Skocz do zawartości

nassi

Samice
  • Postów

    195
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez nassi

  1. Jeśli już to płytki. Tak mówią kobiety na facetów, którzy w tych sprawach mają mało do powiedzenia, albo nie chcą o tym rozmawiać.
  2. Nie gotuje, nie lubi zajmować się domem, nie chciała mieć dzieci, nie zależało jej na tym, żeby podobać się mężczyznom, pali jak smok.
  3. @Aras, to chyba oczywiste, że ktoś nie będzie pisał: chłopaki, wszystko jest ok., więc porozmawiajmy o tym. Jak ktoś ma z czymś problem, to szuka rady. Nie oznacza to przecież, że jest pesymistą albo smętnym kolesiem. Co do rad kobiecych to my mówimy, że wszystko będzie dobrze, ale tylko w dwóch przypadkach. Nie jest tak, że nie widzimy tego co wy, czyli w tym przypadku, że facet zgłupiał, daje się wkręcać kobiecie, że jest manipulowany. A poza tymi zarzutami, które wymieniłeś, to widzę inny problem - zrobiłyby się damsko-męskie przepychanki oraz pyskówki. A co do idei rezerwatu to rozumiem, że Panowie chcą o pewnych sprawach rozmawiać tylko w swoim gronie. Albo że w ogóle nie chcą rozmawiać z kobietami, bo ich nie lubią, albo nie, bo nie. I mają do tego prawo.
  4. - A co takiego miałaś dzisiaj w pracy, że aż ci głowa pęka? - [foch] Domyśl się.[/foch]
  5. Zacznę od tego, jak tu trafiłam. Dostałam linka od koleżanki, która wraz z innymi dziewczynami w pracy podczytuje forum. Mówiła, że jest ciekawa strona, można poczytać tu trochę smutnej prawdy o sobie, ale też i się pośmiać z niektórych panów. Bo one mają na forum swoich ulubieńców i "ulubieńców". I jeszcze te sposoby na nas - że my niby nie zdajemy sobie sprawy z tego, co i dlaczego mężczyzna che osiągnąć, albo co nam pokazać, żebyśmy sobie nie myślały. "Obcą Nację" znałam już od tej strony wcześniej, bo podobne rzeczy mówili mi koledzy na studiach, w pracy, kuzyni. Różnica polega jedynie na tym, że na forum jest skupisko Panów mających ogólnie złą opinię o kobietach, a w realu opinie są bardziej mieszane (nie wrzuca się wszystkich kobiet do jednego wora) i nie wszyscy mężczyźni mają złe doświadczenia we własnym związku. I to jest chyba ten smaczek forum. Jak również rezerwat dla zwierząt. W realnym rozumieniu mojego mężczyzny pomagały mi (i pomagają) rozmowy. Jak nam o co coś chodzi, to sobie to mówimy wprost i sprawa jest wyjaśniona, Nie oznacza to, że jeśli on coś by wolał, to się za każdym razem zmienię i zacznę robić wszystko, czego on by sobie życzył. Podobnie i w drugą stronę - wiem, że nie wszystko czego oczekuję od faceta, będzie mi dane po wyrażeniu prośby lub opinii. I w tym przypadku forum pomaga mi lepiej zrozumieć męskie potrzeby, żale, oczekiwania (niekiedy mało realne), bo są tu różne postawy i punkty widzenia. A poza tym to jest tylko forum, więc zaglądanie na tę stronkę traktuję też w kategoriach "czytania różnych treści internetowych", czy niezobowiązujących rozmów w sieci.
  6. Ja w tym widzę jeszcze inną logikę. To trochę tak, jakby mnie facet ukarał wyłączeniem ogrzewania zimą, żebym zmarzła. On przecież też będzie siedział w chłodzie. W przypadku odmowy seksu, sama też nie mam przyjemności.
  7. Ale oni się tutaj nawzajem ostrzegają przed babskim coachingiem.
  8. Czyli co? Tak go potraktować, żeby w swoich oczach trochę zalfiał? Na czym miałaby polegać ta walka, bo jakoś tak ogólnie napisałaś?
  9. Według kobiecej logiki, mieć i nie mieć 100 zł, to już razem daje 200 zł.
  10. Dzięki. Ale mądrość Braci Samców głosi, że w sprawach damsko-męskich to my wszystkie jesteśmy kreatywne.
  11. X jest alkoholikiem, narkomanem, oszustem i złodziejem. O, polityk! Jak wyobrazasz sobie wakacje z X? Egzotyczne kraje, często i na koszt podatnika. Do jakich lokali bedziesz chodziła z X gdy będziecie razem? Drogich, modnych i bez podsłuchu. Czy X to kandydat na partnera na długi okres czasu czy krótki? To jest kwestia partii, bo od tego zależy, czy uznaje związki krótkie i bez ślubu, czy też może tylko tradycyjne i na dłużej. Jakiej klasy samochód moze mieć X? Służbowa limuzyna z szoferem.
  12. No dobra, poczekam na rozwiązanie zagadki. Ale wyobrażać sobie dalej nie będę, bo nie mam racjonalnych przesłanek do napisania odpowiedzi. Nie mam pojęcia, jacy są przedstawiciele tych zawodów, bo właśnie do mnie dotarło, że takowych nie znam, a poza tym, to zbyt duże grupy, żeby uogólniać i wyciągać wnioski na temat tych panów.
  13. @Pikaczu, te pytania są bez sensu. Przecież to nie jest tak, że przedstawiciele którejś z tych grup, podobnie spędzają wakacje, chodzą do takich samych knajp, albo mają samochody tej samej klasy. Albo że sama profesja świadczy o tym, czy związek będzie dłuższy lub krótszy.
  14. Nie zdziwiłabym się, gdyby wakacje chciał spędzać dla odmiany w domu, bo jego praca jest związana z częstymi podróżami. Jestem mało knajpowa, więc pewnie chodziłby do knajp z kolegami na piwo. Jeśli jako facet mi odpowiada, to może być na długi okres czasu. To zależy od tego, jakie znaczenie ma dla niego klasa samochodu. Tu pewnie może być spory rozrzut. Nad rolnikiem nie będę się zastanawiać. Odpada od razu, bo jestem stworzeniem miejskim.
  15. Zawartość i tak się nie rozlezie poza rezerwat dla zwierząt, więc nie ma czego się bać.
  16. Nie twierdzę, że udajesz kogoś innego, bo chcąc osiągnąć jakiś cel, zazwyczaj korzystamy z naszych mocnych stron i posiadanych umiejętności, czyli zagospodarowujemy to, co mamy. W tym przypadku, kreowanie własnego wizerunku mogłoby sprawić, że kobieta widząc Twoje maniery, miły sposób bycia, mogłaby Ci przypisać cechy, o których jeszcze nie wie, czy je masz. O, taki fajny facet, więc z pewnością można mu zaufać, albo jeszcze coś tam, co ona lubi w mężczyznach. A żeby stwierdzić takie rzeczy, to już trzeba kogoś lepiej poznać, a nie kierować się wrażeniem. Dobrze jest też zdawać sobie z tego sprawę, co wywołuje nasze nastroje i zachowania, zarówno te pozytywne i negatywne. Np. jestem miła i wniebowzięta, bo facet zapodał mi miłą gadkę, albo poczułam się zdenerwowana, zażenowana, bo mi dociął, albo się ze mną drażni. Jeśli widzę takie rzeczy, a staram się widzieć, to w coś świadomie wejdę, albo i nie. A mój nastrój nie jest wtedy tak zależny od innych. nie będę też się zachowywać tak, żeby zasłużyć na kolejne miłe chwile. Nie dam się złapać na droczenie, zawstydzanie, bo wiem, że po jakichś słowach miałam poczuć się zaintrygowana, mniej pewna siebie, itp. Niczego Ci nie zarzucam. Wręcz przeciwnie, lubię czytać Twoje posty, bo coś z nich zawsze wynoszę. I cenię sobie w Tobie umiejętność prowadzenia pewnego typu konwersacji, bo to zanika w narodzie. Zmieniają się czasy, obyczaje, na nasz sposób komunikacji wpłynął internet. A Ty się jakoś uchowałeś.
  17. Subiektywny, ja lubię, trochę z boku, z dystansu, obserwować takich mężczyzn, jak Ty. Uczę się rozpoznawać, w jaki sposób ludzie na mnie wpływają - na moje odczucia, zachowania, na to, jak ja ich odbieram, bo sami tego chcą (to kształtowanie własnego wizerunku). Dzięki temu łatwiej jest mi potem widzieć ich takimi, jacy są naprawdę dla mnie, nie zachowywać tak, jakby oni tego chcieli, czyli nie ulegać ich urokowi. Dzięki, naprawdę dzięki. I jeszcze wszystko w takiej przyjemnej i kulturalnej formie. Z Tobą to nawet niemiła rozmowa byłaby ciekawa, bo zachowujesz się nie tylko jak dyplomata, ale też jak dżentelmen.
  18. Zakompleksiona, ale też i przyzwyczajona do nadskakiwania i śliniących się facetów. Jeśli się tego nie robi, to nie trzeba być urodzonym alfą, żeby w jej oczach awansować. A świadomość braku własnej wartości, swoich słabych stron, mechanizmów własnego zachowania powoduje, że łatwiej jest się do tego zdystansować.To akurat można sobie wypracować. I wtedy nie trzeba być alfą, żeby być oczach kobiety, no powiedzmy... pół-alfą. Albo po prostu facetem, którego się szanuje. Są mężczyźni, którzy przyjmują taką postawę: No dobra, jestem jaki jestem, nie będę udawał nikogo innego, a jak ci się nie podoba, to sobie szukaj lepszego. I to też często działa. Chyba nie jest tak, że albo jest się tym super-alfą, albo nieudacznikiem w oczach kobiet.
  19. Jeśli nie zakładasz, że kobietę ze względu na pewne walory (duża atrakcyjność fizyczna, inteligencja, seksapil), trzeba traktować z atencją, nadskakiwać, zabiegać bardziej niż o przeciętną, to ona nie poczuje wyższości. Czy to wg. Ciebie może być przykładem testu na alfę?
  20. Moja babcia by nie wyrzuciła nawet popsutego na amen, a potem dla pewności przejechanego walcem. Taką miała mentalność i żyła w innych czasach. Rozwódka nie była w jej mniemaniu przyzwoitą kobietą.
  21. Wiem, że to nie to samo, bo tam takie sprawy są poukładane oficjalnie i każdy zna swoje miejsce. Kolejne żony też wolałyby być pierwszymi, ale skoro się nie udało, to muszą się zadowolić tym, co mają. W naszej kulturze nie można mieć kilku żon, tylko żonę i kochankę/kochanki na boku. Albo kobietę z którą ma się dziecko/dzieci, ale bez ślubu. I tu od jakiegoś czasu widać, że jak kobieta nie ma tego, co by chciała najbardziej, to bierze, co ma. Temat oswajają różne kombinacje u celebrytów. Ogólnie chodzi o to, że kobiety mogą sobie woleć i się nie zgadzać, ale obecne czasy i zmiana w męskich (i społecznych) obyczajach im nie sprzyjają.
  22. W islamie, tudzież w innych kulturach (np. u Zulusów) przeszło, bo kobiety nie miały innego wyjścia. A kilka żon to przecież większa konkurencja dla dla potomstwa, niż kochanka na boku. Wszystko da się zracjonalizować i po jakimś czasie oswoić. Lepsze takie zabezpieczenie jak ww. przypadkach, niż żadne. W dzisiejszych czasach coraz mniej mężczyzn chce się żenić i jest coraz więcej rozwodów. Jeśli nie wydarzy się coś, co spowoduje, że wrócimy do tradycyjnego modelu rodziny, tradycyjnych ról kobieta-mężczyzna, to kto wie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.