Próg bólu u mnie jest dość niski, więc nie o to chodzi. Raczej nie znalazłabym się w zabawie z brutalnym gwałcicielem (chyba, że bym go doskonale znała i mu ufała a całą akcję składalibyśmy z kawałków, które już są przećwiczone). Mnie razi słaba psychika panów, którzy nie potrafią zrealizować obietnic bo pierwsze co mają wypisane na twarzy to strach i niepewność. Klapsa potrafi dać każdy, związać i brutalnie zerżnąć też, gdzieś często umyka to ulotne "wiesz, że wcale nie muszę cię wiązać i tak zrobię z tobą co chcę" A jak Pan nie potrafi to się sunia stawia okoniem, jak sobie nie może z tym poradzić, nie chwyci za brodę, nie spojrzy w oczy i nie zadecyduje, że mam być grzeczna to czemu mam mu ulegać? To ta sama gra w którą gramy w związkach na co dzień, tylko wyraźniejsza. Seks bez konkretnych ustaleń, bez hasła bezpieczeństwa i to z ludźmi całkiem z obcymi to w ogóle jazda bez trzymanki, za stara jestem