To jest jakaś masakra, aby musieć spowiadać się z czegoś takiego. Nie oskarżam tutaj nikogo, rozumiem jak sprawa wygląda w naszym pięknym kraju. "Kto nie pije ten kabluje" nie wzięło się z powietrza.
Ale już mnie kurwica bierze jak wszyscy dookoło ciągle gadają o tej tolerancji, zrozumieniu innych, a gdy przychodzi do tak błahej kwestii jak picie to słyszy się "co, z nami się nie napijesz? tylko kielicha". I gdzie tu miejsce na poszanowanie decyzji drugiej osoby? No nie ma.
Co polecam?
Nie wiem Sam dużo nie piję, moi znajomi już mnie tak nie namawiają, a nowych przekonywać nie zamierzam. Czasami zdarzało mi się odpowiedzieć, że jestem na cyklu (treningi) i nie mogę pić w tym okresie. Wiadomo, jedo-dwa piwka nie zabiją, ale nie wszyscy muszą wiedzieć
Zawsze możesz powiedzieć, że teraz teścia przyjmujesz i po zmieszaniu z alko robisz się agresywny