Skocz do zawartości

uśmiechnięty

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez uśmiechnięty

  1. 1 godzinę temu, AT91SAM7S256 napisał:

    U mnie na szczęście, trafiłem na rozgarniętą przewodniczącą zespołu interdyscyplinarnego (tak to się nazywa), która po jednokrotnym przesłuchaniu mnie, stwierdziła, że nie ma podstaw do zakładania NK. Potem dostałem pismo z MOPS o zamknięciu procedury.

    Mnie nikt nie pytał, czy chcę złożyć zawiadomienie o fałszywe pomówienie.

     

    Nie da się, raz uruchomiona procedura toczy się aż do do zamknięcia, albo faktycznego stwierdzenia przemocy (wtedy już jest gorzej).

     

     

    Tak włąśnie to wygląda i wgląd do dokumentacji dopiero jak sprawa będzie ewentualnie w Sądzie .

    Moja była pół godziny po założeniu chciał wycofać jeszcze na Policji ( mówił mi to dzielnicowy ) ale nie da się raz podpisany protokół żyje swoim życiem do końca......

    Tak więc zadbaj o siebie pogadaj z sąsiadami żeby dzielnicowemu mówili prawdę  i dobrze ,żeby coś na żonę...

  2. Procedura niebieskiej karty:

     

      Idzie się na Policje zgłasza przemoc w rodzinie ,podajesz świadka ( moja podała swoja ciocię mimo , iż ta bywała u nas ze 2 razy do roku na imprezach imieninowych...

    Dostajesz gotowy formularz z podpowiedziami na czym przemoc polega  min. niedawanie kasy -przemoc ekonomiczna ,wyzywanie ,bicie ,niszczenie rzeczy należacych do prześladowanej itp...

      Wystarczy stawiać fajeczki w kratkach i donosik gotowy.

    Policja przekazuje protokół do MOPS i się  zaczyna:

    Dzielnicowy robi wywiad z sąsiadami i tobą ,MOPS tak samo

    Potem dostajesz wezwanie na przesłuchanie w zespole interwencyjnym ,pytają cie ,czy bijesz ,pijesz i takie tam pierdoły.

    Oczywiście twoich argumentów nikt nie słucha bo racje ma ten co założył kartę ,tak więc szkoda ,że to ty nie byłeś pierwszy...

    Mi na pierwszej rozmowie zaproponowano udział w terapii dla osób mających problemy z przemocą :)-oczywiście zgodziłem się bo przecież trzeba wspólpracować.

    Na szczęście psycholog był facetem i to kumatym i poradził złożyć doniesienie do Prokuratury na bezpodstawne wszczęcie procedury .

     Tym bardziej ,że okazało się  ,że dzielnicowy olał i z nikim nie rozmawiał (wiem bo pytałem sąsiadów)

    Dostałem wezwanie na rozmowę z miłą Panią  Prokurator ,miała już moją teczkę  którą   zażądała od MOPSU poczytaliśmy wspólnie co tam było ,stwierdziła ,że nie ma nic co byłoby istotne i po moim wyjaśnieniu ,że jesteśmy w trakcie rozwodu spytała tylko czy zgłaszam wniosek o ściganie za fałszywe pomówienia .

     Odpuściłem aby nie ciągać dzieci na przesłuchania i  skupić się  na rozwodzie.

          Nie wiem co Prokuratorka napisała do MOPS ale następne spotkanie było w miłej atmosferze ,procedure zawieszono na 3 miesiące potem ja zamknięto.:)

      Niestety to dość  skutecznie zmniejszyło  moje szanse na opiekę  nad dziećmi ,adwokat poradził mi aby odpuścić a w zamian ugrać pokojowy podział majątku ,co też się stało ( podział u Notariusza )

              Rozwód za porozumieniem na pierwszej rozprawie ........

     

     

     

    • Like 2
  3.  Współczuję sytuacji sam to przechodziłem kilka lat temu...

      Miałem podobną sytuację dwoje dzieci w wieku twoich ,wiec znam te dylematy.

      Jeżeli chodzi o walkę  o rodzinę też próbowałem straciłem 2 lata przez które pani ciągła kasę  i co tylko się  dało - np uznała ,ze nie musi uczestniczyć w kosztach utrzymania mieszkania swoja wypłatę wydawała na swoje zachcianki typu ciuchy i kosmetyki. nie da się kupić rodziny...

     Po dwóch latach walki propozycja rozwodu z jej strony .

    Żeby było fajnie rzuciła propozycje zmienimy mieszkanie na większe i będziemy nadal mieszkać razem z dziećmi a ja będę patrzył na jej kolejnych gachów.

     Oczywiście zamianę  mieszkania miałbym ja sfinansować kredytem na siebie :)

      Oczywiście wyśmiałem propozycje i słusznie bo dzisiaj kredyt by mnie zabił.

     Przeżyłem sporo przez kilka miesięcy do sprawy rozwodowej zero alkoholu,niebieską kartę  itp.

       Od 5 lat jestem wolny w ubiegłym roku skończyłem spłacać  kredyt wzięty na spłacenie udziału pani w mieszkaniu.

    Przeżyłem gierki dziećmi utrudnianie kontaktów w ubiegłym roku po cichu ,pod pretekstem wyjazdu na wczasy przeniosła sie 100 kilometrów ode mnie do aktualnego gacha.

    Oczywiście po przeprowadzce zakazała dzieciom  rozmawiać ze mną  -bo "będę miał pretensje"

    Aktualnie jedna z córek przeprowadziła sie do mnie we wrześniu ubiegłego roku ze względu na naukę  w Szkole średniej wolała tu sie uczyć  .

      Zycie niesie wiele dziwnych sytuacji ale jedynie czego żałuje to tej walki o małżenstwo szkoda czasu i nerwów....

     

    • Like 2
  4.         Problem jest jeden - dzieci  jak zacznie wojnę  z Panią to obierze go z kasy tyle ile będzie mogła a dzieci będzie widział rzadko i to jeszcze nastawione ...

      Jeżeli względnie się  zachowuje to trudno ,trzeba zagryźć zęby i doczekać aż dzieci staną się  samodzielne ...

    Znajdzie sobie nową Panią to wkrótce będzie taka sama i jeszcze będzie marudzić, że za dużo zasobów i czasu poświęca dzieciom....

     Nie samym ruchaniem człowiek żyje... po latach docenia się spokój i możliwość obcowania z dziećmi....

    • Like 1
  5.              Z własnego doświadczenia piszę ; załóż Pani niebieską kartę  , bo jak ona założy to nikt Ciebie słuchał nie będzie ...

     Nie potrzebujesz obdukcji . Na Policji mają gotowe druki tylko ptaszki stawiasz w krateczkach jaką krzywdę ci robi..

     Jeżeli się  opamięta niczego nie tracisz , ale jesteś zabezpieczony przed jej działaniami w przyszłości  bo rację  ma ten co zakłada kartę i złożyć można tylko jedną w związku.

     W sytuacji gdy podejmie decyzję  ,żeby odejść  karta ma decydujące znaczenie w walce o opiekę  nad dzieckiem ,chyba ,ze Ci nie zależy na dziecku i pasuje Ci być . płatnikiem...

     

       

    • Like 1
  6. Ja po prostu założyłem konto na kogoś rodziny prosto, internetowo można założyć w ciągu 5 minut np; w Getin banku. Wtedy było całkiem darmowe tyle że trzeba było raz w miesiącu zapłacić kartą .

       Pieniądze z mojego konta wybierałem w transzach gotówką i wpłacałem wpłatomatem i przez np pocztę .

    Chwilę to trwało ale pieniądze zostały uratowane ... Po zakończeniu rozwodu przelałem całość na swoje konto a tamto zlikwidowałem ,też można to zrobić  internetowo.

     

  7. Chyba nie jest to niezbędne ja na swojej sprawie nie miałem takiego pytania .

    Jedynie co to padło pytanie do obydwu stron jaka jest przyczyna rozwodu ?

    -moja była odpowiedziała enigmatycznie  ,, ,że nam się nie układa..."

    ja odpowiedziałem , że w moich przekonaniach małżeństwo jest  instytucją  monogamiczna a dla żony niekoniecznie...

     

    Przez kilka dni nie wiedziała o co chodzi po tygodniu dostała zwarcia styków i zadzwoniła z pretensjami ,że ją  obrobiłem ,ale to już było po wyroku więc olałem :) ...

    • Haha 14
  8. Z ta kasą nie jest tak do końca...

     Pańcia dobrze umie liczyć  ,wymyśliła sobie ,że dostanie 500 + dodatkowo alimenty ,przy dochodach brata to i z 1500 złotych może wyrwać ,a później nowy misio będzie dokładał.

    Sam przeżyłem podobną sytuacje jak brat tyle ,że ja nie płakałem jak straszyła rozwodem.Tak jak brat miałem nadzieje ,że dobre warunki i mieszkanie spowodują  porzucenie planów rozwodowych ... Niestety nawet drobne gesty ocieplenia ,zakupy gadżetów do mieszkania nie zmieniło jej postanowienia.Gdy dotarło do niej ,ze będę walczył o dzieci to profilaktycznie założyła mi niebieską kartę aby to udaremnić.

           Niestety bracia mają racje - jak ulągł się pomysł rozwodu to już po ptokach.Teraz tylko należy się zabezpieczyć  ,schować majątek.Dyktafon dobra sprawa mi co prawda nie pomógł w rozprawie rozwodowej ,nie udało się  zdobyć dobrego nagrania ,ale bardzo mi pomógł przy negocjacjach w sprawie podziału majątku dużo rozmawiała ze swoją ciotką  o planach wiec dokładnie wiedziałem na ile mogę ją przycisnąć.Jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem to jeżeli jej nie nabluzgasz i nie upokorzysz po pewnym czasie będziesz miał jak będziesz chciał - będzie potrzebować wolności na pielęgnowanie nowego związku... Ja od ponad roku mam dzieci stale z krótka przerwa aby mamusia mogła przypomnieć  się dzieciom ,że jest....

      Na pewno przeżyjesz traumę  ale jak już żal i ból się wypali poczujesz ,że wreszcie odzyskałeś wolność  ,mnie ona trochę  kosztowała musiałem spłacić  swoje mieszkanie ( konsekwencja umowy zwanej małżeństwem) ale warto było......

     

    • Like 2
    • Smutny 1
  9. To dobre rozwiązanie  ale z podziałem majątku  przez Notariusza

            Sam za namową adwokata to zrobiłem pomimo iż  rozwód był z tych trudnych......

    Najważniejsze ,że by dokładnie ustalić podział majątku i zapisać w umowie notarialnej co kto bierze...

    Dopilnuj aby znalazł się  ostatni punkt :

    ,że umowa podziału obejmuje cały wspólny majątek i strony nie będą zgłaszać w przyszłości żadnych roszczeń.

    Notariusz już wie jak to zapisać ,ten zapis uchroni Cię  przed na przykład żądaniem przelania połowy twoich składek emerytalnych...

     

    In plus brak problemów przy rozwodzie  i orzeczenie rozwodu na pierwszej rozprawie pomimo tego ,że mieliśmy dzieci.

     I w razie ewentualnych  przyszłych  gadek odsyłasz byłą  do umowy notarialnej:) 

            Niestety jak wielu ja też po rozwodzie miałem próby ugrania jeszcze czegoś bo zapomniała wyszarpać przed rozwodem

    • Dzięki 1
  10. Posłuchaj swojej intuicji ... Kiedyś dawno temu tez uznałem ,że samemu być to nie fajnie... Jak się przytrafiła sensowna dziewczyna to pomimo ,że też nie było motyli to jednak zdecydowałem się na ślub.

      I wtedy się zaczęło .. Mimo iż walczyłem ,wykłócałem się to w końcu odpuszczałem dla świętego spokoju,  po drodze dzieci - jeszcze gorzej . A jako puenta po 20 latach rozwód .

    I wiesz ,żałuje ,że nie pogoniłem jej po roku jak rogi jej urosły .

          Teraz od 2 lat jestem sam -no nie całkiem dzieci u mnie są więcej jak u niej i nigdy więcej żadnych bab -chyba że na jedną noc i won......

    Pomimo,  iż finansowo trochę ciężko ( alimenty i spłata kredytu wziętego na rozliczenie się  z pańcią ) to wiem ,ze żyje ...

    Wniosek wyciągnij sam ,czy chcesz żyć -  czy wegetować pod butem pańci....

    • Like 7
  11. Witaj

     myślę ,że na jej współprace w kwestii opieki naprzemiennej nie masz co liczyć ,-opieka naprzemienna powoduje ,że nie ma alimentów  a to oprócz chęci zrobienia  misiowi na złość jest dla pańci najważniejsze -kasa misiu kasa...)

     poza tym opieka nad dziećmi powoduję , że  przy ewentualnym przydziale  mieszkania Sąd z reguły przydziela stronie ,która ma opiekę nad dziećmi -inna sprawa to spłata ,ale jak kiedyś pisałem priorytetem  jest dobro dzieci ,więc spłata może być np. po 50 zł .......

           Jeżeli zależy ci na dzieciach to walcz i tak najważniejsze będzie jaką opinię wyda psycholog z RODEC. Niestety Niebieska karta ci nie pomoże .....

        Co prawda syn mojego kolegi wywalczył opiekę naprzemienna ( 2 lata po rozwodzie) ale miał mocne podstawy -  dzieci były u niego po pół miesiąca , no i były już w wieku szkolnym więc mamusia nie za bardzo mogła je ustawić na badanie.

       Najlepsze było  po wyroku ,że jego była płakała jak teraz będzie spłacać kredyt mieszkaniowy...:)

  12.            Jeżeli ruszyła procedura niebieskiej karty to spodziewaj się teraz wezwania do MOPS -u na spotkanie grupy interdyscyplinarnej ,na której cie przepytają na okoliczność skłonności do alkoholu i maltretowania biednej myszki.

     Możesz próbować się tłumaczyć ale ich to nie obchodzi.  Mogą zaproponować  ci spotkania z psychologiem w grupie facetów mających problem z agresją.

        Możesz próbować oferować nagrania z dyktafonu  lub kamerki ale pewnie nie będą zainteresowani.

       Równolegle zostanie wszczęte postępowanie w Sądzie rodzinnym ,gdzie bardzo na serio mogą zrobić sprawę o odebranie ci praw rodzicielskich.

     Oczywiście nie dowiesz się co jest papierach spisanych przez policje i MOPS.

          Wiem co pisze bo sam przeszedłem to  przed 3 laty.

     Co można zrobić aby się ratować ?

      Za radą psychologa napisałem skargę  do Prokuratury na działanie Policji i MOPS ( nawet nie chciało się zrobić wywiadu z sąsiadami -bo po co ?)

      Co to dało ?

     - prokurator dostał wszystkie papiery i miałem wgląd kto co napisał i powiedział .

    -  Policja dostała nagle chęci i bardzo starannie przeprowadziła wywiad ze wszystkimi sąsiadami :)

    -MOPS zaczął słuchać moich argumentów choć nagraniami nadal nie był zainteresowany ale pod koniec już Pani prowadząca sprawę , oferowała ,że w Sądzie rodzinnym będzie moim świadkiem zeznającym na moją korzyść  :)

     Sprawa w Sądzie rodzinnym została umorzona po wpływie pozwu rozwodowego na zasadzie - Przy rozwodzie Sędzia orzeknie o prawie do dzieci....

       Karta została zamknięta bez podania powodu i bez oficjalnego pisma -po prostu Pani z MOPS zadzwoniła i przekazała informacje ...

      Tak wygląda w praktyce sprawiedliwość .

      I najbardziej w tym wszystkim uderzyło mnie,ze nikogo nie obchodziło jaka jest prawda ,myszka naopowiadała bzdur i nikt  tego nawet nie  zamierzał weryfikować  .....

     

     Obecnie 2 lata po rozwodzie  nie zamierzam wchodzić w żadne poważne związki i ciągle się cięszę z wyjścia z Matrixu

     

     

     

     

    • Like 3
    • Dzięki 1
  13. Witajcie bracia

                           Mniej więcej 3 lata temu kuzynka mojej byłej po 30 latach małżeństwa postanowiła  się pozbyć męża.

     Początkowo nie bardzo to wychodziło bo dorosłe dzieci przechwyciły  korespondencje mailową dość pikantna - z przyszłym następcą i zeznawały w Sadzie przeciwko mamusi.

                      Ale znalazła dobrego adwokata i ten jej dobrze poradził.

        Umówiła się z mężem na sobotni wieczór celem obgadania warunków dalszego trwania małżeństwa ( facet był nadal zakochany w żonce)

      Ugoda została przypieczętowaną alkoholem.

      W środku nocy mężuś obudził się w zdemolowanym pokoju a nad nim stało 2 mundurowych ,myszka miała ranę  od noża na ręce ( niezbyt dużą ) i darła się ,że ją chciał zabić.\   

           Prawdopodobnie w drinku były jakieś prochy ,tabletka gwałtu czy  coś podobnego .....

       Spędził 3 dni na dołku ,po czym dostał zakaz zbliżania się do żonki i swojego mieszkanka  - 3 miesiące mieszkał w altance na ogródkach działkowych bez wody i prądu ( na szczęście to było lato)

                 Na koniec w przeddzień sprawy Sadowej karnej ,powiesił się  w tej altance  ......

            Jedynie dobre było ,że znalazła go teściowa ,która knuła razem z córunią ...

                             Tak więc i dotychczasowe przepisy pozwalają  wykończyć faceta przy odrobinie inwencji..

                    Rok po tym moja była chciała użyć podobnego triku ale korzystając z doświadczenia przez pół roku do rozwodu nie napiłęm się  nawet piwa i nie  wziąłem do ust niczego co ona przygotowałą.

       Dzięki temu straciłem trochę kasy ale odzyskałem normalne życie i tak już 2 lata :)

     

     

     

    • Smutny 1
  14. Sierżant

     

    Nie wiem czy wszystko robiłem dobrze ale problemy się zaczęły jak skończyła magiczne 30 lat a ja zacząłem podchodzić pod 50..... Olewała dzieci ciągle gdzieś wybywała załatwiac różne sprawy ,życie towarzyskie .

    Ma racje Starszy chorąży sztabowy ,że po 40-ce to kobieta służy za materac i tak było  każdy młody co ją chciał to obrabiał ,u mnie skończyło się rozwodem ,od 2 lat jestem wolny i nie muszę  wstydzić się poroża...

      Obecnie obserwuje z daleka jak próbuje usidlić nowego bolca.Ze względów oczywistych mieszka  o ponad 100 km dalej a ona bidulka chętnie sie przeprowadzi mimo ,że to zadupie ,wioska z 5 domami ale bolec to górnik miedziowy.... stary kawaler.

     Tak jak mówiłem nie musi być  tak zawsze ,ale niestety z moich obserwacji znajomych jest bardzo podobnie facet juz chce stabilizacji a kobietka chce się bawić ( ryczące 40-ki ) -ciekawe dlaczego tak się mówi......

       

     

    • Like 1
  15. Miałem żonę młodszą o 14 lat..

     Też miałem dylematy co ludzie powiedzą  ale to żaden problem.

    Problemem jest to ,że znacznie młodsza partnerka z początku jest zadowolona ,że ma starszego ,mądrzejszego bardziej doświadczonego partnera.

       Póżniej  , po kilku latach ją denerwuje ,ze wiesz lepiej ,że na więcej sprawach się znasz ,że próbujesz nią sterować ...

    W okolicach jej 40 -ki przeżywa druga młodość szuka partnera ,który zastąpi starszego ,zmęczonego partnera ,któremu zawsze stoi i może przez 2 godziny.......

    na koniec albo Cie zdominuje i będzie walić po rogach a ty będziesz udawał ,że tego nie widzisz albo rozpad związku i strata dobytku....

       Sorry ,że tak pesymistycznie napisałem na podstawie swojego życia i obserwacji związków kolegów.

      Oczywiście twoja może taka nie być  ale z czasem wiele się  zmienia .

               Moim skromnym zdanie kilka lat młodsza partnerka nawet wskazana ,jednak zbyt duża różnica wieku  to poważny mankament w pewnym momencie będzie cie traktować jak tatusia ,który nie da jej korzystać z ostatnich chwil życia gdy jeszcze jako tako wygląda i ma branie...

       

    • Like 5
  16. Witaj

    Przechodziłem podobną sytuacje jak ty od roku po rozwodzie.

     

     Przede wszystkim powinieneś ,znależć sobie adwokata biegłego w rozwodach ,zapłacisz na początek grosze za poradę i on nakieruje Cię w wielu sprawach.

      Z mojego doświadczenia ,wszelkiego rodzaju zobowiązania niech sobie będą  ,w sytuacji ustalania alimentów będą twoim kosztem pomniejszającym twoje możliwości.

     Ja byłem sytuacji podobnej ,za namową adwokata doprowadziłem do notarialnego podziału majątku jeszcze przed rozwodem .

                        Dzięki temu rozwód był orzeczony na pierwszej rozprawie ,jedynym problemem była wysokość alimentów ,Pani chciała dużo ,więc zgromadzone kwity na obsługę kosztów utrzymania mieszkania  + spłata kredytu wziętego w celu wyrównania udziału w podziale majątku ( mieszkanie zostało przy mnie) spowodowało ,że Sędzina ( o dziwo była normalna) wyznaczyła alimenty zgodnie z moim wnioskiem i możliwościami, a nie życzeniami Pani. Co prawda miałem trochę lepszą sytuację bo Pani pracowała i miała pensje ok średniej krajowej ,ale też próbowała motywować ,że potrzebuje kasy na zakup lokum.

                    Aktualnie z perspektywy czasu oceniam to jako bardzo dobre rozwiązanie mam spokój, bo brak prania brudów nie spowodował wściekłości Pani i w miarę się dogadujemy w kwestii dzieci.

      Pomimo,  iż dzieci są przy niej to z uwagi na jej brak czasu ( pracuje na zmiany ,dodatkowo dojeżdża w weekendy do nowej gałęzi dzieci są przez średnio 15 dni w miesiącu u mnie .Dzięki temu mamy doskonały kontakt ,jedyny mankament to fakt ,że płace alimenty i nadal ponoszę  większość kosztów utrzymania dzieci - no ale mam spokój...

        W perspektywie czasu Pani wyjeżdża do nowego Mena ,który mieszka ok 100 km dalej w malej wiosce ,dzieci nie maja zamiaru przenosić się na zadupie ( wiadomo Szkoła i koleżanki i koledzy)

       Z początku Pani podchodziła do tego gniewnie ,że nie mają nic do gadania ale delikatnie jej wytłumaczyłem ,że nie może swojego szczęścia układać kosztem dzieci ,no i pomału zaczyna godzić się z faktem ,że dzieci zostaną ze mną .Spodziewam się ,że do końca roku sytuacja się wyklaruje i przy dobrych wiatrach będę miał dzieci no Pani nie będzie balować za moja kasę.

        Wiem ,że jestem przez nią wykorzystywany finansowo ale jest to cena za kontakty z dziećmi no i nadzieją na lepsze jutro.

    • Like 2
  17. Witaj

    Miałem podobną sytuację do twojej,

    Od momentu jak się zbiesiła trwało 2 lata walki o to co nie miało prawa się udać .

     Poszło kupa kasy ( przekupstwo ,spełnianie zachcianek itp)

      Rok przed końcem przestała partycypować w kosztach utrzymania twierdząc ,że skoro biorę na dzieci 500 plus  to powinno mi wystarczyc ,a mieszkanie jest moje to mam sam płacic rachunki

    (Perfidia była taka ,że byliśmy w trakcie wykupu mieszkania kwaterunkowego -oczywiście we dwoje ,:)

          Wszystkie znaki wskazywały ,że hoduje mi poroże : czyli pilnowanie telefonu ,ciągłe sms-y  ,wychodzenie z domu na długie spacery ,póżne powroty z pracy i  afery o byle co...

    W tym czasie zacząłem ratować swoje zasoby finansowe w/g  rad z forum...

    Nabyłem na Alledrogo fajne dyktafony w formie pendriva ,które mają długi czas pracy ok 3 dni i uruchamiają się na dżwięk.

    Porozkładałem w domu w jej samochodzie i na działce -niesamowite ile cennej wiedzy mi dostarczyły ,mimo,  iż czasem była to tylko część rozmów telefonicznych.

     Po podjęciu decyzji - wspólnej o rozwodzie Pani oświadczyła ,że chce dzieci ( 2 córki w wieku 12 lat) nie będzie mi robić trudności w kontaktach z dzićmii itp.

       Oczywiście nie zgodziłem się na to więc nastąpiła otwarta walka ,kłótnie ustawianie córek przeciwko mnie no i tradycyjnie niebieska karta.........( sugestia jej adwokata)

    Niestety byłem w czarnej dupie bo mój adwokat przedstawił mi wizję  jej wygranej w Sądzie ,czyli ma dzieci a właściwie alimenty na których jej zależało i przejęła by moje mieszkanie ( bo dzieci muszą gdzieś mieszkać)  aj nie dostałbym spłaty bo bidulka musi utrzymywać dzieci ,więc mogłaby mnie spłacać po 50 zł miesięcznie .......

    Tak więc w perspektywie  nie miałbym gdzie mieszkać i nie dostałbym praktycznie kasy..

                   W tej sytuacji poszedłem na zgniły kompromis ,odpuściłem walkę o dzieci na rzecz notarialnego podziału majątku jeszcze przed rozwodem.Oczywiście nie było łatwo ciskała sie 2 miesiace ale w końcu z wielką łaską zgodziła się .

      Musiałem wziąść kredyt z Banku aby spłacić pól mieszkania ( teraz już nie było moje  tylko nasze)

      Rozprawa była prawie formalnością ,drobna walka o alimenty chciała 1400 Sąd przydzielił 1000 ,dzięki dobrze przygotowanym podkładkom o kosztach min. spłata kredytu .

                        Obecnie jest rok po rozwodzie ,na początku rozgrywała dziećmi  ograniczając kontakty ,ale z czasem odpuściła ,od początku roku dzieci są wiecej u mnie niż u niej ,mam doskonały kontakt z nimi -jedyna wada to to ,że płace  jej a w większości to ja ponoszę koszty ich utrzymania.

                  Na chwile obecna  Pani planuje ułożyć sobie życie z nowym sponsorem,problem w tym ,że to ponad 100 km dalej ...

      Dzieci nie chcą się wyprowadzać ,Szkoła środowisko no i kontakt ze mną :).

      Pani zaczęła rozważać możliwość pozostawienia ich ze mną , tym bardziej ,że nie akceptują nowego tatusia , tylko kasy szkoda.........

    Od wakacji próbuje dzieci przekonać ale na razie z marnym skutkiem .Prawdopodobnie do końca roku ma się wyprowadzić ,więc zima będzie gorąca....

                Może mógłbym walczyć  o dzieci ,ale sprawa by się ciągła były by badania dzieci przez psychologów ,ciągłe afery rycie psychiki dzieciom ,że tato be....i na koniec wynik mocno nie pewny..

          Dzięki kompromisowi mam w miarę spokój ,dobre kontakty z dziećmi i otwartą drogę  do walki o ich przejęcie ( jeżeli nie zgodzi się dobrowolnie..

               Dbam o wizyty w Szkole na zebraniach,  wpisy w dzienniku elektronicznym rozmowy z wychowawczynią w Szkole ,być  może opinia z e szkoły będzie potrzebna...

                  

     

                      

     

      

     

     

     

     

     

     

    • Like 1
    • Dzięki 2
  18. 15 godzin temu, imprudent_before_the_event napisał:

    Spłaciłeś połowę mieszkania mimo że było ono w całości Twoje?

    Sprawa jest dość skomplikowana ,po ślubie pańcia ma takie samo prawo do mieszkania jak główny najemca ,w sytuacji mieszkań kwaterunkowych wylicza się wartość tzw. prawa do meldunku  pokrótce mniej więcej przewidywana   ilość lat życia  x czynsz miesięczny ,wychodzi to mniej więcej połowa wartości rynkowej i to Sąd decyduje ....

    Kruczek w tym jest taki ,że jeżeli pąńcia dostanie opiekę nad dziećmi to może spłacać w ratach miesięcznych np po 50 zł bo musi dzieci utrzymywać ...-i tak biedny frajer nie ma mieszkania ani kasy....

        Na szczęście mogłem ,mogliśmy wykupić mieszkanie od miasta za 5 % wartości i wtedy już jest normalniej..

    Prze z 2 miesiące grała ,że nie zgodzi się na wykup bo to dla niej mniej korzystne ale koniec końców wizja gotówki za połowę mieszkania przeważyła.

       Potem miesiąc negocjacji podziału majątku ,wartości mieszkania itp. i zwieńczone zostało podpisaniem u notariusza  ugody.

        Oczywiście nawet wtedy przyszła zapłakana i nie zgodziła się   na zapłatę połowy kosztów Notariusza mimo wcześniejszych ustaleń.

    Koniec końców wziąłem to na siebie aby zakończyć te story .....

     Póżniej już pozostało tylko spokojnie czekać na rozwód mały problemik w kwestii wysokości alimentów ale odpowiednie przygotowanie dokumentów i argumentacji ,że z wnioskowanych alimento w 1400 zł zasadzono mi 1000 zł mimo iż Sędzią była kobieta....

         Ugodowe załątwienie sprawy procentuje prawie całkowitym brakiem problemów z kontaktami z dziećmi nawet bywają miesiące ,że więcej są u mnie jak u pańci ( pracuje na zmiany)

                Taki rozwój sytuacji możliwy był dzięki dobremu adwokatowi miał doświadczenie i duży prestiż w Sądzie .

                        Z perspektywy czasu nie żałuje  bo bo mam względny spokój i wszystkie rozliczenia zakończone ,nie ma drażliwych tematów na czym zyskłą spokój mojego ducha i dzieciaki

     

     

    13 godzin temu, Brat Jan napisał:

    Czy gdyby istniała skorzystałbyś z firmy "Mężczyzna i rozwód"?

     

     

    Tak skorzystałbym ,bo facet bez dobrego wsparcia jest z marszu przegrany

    13 godzin temu, karhu napisał:

    Mnie ex po 25 latach zycia razem, podala o gwalt przed rozwodem. To ja sie kurka pytam. Ile potrzeba lat by poznac kobiete?

    Ja przeżyłem 21 lat nigdy Pańci palcem nie dotknąłem czasem jej się zdarzało ,że czymś we mnie rzuciła ...ale niebieską kartę na jej wniosek założyli od ręki ,naopowiadała jak była krzywdzona ,miała uszkodzenia ciała ,niszczyłem jej przedmioty ,nie dawałem kasy mimo iż pracowała ,zarabiała prawie tyle co ja i całość wydawała na siebie ,nie dokładała się nawet do rachunków bo to moje mieszkanie

     

    Koniec końców rozwód to najlepsze co mnie spotkało przez 21 lat :)

    14 godzin temu, Rodanek napisał:

    @dyletant Ja po zakończeniu sprawy rozwodowej z podziałem majątku kiedy i tak ex zabrała wszystko z domu, udałem się z wyrokiem rozwodowym do urzędu i pisemnie zażądałem w 

    trybie natychmiastowym wymeldowania ex z dziećmi. Nie pamięta po jakim czasie (musiałbym sprawdzić w papierach) dostałem odpowiedz o wymeldowaniu . Poszedłem do urzędu

    po zaświadczeniu o tym kto jest zameldowany w lokalu, przy okazji złożyłem pismo o braku możliwości zameldowania bez mojego osobistego stawiennictwa.

    Nie wyobrażam sobie ,że byle pała może kogoś wyrzucić z mieszkania.

    Nasze prawo i praktyka jego stosowania pokazuje ,ze mogą  wszystko , niestety odczułem na własnej skórze  ,w toczącej się  procedurze niebieskiej karty Policja powinna przesłuchać moich świadków -

    sąsiadów i co? dzielnicowy olał  ,dopiero jak złożyłem skargę do prokuratury zaczęli coś działać ,gdyby nie to to może miałbym etykietkę  przemocowca ,a tak karta zamknięta choć nie znam uzasadnienia  bo MOPS nie raczył wysłąć oficjalnego pisma ,jedynie usłyszałem ustnie na ostatnim spotkaniu.....

       Niestety trzeba używać broni grubego kalibru bo inaczej będą ignorować bo tylko zapłakana pańcia mówi prawdę ....

    • Like 3
    • Dzięki 1
  19. Witajcie

    To może pokrótce o mojej życiowej sytuacji na temat

    W ubiegłym roku pańcia znalazła sobie nowego bolca i zapragnęła wolności .

    Problemem było to że mieszkanie kwaterunkowe było moje ( sprzed małżeństwa ) a pańcia chciała je przejąć na nową drogę życia...

         Poradziła się  mądrego adwokata i zaczęła jazdy z prowokowaniem .

        Niestety dla mnie mamy dwoje dzieci i przy rozwodzie był problem bo kto ma dzieci ten ma mieszkanie...

    W konkluzji szykując sie do rozwodu nie wypiłem nawet piwka przez pół roku ( bałem się akcji typu :pańcia walnie główka o ściane i zezna ,że to ja po pijaku :) )

    Oprócz tego założyła mi niebieską kartę dla przeważenia szali ,zaczęły się wędrówki po Mopsach ,Policjach ,na szczescie mam spoko sasiadów więc powiedzieli jak jest naprawdę  :)

    Na koniec Pani z Mopsu proponowała mi ,  że chętnie wystąpi w roli świadka w Sądzie  (oczywiście po mojej stronie )

     

    Aktualnie jestem po rozwodzie od listopada 2018 roku spłaciłem połowe mieszkania -  Pańci  (podział majątku notarialnie przed rozwodem za porozumieniem stron)

    Niestety cena nie była mała bo kredyt do spłaty i dzieci pod jej opieką ale uratowane życie......

       Obecnie pańcia szykuje się  do legalizacji związku z nowym bolcem ( górnik miedziowy poznany przez jakąś swatkę  internetową ) poprzednik szybko zerwał jak pochwaliła sie rozwodem :)

     I to jest dowód na ułomność naszego prawa : pańcia miała za świadka tylko swoją ciotkę ,która mieszka na drugim końcu miasta ja kupęe ludzi  zeznających do protokołu i  to ja sie tłumaczyłem za niewinnosć :(

    I gdyby nie dobry adwokat ,który mnie przez to przeprowadził to kto wie czy bym nie skończył np w areszcie za znęcanie sie nad niewinna istotka .....

     

     

     

    • Smutny 2
  20. Witam

    Od roku byłem anonimowym uczestnikiem forum ,korzystając z mądrości i doświadczeń braci,dzięki czemu udało mi się zakończyć toksyczny związek ,minimalizując straty.

     Dzisiaj  postanowiłem się  zarejestrować  aby móc w pełni uczestniczyć w forum a byc może ,dzięki swoim doświadczeniom pomóc innym braciom.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.