Skocz do zawartości

Amanda

Samice
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Amanda

  1. Ale co to za magia, kiedy wypowiadasz zaklęcie nie w pełni władz umysłowych? Ponadto działa tylko wtedy gdy dla obojga to słowo oznacza to samo...
  2. @Florence Tak, uczuć jestem pewna. Kręci mnie bardzo, w łóżku z nikim wcześniej nie było mi tak dobrze (co jest też być może kwestią samoakceptacji i samoświadomości), jest doskonałym kochankiem, kumplem, nie brak mu inwencji, by mnie w romantyczny sposób zaskoczyć, potrafi się postarać i pokazać mi, że jestem dla niego ósmym cudem świata. „Nie wstawaj, kochanie, bo się spocisz” i takie tam ;-) Są motylki w brzuchu i jest kisiel w majtkach. W dodatku jest inteligentny, oczytany i nieco ekscentryczny, tak jak ja. Tylko że widzisz, jestem już po kilku nieudanych związkach i nie chcę już działać jak dziecko we mgle. Dla mnie miłość to nie uczucia (które szczególnie u kobiet zmieniają się jak w kalejdoskopie), ale świadomie podjęta decyzja. Kiedy widzisz pełne spektrum czyichś wad i zalet. Coś głębszego niż seks i motylki w brzuchu. Może jestem idealistką, ale mam potrzebę mitycznej pełni…
  3. @Lalka W sensie że boję się, że to mi się odwidzi? Może i masz rację, ponieważ właśnie mam świadomość, że znajduję się obecnie w stanie swego rodzaju upojenia. I staram się mieć to na względzie, by móc dokonywać z tej perspektywy chłodnej autoobserwacji. Po prostu oboje widzimy tylko różową część obrazka, ale chyba tylko ja jestem tego świadoma… @Ragnar1777 Słuchaliśmy razem kilku audycji Marka, ale ja mam wrażenie, że nie do końca dotarło, chyba jeszcze działa program „moja Myszka jest wyjątkowa” itd. ;-) @Bruxa Nie „opadło”, tylko może zapaliło czerwoną lampkę, że jest zaangażowanie już, a nie ma pełni władz umysłowych. To rodzi strach, czy ja podołam. Ponadto jestem narcyzem, co też nie pomaga… @Maarcin_05 Z całym szacunkiem, ale wszystko zaczyna się od „ja” i „mi”. Nie dasz komuś tego, czego sam nie masz. A ja w tym akurat związku daję równie dużo, co i biorę. Przynajmniej póki co. A „Miś” wcale nie jest za dobry i słaby – przeciwnie, czuje się na tyle silny, by się do swoich słabości przyznawać. Ale faktycznie, może masz rację i problem sam się rozwiąże
  4. Drodzy bracia i siostry, od jakiegoś czasu dręczą mnie pewne niezbyt ciekawe przemyślenia. Nie chcę nimi obarczać znajomych i rodziny, więc – za pozwoleniem – dam im upust tutaj Otóż od kilku miesięcy jestem w związku. Wiecie: zakochanie, haj hormonalny, kwiatki, powłóczyste spojrzenia, długie rozmowy, miłosne wyznania. Słowem – jest przecudownie. Usłyszałam magiczne słowo na „k” i dostałam propozycję wspólnego zamieszkania. Powinnam skakać ze szczęścia, a jednak tak nie jest (no, nie do końca). Dlaczego? Jestem już po trzydziestce i swoje już przeżyłam, a w dodatku regularnie słucham audycji M.K. Wiem już, że zbudowanie opartej na solidnych fundamentach relacji wymaga uprzątnięcia własnej kuwety problemów emocjonalnych i życiowych, jak również odnalezienia poczucia szczęścia i zadowolenia z życia w sobie. Przed poznaniem obecnego ukochanego byłam ponad dwa lata sama po kilkuletnim związku (nie żyłam w celibacie, ale i nie angażowałam się emocjonalnie w relacje z mężczyznami – tak było wygodniej, poza tym jestem zdania, że lepiej poczekać na smaczny obiad niż jeść, co akurat mają na stanie :P) i było mi zaskakująco dobrze. Był to trudny czas poznawania siebie i zadawania sobie ważnych pytań, ale w tym okresie bardzo dojrzałam i zaakceptowałam to, z czym dotychczas toczyłam boje. Generalnie, po poprzednim okresie pakowania w coraz to nowe relacje bez przyszłości, zrozumiałam, że sama nie tylko mogę, lecz także muszę dać sobie to, czego dotąd oczekiwałam od mężczyzn: życzliwość, podziw, akceptację, zrozumienie, wyrozumiałość i… miłość. Gdybym miała być sama do końca życia, nie odczuwałabym z tego powodu jakiejś dojmującej goryczy. Tymczasem mój ukochany, również przed naszym poznaniem sam od dłuższego czasu, był – jak sądzę – w pewien sposób wygłodniały w aspekcie intymnych relacji, mocno pragnący znaleźć kogoś, kto go pokocha. Jako że jestem dziewczyną zabawną, z dystansem, świadomą swoich zalet i wad, nieoplatającą, niekontrolującą, wyrozumiałą, rozsądną, a przy tym nieźle wyglądam, nieskromnie powiem, że jest mu ze mną dobrze, ale mam wrażenie, że naiwnie myli haj hormonalny z miłością i przymyka oko na pewne rzeczy, które mogą być problematyczne. Jestem bowiem fajnym człowiekiem, lecz tylko człowiekiem i zdaję sobie sprawę po opadnięciu oparów absurdu niechybnie skończy się spijanie sobie z dziubków. Obawiam się, że on „kocha” nie tyle mnie, tylko fakt, że spełniło się w końcu to, czego tak bardzo pragnął. Bardzo chciałabym, żeby mój partner spojrzał na mnie bardziej realnie, ale mam wrażenie, że nie do końca dociera do niego, kiedy próbuję z nim o tym rozmawiać. Nie jest też tak, że nie potrafię dać się ponieść fajnym emocjom. Jestem w tym człowieku zakochana, to na pewno, chciałabym dla niego jak najlepiej, ale mam wrażenie, że nasze poziomy świadomości dzieli lekka przepaść. Jest to również związane z tym, że on wydaje się nie dostrzegać pewnego mezaliansu, który nas dzieli w wymiarze majątkowym (jego lepsza praca, własne mieszkanie, podczas gdy ja wynajmuję) i rodzinnym (jego ojciec jest autorem kilku książek, a mój całe życie pracował fizycznie). Teraz to być może nie ma aż tak wielkiego znaczenia, ale kiedy motylki już ulecą… Nie chcę narażać siebie i jego na bolesne rozczarowanie, bo to naprawdę dobry i wartościowy człowiek Cały czas pracuję nad sobą, chcę być lepszą i wartościowszą osobą, również dla niego, ale mam wrażenie, że to i tak za mało… Jak żyć?
  5. @Rnext A skąd! Ja już w słusznym wieku, a z bad boyów się wyrasta
  6. Cześć, dzięki za przyjęcie na łono szanownej społeczności Jako stała słuchaczka audycji postanowiłam w końcu założyć konto na tym mitycznym forum. Buziaczki, cukierki i ciasteczka! :*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.