Skocz do zawartości

Sinduriel

Samice
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Sinduriel

  1. Hej, dawno już tu nie pisałam, sporo się przez ten czas wydarzyło, ale nie o tym będzie temat, za to ciekawi mnie jedno pytanie. Czy powiedzielibyście 'kocham cię' do kobiety, do której tego byście nie czuli w czasie pieszczot? Przyznam, że trochę mnie wtedy zatkało i to przemilczałam, kontynuowaliśmy po prostu pieszczoty dalej, ale po wszystkim na koniec spotkania powiedział do mnie jeszcze 'kochanie moje'. O ile to drugie wcześniej- choć rzadko- miało miejsce, to słów kocham cię, jeszcze nigdy od niego nie usłyszałam. Teraz się zastanawiam czy mógł powiedzieć to tylko i wyłącznie pod wpływem jakiegoś podniecenia i emocji, czy jednak musi coś czuć skoro tak się mu wyrwało... Nie wiem za bardzo jak mam na to zareagować, zastanawiam się czy nie porozmawiać o tym wprost, ale boje się żeby wszystkiego nie zepsuć bo z założenia jest to luźna relacja, a przynajmniej taka miała być i oboje tak chcieliśmy, a teraz to nie wiem co on czuje. Powiedzielibyście takie słowa ot tak pod wpływem podniecenia? Tym bardziej mnie to zastanawia, że facet jest raczej skryty, nie nalezy do bardzo wylewnych osób, które by wypowiadały górnolotne słowa bez sensu...Ale nie wiem co mam tym myśleć, więc może wy mi coś podpowiecie z waszego punktu widzenia najlepiej.
  2. Tak zrobię, następnym razem pogadam z nim szczerze czy faktycznie mu to przeszkadza oczywiście bez pretensji. Ale nawet jeśli odpowie, że nie to i tak wezmę się za ćwiczenia ( te zwykłe i te na dole ;)), dietę, zresztą już się za to wzięłam. Tak btw już 1 kg przez tydzień zleciało w dół Więc jeszcze zostało 2 do zrzucenia. A odnośnie tego drugiego problemu to mam nadzieję, że w ogóle da się coś z tym zrobic bez jakichś zabiegów bo takich wolałabym narazie uniknąć szczególnie, że mogą się przydać bardziej, kiedy będę w przyszłości np. po porodzie. Może przejmuję się tym za bardzo, może niektóre kobiety by to olały, ale z drugiej strony myślę, że to chyba dobrze bo chciałabym być zawsze idealną kochanką dla niego. Zresztą wy faceci to chyba rozumiecie bo z tego co zauważyłam tez lubicie sprawdzać się w łóżku, wielu kobietom też zależy żeby być atrakcyjne przez cały czas, także w łóżku. Co do rozmów w czasie seksu to myślę, że ich nie nadużywam bo po pierwsze dotyczą one tylko seksu, a nie np. ,że przypomniało mi się nagle, że trzeba pomalować sufit(wiem to byłoby przegiecie :P) i są sporadyczne, tzn. czasem ja albo on coś powiemy odnośnie tego jak jest nam dobrze, albo zmiany pozycji itd.
  3. Też wydaje mi się, że to co powiedział było chamskie, tylko pytanie dlaczego tak zrobił? Albo tak mu się palnęło w chwili szczerości, albo to ja mu nie odpowiadam, co byłoby w sumie jeszcze bardziej przykre.... Niby potem mówił, że było "zajebiście" i takie tam, ale jednak jego słowa utkwiły mi w pamięci...
  4. Właśnie Wiem, że może to trochę zmienia postać rzeczy jednak i tak świadczy o tym, że chyba juz go tak nie pociagam, jakoś wzięłam to do siebie, choć pewnie z drugiej strony nakłoni mnie to do pewnych zmian
  5. Ja mam inne zdanie na ten temat i uważam, że i tak przegiął pomimo, że sama rozpoczęłam ten temat, a przede wszystkim nie powinien tak mówić w trakcie seksu. To tak samo jakbyś powiedział do dziewczyny " dużego mam prawda, kochanie?",a ona by odpowiedziała " no kiedyś był większy jak się poznalismy". Nie wiem czy zrobił to specjalnie czy nie, ale miłe to nie było szczególnie w takiej chwili bo prawdę mówiąc wtedy całkiem odechciało mi się seksu, co jest uważam normalne
  6. No dobra, opiszę tą sytuację dokładniej skoro już tak piszę o tym otwarcie bo w sumie to trochę wyrwane z kontekstu- może to troche rozjaśni sytuację, choc też uważam, że było to chamskie zachowanie. Powiedział tak w trakcie seksu, nie po nim, bo pierwsza miałam orgazm i powiedziałam mu, że teraz pewnie jestem po nim ciaśniejsza, a on wtedy z usmiechem powiedział " jak się poznaliśmy to byłaś troszkę węższa, teraz sie troche rozluźniłaś". Niby nie powiedział tego w formie wyrzutu, ale z uśmiechem, choc i tak mi sie zrobilo przykro
  7. Tak, zawszę ważę sie rano na pusty żołądek, więc to że przytyłam jest akurat pewne. Tzn. sama waga nie jest dla mnie jakimś powodem do rozpaczy bo chudnę raczej łatwo, jednak martwi mnie jego zachowanie teraz po spotkaniu, odpisanie mi na drugi dzień- kiedy był zachwycony spotkaniem pisał pierwszy, albo dzwonił, a jak ja pierwsza sie odezwałam to odpisywał raczej szybko. No i już wcześniej mieliśmy pewne problemy seksualne, więc może uznał, ze go nie pociagam po tym wszystkim... Nie wiem. Choć niby po seksie mówił, że było zajebiście, ale może tylko ot tak, a myslał sobie co innego. Wcześniej, o ile pamietacie z moich poprzednich tematów miał inne problemy seksualne np. takie, że za szybko dochodził, choć wtedy akurat chwalił moje ciało. A teraz dla odmiany niby seks był ok, ale te jego komentarze dały mi do myślenia i być może mniej mu się teraz podobam. Martwie się, ze to wszystko razem przyniesie taki efekt, że on uzna, że jednak już to nie jest to co kiedys i go nie kręcę. Bo słyszałam podobne historie u koleżanek. No i wcześniej co spotkanie powtarzał, że jestem piękna, a teraz nic...
  8. Tu nawet nie chodzi o ilość jedzenia, ale o jego jakość. Do tej pory gotowałam dość zdrowe obiady, ale przez ten ostatni miesiąc szczerze mówiąc jadłam trochę byle co i tak spokojnie można przybrać 3 kg przez miesiąc
  9. haha są to pewne sposoby i ich spóbuję np. tych ćwiczeń mięśni Kegla, ale to nie takie proste jak się wydaje,,, Trochę się tym zaskoczyłam bo ja czułam taką samą satysfakcję z seksu...Ale widocznie takie jest jego odczucie. Kiedy się poznaliśmy i ważyłam 48 kg, to z kolei żartował, że przydałoby mi się pójść kilka razy do Mc Donalda. Później ważyłam 50 kg, to się mną zachwycał, że jestem piękna i mam piękne ciało. A teraz widocznie już mu się mniej podobam, ale w sumie to sama widzę, że np. cellulit zaczyna się pojawiać Już nie pamietam, ale mieliśmy rózne kryzysy, więc możliwe, że coś takiego kiedyś pisałam Pewnie, że coś z tym zrobię bo zalezy mi na tym żeby być pociagająca, a przede wszystkim zacznę o diety - już zaczęłam, jednak martwie się tym, że może on myśli, że zaczynam się zapuszczać na dobre i myśli może, że nie mam takiego zamiaru... Mogłam powiedzieć mu w sumie, że też planuje zacząć ćwiczyć,albo że zrobie coś z tym, że stałam się "tam" luźniejsza, jednak tego nie zrobilam bo uznałam, że opowiadanie mu o swoich kompleksach jeszcze bardziej osłabi moją atrakcyjność w jego oczach, w końcu kobieta, która ciągle narzeka, że jest gruba jeszcze bardziej by go w tym utwierdziła A może jednak zrobiłam błąd i powinnam była mu od razu powiedzieć, że zamierzam coś z tym zrobić? Narazie nie będę próbować żadnych vaginoplastyk- choć przemyslę i to w ostatecznosci, ale zacznę od ćwiczeń i ciała i tam na dole też
  10. Sama nie wiem bo on czasami coś sugeruje, nie zawsze mówi wprost... Może chcial mnie tym zmotywowac do ćwiczen? Mam nadzieję, że nie wzrocil duzej uwagi na ten cellulit, który sie pojawił bo starałam się nie eksponowac tak bardzo pupy, jednak mógł zauważyć... No i to, że przytyłam na udach. Może nie ma tego złego bo będzie to dla mnie motywacją do schudnięcia, jednak po naszym ostatnim spotkaniu widzę mniejszy kontakt z jego strony np. napisałam do niego pierwsza po spotkaniu, a on odpisał ale dzien później.. Tak się zdarzało, ale po mniej udanych spotkaniach, kiedy coś sie zepsulo miedzy nami Może to moje przeczulenie na tym punkcie wzięło się z tego, że wcześniej miałam toksycznego partnera, który non-stop mnie krytykował np. że wystają mi obojczyki i takie tam, choć wtedy nie mialam cellulitu ani nic podobnego i jego znajomi i koledzy nawet mówili mu, że ma ładną dziewczyną, podobałam sie też innym, ale po tych doświadczeniach może jestem trochę przeczulona No ja też uważam, że to było dość chamskie, ale nie skomentowałam tego...Po prostu poźniej atmosfera byla średnia bo mnie zastanowił ten komentarz, więc siłą rzeczy nie byłam w najlepszym nastroju
  11. Tak obiektywnie uważam, ze zawsze byłam szczupła i zadbana. I dbam o siebie nadal. Z tym, że pojawił się pewien problem i martwie się czy jeszcze w ogóle pociagam mojego faceta Z powodu jego wyjazdu za granicę nie widzielismy się cały miesiąc. Przed jego wyjazdem wszystko było ok. Jednak w tym czasie przytyłam troche ( a dokładnie 3 kilo). Wg BMI wage mam prawidłową, jednak widzę, że niestety moje przytycie jest na niekorzyść bo pojawił mi się lekki cellulit na pupie i udach. Wcześniej ćwiczyłam, ale teraz miałam troche więcej obowiązków w pracy, jadałam byle co na szybko i tak sie stało... Mam 158 cm wzrostu, wcześniej ważyłam 50 kg, a teraz 53. No i jak moj facet zawsze zachwyca się moim ciałem, tak tym razem nie było o tym ani słowa, starałam sie nie eksponować zbytnio mojej pupy dopóki nie schudnę, jednak niezupełnie przy spontaniscznym seksie jest to możliwe. I po seksie on powiedział ( o sobie), że musi schudnąć bo ostatnio widzi, że robi sie okrągły, wiec planuje jakieś ćwiczenia bo zapala mu sie już żółta lampka. Szczerze to nie wiem, czy nie była to delikatna sugestia żebym ja też zaczęła ćwiczyć? Do tego powiedział mi w czasie seksu, że nie jestem juz (wiadomo gdzie) tak wąska jak kiedyś... Co mnie zabolało, ale nie drążyłam później tematu... Niestety na ta druga rzecz zbytnio nie mam wpływu, a że mam tylko jego za partnera i nie miałam ich wielu do tej pory, to raczej nie moja wina. Jako faceci myslę,że doradzicice mi najlepiej, czy to już koniec jego pożądania? Bo szczerze mówiąc jest to dla mnie bardzo ważne żeby sie mu podobać i być atrakcyjną, więc bardzo wzięłam to do siebie i się troszkę podłamałam- tak jak analogicznie może się czuć facet, kiedy mu seks nie wychodzi. Wezmę sie za siebie i schudnę, ale martwie sie, ze to juz koniec jego pożądania mnie... Wy byście się zniechecili gdybyście zauważyli, że wasza kobieta trochę przybrała na wadzę i jej ciało nie było takie jak wcześniej? NIby to tylko 3 kilo, ale u dość niskiej osoby robi już różnicę Mam nadzieję, że mi coś szczerze doradzicie bo w realu wstydziłabym się zapytac jakiegos kolege tak otwarcie o takie sprawy,a przyjaciółki nie odpowiedzą mi z punktu widzenia meżczyzny
  12. Bo nie wiem czy to ja przesadzam, że się irytuje takimi zachowaniami, czy on- mam nadzieję, że pomożecie mi obiektywnie ocenić Generalnie daję mu wiele wolności, nie kontroluję go, nie nalegam żeby rezygnował ze swojego hobby dla mnie itd. Jednak podobna sytuaja jak opiszę poniżej zdarza się juz nie pierwszy raz. Mielismy się umówić w piątek, jak zresztą oboje postanowiliśmy. Tego dnia dostaje od niego smsa, że wyjazd na zawody może mu się trochę przedłużyć i nie wie o której wróci godzinie i że jeśli będziemy się mieli spotkać to napisze do godz. 15, a jeśli się nie uda, to nie będzie pisał nic. O 16.30 wysłałam mu smsa, że jeśli będzie coś wiedział żeby napisał. I nie odezwał się już wcale. Napisał dopiero w sobotę późnym popołudniem tłumacząc się, ze i tak późno wrócił z zawodów, więc nasze spotkanie by nie wyszło, ale też że przeprasza bo troche głupio wyszło, a późno zajrzał do telefonu, za to w przyszłym tygodniu to nadrobimy przy najbliższej okazji. Waszym zdaniem coś kręci, czy już mu może nie zależy? A może to ja przesadzam? Napiszcie zupełnie obiektywnie bo ja sama nie potrafię. I żeby nie było nie oczekuje, że staniecie po mojej stronie w tej sytuacji, po prostu bądźcie obiektywni czy to ja sobie wkręcam, czy on jednak mnie olewa
  13. Napisałam mu co u niego i że mam nadzieje, ze sie ie gniewa. Na co on, że nie gniewa się, ale był troche zawiedziony i napisal ,ze teraz o da znac czy spotkamy sie w tym umowionym dniu. Odpisalam mu i zyczylam milego dnia, na co juz nic nie napisal... Pewnie nadal ma do mnie jakas urazę Trochę rozumiem bo juz się nieraz zetknęłam z fałszywymi koleżankami
  14. A nie uważasz, że to "drobna" przesada o czym piszesz? Owszem partner jest bardzo ważny i zycie osobiste, ale czy Ty rezygnowałbyś z absolutnie wszystkich swoich planów dla partnerki? I to doradziłbyś kumplowi " weź się uspokój, sprawy służbowe są mniej ważne, ona jest najważniejsza, ona się obrazi jeśli nie pojedziesz więc zastanów się czy praca jest ważniejsza czy dziewczyna"? Albo powiedziałbyś kumplom " stary sorry, ale spotkanie z naszą paczką musi odejść na dalszy plan pomimo, że dawno się nie widzieliśmy, ale moje kobieta się obrazi jak pójdę"
  15. A tu nie zupełnie mam takie samo zdanie jak Ty. Bo o ile wizyta u mamy może odejść czasem na dalszy plan, to rezygnacja ze swoich ważnych spraw dla faceta jest już moim zdaniem przesadą i zbytnim poświęcaniem siebie dla niego. To wg mnie dobrze, kiedy kobieta ma swoje życie opórcz faceta bo inaczej kiedy tego faceta zabraknie będzie sie czuła nieszczęsliwa. A nawet w szczęsliwym związku nie ma gwarancji, że facet kiedyś nie odejdzie, albo się zmieni na gorsze. Uważam, że nawet zakochana kobieta nie powinna rezygnować dla niego ze swoich przyjaciół, pracy, czy pasji. Bo inaczej może zostac z niczym Tak samo zresztą facet dla kobiety. Jak facet umawia się np. na ważny trening przed zawodami, to czy zrezygnuje z niego dla randki? Ale rozumiem go,że może byc zły, czy zawiedziony bo: - po pierwsze mógł poczuc się zniechęciony, że tak rzadko się widuemy, a ja znowu przekładam spotkanie, - mogłam pokomplikowac mu plany na ten dzien, - mógł poczuć, że coś kręcę- szczególnie, że kręci się w okół mnie pewien koleś ostatnio, którego ja nie chce, ale tak jest. Nie mniej jednak uważam, że mój powód był ważny, tylko jakoś źle to wszytsko wyszło
  16. O tydzień bo tak jak pisałam nie spotykamy sie codziennie dlatego, że dzieli nas 200 km, a w poniedziałek i wtorek on ma wolne więc zaproponowałam ten dzien Chociaż cenię moje koleżanki i nie podejrzewam żeby życzyły mi źle (choć na takie tez trafiałam w zyciu), to fakt, że czasami ich rady się nie sprawdzają Może nie myślą tak jak faceci po prostu, mają inny tok myślenia. Dlatego w sprawach damsko- męskich wolę pytać o radę facetów
  17. Musiałam i nie. Teoretycznie byłam na urlopie, ale szef mnie prosił żebym przyjechała z tymi dokumentami, mogłam teoretycznie powiedzieć, że to niemożliwe, ale miałabym u niego kreche
  18. Musiałam po prostu zawieźć pewne dokumenty do firmy, pomimo, że miałam urlop. Na upartego miałabym zrobić to innego dnia, ale wolałam tego nie odkładać żeby nie mieć jakichś problemów. Tak przeprosiłam
  19. czyli poniekąd byś się obraził, choć byś tego starał się nie pokazywać wprost Ale w sumie to trochę do rozumiem. Pewnie też nie pokazał tego wprost, ale ma do mnie jakiś żal, nie sądzę żeby chciał urwać kontakt, ale może się trochę zniechecił... Poza tym on nie zawsze powie wprost jak go coś boli bo taki jest. Choć ostatnio powiedział wprost, że był "zawiedziony i trochę zły". A pytam o to bo chciałam do niego jeszcze raz ( po tym odmówieniu spotkania) zadzwonić albo napisać i powiedzieć coś w stylu, że szkoda, ze się nie spotkaliśmy chociaż też chciałam i mam nadzieje, że się nie gniewa i nadrobimy to już niedługo a koleżanki mi to odradziły, że wtedy będę się przed nim płaszczyć, a nic złego nie zrobiłam- Myslicie, ze to załagodzi sprawę?
  20. Wiadomo, że też by mi się to nie spodobało, ale nie robiłabym mu o to afery wprost, On niby też nie robił i obracał nawet tą sytuację w żart ( że za karę da mi lanie itd), ale choć ostatnio mieliśmy kontakt codziennie, to teraz jakoś milczy, pewnie nie był zadowolony z tego odwołanego spotkania, szczególnie, ze widujemy się rzadko
  21. Jeśli kobieta z którą się spotykacie przełożyła spotkanie w tym samym dniu? Sytuacja wygląda tak, że widujemy się rzadko bo dzieli nas odległość. Ostatnio też przekładałam spotkanie, ale spotkaliśmy się 2 dni później i było ono udane. Teraz też przełożyłam na tydzień później - bo wtedy mógł przyjechać- i niby nie był rozgniewany, żartował,że da mi lanie w takim razie, ale jednocześnie od tego czasu się trochę zdystansował i teraz się nie odzywa - czasem bywa, ze nie mamy kontaktu codziennie. Ostatnio kiedy przełożyłam spotkanie sam przyznał, ze był troche zawiedziony. A wy bylibyście? Przełożyłam je z dość ważnej- slużbowej, przyczyny
  22. Wolę krócej, choć mimo wszystko podoba mi się seks z nim i jest mi z nim dobrze. Ale nie podoba mi się to, że traktuje to właśnie jak jakieś zawody żeby wypaść jak najlepiej. Widzę też, że jest bardzo napalony, ale z drugiej strony za duzo jest w nim spiny żeby wszystko sie udało... Odezwałam się do niego i narazie nie odpisał, a nie chcę dzisiaj dzwonić bo jest u rodziny na grillu... Nie chciałabym żeby nasz związek ucierpiał przez taką pierdołę można powiedzieć, ale słyszałam o tym, że niektórzy faceci bardzo biorą do siebie takie rzeczy Nie jest juz dzieciakiem bo jest ode mnie dość sporo starszy, ale jednak spina żeby wypaść dobrze w nim jest. I zazwyczaj wychodziło dobrze z małymi wpadkami jak czasem zaniemógł lub skończył wcześniej i wtedy sie delikatnie oddalał ode mnie... No a teraz dopiero co do siebie wrócilismy i już coś poszło nie tak... niby mała rzecz, a dla niego jak ktoś to ujął "rysa na męskości" Tak właśnie zrobię... Teraz przeszliśmy niemal od razu do namietnego seksu i skończyło się jak skonczyło
  23. No właśnie tego sie obawiam, że teraz się nakręci i będzie tak dalej... Ale póki co to wcześniej raczej tak nie miał i nasz seks był bardzo długi ( czasem aż za długi dla mnie), nawet mówił, że tak lubi bo to nie sztuka szybko skończyć. A teraz po takiej przerwie bylismy na siebie maga napaleni, więc tak się stało, mam nadzieję, że jednak wyluzuje i nie weźmie tego zbytnio do siebie...
  24. No widzisz, dla Ciebie to by nie był problem, ale dla niego jest. Nie chciałabym żeby zaczął teraz czuć jakąś presje żeby wypaść jak najlepiej, czy stres... Chyba po prostu tak jak radzicie napiszę mu dzisiaj, że jego pieszczoty bardzo mnie kręciły i zaproponuję mu spotkanie, ale nie będę tez drążyc tematu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.