Skocz do zawartości

mercator

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia mercator

Kot

Kot (1/23)

2

Reputacja

  1. Może i nie brzmię wiarygodnie, za to Ty nie brzmisz dojrzale w swoich postach, w których nastawiasz własne dziecko przeciwko partnerowi własnej matki, przedkładając własne urażone ego nad uczucia dziecka. Think bout this. Wszystkich rozumów zdaje się nie zjadłeś.
  2. No dobrze, niech Wam będzie. Dziękuję za wypowiedzi tym, którym się chciało. Wbrew pozorom pomogliście mi i zamierzam otwarcie porozmawiać. Salut.
  3. Uśmiałem się Lubię kobiety wykształcone i inteligentne. Lubię samodzielne, bo nie traktują facetów jak bankomatów. Sam nie zarabiam mało, unikałem zawsze lasek materialistek. Nawet tych z pozycją zawodową. Do teatru lubię chodzić. Po prostu.
  4. Mam za sobą 20 lat związków. Nigdy nie dostałem w dupę, to raczej ja bywałem tym złym, jeśli już. To o czym piszesz zdarza się, znam taki typ kobiet, głównie niezależne kobiety biznesu/korpolaski, itd. Takie też miałem. Dobre do seksu i wyjść do teatru. Co najwyżej. To nie ten typ akurat, za dużo pisać, musisz uwierzyć mojemu doświadczeniu.
  5. Dużo wątków, dużo pytań, dużo odpowiedzi. A ja równolegle staram się pracować. Najwyżej moderator mnie zbanuje, choć postaram się już nie pisać posta pod postem, skoro to takie ważne.
  6. Prestiżowy zawód, do wszystkiego doszła sama. Komunikowanie wymagań i oczekiwań to podstawa. Tylko tu sytuacja jest trudna. Bo moje wymaganie do de facto ograniczenie praw ojca do widzenia z dzieckiem. I czuję że to złe jest. Szach mat.
  7. Nie wszystkie kobiety są interesowne. Niektóre szukają dobrych związków, nie kalkulując. A moja partnerka żadnego związku nie szukała, od 3 lat była sama i zakładała że tak zostanie. Nie potrzebuje ani bankomatu, ani zastępczego ojca. Natomiast LTR i relacje ogólnie w życiu są ważne, najważniejsze. Jestem świadom własnej wartości, spokojnie. Pisałem o tym. Jeśli będę czuł że ta cała sytuacja nie przyniesie mi nic dobrego, tylko rozczarowanie - odejdę, mimo że ją kocham.
  8. Nie, nie wypadnie. To ona ciągnie mnie za język, pyta o moje uczucia, martwi się i przejmuje. Bardzo. Zdaje sobie sprawę co przeżywam.
  9. masz rację. ja też tak czuję, dlatego napisałem że odsunięcie go jest nieetyczne.
  10. Tak i bardzo to doceniam. Szorstki język też. Gładzenia się po pisiorkach nie oczekiwałem. Nie otrzymałem jednak odpowiedzi na najbardziej nurtujące mnie pytanie. Czy w mojej sytuacji porozmawialibyście zupełnie otwarcie, jasno komunikując swoje obawy i oczekiwania? Czyli de facto postawili warunki? Tak, jestem trochę zagubiony w tej sytuacji. Z jednej strony czuję że nie powinienem, z drugiej boję się że moje emocje rozpieprzą ten związek i zmęczony odejdę.
  11. Przestrzegać mnie nie musicie. Wiedziałem że na tym forum w tym kierunku potoczy się rozmowa. Tu jest ogromny brak zaufania do kobiet. Może warto się zastanowić jakie kobiety sobie wybieracie? Pomijając moje luźne związki które nie miały znaczenia, to w moich czterech poważnych nigdy nie miałem powodów do braku zaufania, po rozstaniu nie wychodziły trupy z szafy, a same rozejścia się były na poziomie i w szacunku. O jej intencje się nie martwię, bo nie muszę. Zresztą znam ją od lat, wiem jaka jest, mimo że przez ostatnie 12 lat nie mieliśmy kontaktu.
  12. Popieram w całej rozciągłości, mam świadomość. Jej chęć wicia gniazdka ze mną studzę.
  13. No dokładnie. Próbuje sobie wyobrazić co będzie czuł tamten facet, gdy zrozumie że to ja będę pełnił rolę "ojca". OK, podjął taką decyzję a nie inną, ponosi konsekwencje, ale to jednak musi być cios w ego, gdy jest świadomość że to ja usypiam, ze mną spędza wakacje, ja odbieram z przedszkola i jestem na co dzień. Tak naprawdę to trochę mu współczuję - choć mógł wybrać tworzenie rodziny z moją partnerką. A nie wybrał, wolał latać na boki i mieć wszystko w dupie.
  14. Przesadzasz. Ja jestem "jej facetem" i takie słowa sprawiają mi przyjemność. Do zaborczości mi daleko, choć może można odnieść wrażenie że nie do końca - przez tą całą sytuację czuję się jak typowy zazdrośnik. Ujowe uczucie. A literówka jak literówka. Bez znaczenia, piszę szybko i bezwzrokowo, czasem się zdarzy.
  15. Nie bój nic. Znam się na kobietach, w związkach też mam duże doświadczenie. Dobry związek to dynamika, którą tworzą dwie osoby, ich bliskość i zaangażowanie. Tu jest bardzo dobrze. Ja też nigdy nie czułem się tak dobrze. Kobieta może udawać orgazmy, ale bliskości zaangażowania szczerego - nie. Chyba że ma nieopierzonego partnera.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.