się gra w grę na odpowiednich zasadach, albo się z gry wychodzi (jak np. moja skromna osoba), bo odkryło się, że tak naprawdę ma się inne ambicje i cele w życiu niż biologiczny pęd bez namysłu. 

    Duże uogólnienie. Znam sporo kobiet, które ani myślą o związku, dzieciach i mieszkaniu pod jednym dachem. Robią kariery albo używają ile się da. Najlepiej im wychodzi zaliczanie obcokrajowców.

     

    Taki dowcip mi się przypomniał.

    Dlaczego panny mają w domu kota?

    Bo w końcu zrozumiały, że i tak muszą komuś służyć :D

  9. 3 godziny temu, radeq napisał:

     

    Nie nie pokazywać, ale po prostu mieć wyjebane, tak od serca. 

    Jak tak sobie przypominam relacje dziadków z babciami u mnie w rodzinie, to w sumie bardzo mało czasu spędzali ze sobą, babcie w kuchni i dom ogarniały, a dziadki u kolegów albo gdzieś w garażu się krzątali. Jedyny moment wspólny to był przy stole, gdzie z reguł i tak nie rozmawiali. A teraz wygląda to tak, że traktuje się laski jako równoprawnych partnerów do rozmów :D gdzie człowiek tylko się wkurwia, i znam tylko jedną laskę wyłamującą się z schematu, ale tutaj podejrzewał, że jest półsierotą wychowaną tylko przez ojca. 

     

    Właśnie stuknie mi 3 lata "samotności" w smutku i rozpaczy ;) aktualnie stworzyłem sobie harem kobiet, gdzie każda ma jakąś rolę do odegrania: jedna do seksu, druga do tańczenia, trzecia do nauki mnie angielskiego, inna do wydarzeń kulturowych, inna do gimnastyki/tańca, inna do zabaw w kuchni, do tego jeszcze pani lekarz i pani prawnik. Spotkanie 1-2h, same konkrety i nara. Zastanawiam się tylko, czy mimo profesjonalnego podejścia z mojej strony (brak dotyku i inicjacji seksualnej, 100% koleżeństwa), tak czy siak w dłuższym terminie nie zaczną dążyć do związku i się to wszystko spierdoli. 

    Tak po przemyśleniu to wcale nie jest takie głupie. Jedna do ruchania druga do innych rozrywek :D Zagłębię myśli w temat.

  10. 5 minut temu, Geralt napisał:

     

    To znaczy, że byłeś tamponem emocjonalnym na wyrzyganie kobiecych rozterek. Olać biadolenie i robić swoje :rolleyes:

    Chyba tak było! To nawet nie rozterki, tylko ciągnące się w nieskończoność godziny pieprzenia jak jej w źle. O nie! Nie wchodzę w układ, w którym 30+ nie ma pomysłu na życie, nie ma celu, nie wie czego chce. Miota się i stęka.

    Jak szuka przybocznego na zachciewajki to niech szuka frajera. Ja uprzejmie pierdolę :D

     

  11. 2 godziny temu, Przemek1991 napisał:

     

     

    Eee tam, dopóki taka kobieta nie jest ze mną w związku, to może sobie pierdolić o czym chce. Ty udajesz, że ją słuchasz, że rozumiesz, a na koniec i tak wydupczysz, co Twoje, to Twoje :D

     

    Wcale taki zły ten układ nie był :D

    Jak lubisz się bawić w psychologa to bardzo proszę. Spróbuj. Tylko szybko się zorientujesz, że Twoje sprawy są mało ważne. Masz być kiedy ma czas i słuchać tego biadolenia. W pizdu z takim pseudo związkiem;)

    • Like 1
  12. 4 minuty temu, Tarnawa vel Lancelot napisał:

    Ale po co zerwales to co tu napisales to norma i standart test itd.wystarczylo sie izolowac miec wyjebane i wpadac na pukanko 

     

    "Niech ta co nie marudzi piersza mi laske opierdoli"

     

    Wyszedłem z cyrku, bo nie mam czasu na słuchanie pierdolenia o rzeczach mało ważnych. Spierdalam jak najdalej od chodzącego problemu. A czasami najlepsza baba to własna graba:lol: Wolę święty spokój niż pierdolenie godzinami o bzdurach zakończone dobrym seksem.

    • Like 2
  13. Podziękowałem dziś za wspólne chwile. Niech dalej szuka frajera, który będzie spełniał jej fantazje i oczekiwania. Czy wszystkie dziury na tym łez padole, to spierdolone neurozy i chodzące cierpienia? Tak sobie rozmyślam teraz o tym, czego ostatnio doświadczyłem. Dokładniej to od kilku miesięcy zacząłem się uważnie przyglądać, jakie ma podejście do życia i światopogląd. Na początek to ciągłe stękanie od bladego świtu. Pada-nie pada. Zimno-gorąco. Śmierdzi-pachnie. Kolejne problemy dnia codziennego to geriatria, żule, katole, kolejki, tłok, hałas, praca do dupy, kasa, mieszkanie małe, wszędzie Ukraińcy i turyści, dupa urosła, cycki zmalały, ten głupi, a ten pedał. Dookoła sami idioci, koleżanki dupodajki, a ja jestem genialna.  Lista długa jak litania do wszystkich świętych :D
    Najczęściej wszystko i wszyscy są problemem, ale nie ona sama. Chyba w pewnym momencie życia jądra mi tak spuchły, że któryś nerw mocno uciskał obszar mózgu odpowiedzialny za racjonalną ocenę sytuacji.

     

    • Like 1
  14. Kiedyś to kobiety marzyły o rycerzu. Teraz szukają szybkiego zaspokojenia w każdej materii. Bez nieczulenia. Czy one ewoluowały, a my przespaliśmy dekadę? Albo dwie? Ja po dzisiejszym 'pożegnaniu' wracam na sprawdzone tory. Bez złudzeń. Po raz drugi doświadczyłem, że bezwzględnie należy trzymać się podstaw. Nigdy, ale to nigdy nie pokazywać jak ci zależy.;)

     

    16 godzin temu, dr Mordechaj B'rzyt-wa napisał:

    @wojskowy33 wróć zatem do nauk Pontifex Maximus 'Gloria Stuleiae' Marcusa I

     

    Skoro z jednej strony uważasz, że prawda jest to, że wszystkie są takie same (co sam przyznałeś) a jednocześnie twierdzisz, że są 'ogarnięte' i 'nieogranięte' to zrozum, że bez podania konkretnych obszarów odnosisz się zawsze do zgeneralizowanego obrazu Pań, przez co gwałcisz logikę.

     

    Porównanie zasadniczo trafne, ale mylisz funkcje, cele i obszary.

     

    Co Panie odróżnia:
    1. Wygląd (chyba oczywiste?)

    2. Wychowanie (podświadome wzorce postępowania i nawyki)

    3. Bagaż emocjonalny

    W powyższych można zaobserwować schematy i wzory konkretnych typów: cicha myszka, atencjuszka, panna z 'dobrego domu', królowa balu, kurewna z drewna ... i tak dalej.

    Jak ktoś jest kumaty i ma zmysł obserwacji, to znajdzie te wzory bez większego problemu.

     

    Co Panie łączy:

    Instynkt przetrwania gatunku (imperatyw biologiczny).

    Pod tą kategorię podpada cała grupa zachowań typu shittesty, Syndrom Kameleona, hypergamia, posiadanie orbiterów, szukanie jelenia, itd.

    To jest obszar IDENTYCZNY dla wszystkich kobiet - z prostej przyczyny - ludzki gatunek, żeby przetrwać, MUSI się rozmnażać. 

    Dlatego właśnie instynkt bierze górę i wygrywa ze wszystkimi rzeczami które Panie odróżnia unifikując je jako jeden wielki społecznie działający byt, którego skutki działania obserwujemy i nazywamy pojęciem 'matrix'.

    Dlatego piszę o Paniach, że są identyczne, i że podział na ogarnięte i nieogranięte jest sztuczny jak makijaż na ich twarzach i tak na dobrą sprawę niewiele zmienia.

    Pod spodem mamy czysto biologiczny system reprodukcyjny, którego gówno obchodzi Twoje zadowolenie.

    I tak jest, czy się to Tobie podoba - czy nie, czy się z tym zgadzasz - czy nie.

     

    Wybierając kobietę masz do wyboru tylko różne wersje tapicerki, bo silnik i mechanika jakimi jest biologia jest u wszystkich taka sama.

    W przeciwieństwie do mechaniki samochodowej biologia działa tak samo, biologia się nie psuje, i finalnie biologia nie ma dostarczyć Tobie przyjemności (w przeciwieństwie do samochodu który z samej ZASADY DZIAŁANIA daje komfort i skraca czas przemieszczania się - czyli daje zadowolenie).

    To tylko ogólniki i powielane schematy o instynktach. Takie zero jedynkowe porównania. Oczywiście można na tym bezrefleksyjnie bazować, ale to ślepa ulica.

     

  15. Szybki rachunek. za i przeciw. Neurotyczka z dionizyjskim charakterem ;)


    Za:
    Sex, kiedy chcesz i jak chcesz. Uległa, czuła i oddana. Tu ideał!
    Bywa spontaniczna. Nie ma nudy.
    Wykształcona. Z ogromną wiedzą i pasją.
    Potrafi zadbać o relację i stworzyć nastrój.

    Przeciw:
    Egocentryczka.
    Problemy w relacji z rodzicami i rodziną.
    Wśród jej znajomych nie istniejesz. Solo imprezy itd.
    Tak jak na np. na FB ma byłych, ale ciebie nie. Chroni swoją prywatność czyli Ciebie. Ciekawe :-)
    Ciągłe stękanie na kasę (chyba wiemy, o co chodzi).

    Konkluzja:
    Zapewniam. Mocne doznania. Jeśli na jakiś czas 'przeciw' nie przeszkadza i nie odwali Wam korba, to macie gwarantowaną jazdę na full. Zapomnijcie o czymkolwiek więcej, choć będzie prowokować. Oczywiście można

    wyznawać do woli dla tzw.jaj czy świętego spokoju. Niech usłyszy co chce ;)  Tak czy inaczej muszę solidnie przemyśleć dlaczego raz spotykam się z księżniczką, a raz z odpierdoloną w kosmos uległą suczą. Nie trafiam w środek tylko w  same skrajności.

    Chuj nie snajper :D

     

    Realia:

    Kim i czym jest 70-80% kobiet to już wiemy. Nie ma w czym przebierać. Chyba, że ktoś desperacko zdecyduje się na lumpex :P

     

    Potrzeby:

    Czy chodzi o to, żeby plusy nie przysłoniły minusów? Bilans zysków i strat? To chyba za proste. Jak nie spojrzeć dupa z tyłu.

  16. 9 godzin temu, maVen napisał:

    Analiza związków według kobitek:

     

    Pozwoliłem sobie na FB wstawić zdjęcie z młodą bardzo atrakcyjną kobetą. Zdjęcie tak wykonane że sugerujące związek. Komentarze 30+ i 40 + to ... z tej mąki chleba nie będzie, odwaliło mu za młodymi siksami lata, taka młoda co ona mu może dać, pewnie za chwile odejdzie albo rogi mu przyprawi. Komentarze 18 + ... co ona takiego w sobie że poleciała na niego, pewnie kasiasty, pewnie nieźle posuwa, jaki ma samochód ?, gdzie pracuje ?, itp ale charakter podobny 

    Przynajmniej dobrze wiesz co to zazdrość i szowinizm ;)

    • Like 1
  17. Najlepsze jest gdybanie. Nic mnie tak nie rozpieprza na wesoło jak gdyby(m)..baba miała wąsy to by dziadem była. Tymczasem wszystko jest banalnie proste...WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY!!! Więc? Kto będzie miał pretensje do garbatego, że ma proste dzieci? :D

    Nie chcę impertynencko wyskakiwać z psychologią, ale często wybieramy kobiety podobne do matki, a kobiety faceta podobnego do ojca. Żadna nowość.

    • Like 1
  18. Jeszcze trzy grosze...

    Wracając do głównego wątku. Jaki jest sens relacji damsko-męskich skoro jest tak źle? Nie wiem jak Wy, ale czasem łapię się na tym, że ulegam iluzji. Chyba.
    Coraz trudniej jest zachować balans. Coś, co kiedyś było oczywiste praca-dom już nie istnieje.
    Nasuwa się pytanie, czy wszyscy już prowadzą podwójne życie? Oczywiście mam na myśli realne i wirtualne. Wirtualne chyba przeważa (taką mam obserwację). Na realne jest coraz mniej czasu. Spotkania face to face są odskocznią od gonitwy za wszystkim i niczym zarazem, wymaganiami i wyimaginowanymi potrzebami. Tu być, tam być. No trzeba, bo inaczej dzień stracony, a i na twarzościankę trzeba coś pierdolnąć obowiązkowo. Najlepiej co godzinę, żeby nie pomyśleli, że umarła. Sprowokujcie koleżanki do zwierzeń, to się nasłuchacie. Polecam i bezdyskusyjnie na trzeźwo!
    Postawię pytanie. Jak ma być dobrze, skoro nie ma czasu robić tak, żeby było dobrze? Jeśli nie ma czasu na zaangażowanie i czas razem cóż pozostaje? Zaliczać. Jest dobrze, dopóki zaspokajasz swoje potrzeby i realizujesz te jeszcze niespełnione. Po prostu zbyt wiele osób poznaje się każdego dnia, żeby trwale być z jedną. Za dużo pokus, sytuacji i możliwości. Nie ma się co oszukiwać, rozczulać i złorzeczyć na los. Pod pewnymi względami nie jesteśmy gorsi od wymagających kobiet. Dlatego też uważam, że nie ma nic przyjemniejszego powiedzieć w najmniej oczekiwanym momencie cześć mała. Brutalne, ale skoro wiesz i czujesz, że jedyne co cię z Nią czeka to dzień, za dniem z jej niespełnieniem, plotkami, rodzicami, opowieściami chuj wie o czym (czyt. szminkach, koleżankach, rodzinie, przeszłości, co by chciała, a jeszcze nie miała itd.) to jakie masz wyjście? Albo spierdolisz, czyli adios, albo palniesz sobie w łeb przy "Ostatniej niedzieli" :D
    Żyjemy według fantazji o życiu, albo według osobistej listy kontrolnej odhaczając kolejne punkty, albo żyjemy, bo sobie żyjemy. Nasze życie, nasze decyzje. Bez pierdolenia i lamentu 'bo to zła kobieta, a ja taki dobry i czuły byłem:D

    No i chuj no i cześć.

     

     

    • Like 6
  19. 16 minut temu, Długowłosy napisał:

    Dobrą kwestią są jeszcze tzw. "wymagania".

     

    Tutaj Panie lecą już po bandzie czyli ich "musisz umieć / mieć" poza typowym (dom, samochód, na ciuchy dla niej przed koleżankami do popisu) wchodzą w zależności od mody:

    1. Umiejętność tańca na poziomie mistrzowskim (jak popularne było "You can dance" czy jak to badzieiwe się nazywało)

    2. Ścianka (kilka gównianych seriali kobiecych to propaguje)

    3. Weganizm / wegetarianizm (jw)

    4. "ćwiczenie" czyli kobieta-koń itp itd.

    5. Odbijanie czerwonej piłki jak foka nosem czy cokolwiek innego będzie lecieć w TV / napiszą o tym na pudelku :)

     

    O jakże mnie rozbawiają takie sprawy - zazwyczaj, jedyną walutą kobiety nawet jeśli posiadał byś wyżej wymienione super moce jest jedno - dawanie d.py :D

    To nie są wymagania. Tu się (tak myślę)  nieco mylisz. To ich świat. Musisz poklaskać, zaakceptować i obejrzeć durne szoł.  Dobija mnie 'moda' na alergie. Tego nie mogę, a jeśli już, to tylko w tym miejscu moje jelita akceptują burgera, naleśniki, pierogi i chuj wie co jeszcze w cieście:-P

    Panowie! No niech te piździęta spieprzają do wegan i itp. chujków. Naprawdę lepiej kręcić śmigło, wydać dwieście na kurwę niż się poniżać w otoczeniu takiej prostaczki.

    • Like 5
  20. Jak mnie wkurwi, to po prostu powiem 'wkurwiłaś mnie i z tobą nie rozmawiam teraz'. Jak próbuje się łasić, to dostaje drugiego liścia 'powiedziałem, spierdalaj na dziś, a jak Ci, nie pasuje, to w ogóle spierdalaj'.  Koniec rozmowy. Teraz wszystko jest wyrachowaną grą. Można grać, albo brać uległą sukę. Księżniczki są do zaliczania.

    • Like 2
  21. Każdy ma swoje potrzeby. Teraz trzeba być i mieć. Być, nie związać (jak ktoś lubi bondage, to zrobi ze swoją kobietą). Celowo z marginalizuję tak hołubione wyznaczanie celów. Chuj z nimi. To, że zrobisz tysiąc pompek, przepłyniesz sto basenów ma się tak do relacji z kobietami, jak cyrk do kina grozy.
    Kobiety wymagają. Mężczyźni przestali. Ot co. Nie robi głębokiego gardła i nie daje w dupę? To po chuj Ci ona, jeśli tego nie robi? Nie gotują, bo kariera wysysa im moc itd. Są wyrachowane i wykształcone. Z zainteresowaniami, mają szerokie horyzonty, bywają tu i tam. Często branżowo. Znają 'znanych', bywają tam, gdzie można się wylansować i pokazać. Pierdolnąć selfika z NY, z imprezy i kurwa z hotelowego leżaka. Współczesny kurwa empiryzm!
    Sfrustrowane trzydzieści plus poszukują wyręczyciela. Jak pasożyt. Zawiedzione i rozczarowane swoją pozycją dochodzą do wniosku, że jednak trzeba dać dupy, żeby mieć i być. Inaczej już nie chcą. Nie chcą tracić czasu i szarpać się z życiem. Chcą zdążyć przed zmarszczkami hedonistycznie poużywać. Kiedy to zrozumieją...dopiero kariery nabierają dynamiki! Znam kilka takich wyrachowanych sztuk, a to znaczy, że w ich otoczeniu jest kilkadziesiąt podobnych. Pozwolę sobie ominąć korpo - kurwiszony. To inna kategoria 'dochodzenia'.
    Warto obserwować kobiety w miejscach publicznych. Ramiona szewca, cycki prawidłowo zapadnięte, klik klik FB, Tinder. Szukają kutasa na jedną noc albo takiego, który za jej dziury pchnie ją w high live. Doraźnie najlepszy jest obcokrajowiec. Rodacy są przegrani, przewidywalni, nudni i stabilni. One muszą błysnąć wśród koleżanek. Pokazać, że mogą, mieć co chcą. Dziś Szmidt, jutro kurwa Szwed Eriksson z pałą czarną jak Vantablack :D Ten typ albo używa, albo chce, stabilnego z kasą. Zamiennie. Albo jedno albo drugie. To są fajne babki, naprawdę niezłe, ale do zaliczania. Kilka tygodni używania. Nic więcej.
    Trzeba umieć grać. One mają czuć, że spełniają swoją fantazję, a Ty masz mało czasu, żeby zrealizować swoje. Zalicz, jak lubisz i spierdalaj. Tak po prostu. Z takim kurwiszczem są dwa możliwe scenariusze. Albo się staniesz kimś, kim nie jesteś, albo się zarżniesz zarabiając na zachcianki szlachcianki :P

    • Like 18
  22. Dnia 4.10.2016 o 09:51, Dobi napisał:

    @Le velieur silencieux Prezentuje typową postawę cwaniaczka, któremu się udało. Udało mu się tylko i wyłącznie dzięki jego ex. Nie ma w tym żadnej jego zasługi. To od niej zależy przebieg całej sprawy. Gdyby doszła do tego walka o dzieci, wówczas gówno by wygrał, a sprawa trwałaby wiele miesięcy. Znam takich cwaniaczków. Próbują podbudować swoje ego i czują się lepsi. Wydaje im się, że coś osiągnęli, coś załatwili. Tak naprawdę, to gówno zrobili. Jest to prymitywna zagrywka. Gdyby był mądrzejszy, to nie wrzucałby tutaj swoich "mądrości". Każdy wie, że w sądzie można załatwić wszystko... jeśli jest jakieś porozumienie pomiędzy stronami. To nic nowego. Niestety tacy ludzie, jak on, nie rozumieją tego, że w większości przypadków (a właściwie, to praktycznie zawsze) jakiekolwiek porozumienie nie jest możliwe.


     

    Napiszę tak pierdoło. Nie potrafisz się dogadać na koniec to znaczy, że nigdy nie potrafiłeś. Z mojej strony to koniec osobistej wycieczki. Szkoda klawiatury.

  23. 2 godziny temu, Dobi napisał:

    Zgodny plan - ok. Tylko uświadom to sobie, że nie każda ex chce tańczyć tak, jak jej zagrasz. Rodzice opłacają adwokata i sponsorują ją przez wiele miesięcy. Nie musi liczyć się z kasą.

    Gdyby każda teściowa zdychała w odpowiednim momencie, to wszystkim żyłoby się lepiej. Niestety nie ma tak dobrze.

    Nie ma tak, że się nie da wybrnąć z gówna. Trzeba szukać wyjścia. Z ex możesz się  "tłuc" na sali ile wejdzie. Teściowej w akcji to już Ci szczerze współczuję. Pomyśl jak ją wyeliminować z tego spektaklu.

  24. Przysięgi, wyznania, motyle w brzuchu vs dzień po dniu. Fantazje, wyobrażenia kontra twarde życie.
    Konkluzja jest oczywista. Ludzie nie wiedzą czego chcą. Dobierają się w pary według średniowiecznego schematu. Kościół, przysięga, obrączka, amen.  Tymczasem słowo się zdewaluowało do sms-a. Wspólne życie do oczekiwań.
    Statystykami można sobie dupę podetrzeć skoro powodem rozwodu bywa pierdzenie, spuszczanie w nocy wody w toalecie czy wydawanie pieniędzy na hobby. Prawda o ślubach i rozwodach jest jak dupa. Każdy ma swoją.

    • Like 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.