Skocz do zawartości

Mrowka

Samice
  • Postów

    614
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mrowka

  1. To już świadczy tylko o tobie :) Czy mu się podobam - nie wiem, być może nie. Chociaż ostatnio częściej zaiegał o kontakt. Przecież napisałam na samym dole, co mu powiedziałam. Ma sobie znaleźć dziewczynę na którą może krzyczeć, bo na mnie nie będzie. Tylko nie wiem czym konkretnie miałabym go wkurwiać :D Nie jesteśmy też długim związkiem, bo spotykamy się zaledwie 9 miesięcy. A gdyby nie miał na każde zawołanie, to byłby to shittest i próba "zpantoflowania go" ;) Serio, nie chcę się bawić w "gierki". Jeżeli mam ochotę się z nim spotkać to się spotykam, a nie wymyślam wymówki "dzisiaj nie bo koleżanki, dzisiaj nie bo kosmetyczka" itd....
  2. Witam Co robimy z samcami, którzy wydzierają się i poniżają kobiety? Odpowiem na swoim przykładzie, żeby być może dziewczyny z forum które biegają za samcami i od tego uzależniają swoje być albo niebyć za wszelką cenę, wiedziały co mają zrobić. Żeby nie było, to nie jest ta sytuacja w której kobieta jest "chińską torturą wodną" i drąży dziurę w brzuchu facetowi, specjalnie wbija szpile i czeka aż facet zacznie na nią krzyczeć a być może nawet uderzy, żeby móc płakać jaka ona biedna i poszkodowana nie jest. Otóż nie. Nigdy nie dałam odczuć mojemu facetowi żeby był gorszy, niedobry, niegodny mnie. Nigdy na niego nie krzyczałam, nie obrażałam, zawsze dbałam żeby na naszych spotkaniach była dobra atmosfera, nawet gdy działy się dziwne sytuacje, które przytoczę poniżej. Jak nie miał czasu dla mnie bo robił rzeczy związane ze swoim hobby to nie robiłam mu o to awantur (jak wiele kobiet potrafi). Jak coś się działo to wspierałam, ulegałam. No i w jego gadzim mózgu prawdopodobnie utworzył się obraz mnie jako słabej, miłej kobiety, której można wejść na głowę. Podpowiem, że zupełnie na początku związku wszystko było ok i jeszcze się pilnował, sprawdzał granice i na ile może sobie pozwolić. No i tak zaczęły się zdarzać dziwne sytuacje. Przykłady: 1. Na dworcu wydawało mi się, że zostawiłam gdzieś walizkę. Zdenerwowałam się "Gdzie jest moja walizka!?!?!?" Okazało się, że dałam jemu, na co on "Ty chyba jesteś chora psychicznie"... Przemilczałam. 2. Próbuję coś znaleźć na laptopie, po czym wyrywa mi go z komentarzem "Daj mi, bo ty nie umiesz nawet komputera obsługiwać" 3. Poprosił mnie o wodę. "Nie mam wody, mam sok", to zaczął krzyczeć "Jak pytam o wodę to masz dać mi wodę, albo się nie odzywać, jeżeli nie masz" 4. Ciągłe teksty w stylu "Nie postarałaś się bo... kupiłaś drożdżówkę z owocem a ja chciałem z budyniem/ nie kupiłaś fanty/ na stole są papierki" no i ciągle coś, niby w żartach oczywiście 5. Twoja praca jest bezsensowna, moja jest dużo poważniejsza. 6. Próba ingerowania w mój wygląd np. "Musisz ściąć włosy, bo mi się takie długie nie podobają", "Musisz zmienić styl ubierania, bo ubierasz się w ciemne kolory" 7. Próba odsunięcia mnie od znajomych (baaaaardzo nielicznych) poprzez mówienie jakie moje koleżanki są głupie, a następnie wypominanie mi że poszłam (raz na kilka miesięcy) na spotkanie z nimi zamiast spotkać się z nim. 8. Z drugiej stronie wypominanie mi, że mam mało znajomych, jestem mało towarzyska 9. Sytuacja w samochodzie na pasach "O! Dobra dupeczka, to tą panią przepuścimy"... Zdębiałam... 10. Przy odmiennych zdaniach zostawałam oskarżana o bycie głupią i gadającą głupoty (oczywiście krzykiem) 11. Ostatnia sytuacja, która przelała czarę goryczy. Kwestia polityczna w której mamy odmienne zdanie. Zaczął się na mnie drzeć (w centrum handlowym) "Ty jesteś pojebana! Gadasz głupoty!" Stwierdziłam, że ok może rzeczywiście gadam głupoty to już nie będę nic mówić. I nie, to nie był foch z mojej strony ani żaden shit test, tylko serio nie chciałam rozmawiać z kimś kto uważa mnie za pojebaną a kilka dni temu głupią, poza tym byłam raczej na skraju płaczu. Aż mnie brzuch ze stresu rozbolał. Oczywiście pytanie po jakichś kilkunastu/dziesięciu minutach "czemu nic nie mówisz?" "jeżeli jestem pojebana i gadam głupoty to po prostu nie będę się odzywać". Zaczęło nim aż trząść "Czy ty mnie celowo prowokujesz, zastanów się co ty mówisz, jesteś pojebana, albo to te twoje koleżanki" Po chwili namysłu, stwierdziłam, że może ja rzeczywiście go prowokuję no i dlatego na mnie krzyczy. Z resztą, takie myśli pojawiały się już wcześniej w mojej głowie: "Może nie będę go prowokować to nie będzie na mnie krzyczał, nie będzie wytykał błędów, może muszę się bardziej postarać, może rzeczywiście mówię głupoty". Tylko... Ja mogę powiedzieć jakąkolwiek bzdurę, mogę w nią wierzyć. Mogę mówić, że ziemia jest płaska a szczepionki zabijają. Cokolwiek. Ale mój samiec NIE MOŻE się odzywać do mnie w ten sposób. Nie może na mnie krzyczeć, mówić że jestem głupia, pojebana, że się nie staram i czegoś nie umiem, nawet jeżeli są to bardzo rzadkie sytuacje (chociaż ostatnio chyba zdarzające się częściej). Co więc należy zrobić, kiedy już taka sytuacja ma miejsce? Powiedzieć ze spokojem (tak wiem, może być ciężko) "Ja na Ciebie nie krzyczę. Jeżeli chcesz się tak do mnie odzywać, to znajdź sobie inną dziewczynę, która albo sobie na to pozwoli, albo nie będzie gadać głupot, bo ja sobie na coś takiego nie pozwolę". Następnie nieprzedłużając, oddalamy się od owego samca i wracamy do domu, czy idziemy gdziekolwiek indziej. Będzie chciał się kontaktować? Ok. Nie będzie chciał? Też ok. To na tyle. Dziękuję
  3. A bez kobiet to możesz sobie budować dom, tylko nie wiem dla kogo A ja mówię, że haremów już dawno nie ma, bo w haremach mieszkały niewolnice. Niewolnictwo zostało zniesione na całym świecie.
  4. Podobnie jak samce. Są banki spermy Nie wiem, nie napisałam, że nie. Ale obecnie haremy nie istnieją, chyba że haremem nazywamy piętro domu na którym na spokojnie żyją sobie kobiety żona/y i córki faceta (którego stać na domek dwupiętrowy, podczas gdy polaka nawet na mieszkanie 2-pokojowe nie), a nie 100 nałożnic. No, ale będąc już za granicą i odwiedzając tamtejsze sklepy przyszła pewna spasiona pani okutana w szaty. Przymierzała akurat leginsy i... Takiego cellulitu to u żadnej polki nie widziałam Wystarczy wejść sobie na dzielnicę islamską i zobaczyć jak wyglądają te wszystkie "muzułmanki". Serio, byłam przy nich kruszynką
  5. Wiesz, obecnie raczej haremy już nie istnieją A skąd wiesz? Byłeś i widziałeś? Mężczyzn innych niż z rodziny nie wpuszczają
  6. Właściwie to tylko na tym facet powinien się skupić. Reszta to ddatek opcjonalnie. Dlatego dopisałam o tak chwalonej tutaj divie, jeżeli ktoś jest bardzo nieurodziwy. Serio, nawet jeżeli ktoś zarabia tylko 2,5 tys i jest singlem to nie jest jakiś niewyobrażalny koszt jeżeli kogoś jajka swędzą. Mogłabym się rozżalać nieco nad losem mężczyzn gdybyśmy mieli kryzys, ogromne bezrobocie itd. Tymczasem praca leży na ulicach. Obecnie w średnio-większych miejscowościach nie jest problemem dostać pracy za 2,5 tysiąca co nie jest aż tak mało, jeżeli nie mieszka się w jakimś ogromnym mieście i sama kawalerka nie kosztuje 2 tysiące. Facet z szukaniem kobiety do założenia rodziny może poczekać o ile w ogóle tą rodzinę chce zakładać. Z kolei dbanie o siebie u facetów ogranicza się jedynie do chodzenia na siłownię/uprawiania jakiegoś sportu, ewentualnie pójścia do fryzjera raz na jakiś czas. Podczas gdy u kobiet jest to sport+dieta+kosmetyczka+fryzjer+różnego rodzaju kosmetyki (i nie chodzi mi tutaj o róże, bronzery, podkłady i szminki, ale chociażby kremy, bo bez odpowiedniego nawilżania szybciutko pojawiają się zmarszczki ) Wybacz, ale też widziałam gdy mieszkałam za granicą. Zdaje się, że kobiety u nas nie patrzą na was zezwierzęconym wzrokiem i nie obmacują w komunikacji miejskiej. Jeżeli spotykasz się z kobietą i widzisz, że odnosi się do Ciebie z pogardą, to możesz pani podziękować. W islamie niestety kobieta facetowi tak łatwo nie podziękuje, zwłaszcza że zazwyczaj nie miała czasu poznać swojego przyszłego męża. A nawet jeżeli miała czas to i tak mała szansa by jej przyszły mąż był nieprzemocowy (skoro i tak większość jest). Przede wszystkim na mieszkanie, bo jak jako bezdomna mam wychowywać dziecko? (No, chociaż wkład własny jakieś 40-50 tys) Ale ja nigdzie nie mówiłam, że chcę samca zarabiajacego 12 tysięci Oraz zatracić siebie, zrezygnować z jakiejkolwiek wygody i cieszenia się z życia na rzecz usługiwania mężowi. Włączyć u siebie funkcję "żona", "mama" i godnie przeżyć życie dbając o to, żeby facet nigdy nie był niezadowolony, a gdyby tak się stało powinnam się samobiczować. Wiesz, obecnie jeżeli inaczej się nie da wolę zostać sama, bez dziecka i męża i dbać o zadowolenie i wygodę samej siebie. To tylko moja opinia, a przecież jak wiadomo faceci 35 lat ze zmaszczkami jeszcze mają powodzenie, czego nie można powiedzieć o ich równolatkach.
  7. Ty chyba kolego islamu nie widziałeś. Widzisz, koledzy na forum uważają inaczej. Że przecież kobieta sama musi sobie na wszystko zapracować, bo jak nie to jest niegodna jakiejkolwiek uwagi. Musi wnieśc coś materialnego do związku (odnoszę się do tematu o niskiej dzietności), albo chociaż po roku od urodzenia wracać do pracy, więc nie pierdziel, że kobieta powinna znaleźć dobrze ustawionego samca, bo wtedy jest postrzegana jako materialistka, blachara, która leci na kasę. Wiesz, gdybym nagle odwróciłabym swoją płeć to nie miałabym akurat tego problemu na głowie Serio, uważasz to za takie straszne skupianie się TYLKO na zarabianiu pieniędzy (no, może od czasu do czasu jakaś randka z tindera żeby "zamoczyć", chociaż przecież można łatwiej - iść do divy), podczas gdy kobieta musi się skupić i na zarabianiu pieniędzy, znalezieniu odpowiedniego samca do założenia rodziny, dbaniu o siebie (bo jak wiadomo u mężczyzny zmarszczki uszlachetniają a u kobiety odbierają urody) a dodatkowo budowaniu majątku?
  8. Nieeee, tego nie napisałam. Jak jakaś bije samca to tak jakby sama z jakiejkolwiek godności się odzierała. Można oddawać. Baaaardzo chciałabym być facetem, zwłaszcza tak jak obecnie pochodząc z biedniejszej rodziny. Nie miała bym "terminu przydatności", a więc ogromny majątek potrzebny na wychowanie dziecka/założenie rodziny (o ile chciałabym zakładać jako samiec) mogłabym budować w dużo większym okresie czasu
  9. Powodzenia Obecnie (strzelam) chyba 80-90% kobiet jest feministkami. Zapytaj koleżanek, czy są czy nie i raczej każda Ci powie, że jest. A z resztą, sama kiedyś jeszcze randkując z portalach często natykałam się na profile z opisem w stylu "Błagam, nie bądź feministką!". Czyli wcale tak łatwo nie-feministki nie jest spotkać a tym samym omijać Ale jakie przywileje? Takie jak tutaj: Gdzie tutaj widzisz przywileje? Ja widzę jedynie poświęcenie siebie i całkowite zatracenie swojej osoby na rzecz męża i ewentualnych dzieci. No, ale przede wszstkim męża. A co do pytania "Czy bić feministki". Taaak, bijcie. Byle mocno i do krwi Będzie to odpowiedni argument, że jesteście na tyle zezwierzęceni (wystarczy zobaczyć na islam, w którym kobiety nie mają prawie żadnych praw), żeby ograniczyć wam prawa jeszcze bardziej Będzie to idealny argument do krzyczenia "przemoc ma płeć" i inne takie.
  10. @Lalka myślę ze bardzo dobrze ze taki temat powstal bo ukazuje prawdziwą twarz naszych panów którzy za wszelką cenę próbują się wybielic, a zło tego świata zrzucają na kobiety A ten wątek który przytoczylas to sabotaż. Cieszmy sie
  11. Podobnie. Tylko koszty niestety nieziemskie. Ale tak jak powiedzmy poród sobie może jeszcze wyobrażam, tak potem leżenia kilka dni z kilkoma babami na sali już nie koniecznie. Zwłaszcza po porodzie Dlatego ta, która nie daje rady z laktacją jest właśnie wyrodna
  12. Nie. Po prostu syn to syn, nie wiem o czym mam z nim rozmawiać. Poza tym, syn jest zawsze jakby bardziej "taty", co już przerabialiśmy w temacie o roli ojca w rodzinie. No tak, ja na przykład Chociaż nie wiem jakie dokładnie były zarobki moich rodziców, ale cały czas pracowali a i tak na mało co było pieniędzy. I tak teraz na przykład wydaję miliony na zęby, bo piniążków nie było. Wolałabym żeby moi rodzice mieli jakieśm pieniądze, oszczędności żeby teraz mogli mi pomóc na starcie nawet kosztem tego że nie mieliby dla mnie czasu w dzieciństwie (i tak nie mieli ) I wiem jaki to wstyd dla dziecka, że chodzi w startych, powyciąganych ubraniach, nie ma pieniądzy żeby kupić piórnik z lalkami barbie czy co tam było modne, tylko jakiś zwykły najtańszy i nie chcę żeby moje dziecko musiało taki sam wstyd i upokorzenie przechodzić Dobrze dobrze, jak szłam w stronę jakby uczuciową lub człowieczą to i tak nic z tego nie wychodziło. Nie, raczej nie potrafię sobie wyobrazić obecnie mojego syna bo nie jest nawet w planach. Ale nawet gdybym kiedyś go miała to by miał od wieku nastoletniego wpajane, że jak chce rodzinę zakładać to pieniądze przede wszystkim. Miłością dziecka i żony nie nakarmi, a ja jako babcia nie mam zamiaru dokładać się do tego interesu, chyba że nagle wygram w totka i będe bogata. A najlepiej niech w ogóle rodziny nie zakłada A ja powtarzam, że może jak mieszkasz w małej mieścinie to jest to ok. W Warszawie ciężko żebyś nawet mieszkanie za to wynajęła. No i póki dzieci są małe to jeszcze nie ma problemu. Gorzej jak zaczną chodzić do szkoły i okaże się, że rodziców innych dzieci stać na lepsze rzeczy. A to też odsyłam do mojego pierwszego akapitu. I nie, nie chodzi mi o kupowanie tabletów 8 letniemu gówniakowi, tylko po takim dziecku od razu będzie widać że jest gorsze, co równe jest z ostracyzmem. Chyba, że znajdziesz szkołę do której chodzą tylko takie dzieci. Ależ poznając mojego obecnego partnera nie wiedziałam ile zarabia i nawet ciężko było mi wyobrazić czym się zajmuje. Z resztą, do tej pory ile zarabia nie wiem a i to co w tej pracy robi pozostaje dla mnie zagadką @Fit Daria, żeby panowie za daleko szukać nie musieli zostawię to: https://oko.press/przemoc-na-porodowce-nie-pajacuj-kazdy-ssak-to-potrafi-macne-sobie-raport-rodzic-po-ludzku/ Mnie przeraziło to, że koleżanka na studiach położniczych ASYSTOWAŁA przy cesarce.... Nie, nie była jeszcze wykwalifikowaną położną po prostu miała praktyki i ktoś tak mało doświadczony miałby odbierać mój poród? Nie dziękuję. Dodatkowo dłużej musisz powstrzymać się od aktywności fizycznej, ruszać w pierwszych dniach możesz się średnio więc tu akurat pomoc ojca wręcz konieczna. Ponadto dziecko jest mniej odporne a kobieta może mieć problemy z laktacją- a wiadomo matka która piersią nie karmi jest wyrodna. No i jeszcze kwestia taka, że jak źle zrośnie się macica to pobolewa Cię już praktycznie do końca życia.
  13. Wystarczy, że wejdziesz na nowy wątek w którym to Panowie wyliczają jakie zaroki sa "godne". Niektórzy nawet piszą ile samemu ile z rodziną. I o dziwo, sami doszli tam do wniosku, że mając rodzinę powinni zarabiać 3-6k a tutaj wielkie oburzenie, że chciałabym by facet z którym kiedyś miałabym rodzinę zarabiał +/- 4k.... Odsyłam tutaj: @SzatanKrieger, podejrzewam że same skurcze trwające kilka godzin i nasilające się wcale nie są straszne w porównaniu do skurczy partych, kiedy to dochodzi to finalnej fazy porodu, kobieta czuje jakby musiała biec do toalety za dwoma potrzebami jednocześnie a w tym samym czasie rozrywa ją od kroku aż do odbytu, wewnątrz pochwy itd. No, jak lekarz się zlituje to może natnie krocze a jak będzie na tyle łaskawy to zrobi to w trakcie skurczu, więc nie bedzie takiego bólu jaki byłby pomiędzy skurczami. I tak, kobiety umierały w trakcie i po porodach. Teraz zdarza się to rzadziej.
  14. 2k to sporo pieniedzy? To jest straszne jak bardzo zostaliśmy sprowadzeni do roli niewolników europy gdzie można nas prawie za darmo wyzyskiwać. Mało kto teraz nie ma także kredytu. A 2k może i jest sporo jak mieszkasz w jakiejś Łomży albo jeszcze mniejszym miasteczku/wsi.
  15. Nie! Reprodukujmy się jak króliki i idźmy mieszkać pod mostem, a co bogatsi to w kawalerce Zależy które. Bo Karyna zawsze będzie Karyną i będzie chciała jeszcze wincyj. JMi tak jak pisałam wystarczą zarobki na poziomie takim, w którym mogłabym spokojnie wychowywać dziecko do 3 r.ż., miałabym gdzie mieszkać i co jeść. Czyli właściwie niewiele się to różni od obecnego stylu życia, bo obecnie wolę oszczędzać to co zostanie mi po zapłaceniu za mieszkanie, jedzenie, ewentualnego lekarza i coś do ubrania (czego nie kupuje w każdym miesiącu). Napisałam w jakimś poście w tym wątku co mogę dać od siebie Ale dodatkowo wsparcie, szacunek zaufanie, wiare w niego - z ust mi wyjąłeś. Nie byłbyś skreślony bo:
  16. Mi się podoba jak facet ubiera się prosto, bez żadnych "bajerów" w stylu nadruk Star Wars na koszulce. Proste spodnie w jakimś stonowanym kolorze + gładki t-shirt, sweterek, koszula, dobrze dobrany pasek. No, ale to wiadomo zależy też kto jaką ma figurę bo grubszy pan chyba w niczym dobrze prezentować się nie będzie :P
  17. Masz rację. Dlatego państwo zamiast dawać 500+ i obwiniać kobiety o niską dzietność powinno zająć się facetami, którzy zarabiają niewystarczająco na założenie rodziny Ale obecnie dziecko jest państwowe, więc skoro państwo chce moje dziecko to niech płaci piniążki. Też wolałabym, żeby dziecko było moje, ale zanim to się zmieni to raczej zdążę już stracić swój termin przydatności A pisząc o "normalnej" rodzinie miałam wizję gdzie mogę w spokoju do 3 r.ż. dziecka się nim zajmować i zajmować domem w czym socjal nie przeszkadza. Ojjj, gdybym powiedziała jaka wielkość to zostałabym oczywiście zakrzyczana, bo powinnam mieszkać w kawalerce z 3 dzieci "bo kiedyś się żyło"... Peryferia odpadają nawet gdybym miała samochód, bo ulice stolycy są średnio przejezdne w godzinach szczytu. Wolę chodzić pieszo. Tak jak pisałam, nie pochodzę z bogatej rodziny Ale kompleksu niższości ze względu na pieniądze nie mam. Nie wiem co jest dziwnego, że za 2k miesięcznie nikt nie da rady utrzymać rodziny (zwłaszcza, że śmiesznie wyliczone 'minimum socjalne" to 800 zł na osobę). Może być to kwestia też taka, że kiedyś samo zajmowanie się domem było dużo cięższe fizycznie, wiec kobiety nie potrzebowały dodatkowo iść pobiegać itd. No, ale nawet gdyby miały taką potrzebę to tak jak pisałam: sąsiadki, ich matki, starsze dzieci itd. Ok, powiedzmy że Twoja babcia miała 6 dzieci to wiadomo że jeżeli nie rodziła co roku (co jest dosyć ciężkie do osiągnięcia) to conajmniej jedno dziecko było na tyle duże żeby móc chwilę przypilnować młodsze. A nawet jeżeli nie, to sąsiadka mająca też 6 dzieci mogla chwilowo przypilnować dzieci Twojej babci podczas gdy ta szła na zakupy przy okazji kupując coś sąsiadce itd. Dokładnie. Zwala się na kobiety, że one chujowo wybierają partnerów
  18. Ale ja przecież pisałam, że gdybym wróciła do pracy to dokłądałabym się do kosztów. Tylko cieżko dokładać się do nich kiedy wychowuje się dziecko. A gdyby nie te skutki lewactwa to w chwili obecnej w ogóle bym się nie zastanawiała czy chcę mieć dziecko, kiedy i z kim bo w przypadku gdyby panu mężowi coś nie odpowiadało to zostawałabym z niczym Przypominam że pracuję dopiero rok i rok jestem po studiach. Zarabiam sporo więcej niż moje rówieśniczki, więc nie mam na co narzekać. Mało kto od razu po studiach zarabia tyle by z marszu kupić sobie mieszkanie. Zwłąszcza przy obecnych cenach. I nigdzie nie piszę że jestem silna i wyzwolona. Samodzielna - owszem Nie znajdzie się, dlatego dzietność będzie spadać caaaały czas, bo żadna nie chce dziadować. Procentowo nie wiem, ale już w jakimś wątku było, że spora mniejszość. Też uważam, że poligamia to super rozwiązanie. Na jednego narzekającego dziada przypadałyby np. 4 kobiety wzajemnie sobie pomagające. Od razu lepsza atmosfera w domu. Też nie rozumiem, dlatego założyłam wątek który zszedł na to jak bardzo pasożytem jestem i jak bardzo nie nadaję się do niczego
  19. @Patton Wybacz, ale to co napisałeś jest śmieszne Sugerujesz że ja celowo nie mam swojego mieszkania i tułam się po wynajmowanych mieszkaniach u obcych ludzi bo mając swoje spadłaby mi z głowy korona? Błagam Was zaczynacie być śmieszni. @Lalka ale ja zapierdalałam już jako nastolatka w wakacje, a pracę zawodową zaczęłam ledwie po studiach. Jest dar, ale trzeba mieć z czego ten dar utrzymywać
  20. Oficjalnie benefit :P Wiadomo że jak kobieta NIE CHCE schudnąć to choćby facet ją na kolanach błagał i skakał nad nią to nie schudnie. Ale jak kobieta nie ma nawet godziny 3x w tygodniu na zrobienie porządnego treningu to ciężko tu mówić o tym żeby mogła schudnąć, chyba że samą dietą (ale to zostaje wtedy wisząca skóra). Tu akurat się zgodzę, ale ja mówiłam o ćwiczeniach a nie zajmowaniu się domem :P Gdybym siedziałą w domu z dzieckiem to tak jak pisałam, przejęłabym wszystkie obowiązki domowe, ale niestety nie wyobrażam sobie trenowania z dzieckiem na rękach które zaraz może zacząć się drzeć bo coś tam. Btw. za czasów Twojej babci do pomocy były sąsiadki, matki, starsze dzieci itd. Tu też się zgodzę, ale jak facet bierze sobie na matkę próżną instagramowiczkę to czego się spodziewa? Bo mam nadzieję, że uda mi się kiedyś założyć NORMALNĄ rodzinę, a nie zlewacczone coś na kształt rodziny :) Oczywiście jak się nie uda to trudno, życie toczy się dalej. Ponieważ mam mniej czasu od faceta (mniej czasu na ewentualną reprodukcję) na zapewnienie sobie mieszkania. To już pisałam w innym wątku. Mogę poczekać, uzbierać i kupić mieszkanie a o dziecku myśleć jak będę miała 35-40 lat ale to wiadomo, już nikt mnie nie będzie chciał, a nawet jak będzie chciał to jest to już trochę późny wiek :) "Ciąża to nie choroba", ale do lekarza co miesiąc trzeba chodzić i wszelkie niedogodności związane z tym znosić :) Oczywiście, że robię łaskę bo to państwu powinno zależeć na tym żebym miała odpowiednie warunki na rodzenie dzieci. Inaczej kto będzie płacił podatki? :) O mieszkaniu pisałam, że nie mam bo nie pochodzę z bogatej rodziny. Samochodu nie mam i nie mam zamiaru mieć :) Wykształcenie na tyle dobre że w przypadku stracenia obecnej pracy bez problemu znajdę nową + cały czas się uczę. Pracę pisałam, że mam. I nie za 2k miesięcznie. A alergia nie zależy kochany od genów tylko zasyfiałego środowiska :) Przecież kobiety nie są zmuszane. Tzn. jak jakaś jest zdesperowana to weźmie 25-latka gołodupca i zrobi z nim dziecko, ale przecież piszemy o niskim przyroście naturalnym. Dokładnie :) Mogliby, ale im się nie chce bo oglądają seriale/filmy gdzie to biedny facet podrywa milionerkę i wszyscy żyją jak w raju. No i wiadomo liczy się dobre serduszko a on z pewnością takie ma więc nie musi się starać czegokolwiek robić. Wiem, nie chciałabym chłopca :( Ale tak, gdyby już był chłopiec to bym mu powiedziała żeby najpierw wziął się do roboty i coś w życiu osiągnął a nie zakładał rodzinę nie mając ku temu warunków. Raczej tak, o ile nie miałabym kredytu na mieszkanie. Nie na wysokim poziomie, ale tak :) Ale ja nie biorę pod uwagę niepracującego faceta, bo facet od wychowywania małego dziecka się nie nadaje.
  21. Będę "zwykłą mamą i zwykłą żoną" czego nie jest w stanie zrobić żaden mężczyzna za żadne pieniądze, dlatego nie czuję się w obowiązku wnosić żadnych materialnych rzeczy do związku poza tym że gdybym wróciła do pracy to dokładałabym się do życia. I tą wiadomością sam udowadniasz bezużyteczność facetów w życiu rodzinnym, bo jedyne co możecie zagwarantować to jakiś byt materialny rodzinie, ale nawet tego wam się obecnie nie chce i tego co jest w WASZYM obowiązku wymagacie od kobiet Tak tak, wiem że czasy się zmieniają ble ble ble, dlatego nie mówię że kobieta ma siedzieć całe życie w domu, jednak o byt materialny rodziny powinien zadbać przede wszystkim mężczyzna. Mam dokładne pojęcie. 3x "rozwodzę się" wypowiedziane przez mężczyznę i kobieta ma wyjść z mieszkania tak jak stoi (bez zabierania czegokolwiek, dlatego często chodzą poobwieszane złotem), lub (w zależności od kraju) jeżeli rozwód jest z winy męża to kobieta ma prawo do zachowania tzw. "mahru". Z kolei kobieta musi wnieść pozew do sądu, ale to że mąż ją bije to raczej żaden powód do rozwodu Syn zostaje zazwyczaj z ojcem, córkę łaskawie oddają matce o ile ta ma gdzie wrócić (czasem rodzice nie chcą jej przyjąć z powrotem). Idealna normalność. Dziękuję + wzrosła inflacja więc to 500+ nie jest już aż takim benefitem Tu się zgodzę. Co innego jak kobieta RZECZYWIŚCIE robi karierę, ale większość kobiet (mężczyzn też) robi "karierę" polegającą na siedzeniu na kasie, odbieraniem telefonów w call center lub przerzucaniem papierów. To akurat normalne, że po ciąży się tyje... Ale tu zależy też od tatusia czy kobieta schudnie, bo jeżeli kobieta ma cały czas dziecko na cycku a tatuś nie chce się nim zajmować, to raczej z jakiegokolwiek dbania o figurę nici. + Facet może sobie poszukać kobiety która już przed ciążą miała nawyk ćwiczenia, zdrowego jedzenia, a nie gówien ze słoików itd. Znowu przekręcasz. Wcześniej faceci dopóki nie byli "dorobieni" to rodziny nie zakładali, a dzisiaj 25 latkowie ledwie po studiach pchają się w rodziny i potem płacz. (W czasie randkowania poznałam kilku takich, więc to wcale nie jakieś rzadkie zjawisko) Ok, ale żadna kobieta nie chce być z wyboru menelicą Nawet gdyby dziecko zostawało z matką ZAWSZE to odebranie kobietom socjalu spowodowałoby jedynie, że byłoby więcej kobiet-menelic. Mam wybrać odpowiedniego samca, ale skoro po urodzeniu dziecka "wszystko się zmienia" to nie jestem w stanie oszacować na ile on się nadaje na ojca i jak zachowa się w nowej sytuacji. Idąc tym tokiem rozumowania, ja mam wybrać odpowiedniego samca do reprodukcji ale ten samiec nie musi uznać, że chce mieć dziecko ze mną bo np. mogę przytyć po ciąży i nigdy nie wrócić do formy sprzed, mogę być jęczącą zrzędą po urodzeniu itd. Dlatego idąc tym tokiem rozumowania to forum nie ma racji bytu no bo przecież żadnego pana kobieta nie zmusiła do zapłodnienia jej (pomijając marginalne przypadki wrobienia w dziecko). To jest nic w porównaniu do zezwierzęconego wzroku ciemnych mężczyzn lustrujących wchodzącą na ich dzielnicę białą kobietę. A spróbuj tylko złapać kontakt wzrokowy z takim - to jest równoznaczne z tym że zgadzasz się na seks z takim
  22. I to jest błąd, bo przecież żeby rodzina dobrze działała to najważniejsi są rodzice i relacje między nimi a dopiero później dzieci. Zdaję sobie sprawę, że po urodzeniu mogę dostać pieluszkowego zapalenia mózgu, ale uprzedziłabym potencjalnego tatusia że gdyby coś takiego zaobserwował to ma mi to jasno powiedzieć Ależ ja sobie zdaję sprawę, że to wszystko idzie z podatków, ale kij mnie to obchodzi akurat jeżeli miałabym dostać pieniądze na dziecko z tych podatków właśnie Gdyby zlikwidować całkowicie socjal dla matek i przywrócić "prawidłowy" porządek świata, czyli tylko i wyłącznie ojciec zarabia na rodzinę a matka w razie rozwodu nie ma gdzie pójść i z czego żyć to nie trzeba daleko patrzeć. Wystarczy że zobaczymy co dzieje się u muzułmanów, gdzie taki "prawidłowy" porządek panuje i ujawnia w 100% zezwierzęconą naturę panów gdy im się odpuści. Ale to wszystko dzięki naszym kochanym panom Przecież to Wy jeżeli chcielibyście zakładać rodzinę to chcecie mieć jednocześnie matkę i super modelkę w domu, więc kobiety się boją że jak po ciąży przytyją 20 kg to facet pójdzie do innej A gdybyśmy wzięli pod uwagę, że podatki zostaną zlikwidowane albo chociaż zminimalizowane kosztem wszelkiego socjalu, to matka z dzieckiem po rozwodzie nie ma gdzie pójść, więc prawdopodobnie nawet dziecko z ojcem by zostało. No i wróciłyby te piękne dla panów zasady które chyba wczoraj pojawiły się na forum: "Jak być idealną żoną 200 lat temu" czy jakoś tak. Dokładnie widać, bo jak już pisałam zaczynacie być bezużyteczni w rodzinach Do wymyślania czegoś, opatentowywania i odkrywania niektórzy się nadają, ale do zakładania rodziny coraz mniej, bo pieniędzy zarobić nie potraficie a nawet gdyby to kobieta zarabiała to na rolę matki wychowującej dziecko się nie nadajecie. To te pyłki od marca do września Ehhh tu się akurat nie zgodzę. Brązowi przybysze mogą być ratunkiem tylko dla bardzo nieatrakcyjnych białych kobiet, bo mało która normalnie wyglądająca kobieta poleci za ciemnym. I podpowiem, bo na forum panuje mit że to takie alfy są i kobietom mokro się robi. Wcale nie To są cipki jeszcze większe niż nasi kochani rodacy, którzy powiedzą kobiecie cokolwiek (a najczęściej "masz bardzo ładne oczy") i skakać nad nią byleby zamoczyć. Więc taka Karyna 100 kg, pryszcze, płaskodupie, płaskocyckowie itd. leci za takim aż się kurzy. Na zachodzie na dzielnicach islamskich masz tą "normalność"
  23. To już było poruszane w jakimś innym wątku. I tu nawet nie chodzi o to co pisałeś tutaj: Po prostu Gienek który zarabia 2k nie jest w stanie zapewnić nawet jakiegoś minimum socjalnego. Tu nie chodzi o luksusy i dobra materialne. Ja podobnie Tzn mam 20+ lat i stać mnie, ale nie chcę przesadzać bo wolę oszczędzać Z kolei 1-2 razy w roku można gdzieś pojechać. Mogłabym tego zaniechać na rzecz wychowywania dziecka i jeżdżenia 1x w roku na urlop w Polsce a do jeżdżenia po świecie wróciłabym gdyby dziecko podrosło. Co też wiąże się z ryzykiem bo nie wiadomo co będzie za te +- 20 lat i czy będzie mnie na to stać. Dlatego pisałam w pierwszym poście że boję się gdyby nadszedł ten mój słabszy dzień fizycznie/psychicznie facet wróciłby z pracy i zrzędził że jest nie zrobione. Akurat tutaj do 3 r.ż. dziecka nie byłoby u mnie pracy Raczej tylko te oszczędności które miałam przed ciążą ale to wiadomo jeszcze kwestia dokładnych wyliczeń. Gdybym napisała "No ja nic nie oferuję, bo miałabym gorsze dni i leżałabym cały dzień w łóżku podczas gdy facet pracowałby an etat a po pracy zasuwał w domu" to byłoby jeszcze gorzej Może te zdesperowane 30 latki w końcu oprzytomnieją i wezmą takich łysawych niskawych Chociaż to wątpliwe, bo spróbuj wejśc na damskie forum i w pierwszym lepszym wątku "Mam 32 lata nie mogę znaleźć faceta a przecież nie wymagam wiele.... <tu lista wymagań>" odpisać "Zmniejsz wymagania to od razu kogoś znajdziesz"
  24. No nie wiem... Gdybym dostała od państwa mniej więcej tyle co zarabiam teraz + mieszkanie w jakiejś normalnej lokalizacji to mogłabym mieć 2 może nawet 3 dzieci ;) Nie widzę (poza tym forum) facetów którzy chodziliby i narzekali że prawo złe :) Proszę bardzo na życzenie ;* 1. Jeżeli siedziałabym z dzieckiem w domu to wszelkie obowiązki domowe przejmuję ja. 2. Dbam o dobrą atmosferę w domu, nie gderam nad uchem samcowi po pracy, posłucham, podziękuję 3. Biegam z dzieckiem do przychodni, szpitali w razie potrzeby 4. Gdyby dziecko zaczęło chodzić do przedszkola to w razie jego choroby rezygnuję na ten czas z pracy (tym samym dostaję niepełną wypłatę) 5. Dbam o siebie i gdyby samiec byłby na tyle uprzejmy że co jakiś czas zabierałby dziecko to nawet bym ćwiczyła, żeby nie być zapuszczoną madką 6. Siedząc w domu nie pracuję na 2 etaty (jakby to było w przypadku praca zawodowa + dom) nie byłabym bardzo mocno zmęczona więc i seksu by nie odmawiała. 7. Ciepło domowe 8. Oferuję również moją wierność, lojalność, poczucie humoru, rozmowę :) To jest chyba najważniejszy argument :P No bo tak jak pisałam nawet gdyby kobieta chciała oddać dziecko po roku jakiejś obcej babie to zanim dziecko się przystosuje i przestanie chorować może minąć kilka miesięcy, a w tym czasie kobieta bardzo często bierze urlopy wychowawcze na to chore dziecko, więc nie ma całej pensji. No a Gienek zarabiający 2000 zł raczej nie jest w stanie utrzymać siebie, a co dobiero rodzinę... Nie, kochanie. Jeżeli sytuacja w tym kraju się nie poprawi to żadnego dziecka nie będzie, co najwyżej z banku spermy jak będę już stara i nagle będę miała ciśnienie :) Bez dziecka też da się żyć. Ja tam lubię swoje spokojne życie bez dziecka :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.