deleteduser97

Slava.

Forum przeglądam mniej więcej od grudnia 2017.

Trafiłem tutaj po obejrzeniu kilku filmów o tęsknocie i samotności (w komentarzu pod którymś był link).

,,Wyprawa po samcze runo", ,,Stosunkowo dobry" i ,,Kobietopedia" przeczytane (z czego tą ostatnią łyknąłem na raz. Pamiętam, że zacząłem ok. godz. 16 a skończyłem gdzieś o 02...). Dzień wcześniej, czekając na realizację przelewów, leżąc sobie w swoim barłogu, czytałem wątek ,,Przełomowe momenty, które wyrwały mnie z matrix'a". I to uczucie, jakbym co chwilę dostawał trylinką między oczy... A później książki...

Nie przypominam sobie, bym przez dotychczasowe życie doświadczył, jak moje światopoglądowe fundamenty, idą w pizdu. Jednocześnie mam wrażenie, że gdybym trafił na te informacje wcześniej, to w ogóle nie zrozumiał bym przekazu lub nie dopuścił go do siebie. Moment jednak był idealny, bo tydzień później dziewczyna w której się zakochałem (bez wzajemności, jakże by inaczej) miała wrócić z Erazmusa i miałem ją wcale często widywać. Dzięki nowej wiedzy czułem się przygotowany, wręcz nie do zatrzymania. I to było fajne.  Po krótkim czasie (~ 2-3 tyg) uczucie god-mode'a się skończyło, a przyszło coś w stylu ,,Mikołaj nie istnieje, nigdy nie istniał, a świąt nie będzie". Nie cierpię jednak tak jak dawniej.  Wcześniej podjąłem nawet konkretne działanie, mające na celu przerwanie tego, czego już miałem dość, jednak przez to, że wyrazy ,,calium" i ,,calcium" są bardzo podobne wizualnie, plan nie wypalił.

Teraz patrzę sobie czasem na tę ampułkę z wapniem, i nawet się uśmiecham...

Chwała Markowi za książki i założenie forum
Chwała użytkownikom za dzielenie się wiedzą i doświadczeniami
Ave Ja, że trafiłem na to wszystko, ZANIM na dobre pojebało mi się w życiu...