Jump to content

SzatanK

Starszy Użytkownik
  • Posts

    10,761
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    16
  • Donations

    0.00 PLN 

SzatanK last won the day on December 5 2022

SzatanK had the most liked content!

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Recent Profile Visitors

82,645 profile views

SzatanK's Achievements

Podpułkownik

Podpułkownik (17/23)

11.1k

Reputation

  1. W pełni rozumiem to co napisałeś i moja postawa tutaj, była za to krytykowana nie raz ale jeszcze raz po krótce wytłumaczę, o co mi chodzi tym razem z przykładami i troszkę się rozpiszę. Jak wspomniałem, prywatnie doceniam jakkolwiek to brutalnie zabrzmi, że @meghan jest szczera i nazywa swojego męża chociażby "męskim debilem". Mnie to nie emocjonuje ani grzeje, ani ziębi a tym bardziej boli. Nie uważam również by to co napisała szkodziło forum, jeżeli natomiast forum doznaje rzekomego uszczerbku gdy forumowiczka opowiada negatywnie o swoim mężu to raczej to nie problem użytkowniczki tylko części czytającej jak na moje. Dla mnie to co opisała to jest to cenna informacja z punktu widzenia mojego inwidualnego rozwoju. Jej gorzkie słowa o swoim mężu, są w jakimś sensie dla mnie "uzdrawiające", ponieważ mogę uczyć się na jego błędach. Ta perspektywa tego jak widzi kobieta swojego faceta, z którego jest głęboko niezadowolona jest dla mnie ciekawa. Mnie nie rani prywatnie w żaden sposób to, że opisuje tak swoją relację ale raczej zachęca do bycia lepszym dojrzalszym facetem i dzięki takim treściom jak ta od niej to mogę spojrzeć na siebie bardziej krytycznym okiem i sprawdzić, gdzie sam wymagam samopoprawy. A trzeba nadmienić, że wymagam jej wszędzie i na każdym polu, stąd dobrze jest moim zdaniem poczytać i coś z tego wynieść - dla siebie. Tym bardziej, że akurat podobnie jak mąż meghan ja również mam nadopiekuńczą mamę i ojca, który lubił sobie wypić browara, więc rozumiem na pewno tą część otrzymanych deficytów w mentalnym spadku rodzinnym. Dlatego akurat sprawa męża @meghan tym bardziej jest dla mnie pomocna i mogę się od niej uczyć. Ja mu współczuję jako człowiekowi, zaniedbanemu i z deficytami i zwyczajnie nie widzę sensu wyzywać meghan ani mu dowalać - obydwóm tym ludziom po prostu współczuję patowej sytuacji. Przy czym podkreślam bo to dla mnie prywatnie ważne, że doceniam jej szczerość i nie mam zamiaru jej dowalać za to co opisuje, wręcz zachęcam by mówiła jak jest bez lukrowania. Jeżeli ktoś czuje taką potrzebę by się na niej wyżyć czy skarcić to mogę mieć nadzieję, że robi to w dobrej wierze - chociaż ja nie widzę powodów by to robić. Moim zdaniem ona już sama sobie dowala i chyba nikomu tego nie trzeba tłumaczyć bo to widać na kilometr. @meghan to poczciwa i życiowa kobieta, świetna koleżanka i kobieta naprawdę ambitna ale podobnie jak jej mąż oraz większość z nas tutaj przejawia pewne dysfunkcje i tylko i aż tyle, więc nie widzę by był to powód do jechania po niej. No i tak i owszem wypowiada się nie przychylnie o swoim ale to co? Ma zacząć kłamać by nam było milej i bardziej miękko w życiu? Jesteśmy facetami i my musimy żyć w rzeczywistości - nie mamy przywileju uciekania w świat fantazji a przynajmniej nie w nieskończoność. Ja tam preferuję powiedzenie prosto w twarz jak jest a ona opisuje i wręcz krzyczy, że czego jej mąż nie robi a co by wypadało (wymagało) zacząć robić w relacji lub czego więcej nie robić. Doceniam szczerość, którą nas obdarza - mogłaby to zrobić w realu ze swoim mężem może bardziej ale to już jest jej kwestia. Przynajmniej robi to tu na łamach tego medium. Ta cała sytuacja kojarzy mi się zresztą jak jakieś pół roku temu, jedna urocza panna rzekła, że nasza sytuacja/relacja nie ruszy dalej i dodatkowo jeszcze usłyszałem kilka powodów, "dlaczego tak a nie inaczej" mniej lub bardziej doprecyzowanych. "Z babskiego na chłopski", otrzymałem spektakularne "Nie". I trzeba było uszanować tą decyzję niezależnie czy mi się to podobało czy też nie. Powody są ważne ale ważniejsze było usłyszenie "Nie, dziękuje". Bo te odrzucenie/odmowa/"Nie" jest tym zapalnikiem, który może nam dopomóc a nie zaszkodzić. "Nie" jest również oraz było dobre dla drugiej strony, bo odcięła się ode mnie i dała sobie tym samym sposobność układać sobie teraz życie beze mnie w tle, i jestem całkiem pewien, że jest jej lepiej niż z nieuzdrowioną wersją mnie wiszącą na jej szyji. Odmowa może być czymś dobrym i może @meghanzwyczajnie odmawia tej wersji jej męża, która po prostu nie wywiązuje się z wymagań dnia codzienniego i sprawia jej to ból. A może przesadza? To już oceniam czytelnikom jej publikacji. Szczerość zdecydowanie doceniłem i doceniam, bo w mojej rodzinie od zawsze mówiło się na około by nie urazić najbardziej dysfunkcyjnych członków rodziny. Niestety, też to odziedziczyłem przy czym walczę z tym i doceniam, jeśli ktoś taki nie jest - a przynajmniej względem nas, bo oczywiście mąż jak się domyślamy naszej autorki raczej nie wiele z tego jest świadom o czym tutaj była mowa. Paradoksalnie chichot losu do tej całej sytuacji los tak chciał, że 3 miesiące później od koleżanki mojej siostry (nomen omen, atrakcyjnej 27 letniej kobiety) usłyszałem cytuję: "Nie rozumiem, że jesteś sam, po prostu nie mogę tego pojąć. Jesteś naprawdę spoko, gdybym nie miała męża wziełabym się za Ciebie. Jesteś serio, naprawdę spoko". Czyli z kolei, tutaj był bardziej pozytywny odbiór. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ to ukazuje jak nasz inwidualny odbiór może być dostrzegany przez inne osoby. Dla @meghan jej mąż to w sumie nizina mężczyzny, z kolei być może są kobiety, którym właśnie by on odpowiadał. Przy czym chcę podkreślić, że jedni w nas będą widzieć coś wartościowego a drudzy choćbyśmy się starali, mogą krecić nosem z jakiś względów i powedzieć nam "nie" do czego mają święte prawo. Teraz gdyby rzucić odbitym światłem na sytuację to oczym wspomniałem @meghan to pozostaje mi tylko zapytać... Czy @meghan i jej mąż są dla siebie "ok"? 😉 Czy widzą siebie jeszcze w jakimkolwiek pozytywnym świetle? Czy może mówią sobie "NIE" tak bardziej nieoficjalnie i zwyczajnie, potrzebowali by drugiej osoby, która by zaczęła widzieć w nich coś bardziej przychylnego by poczuć się docenionym i chcianym takimi jakimi są? (nowy partner, nowa partnerka) A może potrzebują pokonać pewne przeciwności i stanąć do walki o swoją relację? Lub jakieś tam inne opcje jak otwate małżeństwo. Ja nie wiem, chyba z nas nikt nie wie. Te i inne wybory należą do nich. Także, jak widzisz mi chodzi o wzrost @Dowódca plutonu ale jeśli będziemy się zamydlać kłamstwami i wymagać megan by pisała jak to jest jej wspaniale w relacji i jaka ona jest zajebista a jej mąż to największy alfa jakiego tego planeta wypuściła na świat, to wydaje się, że to nikomu nie będzie służyć. Stąd tak, jest to przykre że tak opisuje swojego najbliższego ale pozytywny aspekt jest taki, że możemy a wręcz w mojej ocenie, powinniśmy coś z tego wyciągnąć dla siebie. No i forum jest po to by się dzielić opiniami a nie zamykać wątki, bo ktoś ma wiele "ale" do swojej drugiej połówki. Nadmienię jeszcze, że tak i owszem @meghan mogłaby coś zacząć robić by zmienić sytuację ale zmiany nie są proste i wymagają czasu. Dojrzenie do pewnych odpowiedzi czasem zajmuje lata czy dekady, stąd nie wymagałym, że coś się wielce u nich zmieni ale z pewnością dostała tuzin pomysłów i może z któregoś z nich skorzysta lub sytuacja się wyklaruje w ten czy inny sposób. Powodzenia i by nikogo nie zalało - (straszne tragedie ludzi spotykają i tracą majątki). Dziękuje jak ktoś doczytał i być może do usłyszenia.
  2. Wy się znacie ? Nie przesadzaj, nie uwiązałam go przecież na sznurku ani nie trzymam siłą. Nigdzie nie twierdzę, że go więzisz. Opisalem brutalnie tylko, że mężczyzna tego typu ma niską tolerancję na bullshit, które kobiety często stosują przeważnie nieświadomie. No i jasne, że go nie znam ale jesli kogoś takiego masz, znalazłaś i on ofiaruje Ci zobowiązanie to gratuluje - udalo ci się. @t0rek Ten temat to tak naprawdę liznięcie góry lodówek. Zamknąć go bym nie zamykał. Nie atakowałbym również meghan ja cenie szczerość i dobrze, ze tak opisuje sytuacje. To nauka dla nas, ze jednak trzeba być facetem i kobietą i się w tym trenować jesli posiadamy deficyty. Musze uciekać. Powodzenia wszystkim.
  3. Ten temat staje się jakąś tragikomedią. @t0rek Ja bym nie mieszał ezoteryki. W moim rozumieniu to raczej kwestia zwyczajnej psychologii. Zresztą uważaj na ezo bo to bagno, które bardzo mocno wciąga ludzi, często bezpowrotnie. + @ewelina Mężczyzna, o którym piszesz nie wymaga słuchania o tym, że jest cudowny bo zwyczajnie nie potrzebuje Twojej zewnętrznej afirmacji o tym o czym już wie z pozycji wewnętrznej/doświadczalnej. To jak mówienie Jeffowi Bezosowi, że jest bogaty i może kupić sobie wszystko - on o tym wie. 3 dni słuchania mogą być słodkie ale potem staje się to uciążliwe na dłuższą metę i nic nie wnosi oprócz dodatkowego dla niego trenowania się w tym by nie wziąć sobie do serca tego co mówisz bo jeśli to przyjmie to zacznie się stawać kimś kto będzie Cię mniej pociągał. Mężczyzna, którego opisujesz w gruncie rzeczy tak "serio, serio" to ostatnie czego potrzebuje i chce słuchać o tym jaki jest cudowny. Zresztą już nie wspomnę, że polskie kobiety oblały by test w 99,9% na dostęp do relacji z takim mężczyzną. Dam kilka przykładów: Masz tatuaże, palisz, pijesz masz problemy mentalne, psychiczne, posiadałaś więcej niż dwóch lub jednego partnera, nadwaga, niedowaga, złe wzorce rodzinne, wiekowość, nie wyparzona buzia, brak manier, wulgarność, ghosting, stonewalling, traktowanie ciszą, zwlekanie z odpisywaniem itd, itp - jesteś skreślona (wystarczy jedna z tych cech opisanych przeze mnie wcześniej a to pierwsze, które mi przychodzą na myśl). A już nie mówie o procesie stawania się takim facetem i o tym by kimś takim zostać to trzeba albo wyjść z rodziny, gdzie już ktoś taki się objawił tudzież przejść piekło zdobywania nowych wzroców. Taki mężczyzna musi upajść kompletnie i powstać o własnych siłach, a wstanie o własnych bo kobiety w tym czasie nie będzie u jego boku (dla tego będzie tą ową kolumną, o którą Ty będziesz mogła się oprzeć). Dziwnym trafem panie omijają, panów gdy Ci są na dnie. @meghan Jeżeli chcesz naprawić swojego faceta to podaruj mu odrzucenie. Nic tak nie pomoże jak właśnie to co napisałem zdanie wyżej. To działa zarówno jak i na kobiety tak i na mężczyzn. Przy czym miej na uwadze jedno. Jeżeli go odrzucasz i jakimś cudem on się poskłada do kupy, to może się stać coś interesującego. Sama możesz stać się w którymś momencie odrzucona. On tez zacznie Ci wytykać to co w Tobie jest nie tak. Zacznie stawać się tym kimś chciałaś by się stał, pytanie tylko czy Ty będziesz również wykonywać pracę czy zostaniesz oddelegowana, gdy Ty nie będziesz stawać kimś więcej. Wiele kobiet zapomina, że posiadanie nie ogarniętego faceta jest mimo wszystko komfortowe czy może raczej nie zdają sobie z tego sprawy, że wtedy mogą sprawować kontrolę. Ogromna rzesza kobiet jednak nie rozumie, że posiadanie ogarniętego faceta to często nieustanny brak komfortu i chamowanie swojego własnego kobiecego ego i bycie posłuszną, w gruncie rzeczy. Dam przykład. Jeżeli taki facet mówi: "Kasia idziemy do "x". To Ty wstajesz i idziesz i nie pierdolisz. On nie ma czasu ani głowy ani chęci na sprzeczki bo jego grafik jest wypełniony byciem mechanikiem, politykiem, filozofem, kucharzem, informatykiem, stolarzem, elektrykiem, drukarzem, brukarzem, malarzem, psychologiem, pediatrą, specjalistą od seksu, peotą, wojownikiem, żółnierzem, kimś uduchowionym, przedsiębiorcaą, pracownikiem, prawnikiem itd, itp, itp, itp. Wydaje się, że nic tak nie buduje faceta jak złamane serce oraz nic tak nie niszczy kobiety jak...złamane serce 😉 Powodzenia na waszej drodze @meghan
  4. Jest wielu świetnych youtuberów/terapeutów, którzy przeszli podobne piekiekło, stąd naprawdę nieoceniona jest pomoc takich kanałów w leczeniu własnych dysfunkcji. Ahhh, nic mi nie mów Myślę, że to ma sens z tego względu, że Ty jako TY jesteś zawstydzonym do takiego poziomu, że powstaje ileś wersji/sztucznych "ja", by dostosować się i przeżyć we wyjątkowo chorym i nie akceptującym danego dziecka środowisku, jego potrzeb i wyborów. Stąd człowieka ucieka we fałszywe ja i tworzy sztuczną personę by chronic te realne - prawdziwie ja, te wewnętrzne dziecko. Nie ma co się dziwić, że rodzi się wtedy osobowośc umilacza/nice guy/nice women/ występuje izolacja itp Te dokopywanie się do samego siebie, jest naprawdę dziwnym zadaniem i orką. Ja osobiście moją własną sytuację porównuję do zagadki. To jak zagadka dana Ci przez rodziców/rebus czy coś, w którym dostajesz do rozwiazania zadanie, które nie ma rozwiązania. Jednak nie wiem czy cokolwiek może się równać z intensywnością jaką odczuwałem szukając rozwiązania zagadki przez te lata. To jak nieustanna karuzela, to prawie jak obsesja znalazienia brakujących puzzli Twojej własnej tożsamości - twojej własnej...układanki 😉 Przejawić tą autentyczną jest cholernie ciężko osobie, z tzw toksycznym wstydem mimo, że intelektualnie wiesz, że jesteś/byłeś wystarczającym, pięknym, cudownym, kochanym dzieckiem, które już miało wartość na starcie to dla intelektu puste frazesy bo oczywiście tu chodzi o pracę z emocjami i wewnętrznym dzieckiem. Zagadką czy tam rozwiązaniem jest zwyczajnie odrzucenie zagadaki lub inaczej: odpowiedzią jest sam człowiek i jego naturalna wartość - warto o tym pamiętać. Niestety toksyczny wstyd wtłacza notorycznie w stare schematy i trzeba pracować nad tym by tam nie odpływać co moim zdaniem nie jest łatwe. Dlatego ślę im ciepło i bardzo mi przykro z tego powodu. Zawsze gdy zaglądałem za zasłonę osoby unikającej, gdy się odkrywali to widziałem naprawdę coś wartościowego i godnego miłości, uczucia, lubienia. To jakoś radowało mi zawsze serce, gdy zaufanie było na tyle blisko, że można było zobaczyć tego człowieka poza murami - wrażliwego (oczywiście jeśli było mi pozwolone wejść na chwilę poza barykady). Te przebłyski zdecydowanie dodawały mi uśmiechu na twarzy, to było takie miłe uhonorowanie. Myślę, że można ale trzeba dokopać się do tej pełnej jawnej autentyczności. Toksyczny wstyd leczymy samo współczuciem. Trzeba być dla siebie kochającym człowiekiem, pełnym współczucia dla siebie i świata. To pomaga. Dla mnie aktualnie relacje unikajacy vs lękliwy to bardzo mocno mi się kojarzą z cytatem: "Dwie obce sobie osoby, praktykujące intymność". Nie pamiętam kto to powiedział ale postanowiłem dodać. Trafia w sendo co nie? 🙂 Dla mnie jeszcze jako osoby współzależnej to pokora jest absolutnie mega ważnym aspektem leczenia współuzależnienia i stylu lękliwego. Zawsze gdy widziałem tą cechę w innych to uważałem takie jednostki kobiece za niebywale atrakcyjne ale to wyznawca Islamu mnie nauczył, że tej właśnie cechy mi brakuje a nie nikt inny, lol Nie wiedziałem, że to fundament mojego leczenia - mojej własnej arogancji. Już nie wspomnę, że chciałem zmieniać biedne jednostki unikające (to też mój element arogancji). Mam tylko nadzieję być lepszym człowiekiem, zanurzonym w tej przepięknej cnocie. Cieszy mnie, że już siebie nie widzę jako brzydkiego, nie godnego miłości, uczucia, bezwartościowego człowieka tylko jest na odwrót, że naprawdę zaczynam dostrzegać, że jestem fajnym wartościowu ciepłym facetem. Mam takie poczucie ciepła w sobie i, że nie muszę udowadniać swojej wartości bo zwyczajnie mam ją - zawsze ją miałem tylko nie dostrzegałem tego w sobie. Było to przesłonięte. Mam nadzieję, że i tych na drodze leczenia toksycznego wstydu osiągnie te widzenie siebie w nowym, lepszym świetle. Życzę wam tego z całego serca no i oby toksyczny wstyd, dłużej nie zarządzał naszymi wybobrami i by nie odbierał nam życia, bo wystarczająco go nam zmarnował. Wszystkiego najlepszego wszystkim i dziękuję za tą wspólną podróż. Samych dobroci. Pozdrawiam wszystkich.
  5. Nie, ja nie grałem. Natomiast jeśli czasem najdzie mnie nostalgia i mam chęć na starsze gierki, które gdy byłem młodziaszkiem to korzystam z emulatorów lub gotowych stronek jak: PS1FUN Play Retro Playstation PSX games online. Stare gry - Świat klasyki gier komputerowych. (16bit.pl)
  6. Hej wszystkim, pozostawiam jako mini prezencik dla was w kontekście leczenia stylu i nie tylko. Bardzo wartościowy materiał, mi zajęło od cholery czasu dość do tej wiedzy. Tymczasem uciekam, dalej zajmować się sobą. Życzę zdrowienia oraz im dalej człowiek zdrowieje tym samopoczucie jest coraz bardziej na plus - warto moi drodzi.
  7. Sprawdzę sobie przy okazji. Gracias @Druid Co do tego utworu, wieczorem zauważyłem że są napisy. Tekst też przepiękny. I nawet w samym tekscie jest wzmianka o znalezieniu nadziei, w komandorze/królu Crag Hack'u - także dobrze odczytałem utwór - juhu Uwielbiam takie utwory z emocjonalnym tonem i, które mają historię w tle - jak mi wpadną w ucho to koniec. Przepadam jak śliwka w rosół 😁
  8. Zimna Helga - mnie rozśmieszyła Ja Cię za taką nie uważam btw (to nie ma kompletnie znaczenia tak w ogóle co ja myślę, liczy się Twoje udane małżeństwo a ponad to, Twoje szczęście). Jak rozmawialiśmy to emanowałaś troską, co jest formą wyrażania ciepła, także spokojnie. Jakby Ci serio nie zależało to byś również takiego tematu nie zakładała tylko dała mu rozwodem w twarz i tyle. Próbuj dalej działać, jeśli nadal masz chęci w przekierowywaniu relacji na odpowiednie tory. Trzymam kciuki i powodzonka.
  9. Hej @meghan Udało Ci się dać Twojemu jakiś ciepły serdeczny komplement? W czymś była sposobność przez ten czas od ostatnich postów by go docenić i podarować szczery, ciepły uśmiech? Nie musisz odpisywać, to taka moja mała irytująca przypominajka raptem. Dałbym mu podobną, czy była sposobność by wyręczyć @meghan z części zimnych obowiązków ale wiemy jak jest. Zdrówka i wszelkich dobroci.
  10. Odpowiedź jest w Tobie. Już ją znalazłeś - do dzieła
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.