Skocz do zawartości

deleteduser178

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2066
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser178

  1. Godzinę temu, Pablo85 napisał:

    Można mieć też dupę na boku ale po chuj w takim razie się żenić?

    Właśnie dlatego ten wątek.

    Godzinę temu, Sundance Kid napisał:

    Ale jeśli osoby, które uprawiają ze sobą regularnie seks, nie umieją o tymże seksie ze sobą rozmawiać, to znaczy, że coś cholernie szwankuje na zupełnie fundamentalnym poziomie.

    Rozmawiałeś kiedyś o seksie z partnerką (w sytuacji kiedy go ewidentnie brakuje) , myślisz , że dowiesz się czegokolwiek po tej rozmowie , albo to jakoś rozwiążesz?

     

     

     

    • Like 4
  2. 1 minutę temu, cst9191 napisał:

    Ochłodzić stosunki, niech pani zaczną palić się styki. Jeśli jej na Tobie zależy, to sytuacja wróci do "normy".

     

    Daj jej w jakiś subtelny sposób do zrozumienia, że masz opcje rezerwowe :)

     

    Ale jak byś z kimś mieszkał , to jak masz dawać do zrozumienia , że masz inne opcje będąc normalnym typem.

     

    Pisać po nocach z orbiterkami? Przecież to pochłania tyle energii i czasu , że jak masz swoje życie , to wpieprzenie w to jakichś orbiterek = same minusy.

    • Like 4
  3. Witam braci ! 

     

     

    Chciałem się zapytać starych wyjadaczy , co robić kiedy kobieta traci ochotę na sex ? Głównie są porady żeby o siebie zadbać itp , ale kiedy macie dosyć ułożone życie , dbacie o siebie , zarabiacie , a i tak kobita wiecznie zmęczona , czy pozostaje tylko wymiana na mniej zmęczony model?

     

     

    Gdybym był w dłuższej relacji i spotkała by mnie taka sytuacja , raz , drugi trzeci , sam stracił był ochotę na igraszki , ale z daną Panią , libida mojego nie zmienię , rozmowa w takim wypadku nie ma sensu , co robić zdrada ? Rozstać się ? Wszystko idealnie tylko brak seksu , który nie wiadomo czy dostaniesz w dalszej perspektywie po zmianie modelu i skończonej wersji demo.

     

     

    Ostatnio o tym myślałem i w zasadzie nie wiem co miał bym zrobić w takiej sytuacji.

     

     

    Co się u was realnie sprawdziło? 

    • Like 1
  4. 55 minut temu, Lalka napisał:

    Prosto z mostu znów wygarnęłam wszystko, podsumowalam ją i tyle.

    Powiem Ci , że to szybciej zadziała , ale na mężczyzn. Dałaś jej kolejną energię do życia , jakkolwiek by to zabrzmiało , dostała zastrzyk emocji , którego kobiety bardziej potrzebują niż mężczyźni. Wydawało by się to abstrakcją , ale zastosuj inne techniki , a zobaczysz co będzie się tam działo.

     

     

    Po wielokrotnych bojach w bloku z samymi kobietami , już powoli opracowuje system zarządzania kryzysowego, czyli oficjalnie opublikowanego przez Turopa poradnika jak się kłócić z nie swoją kobitą.

     

     

    Z moich obserwacji wynika , że wydzieranie , zastraszanie , podnoszenie głosu , działa chwilowo jako uspokajacz chwilowej sytuacji , ale programuje je do kolejnych prób takich kłótni , które same będą wywoływać (często mniej świadomie niż świadomie). 

     

     

    Wydawało mi się , że wygarnianie czy logiczne przekrzyczenie coś da , nic z tych rzeczy , najlepiej nagrywać co mówi ,bo zaraz się wypieraja , jak coś ustalisz to z jej podpisem (podpisane ustawy w bloku , które same później twierdziły , że na oczy nie widziały), a jak rozmawiasz to najlepiej z świadkami , jeszcze w razie w żeby każdy potwierdził , że z tą osobą nie masz zwyczaju rozmawiać bez jakiejkolwiek publiczności.

     

     

    A co działa ? Jak się nie trudno domyślić podobne techniki jakie bracia stosują jak się coś pieprzy na chacie . Najlepszy sposób to OLEWANIE , po półtora rocznej obserwacji zauważyłem , że najbardziej chuj strzela kłótliwe osoby wygarniecie (jako chwilowe zasygnalizowanie przewagi) i w dalszej perspektywie traktowanie drugiej osoby jako powietrze , mniejsze zaczepki zbywanie inteligentnym sarkazmem , do większych nie dojdzie jak nie wplatasz się w małe dyskusje. Jak dojdzie już do dyskusji , która czasami jest nieunikniona , wiadomo praca , czy jak u mnie sprawy związane z wspólnotą , to przygotuj się na wywlekanie wszystkich spraw i kłótni , które wcześniej przegrała (czyli stosowanie wygarniecia i przekrzyczenia jak wyżej napisałem na chwilowy skutek), w ten czas należy się zachować jak najbardziej asertywnie (trzeba to wypracować , czasami podnieś głos , ale wszystko z kulturą) czyli znowu schemat starej szkoły asertywności:

     

    Stwierdzasz stan faktyczny czyli np 

    Koleżanko droga , wywlekasz prywatne sprawy  kiedy rozmawiamy o pracy w pracy 

    Dodajesz swoje odczucia 

    Ogromnie mi to przeszkadza i się z tym źle czuje kiedy nie mogę pracować w normalnej atmosferze

    Mówisz czego oczekujesz 

    Nie rób tego , bo sobie tego nie życzę , rozmawiaj ze mną tylko o pracy 

     

     

     

    Nie straszysz , że co zrobisz jak coś tam coś tam , sygnalizujesz , gdzie są twoje granicę , teraz jest ruch tamtej osoby nie dostosuje się to robisz kurwa blitzkrieg , idziesz do kierowania/szefa, po pomoc prawną , czy inny wymyślony sposób.

     

     

     

    Stosuje te techniki od niedawna i dużo lepiej sprawdza się z konfliktowymi osobami , niektórzy tacy poprostu są , jak nie zostaje nic innego jak cwaniackie rozmowy to wchodzę na drogę postępowania cywilnego , karnego , czy inne łagodniejsze środki , ale już pośrednie nie bezpośrednie.

     

     

     

    Przemysl zobacz , atmosfera w pracy potrafi wykończyć najmocniejsza psychikę , szef tak reaguje bo zapewne widzi dwie zemocjowane kobiety , a nie realny konflikt pracownik pracownik .

     

     

  5. Hejka bracia , wiem ,że o książkach było już wiele tematów , ale co jakiś czas może ktoś coś sobie zaktualizował , tym bardziej , że coraz więcej przekładów jest na nasz język.

     

     

     

    Do rzeczy , co tam czytaliście wartego polecenia ? Co mnie interesuje :

     

    Duchowość

    Finanse

    Biografie

    Dążenie do doskonałości 

    Szukanie celu w życiu 

    Psychologia

     

    Dodam , że mam ogromną bibliotekę książek "samorozwojowych" , także pewnie dużo z nich się zazębi , praktycznie wszystkie tytuły z innych wątków o książkach mam kupione czy przeczytane.

     

    Mam ogromną zajaweczke na czytanie , przeprogramowałem trochę nawyki i wolny czas przeznaczam na coraz więcej książek w zamian telefonu w ręku.

  6. 11 minut temu, maroon napisał:

    Nie ma nic gorszego niż smród kurek

    Wie Pan co prawi. To jest tak specyficzny zapach , że nie da porównać się do czegokolwiek innego , mnie odrazu podnosi do wymiotów jak poczuje. Najgorzej jest w ciepłe dni , teraz to jakoś obleci. Popada deszcz później paruje to jest armagedon zapachowy.

     

     

    15 minut temu, HeadBolt napisał:

    Mieszkasz na wsi. Wieś to obszar na którym uprawiane są użytki rolne oraz hodowane zwierzęta gospodarcze. Jeśli kury trzyma na swoim terenie to nic ci do tego.

    To załóż 1 metr od sąsiada okna stadninę koni , zobaczysz jak szybko dowiesz co co można a co nie na wsi. 

     

     

     

    Ludzie wieś kojarzą z samowolka , po części tak jest , ale to ludzie sami omijają przepisy to nie dziki zachód w latach świetności.

     

     

     

     

    1 minutę temu, Trevor napisał:

    Rozumiem doskonale że to może byc mega upierdliwe.

    Nie myślisz o tym dopóki nie otworzysz okna , tak to przecież tym nie żyje dzień i noc , smród unosi się w całej okolicy jakiś obręb 50 metrów od kurnika , parkując samochód przed blokiem już coś czuć , czym bliżej apogeum tym gorzej , dlatego parę metrów od okna to trochę sadeg. Z drugiej strony bloku tak tego nie czuć , e jednym pokoju tylko armagedon.

  7. 15 minut temu, Piter_1982 napisał:

    Jeśli to teren wiejski, a wspólnota nie zakazała to chyba nie ma siły żeby jej zakazać. Co innego w mieście tam nie możesz hodować zwierząt. 

    Czekam na informacje z gminy czy teren jest wyłączony z użytku rolniczego jakoś tak , na terenie poza rolniczym są odpowiednie przepisy na kurki.

     

    16 minut temu, Piter_1982 napisał:

    ps. Nie miałeś się wyprowadzać z tego mieszkania i wyprostować rodzinki. To kara za zwlekanie. Zobacz cały wszechświat spiskuje byś podjął prawidłową decyzję. 

    Z rodzinką już sobie poradziłem , nie tak łatwo jest sprzedać mieszkanie z dnia na dzień , nie stać mnie też żeby płacić za wynajem ,kredyt  i czynsz jednocześnie . Spłaciłem cały kredyt na mieszkanie i czekam żeby podzbierać pieniędzy na lokum. 

    2 minuty temu, maroon napisał:

    3. Kura to zwierzę gospodarskie (hodowlane) i ich trzymanie podlega odp. przepisom - zgłosić do powiatowego inspektoratu weterynaryjnego, do sanepidu też można. 

    4. W ostatecznosci droga cywilna. 

    Jest powiatowy inspektorat , tylko właśnie każdy umywa ręce , w gminie postraszyłem mecenasem dopiero przyjęła sprawę.

     

     

    Tylko właściwie co oni zrobią , czy mogą sami zakazać czy to już wola gminy , że sprawę założy danej Pani , wtargnąć do prywatnej komórki jej przecież nie mogą.

  8. Yoo wszystkim , problemy Turopa vol 10 dzisiaj zwyzywałem sąsiadke od

    "starej cwaniary" , myślę czy nie przesadziłem , poszło o hodowlę kur 

    , którą ma 10 metrów od moich okien (blok na wsi) , sprawę zgłosiłem do gminy i sanepidu , nie wiem co dalej prawnie mogę zrobić żeby zlikwidowała kury w swojej komórce jak jebią tak , że nie mogę otworzyć okna w jednym z pokoi , na pismo od zarządcy że ma usunąć i powołując się na przepisy gminy odpisała , że to jej hobby , hodowla 20 kur i może ,jakieś rady ?

     

     

     

    Ogółem podczas rozmowy zaczęła cwaniakować , żeby przyjechał sanepid z miernikami smrodu bo mi się wydaje , że śmierdzi, w odpowiedzi dostała informacje zwrotną , żeby zamontowała miernik cwaniactwa w mieszkaniu i , że jest starą cwaniarą i jej cwaniactwo odbije się czkawką.

     

     

    Babka po 60 , ale biorąc pod uwagę wcześniejsze posty z nią i akcje stwierdzam ,że jest grubo zaburzona. Możliwe ,że założy mi sprawę nawet o nazwanie jej cwaniurą.

     

     

     

    Trochę mnie wkurwiła , ale nie takie raśple się przerabiało , nie dziwię się mężczyzna  wkurwionym podczas ataku Karyn np o miejsca parkingowe czy inne gówno , które aktualnie sobie ubzdurały w głowie. Nie wiem jak będzie wyglądać społeczeństwo za 30 lat , ale jak to wszystko podrośnie , Julki , Karyny to naturalnie jako gatunek pomrzemy na choroby serca związane z wkurwieniem.

    • Like 3
  9. Hejka bracia , kiedyś wstawiłem tu temat z ową Panią , umówiłem się z nią , wkońcu nie poszedłem na spotkanie zaraz przed, bo za bardzo wszedł mi na głowę Red Pill . Na jakąś jej odzywke zareagowałem jak obrażony 10 latek. Odgrażała się wtedy , se jestem chamem i w życiu się nie odezwie.

     

     

    Ale nie dotrzymała słowa , dziś patrzę wiadomość na mesengerze (może miała kupę czasu na przemyślenie życia przez wczorajszą awarie hehe) co tam jak tam długo nie pisaliśmy. Po 3 wiadomościach coś co zniszczyło mi głowę

    "A my to się wogole spotkaliśmy wtedy czy nie ? Bo nie pamiętam ?" I wychwalanie mojej zacnej osoby pod niebiosa.

     

     

    Przecież one nie zapominają wystawek , zjechała na temat poboczny żeby pokazać jak wspaniałomyślnie wybaczyła mi moje chamstwo tym , że już nie pamięta nawet czy się kurwa spotkaliśmy XD 

     

     

     

    Pociągnę trochę rozmowę dalej zobaczymy kto ją tam w dupę kopną niedawno hehe.

     

     

    Oj te Kobity , a taki spokój miałem , ale nie powiem mam tam jakaś chora satysfakcję i potwierdzenie w tym , że nasze nauki tutaj mają rację bytu, małe a cieszy.

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    • Like 9
    • Haha 1
  10. 51 minut temu, Mosze Black napisał:

    Robiąc swój reaserch chciałem zakupić Toyotę Yaris, jednakże ostatnio zostałem uświadomiony, że na większych trasach może być lipa (a tu w Holandii są takowe).

    Dłuższe trasy czyli ? Śmigam małym hyudaiem i jestem mega zadowolony z zakupu , miałem kupić większą furę , kupielem ekonomiczne auto i jest git. 

     

     

    Też celowalem w Yariske , dodam , że mam prawie 2 metry i dalsze trasy przejeżdżam bardziej komfortowo niż w starszym peugeocie.

     

     

     

    Jedyny "kłopot" to próba wyprzedzania , ja mam silnik 1.1 i jest akurat , z silnikiem 1.0 mogło by być różnie , za to nic w takim samochodzie się praktycznie droższego nie spierdoli bo tam nic drogiego nie ma.

    • Like 1
  11. Yo bracia dziś krótko.

     

    Odłożyłem poduszkę w wysokości 20k , do spłaty mieszkania , zostało mi 18k.

     

    Mieszkanie chce zmienić , pisałem już tu wam wcześniej , ale pojawiła mi się jedna opcja , mianowicie kolega chce lecieć do Tajlandii( @Tajski Wojownik dziękuję za informację z covidowego frontu ) ze mną w styczniu i mam dylemat. 

     

     

    Z Jednej strony wkoncu udało mi się przejść próg gotówki nad kredyt plus mieszkanie bez innego obciążenia , z drugiej mam ogromną ochotę lecieć na drugi koniec świata , czuje taką potrzebę duchową , wiadomo we dwójkę z kolegą będzie łatwiej , bardzo dobrze się z nim dogaduje itp , w zasadzie obiecałem mu ten wyjazd i wchodzi stary schemat myślenia czyli "NIE WYDAWAJ TYCH PIENIĘDZY, NAPEWNO SIE COS STANIE , MUSISZ ZMIENIC MIESZAKNIE JUZ TERAZ".

     

     

     

    Wiem , że bezpieczeństwo finansowe jest dla mnie na pierwszym miejscu , z drugiej strony mam okazję zrealizować kolejne marzenie , obie opcje pociągną swoje negatywne konsekwencje , polecę , będę miał problemy tego typu , że mogłem zostawić te pieniądze , zmienić mieszkanie i tak dalej.

     

     

    Z drugiej strony , nie polecę będę żałować do końca życia , że znowu odpuściłem w imię trzymanej gotówki na koncie , już odpuściłem jeden wyjazd z tym samym kolegą do Japonii parę lat temu i żałuję do tej pory.

     

     

     

    Wiem skąd się biorą te i te schematy , bezpieczeństwo finansowe bo rodzice nie mieli nigdy pieniądzy , schemat żeby coś zobaczyć bo kurwa siedzę na dupie i chciałbym się wkoncu wyrwać a nie inwestować w mieszkanie czy samochód co w zasadzie przestało mnie już kompletnie cieszyć.

     

     

    Ktoś spojrzy z boku i powie , że chłopie , ale masz problemy , tak kurwa mam , pomimo skończonej terapii dalej człowiek walczy z samym sobą , to ciąg wydarzeń i dalszej pracy nad sobą pociąga za sobą takie dylematy , nie wiem , który z głosów w głowie w tym momencie jest tym zdrowym.

     

     

     

    Dwa marzenia , kompletnie rozbieżne , pogubiłem się co jest dla mnie ważniejsze.

     

  12. 4 minuty temu, yrl napisał:

    Dziewczyny który Was tak skrzywdził? 

    Ten co lata z naładowanym karabinem i gra w gry.

     

     

    Mnie wkurwia w mężczyznach , że mało grają i za często chodzą w bokserkach po chacie.

     

     

     

    Odkrywać swoje knagi siedząc przy kompie , to jest combo.

     

     

     

    Naprawdę , autorka chyba nie ma do czego się przypierdolić u swojego faceta 😎

    • Haha 6
  13. Dobra , sprawa wygląda tak.

     

     

    Zgłosiłem szkodę z mojej polisy , mam w ubezpieczeniu poszukiwanie szkody , biorę ekipę z mojej polisy ubezpieczeniowej do szukania przyczyny , ona jak znajdzie winnego mam zadzwonić do mojego ubezpieczenia i pokierują mnie dalej , czyli do kogoś kto odpowiada za zniszczenie , będzie expercyza wszystko na piśmie i faktura.

     

     

     

    Wyjdzie że zarząd , płaci zarząd z ubezpieczenia.

     

     

    Wyjdzie że sąsiadka , płacimy z ubezpieczenia sąsiadki .

     

     

    Moje ubezpieczenie pokryje tylko koszta poszukiwania zacieku.

     

     

     

    W zasadzie mądre rozwiązanie .

     

     

     

    Teraz pytanie kolejne , czy zarządca miał prawo odmówić pomocy w tym wypadku? Powiedział ,że w moim mieszkaniu zaciek to mam sam kuć ścianę , oni nie widzą pionu to nie podejmują decyzji o wymianie , czy jakiejkolwiek naprawie. Sami też nie chcieli kuc ściany. Ja tym bardziej ich pierdole , później powiedza że nikt mi nie kazał i moje koszty.

     

     

     

    Czuje się zlany bez pomocy zarządcy według mnie to jego zakres obowiązków.

     

     

    Jak dalej pokierować sprawa ?

  14. Yo bracia jak w temacie , w mieszkaniu w kuchni na ścianie komina wentylacyjnego na dole wyszedł mi powtarzający się cyklicznie zaciek , jest już około 55 cm potworem , który łamie mi serce .

     

     

     

    W owej ścianie biegnie pion kanalizacyjny stary żeliwny , ja jestem od niego odłączony na wysokości mojego mieszkania , połączyłem się z nim dopiero w piwnicy , po remoncie dużo łatwiej było to tak ogarnąć.

     

     

     

    Zarzadca nieruchomości się wypiął , powiedział mi , żebym skuł ścianę na wysokości zacieku dopiero będzie szukał przyczyny zalania.

     

     

     

    Podejrzewam awarie kanalizacji u sąsiadki z góry (jest tylko jedno piętro) jak napelnilismy wszystko u niej wodą i spuściliśmy naraz ,  zaciek wyszedł od nowa , widać było wodę lecąca nawet w piwnicy przy zakończeniu rury żeliwnej.

     

     

    Ubezpieczyciel nie chce przyjąć szkody bez podania kogo jest wina , sąsiadka z góry twierdzi , że jej się nic nie leje , zarządca każe mi kuc puł kuchni , nikt mi za to kłucie nie zwróci pieniędzy , nie wiem już co mam zrobić.

     

     

    Dwie opcje , przecieka coś z komina , druga opcja uszkodzony jest pion, ew coś zepsuła u siebie sąsiadka , czy zadkała.

     

     

    Co chce zrobić ? Jest firma szukająca przecieków , tylko będę musiał zgłosić szkodę z mojej polisy ubezpieczeniowej czego wolał bym nie robiły, też nie wiem czy sąsiadka wpuści firmę ode mnie a nie od zarządcy w celu sprawdzenia przyczyny zacieku.

     

     

    Jakieś pomysły jak to znaleźć , czy rozwiązać , naprawić ?

  15. No właśnie , bracia , siostry , co chcecie / co zrobiliście już , co chcielibyście zrobić zanim opuścicie ten świat ?

     

     

    Macie swoją bucket listę ?

     

     

    Ja do niej właśnie zasiadam , naprawdę dużo rzeczy już z niej ogarnąłem , w zasadzie też dzięki naszemu forum , poprostu samodoskonalenie i rozwój przypisuje również spełnianiu marzeń/aspiracji .

     

     

    Ostatnia akcja , 3 dni temu pierdzielnałem sobie paro cm tatuaż na przedramieniu i fajnym dla mnie znaczeniu , chciałem go zrobić od paru lat , wkoncu się zdecydowałem 😎

     

     

    Z najbliższych to pewnie w cholerę podróży i najbliżej zimy możliwe morsowanie , chociaż raz bym spróbował , chodziłem na kriokomorę , ale to pewnie trochę inna sprawa.

     

     

    Dla przybliżenia parę rzeczy , które ogarnąłem dzięki forum 

     

    Skakałem na spadochronie 

    Skakałem na bungee sam i w tandemie 

    Pojechałem pierwszy raz na zagraniczne wakacje 

    Strzelałem z broni 

    Pilotowałem samolot / szybowiec 

    Przeleciałem się boeingiem (patrz dużo wyżej , wakacje)

    Skończyłem psychoterapię 

    Uczę się stać na rękach 

    Zrobiłem tatuaż 

    Paliłem shishke 

    Kupiłem mieszkanie 

    Stworzyłem swój ogródek 🏡

    Nauczyłem się pływać 

    Przeczytałem w tygodniu 7 książek 

     

     

    No to tak na szybko , ostatnio "czuje , że żyje" , chciałem się dowiedzieć jak to wygląda u was , może mnie ktoś czymś zainspiruje i coś ukradnę  😎

     

     

     

    PS . Jak widać można żyć bez kredytu na 30 lat, dzieci i wrzeszczącej żony , trochę słabo to wygląda w zestawieniu z typowym Polakiem , ale jakoś mi moje "incelstwo" nie przeszkadza 🤣.

     

    • Like 4
    • Dzięki 1
  16. 3 minuty temu, Wolumen napisał:

    Mi tego zawsze brakowalo w kontaktach z babami.

    Trzeba walczyć z programowaniem społecznym w głowie.

     

     

    Kobita nie miała skrupułów wywalić , że jest na zadupiu.

     

     

    Przeciętny mężczyzna czuł by się źle mówiąc jej wprost wypierdalaj.

     

     

    A kto tu zaczął od początku wieśniaczyć , a na kogo spadła jak zawsze odpowiedzialność za całą sytuację?

     

     

     

    Wyjdzie ,że @maroonto cham w środowisku , ale nie wiedząc dlaczego będą chodzić same mokre cipki dookoła niego.

     

    Who wins?

     

    Gdzie Ci PRAWDZIWI mężczyźni !?

    • Like 2
    • Dzięki 1
    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.