Przeprowadziłem dziś ciekawą rozmowę z Panią. Kobieta 26 lat, Warszawa. Zaczyna Pani.
- Hej, te zdjęcia to serio?
- nie rozumiem co masz na myśli
- no ten aparat
- a że to staroświeckie już?
- No niespotykane
- e tam, chyba fajny aparat. Mi się podoba
- Czyli jednak. Myślałam, że gdzieś tam jest ukryty telefon.
- Znasz The Doors lub Stanleya Kubricka?
- Czemu pytasz. O pierwszym słyszałam
- The Doors to jeden z moich ulubionych zespołów
- Yyyy to fajnie. Ale chyba nie nadajemy na tych samych falach
- No też tak czuję
(chwila niepisania - jakieś 15 min), Pani zaczyna:
- Że też istnieją jeszcze tacy ludzie
- Jacy
- Tacy jak Ty. Nieważne
- Czyli jacy
- Przestudiuj naszą rozmowę. I zastanów się czy tak rozmawia mężczyzna który chciałby poznać kobietę
- Wyznaję zasadę równości, kobieta to nie księżniczka dla mnie. Więc tu się nie dogadamy na pewno
- To życzę powodzenia w szukaniu kobiety kopciuszka
(Tutaj Pani mnie zablokowała na fejsie)
Buahahahhahahahahahhahahahhahaha
Kurwa, dawno się tak nie uśmiałem.
Kurwa Panowie, mi się to śni. Jeszcze ten tekst o mężczyźnie chcącym poznać kobietę.
Czy one potrzebują lekarza psychiatry? Bo naprawdę mam takie wrażenie, że większość obecnych Pań po fali feminizmu, itd. tego potrzebuje.
Nadmienię, że celowo nie pisałem w sposób entuzjastyczny, żadnych uśmieszków, żartów - dawałem DOKŁADNIE TO, CO DOSTAWAŁEM. Żadnego 'prowadzenia' rozmowy, choć zapewniam, że potrafię prowadzić jeśli mi się chcę. Chciałem zobaczyć co dostanę od strony Pani. Dostałem gówno, a na koniec żale. MA-SAK-RA.