Skocz do zawartości

RealLife

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4002
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez RealLife

  1. 1 hour ago, Brat Jan said:

    No właśnie, tak sobie analizuję z kim spółkowałbym będąc wolny, mając mocno przekroczone magiczne 40 lat.

    Przecież nie będę wyrywał 17-stek na wakacjach jak to w jednym z tematów pisał @Zerwito

     

    40+ to akurat wiek sporych możliwości dla faceta. W tym wieku jest sporo rozwiedzionych kobiet, które naprawdę wyglądają ekstra. Mam takie w pracy. 

     

    Dzieci mają odchowane i mogą sobie pozwolić na wyjazdy na weekend, zarwanie nocy na mieście i inne przyjemności na które nie może sobie pozwolić matka 5 latka dla przykładu.

     

    Nie mówiąc że w seksie to czary mary. Wiem bo próbowałem. 

     

    Ogólnie to nie jest tak że każda samotna kobieta szuka frajera co będzie sponsorowal ja i jej dziecko. Przykro słyszeć że bracia mają tylko takie doświadczenia. Jest to szkodliwe dla obu płci uogolnienie. Tak samo jakby powiedzieć że każdy facet myśli tylko żeby przelecieć i porzucić. Co przecież też nie jest prawdą, choć pewnie prawda o wielu.

     

    Tu bardzo dużo zależy od postawy kobiety. Są kobiety mądre, samodzielne które naprawdę chcą zacząć życie od nowa i szukają dla siebie towarzysza a dla dziecka coś jakby wzorca. Nie dajmy się zwariować. Oczywiście nie polecam kawalerom samotnych matek bo kawalerowie nie rozumieją co to dziecko. Nie rozumieją, że dziecko może być marudne, chore, że często upojny wieczór z jego matka idzie w odstawke bo trzeba z małym lekcje odrobić albo do snu utulic. A po wszystkim nie ma już sił siedzieć do 2 w nocy w kochankiem i baraszkowac. 

     

    Zrozumieją to ex mężowie, którzy we własnych byłych malzenstwach mieli to na codzien. 

     

    Niestety ale gdy jest dziecko to życie się zmienia, a przyjemności takie jak balanga na mieście do białego rana albo seks wyjazd na weekend to przy dziecku luksus. Bez znaczenia czy to samotna matka czy codziennie życie małżeńskie.

     

     

     

     

     

     

    • Like 1
  2. On 7/28/2018 at 3:06 PM, Paterialista said:

    W sumie temat chyba zakreśliłeś dość ogólnikowo i zbiorczo, ale jak sam faktycznie ostatnio myślałem o kąciku dla długodystansowców. 

    Dlaczego? Według mnie wiele taktyk i porad na forum nie znajduje prostego zastosowania do małżeństw z dziećmi - żony w 5 minut nie wystawię ani nie wysadzę z samochodu, rozejście się jest bolesnym i długim procesem, w dodatku sprawa nie dotyczy tylko was ale i dzieci i innych ludzi (rodziny małżonków też się angażują). Tak tutaj chwalone badboyostwo w małżeństwie, dla facetów z biznesami lub na stanowiskach...uhhh.

     

     

    Podobnie jak u mnie. 10 lat małżeństwa i 12 lat znajomości. Podobnie też od roku u mnie dramat, ale to z mojej przyczyny (romans).

    Podpisuje się pod twoimi refleksjami na temat taktyk i rad forumowych. Nie wszystko w małżeństwie przejdzie. To jednak inny świat. 

    Co do samego małżeństwa to bywa różnie, ogólnie chętnie bym tą umowę rozwiązał ale jest dziecko, kredyt, dom. Co raz częściej myślę jednak aby to wszystko zaorać o zacząć od nowa. Tak bardzo kusząca jest to wizja... 

     

    Ech, znów być wolnym....

     

    Czy po ewentualnym rozwodzie będę chciał raz jeszcze wziąć ślub ? Raczej nie. 

     

    Czy ponownie  bym wszedł w małżeństwo cofając sie 10 lat wstecz ale mając dzisiejszą wiedzę? 

    Tak, ale:

    - tylko ślub cywilny,

    - intercyza warunkiem koniecznym,

    - jasne i wyraźnie przesłanie z mojej strony (nawet na piśmie aby później loszka się nie wyparła), że duża rodzina to nie mój klimat i jedno dziecko to jest max co mogę zaoferować. 

     

     

  3. Mam wrażenie że w temacie kobiet z dzieckiem wypowiadają się kawalerowie przed 30stka. Nie dla was samotne matki. Życia rodzinnego nie znacie to dajcie sobie spokój z nieswoimi dziećmi.

     

    Co ma zrobić facet ok. 40 lat po rozwodzie ? A nawet jeśli jest młodszy ale nie chce ponownie przechodzić przez wiek pieluchowy ? Nie demonizujmy samotnych matek. 

     

    Są takie co szukają sponsora ale są też takie co szukają partnera i oparcia w drugim człowieku. 

     

     

    • Smutny 1
  4. W drodze ewolucji ktoś sobie chyba w chuja przygral i zaoferował seks, który jest czymś tak małym i chwilowym a z drugiej strony podporządkowane jest mu całe nasze życie. Dodatkowo podatni na feromony i chormony jestesmy niewolnikami popedu seksualnego. Pozostaje nam się miotac w swojej niewoli aż organizm sam obniży poziom hormonów i pozwoli lekko odetchnąć.

     

    Seksu bez miłości nie uprawiaj z brzydkimi kobietami. Zostanie blizna na psychice.

     

    Staraj się łączyć seks z uczuciem do kobiety. Wówczas jest to inny seks. Prawdziwy, lepszy. Konstruktywny, korzystny.

     

    No i na koniec - nie zaczęsto. Korzystaj z tej energii na codzień w strefie pozaseksualnej.

     

    • Like 3
    • Dzięki 1
  5. Tylko smartwatch jeśli chodzi o zegarek. Już nie wrócę do zagarków klasycznych. To tak jakby przesiąść się z malucha do mercedesa. 

     

    Sam mogę z czystym sumieniem polecić Huawei Watch srebny ze skórzanym, czarnym paskiem. Wersja pierwsza modelu. Nie polecam drugiej. 

     

    https://maksimus.in.net/index.php?id_product=19763&controller=product

     

    Smartwatcha możesz dostosować jak chcesz. W sklepie Google jest setki tarcz, które zrobią z niego zegarek klasyczny wieczorowy, sportowy, do codziennego użytku. Wszystko. Dodatkowo sterowanie muzyką w domu, w samochodzie, szybkie smsy, emaile czy też zajebiście przydatna funkcja lokalizacji własnego telefonu komórkowego. 

     

    Nie mówiąc już że loszki są zachwycone i cały czas spotykam się z pytaniem: a co ty tam masz na ręce ? 

     

    Jedyny minus to bateria - trzeba ładować codziennie, ale ogólnie zegarek wypas. 

     

  6. Chciałbym się odnieść do pracy. Problem mi znany bo z doświadczenia. 

     

    Jest to trudne jak musisz widzieć codziennie osobę która darzysz uczuciem ale nie możesz z nią być. Jest w miarę poprawnie jak ta osoba umie się zachować i nie chce robić Ci na złość. Tak ja mam. Gorzej jeśli jest msciwa albo poprostu ma niedojrzały charakter. Na przykład flirtuje z innymi facetami na twoich oczach, wykazuje nadmierny, udawany optymizm albo pokazuje jak swietnie jej bez ciebie.

     

    Są dwa wyjscia moim zdaniem:

    1. Zmiana pracy.

    2. Inna kobieta -  leczy najlepiej, daje alternatywę, oparcie, zaczynasz miec wyjabane co ta pierwsza zrobi.

     

     

  7. Schopenhauer zdaje się mieć rację w tym temacie. Przynajmniej u mnie to działa. Im częściej chodzę do łóżka z pewną damą, tym bardziej zwyczajne mi się to wydaje a dama mniej interesująca. Zauważyłem że u kobiety jest całkowicie odwrótnie. Każdy kolejny stosunek zbliża ją do mężczyzny.

     

    Co do udanego związku to miłość nie jest potrzebna uważam. Przynajmniej nie ta chemiczna, bo ona przemija szybko. Błędem by było oczekiwać że po 10 latach będzie w głowie taki haj jak na początku. To jasne. Również brak haju nie uważam za warunek oznaczający koniec związku, to chyba też jasne. 

     

    Pozostaje więc jedynie zgodzić mi że z najlepszą definicja udanego związku jaka do tej pory słyszałem, czyli że małżeństwo powinno być związkiem dwojga ludzi opartym na przyjaźni i wzajemnym szacunku. Przyjaźń definiujemy zaś jako wyznawanie i poszanowanie wspólnych zasad. Jeśli dwoje ludzi patrzy w te samą stronę (czyli mają podobną percepcję świata) to ustanie miłości w ich związku jest nie straszne bowiem dalej scalac będzie ich przyjaźń.

     

    Napewno każdy z nas ma jakiegoś kumpla z którym przyjazni się od lat, może i od podstawówki. Co powoduje że ta znajomość jest kontynuowana choć zbiegiem lat zmienia się wszystko ? Powodem jest bardzo podobne odbieranie swiata, wspólne poglądy.

     

    W wielu związkach przyjaźń się nie pojawiła. Była miłość chemiczna ale nie przyjaźń.

     

     

  8. 2 hours ago, AR2DI2 said:


    Poradnika nie trzeba pisać na nowo. Ta wiedza jest w necie w ogromnych ilościach. I nie jest to wbrew pozorom jakas specjalistyczna wiedza. Zresztą, wszystko na ten temat zostało napisane i na tym forum. Tylko szukać i korzystać. 
    A jeśli ktoś pyta może o specyfikę poznawania mężatek, to jest ona taka z grubsza, że one same się pchają na bolca, nawet nie trzeba ich zachęcać. Bo to nie jest tak jak wyobrażają sobie rogacze których myszka pykneła po porożu, że jakiś typ w przebraniu szpiega z krainy deszczowców kręci się, namawia, kombinuje, i wreszcie podstępem zaciąga skolowaną do łóżka. 

    Prawda wyglda tak, że często one same sie proszą o spotkania. Kwestia tylko wyglądu faceta.

     

     

    Mam podobne doświadczenie. Tylko ja bym dodał że to nie dotyczy ściśle mężatek a kobiet 35+ ogólnie. A że większość to mężatki to ... no cóż. ..

  9. 1 minute ago, trop said:

    Ja bym odmówił i odmówiłem.

    Nawet jak nie dalej jak dwa tygodnie temu miałem możliwość właśnie taką na FF.Wybrałem inną,wolną nad którą się zastanawiałem już jakiś czas.

     

    Wiem że dla niektórych z Was będę palant ale dla mnie mężatka to świętość.I nie ma to nic wspólnego z religią ;)

     

     

    Miałeś alternatywę pod ręką. Łatwiej wówczas.

  10. 2 minutes ago, Still said:

    W takim momencie bierze się rozwód i idzie w swoją stronę. Słyszałem tylko sporadyczne przypadki, gdzie żona już nic nie czuje i odchodzi bez ingerencji kochanka. Zazwyczaj najpierw kochanek potem rozwód. Jakie to korwa romantyczne! 

    Niestety, wychodzą ludzkie słabości z nas wszystkich. Bez złapania się nowej gałęzi, ciężko starą puścić. Z racji tego, że myślę o rozwodzie to byłem u prawnika. Tak sobie rozmawiamy i prawnik mi mówi, że druga gałąź to standard. Tylko tam gdzie są skrajne zachowania (jak przemoc ze strony męża, hazard, długi, zdrada) kobieta odchodzi sama. Reszta nie odejdzie jak się nie uczepi nowej gałęzi. 

     

    Czy my mężczyźni jesteśmy lepsi pod tym względem ?

    • Like 1
  11. 5 minutes ago, Isildur said:

    Tak jak mowie, są przypadki i są przypadki.

    A Ty opierasz swoje tezy o wlasne doswiadczenia, czy raczej piszesz jak Ci się wydaje?

    Bo jesli to drugie, to wyobraz sobie, ze masz żone ważącą 140kg, ktora ma problemy z higieną, cuchnący oddech i w ogole jest w Twoim mniemaniu brzydka. Czy w takiej sytuacji oddajesz się jej chetnie i "bolcujesz" z przyjemnoscią?

    Nie wydaje mi sie. To podobnie mają męzatki ktore zakochają sie w kochanku, a do męza nic juz nie czują. I chocby byl gosc zadbany to i tak czują obrzydzenie w uprawianiu seksu z nim. Wiec ona bedzie robic wszystko, by do tego seksu nie doszlo. I oczywiscie czasem sie zdarzy, ale po pierwsze rzadko, po drugie nie tak jak wy sobie wyobrazacie czyli full serwis, o lodzie to taki mąz moze zapomniec :) . A co to za seks z kobietą ktora robi to na odczepne, bez emocji? 

     

    Natomiast jesli chodzi o przypadki z autopsji, to zdarza sie, ze żona po jakims, czesto dlugim czasie, w koncu odcina calkowicie męza od seksu.

     

     

     

    Zgoda. Pewnie są różne przypadki. Moja kochanka sypia z mężem, podobnie ja z żoną. Nigdy nie ukrywaliśmy tego przed sobą. Chodź faktycznie z każdym kolejnym miesiącem coraz mniejszą się ma ochotę na sypianie z oficjalnymi partnerami - nowy związek robi swoje. 

     

    Dla mnie wygodniej jest przyjąć, że jednak mężatka robi full serwis w domu niż później przykro się rozczarować. Na pewno w pierwszym okresie romansu gdzie nowy związek jeszcze tak mocno nie oddziaływuje na małżeństwo, seks jest jaki był. Chyba, że wcześniej go nie było w małżeństwie to wtedy mogę uwierzyć że nadal go nie ma. 

  12. 3 minutes ago, Still said:

    Gdyby udało się udowodnić winę żony w sądzie to może by tak zadośćuczynienie od kochanka? Dla mnie starczylo by z 100k. Dużo i nie dużo. 

    A tu proszę link. Można? Można! 

     

    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-odszkodowanie-dla-porzuconego-meza-zaplacil-kochanek/msc8bnk

    Nie pierwszy absurdalny wyrok prawa anglosaskiego bazującego na precedensie. W USA wręcz wyśrubowany do absurdu przez pijawki adwokatów, zbijających kokosy na odszkodowaniach. 

     

    Ten wyrok jest po prostu śmieszny i cofa USA a w zasadzie zrównuje z krajami arabskimi gdzie kobieta to najpierw własność rodziny a później męża i gdzie za kobietą idą pieniądze. 

  13. 18 minutes ago, scrufa said:

    Ten temat dał mi dużo do myślenia. Ja sam ostatnio przez nofap straciłem głowę i zacząłem flirtować z mężatką   Ciężko jest zapanować nad naturą.

     

    Dlatego warto takie dyskusje prowadzić, własnie dla takich przypadków jak twój abyś mógł nauczyć się na cudzych błędach i nie popełnić ich na sobie. 

     

    Jako facet możesz wszystko robić to jest dopuszczalne w ramach obowiązującego prawa. Możesz posuwać mężatkę albo jej odmówić. Jak chcesz. Ważne aby wiedzieć, że jest się kowalem własnego losu. To co chce przekazać w tym wątku to to, że nie ma takiego czegoś jak zasady moralne wspólne dla wszystkich. Rób co chcesz ale licz się z konsekwencjami. 

     

    Na podstawie mojego doświadczenia z romansu mówię tak: odpuść mężatkę. Za duże problemy. Energię z Nofap przekieruj na damę wolną. 

  14. 14 minutes ago, Obliteraror said:

    Mężczyzna jest głową rodziny i stroną dominującą w małżeństwie - przynajmniej powinien być. Inicjując bliższe relacje z Panią mężatką wchodzisz na nie swój teren, a za to grożą konsekwencje: są one niezależne od tych, które wyciągnie się osobno wobec niewiernej Pani. Bo co innego nie wiedzieć i inicjować bliższy kontakt, co innego wiedzieć i z premedytacją brnąć w niego dalej. Tak, od mężczyzn wymagam więcej niż od kobiet bo obie płcie nie są i nie będą równe, mimo propagandy lewactwa wszelakiego autoramentu.

     

    Więc jeżeli zabrudzisz czyjeś podwórko, musisz liczyć się z informacją zwrotną, która może (nie musi) mieć bardzo, ale to bardzo gwałtowny przebieg. Np. ktoś tak Ci wpierdoli, że do końca życia będziesz żywił się przez rurkę albo po prostu odstrzeli łeb. Paradoksalnie w PL jest całkiem sporo broni palnej, legalnej (jak np. moja), jak i sporo nielegalnej. Oczywiście nie zrobi tego w afekcie, ale na zimno, z planem, alibi i zabezpieczeniem swoich interesów. Nawet nie będziesz wiedział, z której strony Cię, mówiąc kolokwialnie, jebnie. O rzeczach mniej szkodliwych fizycznie wobec gaszków, jak np. zniszczenie czyjeś kariery zawodowej nie wspominam.

     

    Naprawdę warto?

     

     

    Nie znam się na militariach. Ja bym wziął kuszę. Pistolet jest głośny i ciężko go zdobyć. Widziałem jak goście za pomocą współczesnej kuszy przestrzelili drzwi od auta na wylot to chyba człowieka by z butów wyrwało. 

     

    Oczywiście jeśli podejdziemy do romansu od strony praktycznej to nie warto. Nie warto też z innych powodów o których niżej napisałem. Jednak to są inne powody niż zasady moralne dotyczące związków i jakaś niby męska solidarność, że innemu facetowi damy się nie posuwa. Posuwa. Nikt nie jest niczyim niewolnikiem. Każdy z nas może posuwać taką damę jaką chcę o ile oczywiście dama się na to godzi. Naturalnie trzeba liczyć się konsekwencjami naszych działań. To że możesz wszystko, nie znaczy że wszystko ujdzie na sucho. O jednej z możliwych konsekwencji napisałeś powyżej. 

     

    Inne to:

    - wchodzenie w czyjeś, często nieudane, życie; bycie świadkiem śmierci małżeństwa. 

    - przyczynienie się do rozbicia rodziny i oddzielenie ojca od dzieci na koniec. 

    - ryzyko ciąży, i co wówczas ? 

    - traci się czas i energię na związek bez przyszłości. 

    - samemu sobie zadaje się mnóstwo bólu bo trzeba żyć w świadomości, że zamiast z Tobą to kochanką spędza czas z mężem. 

     

    Warto chyba jedynie w sytuacji gdy kochanek deklaruje się zastąpić męża. Czyli przyjąć na siebie obowiązki nowego partnera i opiekuna nie swoich dzieci. Wówczas jasna oferta dla Pani aby wiedziała na czym stoi i niech się określi. 

     

    Jeszcze pytanie do Ciebie Obliteraror.

    Jakie konsekwencje wyciągnąłbyś wobec niewiernej Pani ? Takiej co by cię robiła na boku od roku na przykład ? I planowała wspólne życie z kochankiem a ty byłbys intruzem w domu.

    Naprawdę mnie to ciekawi i nie piszę tego aby nas skłócić czy poróżnić. Interesuje mnie rzeczywiście odpowiedź. 

     

  15. 7 hours ago, Isildur said:

    Potwierdzam. Osobiscie znam 2 przypadki. Oczywiscie są klotnie o to ze strony męza, ale męzatka ktora zakocha sie w kochanku a do męza juz totalnie nic nie czuje, albo nie daje męzowi w ogole, albo ochłapy bez znaczenia.

    Z tym nie spaniem z mężem to pobożne życzenia jednak. Może być tak że kobieta robi się oziebla dla męża i nie chce z nim chodzić do łóżka. Jednak jest to trochę myślenie życzeniowe. Prędzej czy później dopuści go do sobie. Zresztą mówimy tu już o dłuższym romansie. Przez pierwsze parę miesięcy bolcuje się z mężem i kochankiem bez zastanowienia.

     

    Kochanka mężatka = sypia z mężem. Jeśli komuś to przeszkadza na tyle że czuje obrzydzenie to nie powinien się brać za mężatki.

     

    Inaczej mówiąc to kwestia w dużej mierze psychiki. Jak ty jako mężczyzna radzisz sobie z tą informacją, że twoja kochanka spała wczoraj z mężem. 

  16. Temat mnie żywo zainteresował bo sam jest w trakcie romansu z mężatką, jednocześnie mając własną rodzinę. Oboje mamy rodziny. Dodatkowo jeszcze kręcę z dwoma innymi, nazwijmy to koleżankami, cholera wie po co. To znaczy wiem po co. W małżeństwie jestem samotny, z kochanką być nie mogę na stałe więc ciągle szukam.  Jakby to dziwnie nie zabrzmiało to wszystkie w jakimś stopniu wiedzą o sobie. Żadna nie chce odpuścić. Nigdy nie uważałem się za alfa. Kobiety same przyszły kiedy osiągnąłem pewien wiek i pewność siebie.  Moralne nakazy i oczekiwania społeczne mam głębiej niż przetrawioną kolację. 

     

    Czytam te wpisy i oczom nie wierzę. Mam wrażenie, że cześć z was została zdradzona przez swoją damę i nie możecie się podnieść do dziś. Kolejna część boi się o swoją damę tak panicznie, że tworzy moralizatorskie brednie. Miałem wręcz wrażenie, że forum pomyliłem i jestem na netkobiety. 

     

    Perun, Niedealny świat, IgorWilk,  mają trzeźwe, odważne spojrzenie na świat. Dziękuje wam za posty bo było słabo. 

    Still - z treści twoich postów aż bije po oczach jak bardzo dałeś się skrzywdzić i jeszcze nadal leżysz. 

     

    No i skąd te podejrzenia, że autor wątku do troll ? Aż tak bardzo jego historia jest niewiarygodna ? Nie chce mi się pisać o moich relacjach w tym układzie 5 osobowym ale czasem były takie strzały, że aż sam się dziwię na co te kobiety dają się godzić aby tylko w jakimś sensie wygrać rywalizację o faceta. 

     

    Mój roczny romans nauczył mnie więcej o samym sobie, relacji międzyludzkiej niż wszystkie związki i małżeństwo razem wzięte. 

     

    Nie ma żadnej męskiej solidarności ani umowy między obcymi mężczyznami. Ile wy macie lat, że wierzycie w takie coś ? Widzę, że wielu z was nie pojmuje, że kobieta nie jest waszą własnością. Może robić co chce. Ty wy własnym życiem możecie sprawić, że nigdy od was nie odejdzie lub odwrotnie - doprawi wam takie rogi, że będzie musieli się do pasa skłaniać żeby do domu wejść. 

     

    Mnie jako facetowi wolno jest podejść do każdej kobiety i zapytać czy nie ma ochoty np. na kawę. Mam w dupie czy ona ma kogoś czy nie. Nie interesuje mnie jej relacja, czy wypada czy nie wypada. Zrozumcie, że to kobieta ma wydać decyzję - tak, chętnie się napiję, nie - spadaj. Na pewno jednak nie będę się zastanawiał czy aby nie ma męża bo nie chce być nie fair .... ;/

     

    Mam kilka słów do autora wątku. 

     

    Gdyby nie to, że sam nie potrafię zakończyć swojego romansu (rodzaj uzależnienia - tak się zaangażowałem, że trzęsą mi się ręce jak na głodzie alkoholowym kiedy nie widzę mojej kochanki) to bym ci tak napisał:

    Romans zakończ albo zaproponuj damie wspólne życie. Widzę, że grasz figo fago ale 2 lata romansu (z tego co pamiętam to pisałeś że to 2 lata czy 2,5) to ty się już zaangażowałeś na tyle, że nie potrafisz odejść. Marnujesz sobie życie i tracisz czas. Lata lecą, kolejne ciepłe dni i noce w samotności a twoja kochanka wówczas ciągnie druta mężowi. Faktycznie często przez dziecko bardzo ciężko odejść. Czasem mam jednak wrażenia, że dziecko to wygodna i "szlachetna" wymówka przed wzięciem życia w swoje ręce. 

    Głowa do góry, spróbuj porozglądać się za inną kobietą. To działa uzdrawiająco na faceta. 

     

     

     

  17. Cześć Bracia. 

     

    Forum czytam od niedawna, ale widzę, że wiele ciekawych dyskusji się toczy. Lat 35, żona, dziecko, trochę doświadczenia z kobietami. Mam nadzieję że się przysłużę wpisami. Pozdrowienia. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.