Cześć!
Jestem nowy na forum, ale chętnie się podzielę z Wami moją historią, może coś poradzicie Bracia. Od dawna słucham audycji, także świeżakiem w temacie nie jestem.
Mój problem, polega na tym, że w trakcie studiów nie zbudowałem na tyle mocnych relacji żeby przetrwały po ich skończeniu. Aktualnie wkrótce rozpocznę pracę i może tam znajdę ludzi o podobnych zainteresowaniach, pasji do tego co mnie interesuje. Ale do tego czasu jestem trochę w kropce. Mam jakiś znajomych z którymi gadam na co dzień, ale jak przychodzi do wyjścia gdzieś, to niestety nie mam z kim, i to jest trochę łamiące, zwłaszcza, że przez okres szkolny czy studiów nie było z tym problemów i często wychodziłem gdzieś nawet oderwać po prostu myśli od codziennego życia, porozmawiać i tak dalej.
A takie siedzenie często po parę godzin w samotności albo na spacerze doprowadza do furii, i tylko przychodzą głupie myśli i pomysły. Nie wiem gdzie moge zbudować jakieś nowe relację, znaleźć paczkę znajomych. Może po studiach już tak musi być? Jak to widzicie?