Skocz do zawartości

Le velieur silencieux

Troll
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Le velieur silencieux

  1. Dobrze prawisz. Brać kobietę z dzieckiem to już czysty akt desperacji. Tzn. 'brać' można jak daje Na portalach większość to samotne matki, albo przegrane odrzuty powyżej trzydziestki. Dodam jeszcze, że zdecydowana większość kwalifikuje się na długoterminową psychoterapię. W miarę stabilną można przygarnąć na weekend, poużywać i niestety posłuchać biadolenia nad losem. Tyle można wytrzymać
  2. Po prostu nie podnosi się tematu, o którym cycki nie mają pojęcia, a często pytają z czystej ciekawości / kurtuazji
  3. Nie ma tak, że ona akurat ziewała, wagon szarpnął i gość niechcący wpakował jej pałę po migdałki. Coś się złego działo od dłuższego czasu, tylko to przegapiłeś. Koniec to znaczy koniec. Nie licz na naprawę. Musisz być konsekwentny. Nie daj się złapać na lament i brednie o wybaczeniu. Zrobiła to raz, zrobi i drugi. Zapomnij o śledzeniu! Jeśli masz konkretne dowody, to śpisz spokojnie. Jeśli nie, to nie baw się sam w detektywa. Nic Ci to nie da poza wyniszczeniem. Jeśli już musisz je zdobyć, to niech to zrobi zawodowiec. Żadnego odgrywania się. Robisz swoje nawet jakbyś miał ochotę, jej przypieprzyć z liścia. Uśmiechasz się i rozmawiasz o sprawach codziennych. Nerwy na wodzy! Nie wdajesz się w zaczepki, pyskówki. Żadnych maili z zarzutami czy awantur. Bądź ponadto! Nie odgrywaj się. Wyjdzie słabo i pomyśli, że Ci zależało do końca (zapewniam, że ta ochota za jakiś czas Ci przejdzie). Okazywaną 'rozpaczą' dasz jej tylko dodatkową satysfakcję i utwierdzisz w przekonaniu, że dobrze zrobiła. Może za jakiś pokażesz wkrótce byłej, że jesteś z atrakcyjniejszą kobietą. Tylko to ją ruszy.
  4. Nikt nie siedzi w czyjejś głowie. Facet też powie, co kobieta chce usłyszeć, żeby z krzyża spuścić Samotne karierowiczki 'realizujące się zawodowo' między 30 a 40. Są i tacy jelenie, że jak im się dupa spodoba i odwali im korba to zgodzą się na wszystko, żeby się 'pochwalić' trofeum. Debile
  5. Jak każda teoria. Znam czyli przebywam z nimi towarzysko, imprezowo, rekreacyjnie itd. To tzw. "wersja oficjalna" dla otoczenia, racjonalizacja i poza narzucona przymusem podążania owiec za wyznaczonym przez głównego barana celem. A to jest proste jak zapałka. Nie neguje tego co napisałeś. Twierdzę jedynie, że jest grupa kobiet pozbawiona instynktu macierzyńskiego i i nie są to wybrakowane egzemplarze. Jeśli facet nie chce potomka, to też według Ciebie ma coś nie tak pod kopułą? Postaram się pamiętać.
  6. Było o tym pierdyliard razy, ale jak to się mówi wiedzy nigdy dość. Jak źle wstawione to proszę moda o przesunięcie. Co ciekawe, kobiece preferencje związane z wyglądem męskiej twarzy zmieniają się w trakcie cyklu menstruacyjnego: w okresie jajeczkowania panie wolą partnerów o silnie męskich rysach, w innych momentach cyklu preferują tych o łagodniejszej, bliższej kobiecej urodzie. - Tę taktykę można by podsumować następująco: pocznij dziecko z najlepszym genetycznie samcem, jakiego możesz znaleźć, a potem usidlij najbardziej troskliwego, żeby pomógł ci je wychować - przekonuje w książce "Anatomia miłości i zdrady" Robin Dunbar. Sznurek do całości: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20893319,seryjni-monogamisci-na-tropie-idealnych-genow-o-tym-czy-milosc.html#TRwknd
  7. Czwarte wie, a piąte przeczuwa. Nie wiesz wszystkiego
  8. Duże uogólnienie. Znam sporo kobiet, które ani myślą o związku, dzieciach i mieszkaniu pod jednym dachem. Robią kariery albo używają ile się da. Najlepiej im wychodzi zaliczanie obcokrajowców. Taki dowcip mi się przypomniał. Dlaczego panny mają w domu kota? Bo w końcu zrozumiały, że i tak muszą komuś służyć
  9. Tak po przemyśleniu to wcale nie jest takie głupie. Jedna do ruchania druga do innych rozrywek Zagłębię myśli w temat.
  10. Chyba tak było! To nawet nie rozterki, tylko ciągnące się w nieskończoność godziny pieprzenia jak jej w źle. O nie! Nie wchodzę w układ, w którym 30+ nie ma pomysłu na życie, nie ma celu, nie wie czego chce. Miota się i stęka. Jak szuka przybocznego na zachciewajki to niech szuka frajera. Ja uprzejmie pierdolę
  11. Jak lubisz się bawić w psychologa to bardzo proszę. Spróbuj. Tylko szybko się zorientujesz, że Twoje sprawy są mało ważne. Masz być kiedy ma czas i słuchać tego biadolenia. W pizdu z takim pseudo związkiem
  12. Może tak być. Nie przeczę. Tylko czy przypadkiem sam się nie wpierdoliłeś w męki?
  13. Wyszedłem z cyrku, bo nie mam czasu na słuchanie pierdolenia o rzeczach mało ważnych. Spierdalam jak najdalej od chodzącego problemu. A czasami najlepsza baba to własna graba Wolę święty spokój niż pierdolenie godzinami o bzdurach zakończone dobrym seksem.
  14. Podziękowałem dziś za wspólne chwile. Niech dalej szuka frajera, który będzie spełniał jej fantazje i oczekiwania. Czy wszystkie dziury na tym łez padole, to spierdolone neurozy i chodzące cierpienia? Tak sobie rozmyślam teraz o tym, czego ostatnio doświadczyłem. Dokładniej to od kilku miesięcy zacząłem się uważnie przyglądać, jakie ma podejście do życia i światopogląd. Na początek to ciągłe stękanie od bladego świtu. Pada-nie pada. Zimno-gorąco. Śmierdzi-pachnie. Kolejne problemy dnia codziennego to geriatria, żule, katole, kolejki, tłok, hałas, praca do dupy, kasa, mieszkanie małe, wszędzie Ukraińcy i turyści, dupa urosła, cycki zmalały, ten głupi, a ten pedał. Dookoła sami idioci, koleżanki dupodajki, a ja jestem genialna. Lista długa jak litania do wszystkich świętych Najczęściej wszystko i wszyscy są problemem, ale nie ona sama. Chyba w pewnym momencie życia jądra mi tak spuchły, że któryś nerw mocno uciskał obszar mózgu odpowiedzialny za racjonalną ocenę sytuacji.
  15. Kiedyś to kobiety marzyły o rycerzu. Teraz szukają szybkiego zaspokojenia w każdej materii. Bez nieczulenia. Czy one ewoluowały, a my przespaliśmy dekadę? Albo dwie? Ja po dzisiejszym 'pożegnaniu' wracam na sprawdzone tory. Bez złudzeń. Po raz drugi doświadczyłem, że bezwzględnie należy trzymać się podstaw. Nigdy, ale to nigdy nie pokazywać jak ci zależy. To tylko ogólniki i powielane schematy o instynktach. Takie zero jedynkowe porównania. Oczywiście można na tym bezrefleksyjnie bazować, ale to ślepa ulica.
  16. Szybki rachunek. za i przeciw. Neurotyczka z dionizyjskim charakterem Za: Sex, kiedy chcesz i jak chcesz. Uległa, czuła i oddana. Tu ideał! Bywa spontaniczna. Nie ma nudy. Wykształcona. Z ogromną wiedzą i pasją. Potrafi zadbać o relację i stworzyć nastrój. Przeciw: Egocentryczka. Problemy w relacji z rodzicami i rodziną. Wśród jej znajomych nie istniejesz. Solo imprezy itd. Tak jak na np. na FB ma byłych, ale ciebie nie. Chroni swoją prywatność czyli Ciebie. Ciekawe :-) Ciągłe stękanie na kasę (chyba wiemy, o co chodzi). Konkluzja: Zapewniam. Mocne doznania. Jeśli na jakiś czas 'przeciw' nie przeszkadza i nie odwali Wam korba, to macie gwarantowaną jazdę na full. Zapomnijcie o czymkolwiek więcej, choć będzie prowokować. Oczywiście można wyznawać do woli dla tzw.jaj czy świętego spokoju. Niech usłyszy co chce Tak czy inaczej muszę solidnie przemyśleć dlaczego raz spotykam się z księżniczką, a raz z odpierdoloną w kosmos uległą suczą. Nie trafiam w środek tylko w same skrajności. Chuj nie snajper Realia: Kim i czym jest 70-80% kobiet to już wiemy. Nie ma w czym przebierać. Chyba, że ktoś desperacko zdecyduje się na lumpex Potrzeby: Czy chodzi o to, żeby plusy nie przysłoniły minusów? Bilans zysków i strat? To chyba za proste. Jak nie spojrzeć dupa z tyłu.
  17. Najlepsze jest gdybanie. Nic mnie tak nie rozpieprza na wesoło jak gdyby(m)..baba miała wąsy to by dziadem była. Tymczasem wszystko jest banalnie proste...WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY!!! Więc? Kto będzie miał pretensje do garbatego, że ma proste dzieci? Nie chcę impertynencko wyskakiwać z psychologią, ale często wybieramy kobiety podobne do matki, a kobiety faceta podobnego do ojca. Żadna nowość.
  18. Jeszcze trzy grosze... Wracając do głównego wątku. Jaki jest sens relacji damsko-męskich skoro jest tak źle? Nie wiem jak Wy, ale czasem łapię się na tym, że ulegam iluzji. Chyba. Coraz trudniej jest zachować balans. Coś, co kiedyś było oczywiste praca-dom już nie istnieje. Nasuwa się pytanie, czy wszyscy już prowadzą podwójne życie? Oczywiście mam na myśli realne i wirtualne. Wirtualne chyba przeważa (taką mam obserwację). Na realne jest coraz mniej czasu. Spotkania face to face są odskocznią od gonitwy za wszystkim i niczym zarazem, wymaganiami i wyimaginowanymi potrzebami. Tu być, tam być. No trzeba, bo inaczej dzień stracony, a i na twarzościankę trzeba coś pierdolnąć obowiązkowo. Najlepiej co godzinę, żeby nie pomyśleli, że umarła. Sprowokujcie koleżanki do zwierzeń, to się nasłuchacie. Polecam i bezdyskusyjnie na trzeźwo! Postawię pytanie. Jak ma być dobrze, skoro nie ma czasu robić tak, żeby było dobrze? Jeśli nie ma czasu na zaangażowanie i czas razem cóż pozostaje? Zaliczać. Jest dobrze, dopóki zaspokajasz swoje potrzeby i realizujesz te jeszcze niespełnione. Po prostu zbyt wiele osób poznaje się każdego dnia, żeby trwale być z jedną. Za dużo pokus, sytuacji i możliwości. Nie ma się co oszukiwać, rozczulać i złorzeczyć na los. Pod pewnymi względami nie jesteśmy gorsi od wymagających kobiet. Dlatego też uważam, że nie ma nic przyjemniejszego powiedzieć w najmniej oczekiwanym momencie cześć mała. Brutalne, ale skoro wiesz i czujesz, że jedyne co cię z Nią czeka to dzień, za dniem z jej niespełnieniem, plotkami, rodzicami, opowieściami chuj wie o czym (czyt. szminkach, koleżankach, rodzinie, przeszłości, co by chciała, a jeszcze nie miała itd.) to jakie masz wyjście? Albo spierdolisz, czyli adios, albo palniesz sobie w łeb przy "Ostatniej niedzieli" Żyjemy według fantazji o życiu, albo według osobistej listy kontrolnej odhaczając kolejne punkty, albo żyjemy, bo sobie żyjemy. Nasze życie, nasze decyzje. Bez pierdolenia i lamentu 'bo to zła kobieta, a ja taki dobry i czuły byłem' No i chuj no i cześć.
  19. To nie są wymagania. Tu się (tak myślę) nieco mylisz. To ich świat. Musisz poklaskać, zaakceptować i obejrzeć durne szoł. Dobija mnie 'moda' na alergie. Tego nie mogę, a jeśli już, to tylko w tym miejscu moje jelita akceptują burgera, naleśniki, pierogi i chuj wie co jeszcze w cieście:-P Panowie! No niech te piździęta spieprzają do wegan i itp. chujków. Naprawdę lepiej kręcić śmigło, wydać dwieście na kurwę niż się poniżać w otoczeniu takiej prostaczki.
  20. Jak mnie wkurwi, to po prostu powiem 'wkurwiłaś mnie i z tobą nie rozmawiam teraz'. Jak próbuje się łasić, to dostaje drugiego liścia 'powiedziałem, spierdalaj na dziś, a jak Ci, nie pasuje, to w ogóle spierdalaj'. Koniec rozmowy. Teraz wszystko jest wyrachowaną grą. Można grać, albo brać uległą sukę. Księżniczki są do zaliczania.
  21. Każdy ma swoje potrzeby. Teraz trzeba być i mieć. Być, nie związać (jak ktoś lubi bondage, to zrobi ze swoją kobietą). Celowo z marginalizuję tak hołubione wyznaczanie celów. Chuj z nimi. To, że zrobisz tysiąc pompek, przepłyniesz sto basenów ma się tak do relacji z kobietami, jak cyrk do kina grozy. Kobiety wymagają. Mężczyźni przestali. Ot co. Nie robi głębokiego gardła i nie daje w dupę? To po chuj Ci ona, jeśli tego nie robi? Nie gotują, bo kariera wysysa im moc itd. Są wyrachowane i wykształcone. Z zainteresowaniami, mają szerokie horyzonty, bywają tu i tam. Często branżowo. Znają 'znanych', bywają tam, gdzie można się wylansować i pokazać. Pierdolnąć selfika z NY, z imprezy i kurwa z hotelowego leżaka. Współczesny kurwa empiryzm! Sfrustrowane trzydzieści plus poszukują wyręczyciela. Jak pasożyt. Zawiedzione i rozczarowane swoją pozycją dochodzą do wniosku, że jednak trzeba dać dupy, żeby mieć i być. Inaczej już nie chcą. Nie chcą tracić czasu i szarpać się z życiem. Chcą zdążyć przed zmarszczkami hedonistycznie poużywać. Kiedy to zrozumieją...dopiero kariery nabierają dynamiki! Znam kilka takich wyrachowanych sztuk, a to znaczy, że w ich otoczeniu jest kilkadziesiąt podobnych. Pozwolę sobie ominąć korpo - kurwiszony. To inna kategoria 'dochodzenia'. Warto obserwować kobiety w miejscach publicznych. Ramiona szewca, cycki prawidłowo zapadnięte, klik klik FB, Tinder. Szukają kutasa na jedną noc albo takiego, który za jej dziury pchnie ją w high live. Doraźnie najlepszy jest obcokrajowiec. Rodacy są przegrani, przewidywalni, nudni i stabilni. One muszą błysnąć wśród koleżanek. Pokazać, że mogą, mieć co chcą. Dziś Szmidt, jutro kurwa Szwed Eriksson z pałą czarną jak Vantablack Ten typ albo używa, albo chce, stabilnego z kasą. Zamiennie. Albo jedno albo drugie. To są fajne babki, naprawdę niezłe, ale do zaliczania. Kilka tygodni używania. Nic więcej. Trzeba umieć grać. One mają czuć, że spełniają swoją fantazję, a Ty masz mało czasu, żeby zrealizować swoje. Zalicz, jak lubisz i spierdalaj. Tak po prostu. Z takim kurwiszczem są dwa możliwe scenariusze. Albo się staniesz kimś, kim nie jesteś, albo się zarżniesz zarabiając na zachcianki szlachcianki
  22. Napiszę tak pierdoło. Nie potrafisz się dogadać na koniec to znaczy, że nigdy nie potrafiłeś. Z mojej strony to koniec osobistej wycieczki. Szkoda klawiatury.
  23. Nie ma tak, że się nie da wybrnąć z gówna. Trzeba szukać wyjścia. Z ex możesz się "tłuc" na sali ile wejdzie. Teściowej w akcji to już Ci szczerze współczuję. Pomyśl jak ją wyeliminować z tego spektaklu.
  24. Przysięgi, wyznania, motyle w brzuchu vs dzień po dniu. Fantazje, wyobrażenia kontra twarde życie. Konkluzja jest oczywista. Ludzie nie wiedzą czego chcą. Dobierają się w pary według średniowiecznego schematu. Kościół, przysięga, obrączka, amen. Tymczasem słowo się zdewaluowało do sms-a. Wspólne życie do oczekiwań. Statystykami można sobie dupę podetrzeć skoro powodem rozwodu bywa pierdzenie, spuszczanie w nocy wody w toalecie czy wydawanie pieniędzy na hobby. Prawda o ślubach i rozwodach jest jak dupa. Każdy ma swoją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.