Skocz do zawartości

marios27

Starszy Użytkownik
  • Postów

    681
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez marios27

  1. Mega dziwna sytuacja i aż ciężko sobie uświadomić że można tyle lat być w związku a nawet nie uprawiać sexu i jeszcze w nim tkwić. Naturalnie spoko inne sfery się dogadujecie ale ta która cementuje wasza relacje całkowicie rujnuje twoja pewność siebie i atrakcyjność która niby działa na twojego faceta bardzo pozytywnie. Sam osobiście byłem w takiej sytuacji jak ty z dziewczyną bardzo religijna jeszcze za czasów bycia rycerzem w lśniącej zbroji i bez ogródek wytrzymałem rok. Potem powiedziałem dość i to zakończyłem z prostego powodu - nie czułem się atrakcyjny dla swojej partnerki mimo że inne czynności jak hand job czy lodzik były często a szpetny nie byłem i uważam się za bardzo atrakcyjnego faceta. Jeśli ktoś dogaduje się z drugą osobą i jest z nią tyle lat a nie chce uprawiać seksu i rozmowy do niczego nie prowadzą to robi krzywdę tej drugiej stronie a z kolei ona nadal pozostaje w tej relacji bo myśli że jednak on/ona się zmieni. Przywiązanie jest wielkim narkotykiem

    • Like 2
  2. 8 godzin temu, weivknip napisał:

    Krótko i zwięźle: czy samotne wyjście na miasto, żeby kogoś poznać to dobry pomysł? Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, aby wybrać się do jakiegoś baru, usiąść przy ladzie i po prostu posiedzieć, pogadać z napotkanymi osobami. Czy takie akcje mają w ogóle sens? Może ktoś z was pracował jako barman i może się odnieść czy to nie jest traktowane jako coś nienaturalnego? 

    Nie moje klimaty ale znajomy raz opowiadał że jego kolezce udało się wtedy wg niego fajna łaskę poznać ale okazało się że nie tylko on tak myśli ? 

  3. 4 godziny temu, Turop napisał:

    Dobry wieczór bracią. Od dłuższego czasu, dodatkowo z wiedzą jaką otrzymuje teraz, od każdego z was na forum, jak i od Pana Marka, zacząłem porządkować swoje przekonania na temat przyszłego założenia rodziny, dzieci, czy wejscia w związek formalny. Zawsze co do tego miałem podejście inne od ogółu, nigdy nie myślałem jak typowa osoba w stylu, załóż rodzinę, weź ślub itp, poprostu jestem cholerna złotówka, naprawdę myśl, że miał bym pracować na kogoś więcej niż samego siebie, mnie trochę przeraża, nie wiem czym to jest spowodowane, ale przez swoje przekonania co do utrzymywania kogoś plus ja , na dziś dzień nie zamierzam zakładać swojej familji. 

     

     

    Myślałem, że jest coś ze mną nie tak, i wbrew sobie usilnie pchałem się w niesatysfakcjonujące relacje z kobietami. Po czasie i przemyśleniach myślę dalej tak samo, przez tak prozaiczny powód jak zarabianie pieniędzy, jestem gotów zrezygnować w przyszłości z dzieci i swojej żony.

     

     

     

    Czy macie podobnie? W jakim wieku przestaliście być samolubni i mogliście pomyśleć o zarabianiu na kogoś jeszcze? Czy to z wiekiem nadejdzie obrót o 180 stopni i przyjdzie chęć posiadania potomstwa? Żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, miał swoich chrzesniaków, gdy spędzam z nimi czas i widzę jaką radość sprawia im przebywanie z moją osobą, aż serce rośnie, ale nie wiem czy podołam kiedyś żeby wychowywać swoje właśnie dzieci, jestem na to za samolubny, czy to złe podejście i trzeba nad tym pracować? Każdy ma różne zdanie, ale nie mogę powiedzieć co mi przyjdzie do głowy za 5, 10 lat, a nie chce później żałować czegoś, czego nie mógł bym już cofnąć. 

    Witaj bracie

    Będąc samemu decydujesz tylko o sobie, na co wydajesz pieniądze i jak chcesz spędzać czas. Kiedy dochodzi żona a potem dzieci wszystko diametralnie się zmienia. Pieniądze i czas które miałeś aż nadto musisz przerzucić w głównej mierze na utrzymanie domu i zapewnienie godnego bytu swojej rodzinie. Mnie też to przeraża w pewnym sensie i na razie nie planuje ani się chajtac ani mieć dzieci mimo że mam dziewczynę i całkiem dobra pracę z zarobkami. Wiadomo rodzice Cisna o wnuki bo ich rodzeństwo w dużej mierze zostało już dziadkami i oni też chcą tego dożyć. Z jednej strony ich rozumiem ale z drugiej mi osobiście szkoda rezygnować z pasji czyli chodzenia po górach, wyjazdów na extremalne skakanie na bungee, energylandia lub inne formy spędzania czasu wolnego które uwielbiam. Przykładem niech będzie mój brat który dwa lata temu się chajtnal, kupił mieszkanie z żoną na kredyt a teraz niedawno mi powiedział że zostanie ojcem bliźniaków i kiedy mówił ile będzie musiał z żoną wydać na to i tamto to trochę słabo mi się zrobiło i mimo że mają kredyt zdecydowali się na dzieci a nie tak jak jego szwagier w podobnej sytuacji na psa. Mają pomoc w rodzinie nie tylko w formie duchowej jak i finansowej bo działaczki sprzedadzą rodzice i kasa jest a mojej sytuacji nie zrozumie  bo w takiej nie jest. Zadłużać na wesele potem mieszkanie i jeszcze mieć dziecko się nie zamierzam. Naturalnie cieszę się ich szczęściem i pewnie chrzestnym zostanę jednego z dzieciaków ale wizja bycia na jego miejscu trochę nie idzie w parze z moim przekonaniem co do tego tematu

  4. W dniu 30.08.2019 o 22:32, sunhasntdie napisał:

    Chcialem poznac Wasze doswiadczenia zwiazane z problemami z utrzymaniem erekcji czy tez kompletnym flakiem, jak dlugo zajmuje powrot do zdrowia i jak to wygladalo w Waszym przypadku, czy da sie jakos wspomoc roznego rodzaju srodkami..

     

    W sumie problem pojawil sie juz pare miesiecy temu, ale go bagatelizowalem. Podczas seksu z byla partnerka zdarzalo sie, ze musiala mi pomagac w trakcie stosunku reka, ale zdarzalo sie to na tyle sporadycznie, ze nie przejmowalem sie tym specjalnie. Po zakonczeniu zwiazku byla parotygodniowa pauza, po ktorej u kolezanki nie stanalem na wysokosci zadania, ale tlumaczylem to alkoholem. Tydzien pozniej inna panna, wszystko zmierza ku jednemu - znowu flak. Porannej erekcji oczywiscie rowniez brak, pojawia sie sporadycznie ale niestety nie na zawolanie. To juz nie mogl byc przypadek, odwiedzilem lekarza, zrobilem badanie krwi, dostalem skierowanie do urologa ale diagnozy jeszcze nie otrzymalem. Nie wiem czy to porno, czy krazenie, czy fajki czy alkohol, czy mieszanka wszystkiego.

     

    O tyle o ile mam w glowie ochote na seks, to podczas gry wstepnej nie odczuwam takiego podniecenia jak kiedys. Dziewczyna jest pociagajaca, ale gdzies w srodku to mi za malo, nie mam tych bodzcow. Myslalem, ze to po prostu tamta laska, ale kiedy juz za kolejnym razem nie wychodzi, czlowiek sie mocno frustruje i pojawia sie stres przed kazdym kolejnym razem. Dopoki nie bede mial diagnozy to moge tylko gdybac, ale strasznie mnie to nurtuje i chcialem poznac Wasze historie, jesli ktos mial tutaj podobny problem - glownie jak dlugo bedzie ten stan trwal.. Nastepna wizyte u lekarza mam w poniedzialek, zaleznie od wynikow badan krwi byc moze uda mi sie go poprosic o recepte na viagre, o ile to cos da. Jezeli to przez porno (co podejrzewam, z uwagi na ten absolutny brak bodzcow i brak podniecenia), to czy viagra w tym przypadku cos zmieni? I jak dlugo trwa "reset w glowie"?

     

    Ah, dodam, ze mam 23 lata i w zyciu bym sie nie spodziewal czegos takiego w tym wieku. 

    Mam kolego to samo a jestem zdrowy jak byk, badania robiłem, u urologa byłem sprawdził co i jak i do niczego nie miał zastrzeżen wrecz przeciwnie się dziwił czemu przychodzę z taką sprawą której nie ma ale ja od dawna juz dlugi czas jestem bez kobiety a dopiero od niedawna to sie zmieniło

     

     

  5. @weivknip Wiesz co bracie ja zawsze podchodze na luzie do spotkań nie spinam się teraz wogole a jeszcze 3-4 lata temu mialem takie same podejście i stresy co ty. U mnie zwykle pierwsze spotkanie to spacery a że Wawa ma dużo do zaoferowania takich miejsc jest w czym wybierać. Nie nakładaj na siebie dodatkowych obciążeń wynikających ze musi się udać. Ja doznałem wielu porażek na początku, zastanawialem się co źle robię i cały czas żyłem w presji. Będzie co będzie na spotkanie idę wyluzowany bez opcji co mam mówić bo ii tak jestem mega wygadanym facetem. Wyłapuje z rozmowy słowa, słucham i działam spontanicznie na temat tego o czym rozmawiam z drugą osobą. Jeśli się nie odezwie po spotkaniu lub powie na koniec sorry to nie to luzik przyjmuje to do wiadomości i żyje dalej. Nie daj się ogłupiać hajowi emocjonalnemu i nawet jak laska ci się podoba mega nie daj stresowi nad swoją osobą zapanować. Zwykle luźne spotkanie będzie co będzie i szczerze ci powiem mi to pomaga

  6. 5 godzin temu, nesq napisał:

    Cześć ponownie!

     

    Dziekuję za odpowiedzi ? 

     

    To one pokierowały mnie w lektury Marka ...i nieco inaczej na to patrzę.

     

    Jestem jednocześnie zalany hajem emocjonalnym a z drugiej strony zastanawiam się jakby to było jakbym z nią.. wpadł.

     

    Proponować intercyze czy od razu odrzucić małżeństwo ? 

     

    Czy być wytrawny negocjator i odrzucić małżeństwo .. i ewentualnie moge sie ożenić ale z intercyzą?? ?

     

     

    Miała okres ale ten haj mnie przeraża , róznie bywa.

     

     

    Mordo jak haj emocjonalny minie to wtedy zaczną się kwiatki. Na luzie bez spiny i patrz na to co robi a nie mówi. Sam po dłuższym czasie od niedawna się z dziewczyna młodszą o 4 lata spotykam i też haj oh ah był ale dzięki radom braci potrafię działać tak żeby nie wariować na jej punkcie i dzięki temu utrzymuje ramę. 

    • Like 1
  7. 3 godziny temu, osadnik napisał:

    2 litry dziennie to strasznie dużo, pijesz na siłę, czy chce ci się aż tyle pić? Ja wstaje w nocy zawsze conajmniej 2-3 razy, w dzień sikam z 10 a piję wody dużo mniej.

    Mam pracę w ruchu, trenuje, biegam po niej

     

    3 godziny temu, yummyboy napisał:

    Mam podobny problem,

    Odróżniaj częstomocz od wielomoczu  - częstomocz: częste oddawanie moczu w MAŁYCH ilościach. Wielomocz - w WIĘKSZYCH ilościach.

    Załóż dzienniczek mikcji, oblicz ile moczu oddajesz dziennie. Jeśli bardzo dużo możliwa moczówka prosta lub po prostu za dużo pijesz.

    Jeśli bardzo mało możliwe są:

    infekcja chlamydią, rzęsistek, mycoplasma i inne bakterie

    pęcherz nadreaktywny

    dużo stresu/problem z psychiką

    problemy z kręgosłupem - zalecane MRI odcinka lędźwiowego, najważniejszy odcinek L5/S1 czy nie ma ucisku na nerwy.

    Oraz również wskazane badanie urodynamiczne (niezbyt przyjemne)

     

    Podałem z góry co można zrobić, ja jestem już po MRI (lekkie zmiany, ale podobno nic nie wskazuje żeby od tego był ten problem), badaniu urodynamicznym (zwiększone czucie pęcherzowe, pojemność pęcherza poniżej normy), bakterie wykluczone, badanie infekcji intymnych (chlamydia itd) w drodze, sód oraz prostata w normie, usg także. Kreatynina, cukier, morfologia i inne także. Pozostały infekcje intymne do wykluczenia, a jak to nie pomoże to jeszcze rezonans głowy. Po tym mogę sobie wmówić, że to od psychiki :) Nie jestem lekarzem, ale od 10 lat mam ten problem i chciałbym Ci pomóc, napisałem co sam przeszedłem.

     

    Mam od małego niespokojny łuk tylny S1, dziennik mikcji mam tylko muszę sprawdzić ile oddaje na dzień, przeszedłem enterowirusowe zapalenie opon mózgowych, badania moczu i posiewu mam w normie, badania optyczne dotykowe i USG nic nie wykazało. Rezonans głowy miałem jak w szpitalu leżałem i nic nie wykazało

  8. 2 godziny temu, Esmeron napisał:

    Ważne kwesie

    1. Czy oddawaniu moczu towarzyszą dolegliwości jak ból, pieczenie etc? 

    2. Od kiedy tak masz? 

    3. Czy przez czestomocz rozumiesz częste latanie do ubikacji i wysikiwanie dużej ilości moczu, czy latasz co chwila żeby wycisnąć niewielka ilość? 

    4. W badaniach które wykonałeś:

    -jaki miałeś poziom sodu? 

    -jaka była osmolarność osocza? 

    -parametry nerkowe: najlepiej podaj  GFR, ale jeśli na wydruku nie ma, to interesuje mnie kreatynina, twój wiek i waga. Mocznik 

    -cukier. 

     

    Przyczyn może być wiele. 

    U urologa już byłeś i anatomiczne nic nie znalazł. 

    Wykluczyleś infekcje, które mogą to powodować. 

     

    W dalszej kolejności powinieneś wykonać badania w kierunku cukrzycy i oceny funkcji nerek, jeśli jescze nie masz. 

     

    Przyczyna może być też hormonalna, choć znacznie rzadziej. 

     

    Narazie napisz to co wyżej wymieniłem. Postaram Ci się coś podpowiedzieć, ale mogę Cie tylko pokierować w odpowiednim kierunku.  Kwestie diagnistyki i leczenia moze poprowadzić tylko lekarz z którym masz kontakt osobisty, a nie przez internet.

    Jutro będę oddawał ponownie mocz do badania to uwzględnie twoje wskazówki

  9. 22 minuty temu, Esmeron napisał:

    Ważne kwesie

    1. Czy oddawaniu moczu towarzyszą dolegliwości jak ból, pieczenie etc? 

    2. Od kiedy tak masz? 

    3. Czy przez czestomocz rozumiesz częste latanie do ubikacji i wysikiwanie dużej ilości moczu, czy latasz co chwila żeby wycisnąć niewielka ilość? 

    4. W badaniach które wykonałeś:

    -jaki miałeś poziom sodu? 

    -jaka była osmolarność osocza? 

    -parametry nerkowe: najlepiej podaj  GFR, ale jeśli na wydruku nie ma, to interesuje mnie kreatynina, twój wiek i waga. Mocznik 

    -cukier. 

     

    Przyczyn może być wiele. 

    U urologa już byłeś i anatomiczne nic nie znalazł. 

    Wykluczyleś infekcje, które mogą to powodować. 

     

    W dalszej kolejności powinieneś wykonać badania w kierunku cukrzycy i oceny funkcji nerek, jeśli jescze nie masz. 

     

    Przyczyna może być też hormonalna, choć znacznie rzadziej. 

     

    Narazie napisz to co wyżej wymieniłem. Postaram Ci się coś podpowiedzieć, ale mogę Cie tylko pokierować w odpowiednim kierunku.  Kwestie diagnistyki i leczenia moze poprowadzić tylko lekarz z którym masz kontakt osobisty, a nie przez internet. 

    1. Bólu i pieczenia nie mam

     

    2. Może od dwoch/trzech tygodni coś takiego

     

    3. Po pobudce duża ilość a w ciągu dnia małe ilości tylko czuje parcie na oddanie

     

    4. Chciałem wstawić zdjęcie ale niestety nie mogę wrzucić wyników

     

    Funkcje nerek mam w porządku lekarz w usg sprawdził i nic tam złego się nie dzieje

     

    3 miesiące temu miałem enterowirusowe zapalenie opon mózgowych i dostawałem kroplówkę piłem dużo wody i miałem punkcje lędźwiowa

  10. 5 minut temu, trop napisał:

    A miałeś robioną krzywą cukrową? 

    Nie

     

    9 minut temu, Isildur napisał:

    Skoro nie masz zapalenia to na 90% będziesz miał nadreaktywność pęcherza, która jest nieuleczalna. Także bardzo Ci współczuję.

    Jakieś konkretne uzasadnienie?

     

    7 minut temu, mac napisał:

    Przed wykryciem wady serca i nadciśnienia bardzo często sikałem. Nie wiem, czy to się pokrywa, ale może. Jak zacząłem brać tabletki to przestałem wstawać w nocy. Normalnie sikam z rana, a wcześniej po kilka razy musiałem chodzić. Jakby kurek się otwierał. 

    Pójdę też tym tropem

  11. 5 minut temu, mac napisał:

    Zrób echo serca i sprawdź, czy przypadkiem nie masz problemów z ciśnieniem. 

    A to może mieć związek z moim problemem?

     

    1 minutę temu, Młody Samiec napisał:

    Jak stosujesz kreatynę albo beta-alaninę to też może być powód dlaczego częściej oddajesz mocz. Ja zauważyłem, że jak w ciągu dnia wypiję więcej wody źródlanej to też częściej sikam. Jestem przyzwyczajony od dłuższego czasu do mineralnej (muszyna, muszynianka itp.).

    Nie stosuje obu przedstawionych specyfików a wodę od dawna pije tylko Muszynianke

  12. 2 minuty temu, 17nataku napisał:

    Jeśli patrzysz na nią w perspektywie długoterminowego związku to prędzej czy później to wyjdzie, więc chyba lepiej poznać jej stosunek wcześniej.

    Moja była potrafiła mi wprost powiedziec "znowu idziesz do łazienki?", co mnie tylko dobijało.

    Na razie wiadomo wsio jest miodzio a patrzeć patrzę tak jak piszesz 

     

    2 minuty temu, .LaRs napisał:

    Może to mieć swoje podłoże w psychice ale też napisałeś, że pijesz 2 litry wody. Być może potrzebujesz jej mniej. Z tego co wiem, dowiadując się w towarzystwie lekarzy powinno się pić tyle, na ile się ma ochotę, nie pić tyle ile Ci powiedzą w reklamach. Też sprawdzać po kolorze moczu czy organizm jest odwodniony. Ogólnie obserwacja organizmu.

    Mój jest lekko żółty a czasem bezbarwny. Ogólnie oprócz tego częstego chodzenia nie widzę odchyłów

  13. Teraz, 17nataku napisał:

    Borykam się z podobnym problemem, jestem po kilku wizytach u urologa.

    Brałem jedne tabletki, które jako tako pomagały ale po odstawieniu problem powrócił.

    Teraz lekarz przepisał mi inne - vesoligo, po których większych zmian nie widzę, więc prawdopodobnie czeka mnie kolejna wizyta.

    Też się tego wstydzę i miałem podobne myśli jak Ty, od 2 miesięcy spotykam się z nową dziewczyną i nie chciałem o tym wspominać, lecz poczułem się przy niej swobodnie i powiedziałem o swoim problemie.

    Wykazała się wsparciem i troską w tym temacie oraz nie oceniała.

    Nie wiem czy Ty też tak masz, ale ja np. nie mogę dużo pić jeśli planuje zbliżenia z kobietą bo uczucie pełnego pęcherza sprawia problemy w osiągnieciu orgazmu.

    W przeszłości moje partnerki winiły siebie, że nie dochodzę więc postanowiłem tym razem wyjaśnić to na samym początku i uważam, że była to dobra decyzja.

    Jeśli dziewczyna jest normalna, to zrozumie i Cie wesprze.

     

     

    Jestem po trzech wizytach. Lekarz na podstawie wyników badań moczu i posiewu wykluczył bakterie czy cus. Po sprawdzeniu optycznym itd zobaczył że nie mam mastki ani też coś co mogło spowodować zakażenie grzybiczne. Reszta badań USG itd w normalnym stanie bez odchyłów ani nie na żadnego brzydkiego zapachu a mimo to parcie na oddanie moczu jest. Podczas snu i po pobudce jest git ale gdy się odda to potem się zaczyna. Właśnie nie rozmawiałem z nią o tym bo ogólnie dobrze się dogadujemy i ogólnie widać jest ta chemia a też reakcja może być różna

  14. Witajcie bracia

    Czy ktoś miał z was problem częstego oddawania moczu? U mnie wizyty u urologa, badania usg oraz próbki po zbadaniu moczu itd nie wykazały żadnych odchyłów jeśli chodzi o budowę anatomiczną jak i reszty współczynników określających zdrowie mojego sprzętu i  niby wszystko jest ok a problem jak jest tak pozostał. Nie pale, rzadko pije, jem w miarę dobrze, ograniczyłem cukry, wode (muszynianke) pije 2l dziennie. Uprawiam sport, biegam i dbam o siebie. Teraz staram sie wspomagać herbatą z rumiankiem bo wyczytałem ze niby pomaga na takie problemy i szczerze coraz bardziej jestem tym sfrustrowany. Mam dziewczyne od niedawna, spotykamy się i niedługo chcemy wiadome pobrykać ale przez to co się teraz dzieje całkowicie jestem zablokowany w tym i az mi sie odechciewa wszystkiego. Miał ktoś coś? Jakieś rady? Proszę tylko o poważne odpowiedzi. Dodam ze mam 30 lat

    Pozdrawiam bracia

  15. W dniu 16.07.2018 o 13:59, xawery982 napisał:

    Czas poświęcany na kobietę w LTR jest wprost proporcjonalny do jej zaangażowania w ów zwiazek. Kropka.

    Otóż to. W sedno sprawy. Sam teraz spotykam się z pewną dziewczyna i sama z siebie spotkań nie inicjuje a czeka tylko na to aż ja to zrobię co ewidentnie pokazuje jak traktuje ta relacje. Odległość nie jest aż tak duża bo ona Piaseczno ja Wawa i komunikacja między tymi miastami stoi na wysokim poziomie co pokazuje że niestety nie idzie to w parze z jej chęciami rozwinięcia tego. No cóż next please :D

    • Like 1
  16. U mnie bardzo szybko wdrożyłem się w pracę, obowiązki, bardzo szybko nauczyłem sie co gdzie jest jaki materiał itd i razem z koleżką stworzyliśmy spoko duet który dawał radę. Niestety szefostwu nie podobało się to że trzymamy się razem i nie podpierdzielamy sie ani nie kopiemy pod sobą dołków. Logiki tu raczej nie ma bo gościu był x lat tam a oni łatwą ręką sie pozbyli takiego pracownika bo miał czelność zwrócić im kilka razy uwagę co do pracy na magazynie i ze powinno być inaczej niż sądzą. Po jego odejściu robiłem gdzieś z 4 miechy mając pod sobą nowych świeżaków których przyuczałem. Jeden szybko ogarnął a inni zupełnie inne pokolenie, na spokojnie bez spiny nie ma co się śpieszyć. Denerwowało mnie to bo od groma błedów robili co skupiało się na pretensjach do mojej osoby. Długo to wytrzymałem ale umowa wygasała i powiedziałem dość bo niestety plecy też odmówiły mi posłuszeństwa a nie widać było że coś zmieni się na lepsze. Zdrowie a praca wybrałem zdrowie i nie przedłużyłem

  17. 1 minutę temu, trebacz3223 napisał:

    No właśnie, jestem naprawdę pracowity człowiek i już czuję, że po nawet 2 miesiącach rozleniwie się i będzie dupa. Znowu jak za szybko pójdę do pracy, to będę żałował, że mogłem jeszcze trochę poczekać.

     

    Najgorsze, że mieszkam z rodzicami i jakoś tak głupio mi nie pracować. Dokładać się dokładam, matka nie pracuje, tylko ojciec, ale ogólnie jest bardzo ok, jeśli chodzi o kasę. 

     

    Myślałem, że poczuję ulgę jak się zwolnię, ale czuję, że jest jeszcze gorzej niż było! Ale jeśli miałbym dalej się męczyć, to jednak dobrze zrobiłem zwalniając się....

     

    Dzięki za rady :) 

    Mam to samo ale wynajmuje na razie u moich rodziców i im płacę ale sam jak najszybciej chce znalezc żeby ten stan zmienić. U mnie było tak że obowiązków od groma, dodatkowo trzeba bylo uczyć nowych a kasa w górę nie szła, troche przez tą pracę na zdrowiu podupadłem, rehabilitacje przeszedłem i jest o wiele wiele lepiej. Czasem wyrzuty sumienia są ale dzięki temu wolnemu człowiek może zrobić to na co wcześniej nie miał czasu. Długo nie planuje tego stanu trzymać bez pracy ale chce coś konkretnego znależc a nie byle co i znowu się męczyć

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.