Ten temat jest kwintesencją moich przemysleń.
Opowiem historyjkę oczywiście potwierdzające charakter tego tematu.
Kilka miesięcy tematu poznałem loszkę. Pierwsze spotkanie i kupiłem jej wódkę nie odmówiła. Pewnie chciała pokazać jaka to ona nie jest wyzwolona i twarda psychicznie. Ja oczywiście soczek bo przyjechałem samochodem. Gadamy jest miło i pada moje pytanie: zdradziłaś kiedyś faceta? Ona TAK bez mrugnięcia okiem. Od razu zabrała się za wyjaśnienie mimo, że nie prosiłem o to. Ona na to, że ją zaniedbywał więc go zdradziła wina faceta.
Później język się rozwiązał i mówi, że jak robi loda to nie połyka a taka była inteligentna z dobrego domu.
Jeśli chodzi o mnie to białym rycerzem byłem do 30 roku życia
Jak dobrze, że człowiek wyciąga wnioski z popełnianych błędów.
Szkoda, że mój ojciec nie przekazał mi tej wiedzy.