Skocz do zawartości

Gaindalf

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gaindalf

  1. Możecie polecić jakąś dobrą siłownię w Poznaniu? Póki co, mam przymusową przerwę, ale w dłuższej perspektywie chcę na ostro wrócić. Zależy mi na możliwości upuszczania sztangi z wyprostu w martwym, używania magnezji i możliwie małych kolejkach do ławy/squat racka. Sauna i brak wielomiesięcznej umowy mile widziane Fabryka Formy odpada.
  2. Nic dziwnego, że tak się czujesz. To zupełnie naturalna konsekwencja Twojego trybu życia przy takich poglądach ("nie umiem nic innego robić", "jestem odpychający (...) pod każdym względem", "zawsze wycofany, smutny". Byłbym zdziwiony, gdybyś czuł się inaczej. Może Cię zaskoczę, ale odnoszę wrażenie, że masz wręcz... zawyżone (!) poczucie własnej wartości - już tłumaczę. W krótkim tekście, udało Ci się zawrzeć cały szereg dychotomicznych (skrajnych) sformułowań: Twoje poczucie pustki i beznadziei jest ogromne, pracy nienawidzisz patologicznie, nie umiesz niczego (innego), jesteś odpychający pod każdym względem, smutny i wycofany jesteś zawsze. Wierzę że Ci źle (i współczuję), ale stawiam dolary przeciw orzechom, że łatwo znajdę kontrprzykład dla każdego z wymienionych powyżej stwierdzeń. Zabrzmi to szorstko, ale serio - nie jesteś taki wyjątkowy. Nikt nie jest. Nawet najgorszy filmik na YT nie ma samych łapek w dół. Nawet największy nieudacznik, nie jest przez wszystkich pogardzany. Dla większości jesteś przeciętny i obojętny. Tak po prostu. Proponuję, żebyś wypisał tutaj sytuacje (minimum po jednej), które przeczą Twoim słowom. Możesz ich od razu nie dostrzegać, ale uwierz mi - są takie. Gdybym uderzył Cię z otwartej w twarz (albo chociaż opluł), to chyba nie byłbyś taki smutny i wycofany, hm? No i podaj nam adres korpo, gdzie płacą ~5k takiej zawsze smutnej, nieumiejętnej i odpychającej pod każdym względem osobie
  3. Z własnego doświadczenia polecam Ci zacząć od boksu. Jako że kończyn jest o 6 mniej niż w MT, czas na sali rozłoży się na mniejszą liczbę technik - będziesz szybciej coś w miarę dobrze umiał. Później zdecydujesz co dalej. Przejść boks -> MT/K1 łatwiej niż w drugą stronę.
  4. Popieram @wojskowy33. Zacznij nawet niżej, ale już na drabinie, po której chcesz się wspinać. Ja obecnie zarabiam sporo, ale w miejscu, na którym mi nie zależy. Wiem już teraz, że im wyżej teraz zajdę, tym trudniej będzie przeskoczyć.
  5. Zaproponuję Ci małe ćwiczenie. Do praktykowania codziennie - aż po nawyk. W każdej osobie, z którą wejdziesz w kontakt, znajdź co najmniej jedną pozytywną cechę. W głośnej, grubej babie z kolejki w Lidlu też. Dla przykładu: Widzę w Tobie inteligentnego faceta, który ma na tyle świadomości, żeby dostrzec potrzeby zmiany. Co więcej - ma siłę, żeby stopniowo tę zmiany wprowadzić (boks, rozmowa na forum). Im kto bardziej spełnia Twoje oczekiwania - tym łatwiej znajdziesz coś miłego. Im mniej - spróbuj
  6. Zachód słońca. Feeria barw, gładkie przejścia niebieskiego w pomarańcz i czerwień, pojedyncze chmury, rozdrapane na gorącym tle. Poczucie kontaktu, wtopienia w naturę – to wszystko nie może zostać opisane, skopiowane czy zrozumiane. Jedynym sposobem jest po prostu przeżyć, poczuć. Nazywając rzeczy, nadajesz im ramy - naklejasz łatkę. Z jednej strony, ułatwia to komunikację i precyzuje pole działania. Z drugiej, ogranicza możliwość pełnego przeżycia Twojego unikatowego doświadczenia. Przeżyłem w depresji 3 lata. Większość tego czasu uciekałem przed bólem. Winiłem się za stracone okazje, Moje ciało i umysł - moje JA, dawało mi (w jedyny sobie dostępny sposób) sygnał, że postępuję źle. Że pora na zmianę. Dopiero z dalekiej perspektywy widzę, jak bardzo głuchy byłem na własne wołanie o uwagę. Jak szybko chciałem wrócić do stylu życia, który doprowadził mnie do agonii i rozpaczy. Jak bardzo bałem się prawdy o sobie. Byłem jak stara, schorowana kura, która w obawie przed garścią popiołu, zapomniała że jest feniksem. Motałem się po klatce, rozpaczliwie broniąc resztek tego, co powinno umrzeć. A umieranie boli. Byłem tak zajęty oczekiwaniem końca DEPRESJI, że nie poświęciłem ani chwili uwagi na to, co chciała mi powiedzieć. A było wiele do powiedzenia. Możesz uciekać – jest gdzie. Możesz zagłuszać – jest czym. Możesz przeżyć i narodzić się na nowo. Kiedy przyjąłem depresję jako sygnał do zmiany, zmieniłem swój świat bardziej, niż wcześniej mógłbym sobie wyobrazić. Dopóki coś Cię blokuje, POWINIENEŚ czuć ból.
  7. Rozkaz =/= propozycja =/= prośba Rozkaz jest wysokostatusowym narzędziem. Jego to gra o dużą stawkę. Wykonanie rozkazu utrwala jedną stronę jako dominującą; drugą – jako uległą. W przypadku odmowy, znacznie bardziej wpływa na hierarchię, niż np. wybór jednej z proponowanych opcji. Sam używam rozkazów sporadycznie, z chirurgiczną precyzją. Doświadczyłem już rozpadu, wydawałoby się – niezniszczalnej grupy, właśnie przez brak wyczucia sytuacji przez lidera. Nie wyobrażam sobie, jak stojący na dole drabinki miś, ni stąd, ni z owąd, lekko drżącym głosem nakazuje: „Na kolana suko!!” Śmiech i drwiny – i to na własne życzenie. Zgadzam się, że niesubordynacja udzieli nam jakiejś informacji. Pytanie, czy nie lepiej po prostu do niej nie doprowadzić. A że wymaga to pewnej zręczności…
  8. Jeśli kobieta postrzega Cię jako słabego wilka, to choćbyś dorodne owieczki w zębach przynosił, emocje wzbudzisz niewielkie. Jeśli kobieta postrzega Cię jako silnego wilka, to nawet łaskawe skinięcie łapką sprawi że zjeży jej się futerko na plecach. Innymi słowy, amplituda emocji Twojej kobiety będzie proporcjonalna nie tyle do Twoich działań per se, co do tego, jak (w relacji do innych samców w jej otoczeniu) Cię postrzega. Na jej postrzeganie możesz wpłynąć różnymi trikami, ale tak od serca - stosować doraźnie. Dłużej IMO nie warto i w ogóle szkoda zachodu. To, jak jesteś postrzegany, powinno być bezpośrednią konsekwencją tego, kim jesteś. Jeśli skupisz się na sobie, złapiesz kontakt z JA i zaczniesz żyć autentycznie (gdzie do każdego z tych terminów można książkę napisać ;)), to nawet i zmywając w różowym fartuszku naczynia, będziesz widział w oczach swojej kobiety uwielbienie. W takim układzie, "gra wstępna" jest opcjonalną fanaberią. Dostarczenie emocji stanie się dla Ciebie bezwysiłkowe - nie będziesz w ogóle o tym myślał. Będzie nie działaniem, a rezultatem. A tak na szybko: Nigdy nie wydawaj rozkazu, jeśli nie jesteś pewien, że on zostanie wykonany. Nie deklaruj że zerwiesz, jeśli nie potrafiłbyś zerwać. Jeśli nie jesteś gotów postawić stanu rzeczy na ostrzu noża, to wprowadzaj zmiany stopniowo. Starym wilkiem nie staje się w jeden dzień.
  9. @Tamten Pan Znam świetnego psychiatrę z Poznania. Sam korzystałem i poleciłem zaufanym osobom. Jestem w takich kwestiach bardzo wybredny, ale w tym przypadku nie miałem się do czego przyczepić. IMO nie możesz teraz lepiej wydać pieniędzy. Jeśli chciałbyś skorzystać - pisz pw/ew. się zdzwonimy.
  10. Gaindalf

    Króciutko

    Mam kilka doświadczeń, którymi mogę się podzielić. Są też takie, z których chciałbym skorzystać. Wiem, jaka może być moc doświadczonej męskiej grupy. Być może z kilkoma z Was ją stworzę lub mnie do niej przyjmiecie. Witam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.