Skocz do zawartości

Vernon

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Vernon

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Dziękuje Bracia za odpowiedzi. Dzięki wam widzę, że jeszcze oczy mi "cip. nie zarosły" i nie zwariowałem. Ponieważ wg mojej lubej to nienormalne, że chce mieć czysto w domu i mieć, co jeść... Odniosę się do niektórych wpisów i opowiem jak aktualnie sprawa wygląda. (Zastosuje metodę Tornada, ponieważ jest bardzo czytelna). Prolog Od jakiegoś czasu mam dość tej sytuacji jak pisałem wcześniej. Dziewczyna na święta swoim zwyczajem nie zaplanowała NIC (po za pójściem na gotowe do jej mamy). W sobotę nie było kompletnie nic do jedzenia i ja o siódmej rano pojechałem aby coś kupić zanim wszyscy ruszą do sklepów gdy ona sobie spała. Gdy wróciłem rozpakowałem i zacząłem zmywać gary po śniadaniu które jak zawsze musiałem zrobić sobie sam (taki bohater jestem). Gdy panna wstała zadzwoniła jej matka z pytaniem czy mamy co jeść bo nie wie ile ma nam przygotować na święta. Moja księżniczka poszła zjeżała do lodówki mówiąc mamie że ona dużo nie potrzebuje bo ma pełną lodówkę jedzenia... Oczywiście żadnej święconki nie było mimo, że bym za wszystko zapłacił gdyby tylko wykazała chęć zrobienia czegoś. Obiadu również nie było ponieważ cały dzień ciężko sprzątała... (a ja to leżałem i pachniałem) Rozdział I W niedziele ukochana przybiegła do mnie mówiąc, że jedziemy do jej mamusi. Powiedziałem, że nigdzie nie jadę. Wkurwio.. że pilot przestał działać zadzwoniła do matki i mówi do mnie, że jej matka chce ze mną rozmawiać i podała mi telefon. Złożyłem życzenia podziękowałem za zaproszenie i powiedziałem, że nigdzie nie jadę. No i się zaczął cyrk. Ona nie wie, o co mi chodzi? znowu się czepiam warczę na nią itp. (cały w skowronkach mam chodzić i całować po stopach, że jest chyba?) Powiedziałem, że mam dość takiego życia i nie widzę dla nas przyszłości. Ona się oczywiście poryczała, mówiła, że się zmieni i takie tam, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło ubrałem się trzasnąłem drzwiami i pojechałem do rodziny. Nie wróciłem na noc. Pisała do mnie SMS-y, że tęskni, że jak zmienię zdanie to abym jednak przyjechał itp. pozostawiłem wszystko bez odpowiedzi. Rozdział II Wróciłem wczoraj po południu do domu. Panny nie było. Gary w zlewie śmietnik pełny... (mam to gdzieś). Gdy wróciła objęła mnie i zabrała się za sprzątanie. Co się okazało jej mamusia miała nas odwiedzić, więc trzeba było pokazać, że ona jest dobrą gospodynią. Ogarniała chałupę w ekspresowym tempie nawet prysznic, w którym zwykle jest pełno jej kłaków do stanu perfect. Przygotowała obiad pyta się czy jestem głodny? czy może potem zjem?, ona zaczeka... Mi trochę przeszło. Opuściłem gardę i dziewczyna myśli, że to był jedynie mój eksces. Postraszyłem bronią bez jej użycia jak to mądrze któryś z braci ujął. Wizyta mamy jest przełożona na dziś. Ustaliłem, co robiła, gdy mnie nie było. Odbyła sabat ze swoją siostrą (sama wychowuje dziecko) i mamusią popijając porządnie i wylewając na mnie żale otrzymała zapewne instrukcję postępowania. Podsumowanie Epilog Żałośnie to wszystko wygląda gdy się to czyta ale wiele uzmysłowia. Nawet w święta inicjatywa jest znikoma dziewczyna ma 31 lat i wszystko dalej na barkach matki. To ja mam spędzić życie z nią czy z jej matką... żeby coś w przyszłości mieć. Jak widzicie Panwie trzy tęgie głowy pracują nad tym abym nie uciekł wiec nadal proszę o wasze wsparcie Parę pytań: Jak Wy dzieliliście obowiązki ze swoimi kobietami, gdy oboje pracujecie? Gdzie jest granica między pomocą, a byciem wykorzystywanym? P.S. Ta maciora ze zdjęcia to chyba najwyższy level znajomości z tego typu panią. Dziękuje i pozdrawiam
  2. Statystyka o której na początku wspinał Red jest ciekawie ukazana w tym dokumencie: Dokument opowiada między innymi o szkołach w Moskwie uczących jak złapać księcia w tym przypadku oligarchę i parciu kobiet do lekkiego życia. Miłego oglądania
  3. Witam braci Od dłuższego czasu czytam forum ponieważ jak w tytule stoję na życiowym rozdrożu. O mnie Jestem po trzydziestce. Pochodzę z niezamożnej rodziny. Byłem wychowywany przez zapracowaną matkę. Nie miałem wzorca męskiego więc do wszystkiego musiałem dochodzić sam. Pracuje nie narzekam na zarobki nie mam zobowiązań ani nałogów. Jestem wysportowany i jeszcze jakoś wyglądam. Relacje z kobietami Kończyłem szkoły w których nie było dziewczyn a brak śmiałości do nieznajomych i brak kasy w świecie kultu pieniądza nie ułatwiły mi sprawy dlatego byłem tylko w dwóch związkach. Pierwszy związek: Nie trwał długo. Miałem wtedy stypendium i pracowałem po godzinach. Stać mnie było na auto, radziłem sobie. Mimo wszystko pani subtelnie mi dawała do zrozumienia że jestem dla niej za biedny bo jej poprzedni chłopak miał ojca z firmą budowlaną i wykonując zawód syn był ode mnie lepszy… Gdy zacząłem przeglądać na oczy pani się ulotniła w poszukiwaniu bogatego księcia. Drugi związek: Trwa do dziś (8 lat). Nauczony doświadczeniem doszedłem do wniosku ze znajdę skromną, miłą dziewczynę i taką znalazłem… 6 lat spotykałem się z nią głownie w weekendy. Dziś myślę że dobrze grała i pokazywała mi to co chciałem zobaczyć. Obecnie mieszkam z nią w wynajętym mieszkaniu drugi rok i czuje że mam dość. Jak bym miał dziecko na wychowaniu. Do sedna. Z cztery miesiące temu zacząłem przeglądać na oczy gdy straciłem dużo na wadze i moja rodzina zaczęła zwracać mi uwagę że źle wyglądam. Przyczyną była praca po godzinach i styl życia który zafundowała mi dziewczyna a do którego zacząłem się przystosowywać zamiast zwalczać. Sytuacja wygląda następująco Jedzenie: - generalnie ona nie gotuje. Obiad robi w weekend i najlepiej abym za niego zapłacił i pozmywał, - robienie kanapek do pracy kończy się na etapie wyjęcia pieczywa abym rano miał z czego sobie zrobić, - po pracy w 8 na 10 przypadkach muszę sam gotować (ona nie ma siły gotować na tygodniu) Porządki: - zachowuje się jak by mieszkała sama nie zwraca kompletnie uwagi na otoczenie ( wszędzie pełno włosów, zapluty zlew od pasty, pootwierane szafki, leżące ciuchy, narosypywane cholera wie czego, stojące gary, pościągane łóżko, narzuty itp., jak nie trafi do śmietnika to już nie podnosi tylko zostawia albo układa na kupę. Kuchnia po jej gotowaniu jest nie do opisania… Generalnie nie ma nawyku sprzątania po sobie lub szanowania swojej lub czyjejś pracy. Sprząta coś w sobotę ale to jak się wyśpi i najczęściej to co jej pasuje. Finanse Cholernie ciężko się z nią rozmawia o pieniądzach. Zarabiam więcej co ją boli choć swojej beznadziejnej pracy nawet nie próbuje zmienić mimo próśb, zachęt, pomocy. Odnoszę wrażenie że jej nie zależy na tym ile zarabia i nie rozumie że powinniśmy teraz oboje zasuwać aby coś w życiu mieć (ona jest również z niezamożnej rodziny). Rachunkami dzielimy się prawie po połowie, lecz jedzenie, chemia, samochód, spotkania i wszystko do domu kupuję ja. (Parę razy próbowała mnie przekonać do sprawiedliwego podziału kosztów mieszkania: 2/3 ja, resztę ona i sprzątania łaskawie po połowie. Życie codzienne Dziewczyna nie ma tak zwanego „sprytu życiowego” chyba dzięki swojej matce. Wszystko muszę pokazać, wydrzeć ryja jak nie zrobi albo zrobić sam. Wraca z pracy je byle, co i odpala tv lub internet i tak do końca dnia. Niczego nie trenuje zainteresowania to moda, ciuchy, zdrowe jedzenie i parę rzeczy, na które dała się namówić i się jej spodobały. Finanse, przyszłość, mieszkanie, kredyt i wiele innych spraw to moja rzecz zero zainteresowania. Parę razy odbyłem już z nią poważne rozmowy. Popłacze, obieca poprawę i najdalej za dwa tygodnie jest to samo. Dziewczyna nigdy na mnie nie powiedziała złego sowa ( w mojej obecności), nie przeklina, dba o siebie, nie jest upierdliwa i można z nią miło spędzić czas, ale życie z nią to katorga. Chciałbym założyć rodzinę, ale jak pomyśle, co mnie czeka jak już będzie wiedzieć ze nie ucieknę (zauważyłem że im czuje się bezpieczniej tym ja mam jeszcze gorzej…) Co mam z zrobić? Przywiązałem się do niej i zależy mi na niej... Czy to że jeszcze walczę o nią to kwesta zbroi która nosze? Proszę o konstruktywne opinię.
  4. Vernon

    Witam

    Witam wszystkich, Trafiłem na forum chyba jak większość braci szukając rozwiązania moich problemów. Dzięki waszym historiom stanąłem na nogi i obecnie próbuje zrzucić zbroje którą pucowałem namiętnie od lat . Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.