Skocz do zawartości

CMQ

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez CMQ

  1. Myrmidon, Gratuluję, od razu widać lżejszy styl wypowiedzi. Propaganda? Kolego, na każdy x sytuacji wujowych przypada tych kilka bardzo pozytywnych. Strasznym grzechem w tym smutnym jak p....a świecie jest to, że ja się ośmieliłem tą moją sytuacją podzielić. Wam to tutaj przeszkadza, ale komuś pomoże. Ja tam nie znam ani jednej księżniczki z sympatii, więc nie odniosę się do tego.

     

    Taboo, Argumenty ad personam uwielbiam. Nie dało rady wyśmiać, nie dało zagadać i zdołować to przyszedł czas na klasyfikację. Cóż, najważniejsze, że z Wami wszystko ok. A to, że nie widzicie niczego złego w formie i treści niektórych swoich postów do mnie to już w ogóle o Was źle nie nie świadczy. Rozwódka to nie trędowata, kolego, a mądrość nie równa się uprzedzeniu. Czy już?

  2. torek, co Ty wiesz o moim domu rodzinnym i wzorcach? Przecież Ty nie wiesz nawet czy i jedno i drugie istnieje. Dziwne rzeczy piszesz, a chyba jesteś dorosłym człowiekiem.

     

    Obliterator, jasne, że nikt mi źle nie życzy. Ja mam tylko zrozumieć, że jest tak źle, jak ludzie tutaj twierdzą. Wtedy bankowo zbijemy pionę. Ja wiem w jakim układzie jestem i już zobaczyłem co się z tym wiąże. Co mnie bawi to fakt, że Wy się tym wszyscy bardziej martwicie niż ja na co dzień w nim będąc.

     

    Dobra, styka. Mieliście zweryfikować moją realność. Nie korzystacie z tej opcji a w zamian za to za punkt honoru bierzecie sobie dowalanie się do wszystkiego związanego z moją relacją. Nie chce mi się tego czytać, jak ktoś ma ochotę na na PW wymienimy się nr tel i zamienimy parę sympatycznych słów. Reszcie, za ogrom tego całego gówna ja już dziękuję. Troll, prowokacja, a nawet jeśli nie to kretyn skazany na porażkę. Przyjmuję z pokorą, już dobrze?

  3. 12 minut temu, Krugerrand napisał:

    Widzę Grzesiu, że jednak postanowiłeś nam tu co nieco poudowadniać i potraktowałeś sprawę dość ambicjonalnie. Swoją drogą musisz chyba mieć sporo wolnego czasu, skoro buszujesz po Internetach i wyszukujesz takich smaczków na ten temat i to na dodatek ponad rok od napisania go przez Brata @Łabędź.

     

    Zdaje się też, że kompletnie nie zdajesz sobie sprawy na jakie forum trafiłeś i czemu jest ono poświecone. Nie zadałeś sobie chyba też zbytnio wysiłku, aby się tego dowiedzieć oraz chociaż trochę sie z nim zaznajomić, co widać po Twoich postach pełnych białorycerzykowania. Swoja drogą to Cię rozumiem, też kiedyś taki byłem, uważałem kobiety za przemiłe istotki z aureolą dookoła głowy, które się nie wypróżniają i za wszelką cenę trzeba ich bronić oraz ich rzekomego honoru. No cóż... Życie też zweryfikowało moje poglądy. Widocznie szanowna księżna przyszła małżonka zasługuje na wszystko co najlepsze, łącznie z wyszukiwaniem Moderatórów po fb i innych social media i słanie im wiadomości.

    Tak swoją drogą forum jest wyposażone w odpowiednie narzędzia do komunikacji bezpośrednio z Moderatorem lub Moderacją jak i innymi Bracmi lub też Siostrami.

    Też uważam, że jest to prowokacja i wypadałoby ją zakończyć jak najszybciej. Ale to już niezależne jest ode mnie.

     

    Co do Twojej historii, to w sumie jestem skłonny w nią uwierzyć. Bardzo często jest tak, że meżczyźni żenią się z zupełnie inna osobą niż się okazuje po ślubie. Do momentu stanięcia przed ołtarzem wszystko wydaje się być jak w bajce, a po ślubie proza życia, ujawnia się prawdziwa, podła natura kobiet, skrzywiona gęba, wieczne pretensje, awantury itp. Żeby nie było, my faceci tez święci nie jesteśmy, jednak praktyka zyciowa pokazuje, że im miś bardziej się stara tym w tym małżeństwie ma gorzej. Życzę Ci, abyś poudowadniał nam tutaj to co chcesz udowodnić, a także, żeby Twoja wybranka była tą z Himalajów, ale jednak szanse na to są w mojej ocenie bliskie zeru.

     

    Zamaist siać gównoburzę polecam zaznajomić sie z tym forum, z historiami tu opisanymi, oraz z działalnościa jego założyciela i lekturami tu polecanymi. Być może pomoże Ci to uniknąć błędów powodujących rozpacz i utratę ciezko wypracowanego majątku. Pokaż, że jesteś gościem otwartym na wiedzę, ale uprzedzam, nie jest ona dla każdego.

       

    OK, będzie krótko. Forum nie forum, zawsze szukam otwartych i myślących ludzi. Teraz widzę straumatyzowanych i patronizujących. Tak,chciałem Wam coś ukazać, czemu by nie. Tak, miewam wolny czas, uroki bycia swoim szefem, a co, zazdrościsz czy jak? Bo nie wiem na co mi ta informacja. Narzędzia do komunikacji to super rzecz, jeśli działa. Ja tu, na forum wczoraj użyłem tegoż narzędzia ale nie zadziałało.  I co?

     

    Jesteś skłonny mi uwierzyć? Oj, dziękuję. Po łaskę to ja tu nie wpadłem. Za ocenę szans dziękuję, ale na co mi ona od człowieka, co mnie na oczy nie widział? Turbo arogancki jesteś że w ogóle mi z tym wyjeżdżasz. I pokazujesz jak mało wiesz. Gównoburzę to siejecie Wy mnie atakując, nie myl pojęć. Mam być otwarty na wiedzę, czyli w Twoim rozumieniu mam się naczytać o Waszych niepowodzeniach i przyjąć swoje za kwestię czasu? Rozumiem, że to Wam poprawi nastrój.

     

    I wiesz  co, ja tam nigdy nie myślałem, że kobiety się nie wypróżniają, ale dziękuję za to wyznanie. No i określ się, bo jakiś skonfudowany jesteś. Albo to prowokacja, albo "jesteś skłonny mi uwierzyć". Jedno z lekka drugie wyklucza.

    • Smutny 1
  4. loh-pan, z Tunezją pudło, ale jak jesteś uważnym obserwatorem, to znajdziesz za jakiś czas ciekawy dowód na to, co tutaj Wam "wciskam". Nie wszystko kręci się dookoła kasy. Ty nie wiesz czy jest, ile jej jest i od kogo pochodzi, więc po co te wszystkie wyciągane z dupy wnioski?

     

    Morfeusz, wolałbym żebyś skupił się na mojej wiarygodności i tylko na niej. Nie zamierzam Ci opowiadać jak skończył się czyjś związek i z jakiego powodu. Inne wioski są już mega nie na miejscu, więc lepiej jak ich nie skomentuję. Ja tu jestem po to, by powiedzieć Wam, że jestem realny, wraz z moją historią, tylko tyle. Nie  potrzebuję Waszej psychoanalizy i cynicznych wniosków jak to będę zaraz w dupie. Zachowaj to dla siebie. Co do Twojego ostatniego pytania to nie jest tak, jak to sobie wyobrażałem. Jest lepiej. Pytasz, to odpowiadam. Rozumiem że już to wszystko przerobiłeś, była porażka, więc moja historia, jeżeli jakimś cudem w ogóle jest realna, to się zaraz wszystko smutno skończy. Dzięki, przyjmuję do wiadomości.

     

    Jerzy, przedostanie ostatnie zdanie fajne, ale dzięki, ja wiem kim jestem. Co do zbroi, to cóż, tak jestem wychowany. A że kogoś boli...

     

    Adolf, dzięki za wypowiedź na poziomie. Ale zauważ jedno. Nie jestem dzieckiem, mam 39 lat i swoje przeżyłem. A mój związek nie trwa od wczoraj. I wierz mi, rady ja również mogę dawać. Ja nie rozprawiam o udanych relacjach, ja jestem w udanej relacji. A endorfiny fajna rzecz, ale nie pisz do mnie proszę, jak do licealisty, too old for that shit. A rozwód przerabiałem więc mogę się z Tobą zgodzić z autopsji. Widzę, że jesteś z Trójmiasta, ja również. Życzysz sobie mnie "sprawdzić"? Bo cała reszta woli po mnie jeździć, ale Ty pozytywnie odstajesz.

     

    Słuchajcie, poszydziliście sobie. potem poszliście dalej. Padły ciekawe analizy dotyczące nawet nie tyle co mnie co mojej drugiej połówki. OK, przełknę to, dystans fajną rzeczą jest. Zaznaczę tylko, że o dzieciach i mojej kobiecie nie będę z Wami rozmawiać, skupiamy to na mnie i tylko na mnie. Żaden z Was nie poszedł jednak dalej. Siedzicie w tym, w czym Wam wygodnie i sobie rozprawiacie. A dałem Wam realną szansę zweryfikować swoje bzdety i uznać prawdę. Ale wiecie kim trzeba by być, by to potrafić? Nie jestem w stanie siedzieć tu non stop, ale jestem do dyspozycji. Tylko błagam, na poziomie albo wcale.

     

     

  5. Masz prawo nie wierzyć, ale szacun, że mówisz to na poziomie. Już Ci odpowiadam. Tekst jest napisany przeze mnie. Sympatii tak się spodobał, że uznali, że nie zmienią w nim nic. Dla Ciebie to bełkot, OK, masz prawo tak to odbierać. Czy jestem trollem? Wiadomo co odpowiem, więc to pomińmy :) Możemy się zdzwonić, ale czy to Ci wystarczy, ja nie wiem. Napisałem na fb do moda, milczy. Po co zawitałem? Już mówiłem. Zobaczyłem że ktoś powątpiewa w prawdziwość tego wszystkiego, pomyślałem zatem, że byłoby fajnie wyprowadzić go z błędu. Czy jest sens ze mną gadać? Sam sobie odpowiedz, bo dobrze poszło Ci z całą resztą.

  6. Jak widzisz edytowałem posta tak jak kolega edytował swój dodając swoje pytanie. A jeśli tego nie dostrzegłeś, to nie wyciągaj pochopnych wniosków.

     

    Co do dalszej części Twojego wywodu, to wybacz, ale po co mam wracać do Was i dlaczego z podkulonym ogonem? Wyjaśnij o co Ci chodzi z "a nie mówiłem" bo na razie nie widzę co niby takiego powiedziałeś.  Jaką to pomoc mi oferowano i w którym momencie? I o jakiej nauce na cudzych błędach mowa? Reasumując, coś Ci się chyba mocno pomyliło.

  7. Nie dziwię się, ale dziwię się sposobowi w jaki mi to okazują, moderator też się w to niestety wpisał. Powinni założyć minimalną szansę że to jest real deal i wyjść od tego. A jak okazałbym się fejkiem to ban i po sprawie. Trochę szacunku też by nie zaszkodziło, a ja tu czytam, że to komuś gównem śmierdzi. No sorry.

  8. Mac, ja już napisałem do moderatora wczoraj na fb, do dziś nie odczytał wiadomości. Jestem ciekawy czy w ogóle ktokolwiek chce taką opcję brać pod uwagę, kiedy lepiej cynicznie toczyć bekę. Wiesz, tak się prościej żyje większości, kiedy cała ta sytuacja wpisuje się w Wasz światopogląd.

     

    Morfeusz, jaja to sobie robisz Ty sam. Generalnie nie na moje progi Twoja merytoryka, więc ustąpię Ci pola. Ale trzymam za słowo, dajesz szczodrze 1% szansy na prawdziwość tego wszystkiego, to ja Ci dam szansę odszczekać, a co.

     

    Quo Vadis, pojmuję. A za co był Twój uszczypliwy komentarz? W bonusie od serca. Masz wiadomość na messengerze, napisaną z mojego jakże fejkowego konta. Jeżeli życzysz sobie mnie zweryfikować, to ja chętnie.  Skype nie używam, ale jak każda żyjąca i realna jednostka mam telefon. Mogę zadzwonić, mogę go odebrać. Tylko potem będę oczekiwał od Ciebie i każdego tutaj wycofania swoich heheszków. Mamy deal?

  9. Dobra akcja, nie ma co :) Nie wiem na co ja liczyłem, serio. Zobaczyłem przypadkiem, że niektórzy z Was moją historię widzą jako fejk i akcję marketingową portalu, to pomyślałem, że fajnie będzie pokazać, że niekoniecznie. W efekcie mam szyderę, czasową blokadę (OK, fakt, nie dopełniłem formalności) i ogólne niedowierzanie. Skończyliście mi już cisnąć i obśmiewać? Jeżeli tak, to może macie coś konstruktywnego do napisania? Nie robię sobie tutaj z nikogo jaj i traktuję Was serio, byłoby mega, gdybyście wysilli się na to minimum i zrewanżowali się tym samym :)

  10. Cześć, chciałbym się przywitać :)

     

    Na forum trafiłem dzięki wpisowi jednego z Was. Ktoś po przeczytaniu mojej historii w necie poddał pod wątpliwość jej prawdziwość i sam fakt mojego istnienia, postanowiłem więc się pokazać. Na razie idzie kiepsko, bo brakiem wiary wykazuje się nawet moderator, no, ale zobaczymy ;)

     

    Pozdrawiam,

     

    Grzesiek.

  11. Dnia 14.01.2018 o 17:58, Łabędź napisał:

    Odniosę się jeszcze w kwestii 

    http://sympatia.onet.pl/tips/0,5676310,advice-detail.html

    Niektórzy mają niezłą bekę, innych aż zemdliło. W moim przypadku raczej to drugie. Widziałem też opinie że to pewnie fake - być może. Napewno jest to dobry chwyt marketingowy dla portalu. Ale też historia z linku mogła wydażyć się naprawdę. Fakt szansa na to jest taka jak trafić 6 w totka i historie którą opiauje Grzegorz mógłbym porównać do kogoś kto reklamuje totalizator bo trafił główną nagrodę. "grajcie w totka - będziecie bogaci". Ha może kiedyś będziecie, albo i nie.

     

    Wiecie co, naprawdę nie sądziłem, że tyle wkoło cynizmu. Zacznę może od tego, że jestem owym Grzegorzem. Istnieję, jestem prawdziwy a dwa tygodnie temu zaręczyliśmy się z Magdą. Nie wnikam kto i dlaczego ma bekę czy że np Ciebie zemdliło. Może nie chcecie przeżyć czegoś prawdziwego i pięknego a może nie wierzycie, że to możliwe. Dlatego gdy ktoś wyskakuje z taką historią od razu zabijacie śmiechem lub klasyfikujecie jako fejk. Zgadza się, jestem szczęściarzem na miarę  wygranej w totka, ale ja to szczęście sobie wypracowałem. I jestem zdania, że skoro mi się udało, to może się udać komukolwiek. Zdecydowałem się napisać do Sympatii właśnie po to, by to ludziom pokazać. Że może dziś są w dołku ale już jutro to wszystko może się zmienić.

     

    Co do mojej wiarygodności jak i wiarygodności całej naszej mdlącej i fejkowej historii, to nie będę tutaj nikomu nic udowadniał. Powiem tylko, że świat jest mały i jeśli ktoś chce, to mnie znajdzie. Zobaczy w jakim mieście mieszkamy, czym np ja się zajmuję i że rzeczywiście istniejemy i jesteśmy razem. Ludzie, trochę wiary, kurna. Skoro istnieje milion ściem to musi istnieć choć jedna prawda. Trochę wiary jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

    • Haha 1
    • Zdziwiony 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.