Cześć Panowie,
Jestem nowym użytkownikiem forum i chciałbym z Wami podzielić pewną refleksją. Czy słyszeliście kiedyś o takim zjawisku jak "Kobiety pracy"?
Jest to zjawisko dosyć świeże, ale coraz bardziej zauważalne chociażby w dużych miastach. Przez „Kobiety pracy” rozumiem kobiety, które stawiają robienie kariery np. w korporacji ponad wszystko inne (dom, rodzina, hobby itp.). Związki z tego typu kobietami powodują wiele patologii np. rywalizacja w związku między kobietą, a mężczyzną związaną z wysokością zarobków (którą kobiety z reguły przegrywają), co prowadzi do jej niezadowolenia i irytacji, a następnie awantur. ”Kobiety pracy” nie kwapią się (oczywiście przez to, że są zmęczone po przyjściu z pracy) do różnego rodzaju prac domowych (gotowanie, sprzątanie, prasowanie itp.). Owe kobiety preferują w tego typu sytuacjach zatrudnienie służby (sprzątaczki, kucharki, czy niani do wychowywania dziecka). Poza tym kiedy mężczyzna wraca zmęczony z pracy, to dom powinien być odskocznią od pracy, a nie chlewem i miejscem do wysłuchiwania od kobiety, że dyrektor poklepał jej koleżankę po dupie albo co ona musi zrobić, żeby więcej zarabiać albo awansować.
W związku z powyższym jaki ma sens związek z taką kobietą, która swoim zachowaniem przypomina bardziej mężczyznę niż kobietę? Może warto byłoby wspomnieć o tym w jakieś audycji?