Skocz do zawartości

Vegeta

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Vegeta

  1. Ja się wychowałem na Hollywoodzie. I tak jak Amerykanie na końcu każdego filmu zawsze wygrywają, tak ja też zawsze wygrywam. Nie tak, jak w filmie, że wchodzę w coś bez wysiłku i nawet kierowca wstaje i zaczyna klaskać. Nie, czasem wymaga to czasu, czy to w pracy, czy w relacjach. Ale zawsze kończy się tak, jak chcę. 

     

    Wizualnie gram w tym wypadku znacznie powyżej swojego potencjału, ale zawsze tak było i ostatecznie zawsze wygrywałem. 

     

    Założyłem ten wątek, żeby skonfrontować swoje myśli, być może rozproszone, z cynizmem, zepsuciem i doświadczeniem życiowym Braci, bo to najlepsza odtrutka na specjalny płatek śniegu i białorycerstwo. Wszystko uważnie analizuję, z większością się zgadzam, nie przyjmuję to jako recepty, a jako argumenty w sprawie.

     

    Szukam odpowiedzi na pytania o to jak interpretować takie zachowania, czy to jest tylko ordynarne kurewstwo czy jedynie taki okres w życiu, a ja mogę wyciągnąć z tej sytuacji dla siebie również jakieś korzyści. Jeśli uznam wariant pierwszy za prawdopodobny, to odetnę w ciągu 15 minut.

     

    I to będzie zwycięstwo, nie mam co do tego wątpliwości. 

     

  2. @Rnext Lolita była w tym wypadku bardziej adekwatna, niż młoda kobieta, bo przecież nie jest już taka znowu młoda. Chodziło o zespół cech, prowokacyjne zachowania, infantylny styl bycia rodem z Nabokova, niż kwestię wieku. Chociaż ja akurat jestem w stanie zrozumieć potrzebę wybawienia się po latach toksycznej relacji. Ale nawet to bawienie się przyjmuje postać patologiczną.

     

    Diagnozy Braci niestety trafne i zgodne z moimi przewidywaniami. Oczywiście nie uchwyciliśmy tu wszystkich niuansów, część wypowiedzi wskazuje na nieco mylne zrozumienie sytuacji, ale generalnie wiemy o co chodzi. 

     

    Szkoda, bo jak wspomniałem, ja się kobietami nie interesuję. Przeciętna samica nudzi mnie swoją oczywistością i odpycha typowymi schematami myślenia.

  3. Wiem dokładnie co trzeba zrobić, ale potrzebuję dodatkowych opinii, to rozjaśnia.

     

    Kobiety nie odgrywają wielkiej roli w moim życiu. Nie jestem aseksualny, raczej leniwy, nieśmiały, skupiony na karierze. Jeśli spotykam się z kobietą to zawsze jest piękna i mądra, bo tylko wtedy wychodzę ze swojej strefy komfortu, tylko wtedy warto.

     

    Natalia ma 26 lat i właśnie zakończyła kilkuletni związek. Uwielbiamy się intelektualnie, choć emocjonalnie to ona jest facetem w tej znajomości. Jest bardzo piękna, bardzo mądra i pociąga mnie swoim charakterem. Jak sama przyznaje, chce się teraz bawić, ponieważ ma za sobą długi i skomplikowany związek. Widzi mnie w roli swojego przyjaciela lub ewentualnie przyjaciela z korzyściami. To fajne, ale dla mnie to za mało.

     

    Nie potrafię się dzielić, lecz ona komunikuje mi z dumą i ostentacyjnie wręcz na moich oczach spotyka się ze swoimi pozostałymi przyjaciółmi z korzyściami, a nawet z byłym.

     

    Znam właściwą odpowiedź na te pytania, ale i tak je zadam. 

     

    Jak oceniacie taką postawę? 

    Czy taka znajomość ma szansę przerodzić się w coś sensowniejszego?

    Czy też raczej nie mieć złudzeń, bo jak wjedzie samiec alfa, to od razu wybije jej z głowy "zabawę" i po prostu nie jestem tym, kim trzeba?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.