Skocz do zawartości

uran

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Ostatnia wygrana uran w dniu 21 Października 2018

Użytkownicy przyznają uran punkty reputacji!

1 obserwujący

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

551 wyświetleń profilu

Osiągnięcia uran

Kot

Kot (1/23)

91

Reputacja

  1. @Cortazar A tam pierdolisz głupoty. Jaką może mieć świadomość 25-letni młody facet? Owszem, czasem się zdarzy, że trafi na wspaniałą kobietę, przeżyją całe życie we względnym spokoju, bez nerwów. CZASEM. Ale z reguły jest to chujowizna. Powiem Ci na przykładzie znajomych. Kumpel 27 lat - wziął ślub, dzieciak już urodzony, wziął kredyt na 500 tys. zł, wspólny, na WSPÓLNE mieszkanie z żoną. No... chyba nie muszę mówić jakie to ryzyko. Oczywiście bez intercyzy. W razie czego żona go wypierdoli z domu, co najwyżej będzie miał tę połowę mieszkania przy rozwodzie. Ok, może mu się uda wszystko ładnie poukładać, przeżyć względnie spokojnie życie - daj mu Boże - ale wszyscy znamy schematy, czytamy forum. Facet nie bardzo zadbał o swoją samczą niezależność i siłę. Drugi kolega - 27 lat, świeżo po ślubie, żona - podobna historia czyli dziecko właśnie narodzone, facet MIESZKAŁ Z NIĄ U TEŚCIÓW na podkarpaciu, wywalili go z jednej roboty, potem z innej, potem złapał pracę w korpo - biały rycerz, jako, że żona była w ciąży - leciał aby przy niej czuwać, urywał się z pracy - znów go wywalili. Na dziś jest w moim wieku i raczej przypuszczam, że za dużo oszczędności nie ma. Ja mam. A chłopak skończył dobre studia. Inny kolega - kobieta go zdradzała, jebała bez mydła, spotykała z innymi frajerami, potem oczywiście wielki powrót, facet naprany hormonami i programowaniem społecznym, kredyt wziął na 30 lat oczywiście, gówniak w drodze, ślub w drodze, Pani miała już pierwsze życzenia co do wycieczek na Karaiby, do Tunezji. Dawniej takie historie to była norma, tylko, że dawniej nie było rozwodów i kiełbie we łbie Pań i taka rodzina razem jakoś wychodziła z kłopotów, wzrastała i było względnie ok. KIEDYŚ. NIE DZIŚ. Mówmy o realiach. Na dziś widziałbym optymalny wiek podchodzący pod 40-tkę albo 40 parę lat A te historie tych chłopaków - cóż, mi to wygląda na oczywisty 'happy' end, ale może się mylę.
  2. Dyskusja z Tobą na ten temat jest dla mnie bezcelowa. Cała aż kipisz od emocjonalności, chęci atencji i zwracania na siebie uwagi. Mam nadzieję, że bracia też nie podejmą z Tobą rozmowy, to forum nie powinno być zanieczyszczane babską próbą rozmydlania rzeczy zero-jedynkowych na jakieś dziwaczne decymalne pierdolamento.
  3. Zakładam ten temat aby omówić kwestię najlepszego wieku dla mężczyzny do założenia rodziny. Ja bym stawiał jakieś 40-45 lat. Najlepszy czas na znalezienie ładnej 25-30 latki. Mężczyzna do tego wieku zdąży się już naruchać jak należy, zarobić jak należy, rozwinąć, zaznać zabawy. Potem na spokojnie, z własnym domem czy mieszkaniem, z kasą i spokojem ducha może pomyśleć o małżeństwie oczywiście z intercyzą (wciąż jest za młody żeby ryzykować majątkiem). Po co się spieszyć? Do 40-tki zdąży spokojnie przerobić wiele Pań, nabrać samczej pewności siebie i luzu. Bo właściwie po co wcześniej? Ok, jeśli facet spotka odpowiednią, naprawdę odpowiednią kobietę wcześniej - czemu nie, można w to wejść. Jeśli jednak nie (a raczej nie spotka) - rzucać kolejne kobiety i próbować z następnymi. W Szwecji przeciętny wiek mężczyzny wchodzącego w małżeństwo to już 36 lat. W USA 70% mężczyzn nie ożeniło się do 35 roku życia. Tendencje mówią nam jasno, że powinniśmy odkładać tę decyzję jak najpóźniej, bo z dzisiejszymi Paniami nie ma sensu przechodzić do rzeczy szybko - trzeba się sporo naszukać zanim pojawi się odpowiedni okaz. Wszystkie inne- seks, zabawa, flirt - jak najbardziej. Ale nie małżeństwo - na to kobieta musi sobie zasłużyć. Co Bracia na to? Zapraszam do dyskusji.
  4. Widzę, że prowokatorski manipulatorski temat co by 'rozszerzyć' ogólnie przyjętą feminazistyczną opinię, że Panie 'mają czas' i jako 40-latki mogą sobie dobierać młodych partnerów. A Wy to Panowie łykacie. Mam 28 lat, moje 3 partnerki były kolejno: 5 lat, 6 lat i 1 rok ode mnie młodsze. Zawsze gustuję w kobietach MINIMUM 5 lat młodszych. Nie potrafię przełamać się do myśli, że mógłbym być z 28+ letnią kobietą. Nie lubię starszych kobiet, naprawdę, Panowie, trochę szanujmy się. Dziewczyna ma być młoda, kwiecista, uśmiechnięta. 28-latka będzie miała u mnie większe niż iluzoryczne szanse dopiero gdy będę miał 40 parę lat.
  5. To bardzo typowe dla matek, kobiet - one podświadomie lubią niszczyć psychicznie mężczyzn, nawet swoich synów, co potwierdzają statystyki. Matka moja w tej chwili boi się wspomnieć nawet imienia byłej, bo wie, że jak wspomni, najwcześniej porozmawiamy sobie za pół roku lub dłużej. Brutalne, ale z kobietami nie da się inaczej, bo zeżrą Cię żywcem.
  6. No tak myślałem, Twoja historia poza tym, że ja nie miałem tego w małżeństwie jest bardzo podobna do mojej. Też zawsze trzymałem ramę, kobieta się mnie słuchała w każdej materii, potem nagle dziwna agresja nie wiadomo właściwie skąd i nagle okazało się, że na fejsbuku od dłuższego czasu był 'kolega'. Jak nie raz pisałem - jak facet zdradza, to zwykle jednorazowy skok, albo coś w ten deseń - dla seksu. One zdradzają dużo głębiej, mieszając faceta zupełnie z błotem, jakby wspólne lata kompletnie nic nie znaczyły. Zachowują się jakby w ogóle nie miały emocji takich jak przywiązanie, sentyment. Nagle zastanawiasz się czy ona kurwa udawała te wszystkie lata czy o co chodzi? Ja tylko Bogu dziękuję, że nie było z tego dzieci ani ślubu. Co do kasy, rzeczy przyziemnych - z domem może być ciężko, jak kobieta nie zgodzi się na sprzedaż, to ciężko to ominąć. Na razie kombinuj z wyprowadzeniem kasy z kont - potem, jak już wyprowadzisz odpowiednią kwotę pomyśl o rozmowie z Panią w sprawie rozwodu - zaproponuj, że spłacisz jej część domu - i tylko jeśli się zgodzi, to może być rozwód za porozumieniem - inaczej przedstawiasz dowody, o czym ją poinformuj, że masz. Ale to polecałbym dopiero jak wyprowadzisz odpowiednią kasę z kont - na razie milczenie, zero podejmowania tematu rozwodu. Jak wyprowadzić - tutaj jest wiele sposobów, może da radę się dogadać z kimś na fikcyjną 'przegraną' np. w kasynie? Albo jeśli masz jakiegoś znajomego z firmą, aranżujecie sytuację w której widzisz mu sporą sumę pieniędzy - tutaj już znajomy może Ci pomóc jak to zaaranżować. Albo 'kupujesz' od niego coś dużego na remont domu, itd. - wszystko prawilnie z kwitami, fakturami, a że realnie żadnego towaru nie miałeś w swoich rękach przecież nikt nie udowodni, ważne, że jest na papierze. I tak powoli, od remontu, do nietrafionej inwestycji, itd.
  7. @aceiro Byłeś w jej domu, znasz jej starych? Kto tam nosi spodnie? Założę się, że mamusia. To co piszesz wygląda dość podobnie do mojej historii, poza tym, że ja nigdy nie dałem się zrobić na kasę - jasno mojej mówiłem, że tylko intercyza (nawet zanim znałem forum) i nawet się na nią zgadzała. U mnie też, tak jak zawsze się słuchała, tak od momentu karczemnych awantur zaczęła iść w zaparte, ba, zdarzały się teksty ogólnie obrażające mężczyzn, też kilka razy groziłem, że za chwilę ją wyjebię z mieszkania tak jak stoi. To jest niezwykłe jak te stworzenia są bliskie zachowaniu po prostu zwierzętom. Czyste emocje, zaczyna czuć pogardę, popuściłeś ramy - to pyskuje, zaczepia, tworzy awantury z niczego. To tak jak pies - był program zaklinacz psów, okazywało się zawsze, że jak przypomniano psu kto rządzi i pies odzyskiwał szacunek do właściciela - był cudownym ukochanym psiakiem. Z nimi jest dokładnie tak samo - wziąć babę na chatę to trochę tak, jakbyś wziął sobie właśnie takiego psa - wszystko jest dobrze póki jesteś odpowiednim właścicielem, Panem. Partnerstwo to piękne bajki, powiem szczerze, że sam bym chciał takiego związku, ale to tylko w bajkach. Z babą partnerstwo nigdy nie skutkuje na dłuższą metę. A no i u mojej byłej mamusia rządziła, ojciec alkoholik, lekkoduch, trzymany za mordę przez żonę jędzę, choć akurat trochę się jej nie dziwię, takiego też trzeba było. Tak czy siak dziewczyna miała tragiczne wzorce i one prędzej czy później u nas wyszły. I prawie zawsze to pyskowanie i babskie szczekanie jest powiązane z nowym frajerem. Moja potrafiła ostro prawie mnie obrażać. Na drugi dzień napisała sms z przeprosinami. Czyli gadzi mózg ją porwał do agresji, na drugi dzień trochę trzeźwości. A wszystko działo się gdy był nowy frajer, o czym oczywiście nie wiedziałem. Ogólnie, bolesne tematy, ale tutaj naprawdę schemat goni schemat, jak sam widzisz. Generalnie - jak nagle 'nie poznajesz' swojej dawnej myszki, to na 95% jest ktoś na boku.
  8. Na tinderach jest przejebane, atencjuszki mają wymagania z kosmosu, ja naprawdę nie wiem, czy każda z nich dzieli się z innymi tym samym przystojniakiem, czy jak? Ja zwykle mam pary z samymi pasztetami, jak już się zdarzy jakaś w miarę wyglądająca, to nic nie daje z siebie podczas rozmowy, czeka na atencję. No ale to Warszawa, więc cięższy rynek.
  9. Nie należy tego rozpatrywać w ten sposób. Od kiedy to chłód emocjonalny jest zabroniony? Człowiek to nie maszyna żeby zawsze być uśmiechniętym. Fakt, że przedłużający się nieuzasadniony niczym innym chłód to krzywdzenie partnera któremu obiecywało się miłość, ale tutaj zawsze jest jasna sytuacja - partner może ODEJŚĆ, nie godząc się na ten chłód. Zdrada natomiast to chwyt poniżej pasa, to tak jakby ktoś Cię kopnął w jaja w walce na zasadach np. boksu. Jest to niedopuszczalne i to największe skundlenie moralne w związku. Ja jeszcze rozróżniam typ zdrady - zdarza się i w tym zdecydowanie przodują faceci, że jest to zdrada czysto fizyczna - facet po prostu nie wytrzymał, była ładna kobieta obok, nie opanował instynktów i ją przeleciał. Ale po wszystkim kontaktów nie utrzymywał. W takiej zdradzie przodują faceci - jest oczywiście zła, ale da się ją jakoś wytłumaczyć, bo mamy te instynkty i niektórym ciężej się nad nimi panuje. Co innego zdrada trwające dłużej - to już czyste skurwysyństwo, nieliczenie się z uczuciami drugiej strony. PS. Nie rób z forum kobiecego magla i nie umieszczaj tego tematu w żadnym babskim dziale. Jak chcesz się dowiedzieć co Panie sądzą to netkobiety czy coś podobnego. Tutaj wielu wychowywanych przez samotne matki skrzywdzonych facetów chce MĘSKICH wzorców i nauk, a nie babskiego pierdolenia.
  10. @mpawel5 Kolego, sory, ale to jest tragedia. Niby czytasz forum, a zero wniosków. Wiesz ile było tu historii w których kobieta parę miesięcy po rozstaniu miała już nowego faceta? One w tym temacie są zajebiście szybkie - moment i jest nowy, jeszcze w dzisiejszych czasach. Dlatego jeśli nie jesteś masochistą - blokada fejsa i zajmujesz się SWOIM a nie jej życiem. Inaczej niedługo zobaczysz ją na wakacjach czy na Sylwestrze z nowym facetem - być może przystojniejszym i silniejszym społecznie od Ciebie. Tak też może być kolego, a Ciebie to zaboli. Do tego stracisz czas - czyli dostaniesz po dupie dwa razy - raz, stracony czas, dwa, urażone ego. BLOKUJESZ I SIĘ NIE INTERESUJESZ. Co do rzekomego płaczu Twojej byłej myszki, smutków i bezbornności - dam Ci audycję żebyś zrozumiał:
  11. Nie zaczęłaby, bo kobiet jest w społeczeństwie 50%, a ich nadrzędnym celem jest przetrwać i żyć jak najdłużej, bez zbędnego ryzyka. To dlatego wybierają zawsze to co większość - aby przetrwać.
  12. Shit test. Z jedną z moich byłych miałem podobnie. Do tego tak zimne suczysko było pewne siebie, że mi mówiła 'luzik' z pełnym chłodem. Jako, że czułem, że Pani mnie robi na boku (i ta też może robić, zapewniam!) to znalazłem sobie inną - do samego końca udawała, że luzik i ma wyjebane. Dostała moje fotki z nową to byś widział jej emocje - prawie tam piszczała jak gotujący się czajnik. Teksty, że jestem chamem do potęgi milionowej, itd. Polki są uważane za najagresywniejsze kobiety na świecie nieprzypadkowo. Do takich ostatecznych shit testów na krawędzi jakie robią one, trzeba być po prostu maksymalnie zimną suką, ale nie bój się - wszystko to shit testy i Pani pęknie jak przyjdzie co do czego. Nie zdziwiłbym się jakby niskie libido nagle wzrastało przy jakimś koledze na boku. Szczególnie druga Pani, atencjuszka. Myślisz, że gdzieś tam na fejsach, albo jakimś portalu nikogo nie ma? Jedyne co mi się nie spodobało to Twoja opinia co do pierwszego faceta - ten gość zdradził więc to on jest najbardziej winny. Żaden chłód emocjonalny do partnera nie jest na takim samym poziomie skundlenia moralnego jak zdrada. A tak ogólnie to sytuacja jest prosta. Panie potrzebowały beta frajera, dzieci już zrobił, płaci więc po co z takim seks? Seks to tylko z 15-20% najlepszych, hipergamia. Obaj faceci powinni zdecydowanie wnieść sprawę o rozwód, bo Panie ich zwyczajnie oszukały - od początku nie były nimi podniecone ani zainteresowane bardziej, potrzebowały ich do spłodzenia dzieci i łożenia. A to już jest oszustwo i okłamywanie; w świetle prawa, przed ludźmi Panie kłamały, że ich kochają. Proszę Cię, to nie netkobiety, nie rozpierdalaj forum czymś takim. Chłopaki momentalnie Panie wyczują i Ci doradzą, a Ty chcesz słuchać babskiego pierdo lamento? Przecież wiadomo co Ci odpowiedzą - rozmydlą problem, przerzucą winę. Stary, to nie netkobiety, please.
  13. To jest oczywiste i znajome, w małżeństwie nie byłem, ale byłem w długoletnim związku. Niedługo po rozstaniu, ledwie 4-5 miesięcy Pani już wakacje z nowym gachem, ponoć kupował jej jakieś błyskotki i te sprawy (ja nigdy). One tak już mają, jest im dużo łatwiej znaleźć faceta, sentymentu praktycznie w ogóle nie mają bo przecież nie kochają ani nas, ani nowych gachów. Facet dla kobiety jest jak auto - ma być dobry, luksusowy, itd. Zadaj sobie pytanie - o jakiej miłości może być tu mowa np. w moim przypadku. Jak osobnik który po wielu latach związku jest w stanie natychmiast przejść do nowego, ba, przypuszczam, że 'nagrywała' go sobie będąc jeszcze ze mną - jak ktoś taki może kogoś kochać? Ani mnie nie kochała, ani nowego nie kocha, bo one nie potrafią kochać. To samo z Twoją Panią. Zdradziła Ciebie i było to staranne i długo trwające kurestwo, a nie jednorazowy wyskok. takie wyskoki to głównie domena facetów, my zdradzamy jednorazowo, na zasadzie instynktów, a przywiązani jesteśmy wciąż do tej wieloletniej partnerki - one NIE. One prawie zawsze zdradzają na zimno, w długim czasie, oszukują nas przez długi czas przy zdradzie - u niech nie ma chwilowego zapomnienia jak u facetów. Zadaj sobie pytanie czy ktoś taki jest w stanie kogokolwiek kochać. Nie, nie jest w stanie. I nie dlatego, że jest zła, straszna, itd. Kobiety ewolucyjnie są po prostu mniej rozwinięte od mężczyzn, a może inaczej: rozwinięte w innym kierunku. Jeśli chodzi o myślenie abstrakcyjne, 'stereograficzne', orientację w terenie (nieprzypadkowo o tym wspominam, bo to wszystko jest właśnie zależne od umiejętności realnego pokochania kogoś, odczuwania sentymentu) kobiety mają bardzo niskie możliwości. One po prostu nie potrafią kochać. Najlepszą, najwspanialszą metodą jest całkowite zamknięcie tego rozdziału, jednak rozumiem, że Ty nie mogłeś tego zrobić, z racji córki. Ja zablokowałem ex gdzie się da, jedynie matka mnie wkurwiała informując co u niej, dlatego cóż - po miesiącu nieodzywania się do matki w końcu wytłumaczyłem jej, że jeszcze raz będzie mi w ten sposób grać na emocjach, a miesiąc może przerodzić się w rok. Nie winię matki, po prostu baba jak baba - ma naturalne w sobie, że chce dołować i niszczyć mężczyznę, one mają to w sobie naturalnie, a my tego nie rozumiemy, dlatego potem, wychowywani przez samotne matki, słuchając się pierdół i grania na emocjach mamuś żyjemy 10 lat krócej i popełniamy samobójstwa 15 razy częściej. Najlepszą receptą na kobiety jest blokada - usuwasz wszystko, rozdział zamknięty, zero kontaktu. I wyczulenie na 'rady' czy 'rozmowy' z innymi kobietami jak ciocie, matki. Jak tylko próbują coś nakierowywać na związkowe tematy natychmiast każesz nie kontynuować tematu, w innym wypadku wychodzisz. Nie winię kobiet, one po prostu mają to naturalnie, że srają mężczyznom do mózgów swoim babskim pierdolamento i zniekształcają rzeczywistość, zmieniając to co jest jasne, klarowne i niepodważalne na jakąś 'giętką' moralnie, relatywistyczną dziwaczną spierdolinę. Tak już mają.
  14. Nie, większość pisze wymyślne teksty rozpoczynające, deklaracje, że laska jest piękna i cudowna, itd lub różne propozycje. Jeśli piszą hej - po nieodpisaniu piszą dalej, potem zasypują laskę tekstami, itd. Dokładnie tak jak napisał to któryś kolega wyżej z opowieści koleżanki. Gdyby każdy pisał co najwyżej 'hej', a potem w rozmowach dawał dokładnie tyle samo co kobieta - Panie miałyby przejebane, bo musiałyby ruszyć w końcu tyłek i coś z siebie dać. Przykład jest prosty. Facet pisze 'hej', ona odpisuje 'hej', facet o coś pyta, ona odpowiada - zależnie jak to wygląda, facet czeka aż teraz ona powie coś interesującego, jeśli nie odpowie, do widzenia. I wyobraź sobie gdyby każdy facet się tak zachowywał. Przecież księżniczki byłyby zmuszone z siebie DAWAĆ, bo inaczej z każdym rozmowa by się tak kończyła. A tak? A tak mogą praktycznie wszystko. I nie można tego bagatelizować, bo na tych portalach to dziś gro kobiet ma/miało konto, ba, coraz częściej właśnie przez to pary się rozstają. Ile tu było tematów, że facet wykrył, że Pani kogoś tam poznała na badoo czy na S., albo, że Pani miała konto na tinderze. Prawie każda z nich dzisiaj zasmakuje i pozna swoją 'prawdziwą wartość' (oczywiście im się tak jedynie zdaje) widząc, ilu frajerów ma na życzenie na takim portalu. Smutne. I ja myślę, że portale w dzisiejszych związkach to dobry pomysł na audycję @Marek Kotoński
  15. Bo faceci tak mają, ja też miałem taki epizod w życiu, że tak kilka razy zrobiłem, jeszcze za czasów białorycerstwa. Ja uważam, że to nie to, że jesteśmy jakimiś pizdami, nawet nie to, że nie mamy do siebie honoru. To wszystko się rozbiega o emocjonalność i programowanie społeczne. My po prostu w większości jesteśmy programowani matriarchalnie przez baby od małego, do tego jeszcze w większości jesteśmy typami myślącymi, bardzo słabymi w emocjonalnych gierkach, czytaniu między wierszami, itd. Facet po prostu tego nie rozumie. Zdarzają się dopiero (rzadko) faceci którzy mają trochę naturę kobiecą, emocjonalni, tak jak moim zdaniem Marek - i właśnie oni dużo lepiej czytają kobiety. Bo są trochę do nich podobni, mają emocjonalną naturę jak kobiety. Gdyby większość mężczyzn w Polsce od dziecka wpadała w nastoletnim życiu na to forum, była uczona WYMAGAĆ, to rynek wyglądałby zupełnie inaczej. O ile jeszcze na jakimś portalu potrafię napisać pierwszy, bo jestem mężczyzną więc inicjatywa na starcie ma być z mojej strony (tak uważam), o tyle piszę co najwyżej 'Hej', 'Witaj' - wszystko co jest później to kwestia co dostanę od kobiety wzamian. I gdyby każdy tak podchodził, to być może Panie dalej dostawałyby sporo wiadomości od mężczyzn, ale każda z nich brzmiałaby: 'Hej'. I tutaj Pani musiałaby ruszyć dupę i coś z siebie DAĆ. Zresztą być może niektórzy widzieli mój temat co do rozmowy z jedną Panią. Pani musiałaby ładnie odpowiedzieć, podjąć rozmowę, wykazać się jakąś inicjatywą, SAMA ZAPROPONOWAĆ jakiś ciekawy temat do rozmowy. Pamiętajcie złotą zasadę Panowie - TO IM SIĘ SPIESZY, nie nam. Facet może bez żadnych problemów poznawać ładne kobiety mając 40-50 lat. 40-latek będzie idealnym facetem dla ładnej 28-30 latki. Jeszcze nie starej, często jeszcze niezłej dupy. 50-latek spokojnie może znaleźć sobie wciąż jeszcze niezłą 35-latkę. A zdarza się, że i lepiej. Statystyki dowodzą, że w przedziale wiekowym 20-30 lat to kobiety minimalnie częściej zdradzają (14 do 13%), ale już potem, przewaga zdecydowana rośnie po stronie mężczyzn. I nie dlatego, że Panie są święte, tylko dlatego, że już nie mogą. A jak chwilowy problem z seksem - Panie lżejszych obyczajów zawsze chętne. Mam kilka namiarów na tak niezłe dupy, że klękajcie narody. Jutro chyba się do jednej wybieram ;D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.